ďťż

CiEkAwOsTkI o ZwIeRzĘtAcH

Życie też ci obojętne? Po co w ogóle wstajesz z łóżka codziennie. Jak ci to będzie obojętne teraz, to stanie się dołujące później, będziesz hydraulikiem z ambicjami reżysera, zawsze uważającym reszte hydraulików za tępą hołotę. To nie zajmuje zbyt dużo czasu, pomyślenie co by się chciało w życiu robić.



A ja zawaliłem szkołę średnią (odpuściłem sobie gdy jeszcze byłem idiotą) i teraz muszę ją nadrabiać zaocznie przez co nie dostanę się do szkół które otwierają drogę do zawodów, które chciałbym wykonywać :< Mam jeszcze w planach zawód nielegalny, ale tego wolałbym uniknąć.

incestus napisał: Życie też ci obojętne?
W sumie to tak (wiem, że jesteś psychologiem, czyli pomoc mi to poniekąd Twoje hobby/praca)

Większość, rzeczy mi jest obojętna (nie jestem typem człowieka, zadowolnego z życia - wręcz przeciwnie...). Ale ja nie wiąże przyszłości z tą moją szkołą. Nie jestem typem człowieka, która żyje z dnia na dzień... Obecnie mam zarobki miesięczne na poziomie najniższej krajowej (no może ciut mniej) tak więc, teraz odkładam pieniądzę a po szkole ruszam z czymś własnym. Po prostu wydaję mi się ta moja szokoła śmieszna, skończę ją aby był papier a i tak albo wezmę się za informatykę (studnia, ponieważ informatyka mnie zawsze pociągała i miałem iść do tech informatycznego) albo wezmę się za elektronikę (główie telefony). Tak więc.. chcę skończyć szkołe, ale tylko dla "papierka" bo i tak wiem, że nie będę (nie chcę) być technikiem... A co się z tym wiąże, brak mi motywacji. Ale jakoś muszę dać radę ^^ W pewnym stopniu przejmuję się tą "szkołą", ale jeżeli podwinie mi się noga.. nic nie tracę. Jedynie rok życia :/ Główną cechą (czynnikiem) mojej obojętności jest aspołeczność sytuacyjna jak napisałeś.

No to se to przemyśl, bo nie ma nic gorszego od konieczności przesiadywania połowy dnia na robieniu czegoś, czego się nienawidzi Twoja obojętność może być w rzeczywistości rezygnacją.



Może... bo jakoś w Technikum odechciało mi się wszystkiego (głównie przez przedmioty które mnie nie interesują oraz klasę). Ale próbowałem, praktycznie nie mam już szans się przepisać. A gdybym już się przepisał to wpadam z deszczu pod rynnę (głupi profil, ludzie tez). Brak mi motywacji, tego czegoś. W gimnazjum miałęm dobre oceny lecz w technikum strasznie spadłem, choć jak bym chciał to bym mógłbym mieć całkiem dobre oceny. Jednym słowem.. nie chce/nie mam zamiaru wykorzystać swojego potencjału

ed. jak zwykle za wolno napisałem ;p

Jeśli ta szkoła jest Ci taka obojętna nie wiążesz z nią przyszłości ect. To się przepisz na drugim roku spokojnie można to jeszcze zrobić. Najwyżej będziesz rok w plecy (czytaj skończysz w tym samym czasie co technikum) ale nie będziesz miał 8 godzin zajęć codziennie. Możesz tez pójść na zaoczne i pracować. Możesz rzucić szkole na jedne semestr pracować i od przyszłego iść do liceum.W tym wieku opcji masz strasznie dużo wystarczy "tylko" wiedzieć co chce się robić.
dnia Sob 18:44, 30 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
Wy nadal nie rozumiecie, że już się pytałem, robiłęm coś w tej sprawie. I albo przepisanie mi się nie opłaca albo się nie da.. Po za tym rzucić szkołe na jeden semestr.. Nie ma mowy ^^

Lekki off się zrobił Dzięki incestus za pomoc jak i reszcie.
Może kiedyś się do jakiegoś psychologa wybiorę, bo jest jeszcze wiele innych "odbiegających od normy" rzeczy, które mnie trawią. Ale to już nie temat na publiczne forum

A jednak się zastanawiasz, czy jesteś normalny Nie usprawiedliwiaj się innością, jak zpaprasz sobie życie, to nie będzie to wina choroby

A ja napisałem że wstawiłem post za późno pisałem pisałem wyszedłem z pokoju dokończyłem a tu niespodzianka :p

incestus napisał: A jednak się zastanawiasz, czy jesteś normalny Nie usprawiedliwiaj się innością, jak zpaprasz sobie życie, to nie będzie to wina choroby

No tak, ale owa "norma" nie cechuję się tym co opisałem w tym wątku, tylko czymś całkiem innym. To są 2 różne rzeczy. Prawda jest taka, że skoro już jakoś nic mnie nie cieszy, jestem obojętny na wszystko, to jak mogę spaprać życie, które praktycznie dla mnie już nie istnieje ?

Prosty przykład.
Jesteś w czymś dobry, chodzisz do szkoły itp. Masz jakieś nadzieje związane z tym zawodem.. wpadłeś w złe towarzystwo czy coś.. i zawaliłeś szkołe = spaprałeś życie.

Mój przykład.
Nie lubię, wręcz nie cierpię swojej szkoły, nie lubie nic związne z techniką, nie podobają mi się praktyki, nienawidzę swojej klasy. Nie cierpię nauczycieli... Więc jak mogę spaprać życię, skoro jak skończę ten profil to i tak co to za życie w zawodzie, który mi się nie podoba.. Powiecie przepisz się gdzieś, NIE DA SIĘ JUŻ !

Dlaczego wybrałem ową szkołę/profil ?
Bo sądziłem, że będzie SELEKCJA, bydło = zawodówka, ludzie na poziomie = technikum/liceum.
Że mi się zawód spodoba, każdy mówił, że będzie kolorowo, a tak nie jest...
Prosty przykład 2 kumpli (jeden dobry bo z gimnazjum) woleli zajebać, czyli iść do liceum od nowa aby mieć normalną klasę i profil. Ja tego nie zrobiłem = żałuję, ale już za późno.. bo nie ma szans, abym nadrobił podstawę. I kto się przepisuję z 2 do 1szej klasy ?

Myślę, że wątek idzie zamknąć. Bujnę się do jakiegoś psychologa (może) czy coś

Bo życie się zaczyna, kiedy zaczyna się praca. Dopiero wtedy, kiedy jesteś zdany na łaskę zarobionych przez tylko siebie pieniędzy, nie ma powrotu. Do tej pory, cokolwiek robisz lub nie robisz, żeby twoja przyszła praca była koszmarem, to papranie sobie życia

No tak.. a jeżeli już wiesz, że koszmarem jest to Twoja przyszła praca, że tak naprawdę jej nie chcesz.. a nie ma drogi odwrotu ?

Masz dość dużo czasu by nauczyć się na maturę wystarczająco dobrze by dostać się na dowolny kierunek studiów. Jeśli tak Ci się nie podoba to zaciśnij zęby i weź się do roboty.

A tym kto idzie kto nie ect. nie przejmuj co Cie to obchodzi, to tylko taka nędzna wymówka. Po prostu zrób to co Ci się opłaca.

Ja osobiście poszłem do technikum inf. z tego względu że wolę mieć coś pewnego po szkole . Po liceum muszę iść na studia , nie mówię że nie zamierzam ale .. hmm ... mam jakby nie pewne życie więc wolę mieć coś pewnego .Bo skończę z niczym . No i szkoła nie jest taka zła. Podobają mi się w miarę lekcje technczne. Selekcja jeszcze się nie dokonała ale myślę że do niej dojdzie. Mam ponad 30 osób w klasie . Szkoła mimo że technikum cieszy się dobrą opinią i poziomem . No i po jakimś czasie niektórzy mądrzeją . Jeszcze dużo się zmieni. Narazie 1-wsza klasa.

Technikum informatyczne - nieźle mnie w ( i tu przepraszam za wyrażenie - jak chcecie to walcie ostrzeżeniami jak popadnie, i tak chcę nazwę użytkownika zmienić ) ch**a zrobili, ale w przyszłym roku się nie dam ( no co prawda rok w plecy ale jest też plus - mogę się lepiej przygotować ).

Wracając do tematu - ja też jestem aspołeczny, wręcz brzydzę się obcymi ludźmi ( tu jest zaburzenie empatii i to bardzo wysokie, nawet małe dziecko porzucone mnie nie rusza) , no ale jak kogoś poznaję i zazwyczaj jest do mnie przyjacielski to potrafię okazać ciepło i zrozumienie. No i jak kogoś znam od dłuższego czasu to wtedy obchodzi mnie jego los. A niestety często, gdy ktoś chce dla mnie dobrze, lub jest dobry,,, no cóż ranię bliskich nie chcąc tego - i co z tym zrobić Jestem taki sam, jak fikcyjny dr. House
@FL jak napisałeś "No i po jakimś czasie niektórzy mądrzeją" myślę, że już nigdy nie zmądrzeję, ale nie wiadomo, co życie przyniesie.
@incestus Ja też mam problem, bo życie jest mi obojętne, jedyne, dlaczego żyję, i poświęcam 100% uwagi to świadome sny ( i chyba dlatego podświadomość i ego blokują mnie, by w końcu mieć spontan LD ), no i teraz tulpa, dwa nowe powody do życia - a no i trzeci - OOBE. A co później - może zmądrzeję, jak to napisał FL
dnia Nie 0:38, 31 Mar 2013, w całości zmieniany 3 razy
FriQ))) Siemka! widziałem ten temat ale nie zajrzałem do nie go, a więc powiem ci że wiem o co ci chodzi bo jestem taki sam jak ty: nie lubię ludzi w sensie że nie potrafię ich zrozumieć, zawsze mnie ktoś wnerwia co powoduje że bardzo często się bije bo nie potrafię utrzymać jednego punktu widzenia z innymi, jestem skłonny do szybkiego zmiany nastroju, też jestem nie lubiany w technikum i na ile pamiętam zawsze we wszystkich klasach mnie nikt nie lubił i nie lubi, co do życia to jestem obojętny do wszystkiego, nie interesuje mnie moja przyszłość liczy się jeden dzień. Gdy stoję obok kogoś to się czuję nie komfortowo i zaraz nadchodzą myśli że ten człowiek co obok mnie stoi jest lepszy ode mnie i gdy tak pomyśle to dopada mnie nerwica i jeśli w ty momencie ta osoba się do mnie odezwie to się zachowuję tak jak bym był królem a wszyscy to gnojki i debile.

To jest życie i nasze sprawy! żaden psycholog ci nie pomoże, bo psycholog jest to też człowiek które ma swoje sprawy, a twoje sprawy ma on w dupie... byłem już na paru wizytach i uznałem że nie warto oddawać kasę na pierdoły które nic nie mają do ciebie, psycholog nie może zajrzeć ci do głowy a nie wypisać receptę na to coś.... jedynie co może to mówić do twojej świadomości, ale pamiętaj że wszystko się rodzi w podświadomości, czyli: sposób myślenia i odbierania świata. Każdy jest inny ale nie każdy jest wyjątkowy. Dużo razy pytałem siebie, co łączy moją klasę że trzymają się razem i dlaczego ja jestem oddzielnie od wszystkich i dlaczego mnie nie akceptują? odpowiedz jest taka (jesteś chory albo stuknięty)-ja się z tym nie zgadzam bo mam prawo być taki jaki jestem a to że nie potrafię być taki jak wszyscy to świadczy o tym że jestem wyjątkowy nie taki jak inne, ale to też nie jest rozwiązanie. Powiem tylko: (teraz nic nie zmienisz, ale przyjdzie czas gdy ty coś zmienisz i wtedy wszytko się zmieni) dziś jesteś taki jakim cię nie akceptują... jutro będziesz takim jakim nikt nie potrafi być....

No cóż danil to jest prawda życiowa " dziś jesteś taki jakim cię nie akceptują... jutro będziesz takim jakim nikt nie potrafi być ".
Psycholog nie pomoże Tia, bo tylko my sami możemy sobie pomóc i nie warto tracić swojej wyjątkowości tylko dlatego że komuś to nie pasuje. Takie jest moje zdanie

Amen

@danil78961750
Trafiłeś w sedno. Też jakoś nie jestem specjalnie lubie, w tym, że mi to wisi... Leje na nich z góry do dołu Jestem typem człowieka spokojnego, nie lubie zaczepek itp.. bić się też nie lubię, chyba, że ktoś zacznie to zawsze się wdaję w bujkę nawet jak wiem, że szans nie mam. Jestem cichy do czasu Co do psychologa... mam też wiele inny "fobi" o ile tak to można nazwać, które z aspołecznością nie mają nic wspólnego. Jesteśmy bardzo podobni w tym, że nie mam myśli, że ktoś jest lepszy ode mnie.. ja po prostu mam olewkę na to co on sobie myśli i tyle... Większość rzeczy mi jest obojętne, ale jeżeli chodzi o kwestie szkoły. Poniekąd myślę o przyszłości, gromadzę kapitał, ale nie wiążę mojej przyszłości z kierunkiem mojej obecnej szkoły.

W sumie myślałem, że tylko ja jestem taki "aspołeczny". A jednak się myliłem...
Poniekąd zostałem wykreowany na "nieczułego skurwysyna".. jestem strasznie oziębły, nie obchodzi mnie krzywa obcych osób - bo ja ich nie znam..ba.. ona mnie wręcz bawi. W pewnym stopniu okazuję jedynie "uczucie" rodzinie/bliskim znajomym/dziewczynie.

Kiedy psycholog mówi, że jesteś chory lub stuknięty, to znaczy, że ma pewność, że po jakimś czasie nie będziesz zadowolony z kształtu swojego życia, będziesz żałował swojego zachowania z młodości, albo będziesz się rozwijał w kierunku zagrożenia dla społeczeństwa. Dlaczego przestałeś być dzieckiem? Wtedy też chyba byłeś sobą? A jednak kazano ci się zmienić? Żałujesz tego? Masz to za złe tym ludziom? Czasem warto posłuchać innych, kiedy mówią, że trzeba coś zmienić, sztywne uwielbienie każdej swojej cechy osobowości to cecha arogancji.

FriQ)) Też leje na ludzi! ogólnie nigdy sam nie zaczynam ale jak mnie wnerwią to robię rozpierduchę, z szkoła mam tak samo (mam zawód OPERATOR CNC) i powiem ci że nie wyobrażam sobie jak będę pracował w tym zawodzie-bo go nie lubię) ale już się uczę w IV klasie więc nie ma odwrotu. Też jak ty nie okazuję uczuć dla osób obcych, tylko do bliskich. Też nie mogę powiedzieć że leje na szkołę i że obojętne mi jest moja przyszłość, interesuje mnie przyszłość ale nie taka że cały czas pracuję i nic więcej, ja bym chciał zrobić coś z czego będę zadowolony i szczęśliwy, a mój zawód mi to na pewno nie zapewni.

Incestus))) Warto czasem innych posłuchać ale specjalnie iść do psychologa i płacić kasę na żałosne pierdoły, nie warto! jedynie co może zmienić człowieka to jakieś mocne zmiany w życiu osobistym, coś co odmieni sposób myślenia i wizerunek na świat, a wizyta u "psychopaty" nic nie zmieni, zmieni jedynie wartość kieszeni! a jeśli chcesz z kimś pogadać to polecam osoby tobie bliskie, którym możesz opowiedzieć wszystko.

Wybrać się do psychologa.. dla mnie zawsze to była kpina. Nie mam zamiaru mówić jakiemuś obcemu człowiekowi o moich życiu, problemach... Inaczej poradzić się na necie a inaczej twarzą w twarz. Zauważyłem, że o świat mnie wykreował. Nie mam zamiaru się zmieniac, gardze ludźmi i tyle.. Szanuję tylko najbliższych, reszta osób dla mnie nie istnieje.. mogłoby ich nawet nie być i bym się z tego cieszył Jestem aspołeczny, jestem typem samotnika.. bo mi tak wygodniej. Po co mam się otwierać w stosunku do kogoś jak osoba może okazać się skurwysynem i mnie wyszydzić ? Poniekąd jestem też nieufny... i to strasznie. Wiem, że moje zachowanie odbiega znacznie od normy, ale się nie zmienię. Nie mam zamiaru się zmieniać.

@incestus
Arogancja powiadasz Poniekąd jestem arogantem i jestem z tego zadowolony.. skoro zawsze byłem odtrącany to dlaczego teraz nie mam być arogancki ? Jestem kim jestem przez system i już nikt tego nie zmieni...

Hehe, widzę, że to forum gromadzi podobnych ludzi.

Też mam wyjebane na ludzi któży nic dla mnie nie znaczą. Śmierci papieży, katostrofy samolotów, samobójstwo sąsiada, ja mam to w dupie. Mam grono przyjaciół (8 osób), za których oddał bym życe i to mi wystarczy. Są jeszcze znajomi z którymi wymienię parę słów, ale do nich też nie przywiązuję większej uwagi tylko udaję zainteresowanie z grzeczności.
Idąc samotnie po mieście czy stojąc na przystanku, zastanawiam się dlaczego ci ludzie są tacy pojebani i dlaczego tak mnie denerwują. Przecież ja jestem od nich lepszy, a gówno z życia mam. Jeśli jest Bóg to jakim prawem oni mogą chodzić po ziemii. Przecież to imbecyle.
Nie znaczy to, że jestem zamknięty na nowe znajomości. Z chęcią pogadam z kimś nowym przy browarze, ale musi mnie on czymś zainteresować. Głównie mieć podobny światopogląd, ale nie znaczy to że ma być podobny do mnie i mieć takie same zainteresowania.
Przykład: jeden przyjaciel pije i pali od podstawówki (pochodzi z patologicznej rodziny i jest młodszy odemnie). Ja wyprowadziłem, go na ludzi bo matka się nim wogóle nie interesowała. Każdy miał go z gówno, ale dzięki mnie stał się ciekawą osobą. Pokazałem mu co jest złe, a co dobre. Dalej pali, ale nigdy nie starałem się go tego oduczyć, bo pali większość. On zaczął tylko trochę wcześniej. Dalej pije, ale z głową i wiem, że nigdy nie będzie miał z alkoholem problemów. Nie pije z marginesami społeczeństwa tylko z normalnymi ludzmi (studenci Warszawskich uczelni itp.). Kolejny zaś jest z bogatego domu, kolejny zaś to inteligentny "raper", kolejny słucha techno i chodzi w dresach. Każdy ma inne zainteresowania i pochodzi z różnych subkultur, a wszyscy się przyjaźnią. Bo tak naprawdę jesteśmy do siebie podobni. Resztą ludzi gardzę i mogą umierać mi przed oczami.

Co do wykształcenia i przyszłej pracy to przecież głównie i tak chodzi o to, żeby zarobić jak najwięcej.
Teraz chodzę do pracy, nie jest mega zajebiście ale nie narzekam. Polska to jeden wielki paradoks i głównie liczą się znajomości. (masz niezłe wykrztałcenie, ale u nas nie ma miejsc pracy)
W przyszlości będę dorabiać nielegalnie i po uzbieraniu pewnej kwoty wyjadę z tego kraju.

FriQ))) Pogadanki z psychologiem to jak na spowiedzi u księdza, czy powiedział być księdzu wszystko o sobie? na pewno nie!! powiem jedno jestem taki i już, mi to jakoś nie przeszkadza a to co inni o tobie myślą to mam to w dupie, zawsze tak będzie że kogoś lubią a kogoś nie, też podobnie jak ty lubię samotność (dzięki temu nie piję z kolegami z klasy i prowadzę zdrowy tryb życia) i jestem pewien że jak bym się z kimś wywiązał to na pewno bym chlał, mi to odpowiada bo mam dużo czasu na myśleniu o życiu i analizowanie wszystkiego-dzięki temu anie razu nie miałem problemów z ludźmi i władzą.

Ja piję do czasu do czasu i nigdy nie miałem problemów z władzą ani z ludźmi. (Alkohol nie jest dla wszystkich)
Tak samo palę MJ, i taż nie miałem problemów z władzą ani ludźmi. Wręcz przeciwnie, po marihuanie człowiek staje się spokojny i inaczej myśli. Często można wpaść po niej na genialne pomysły. Dlatego też nie poleca się jej dla ludzi z depresją.

"Rum (alkohol) tylko cię niszczy od środka i zabija, tak samo jak system. System jest przeciwko ziołu, bo ziele czyni cię niezłomnym. Kiedy palisz zioło – twoja świadomość staje przed tobą. I widzisz ją. Więc diabeł nie lubi, jak zawsze jesteś świadomy i robisz porządek ze swoim życiem. Diabeł wie, że wtedy nie będziesz robić głupot. Tak więc zioło jest uzdrowieniem narodu"

Jebać system

Mamy podobny światopogląd Też mamy taką osobę na blokach, bystry chłopak, ale wpadł w złe towarzystwo i mamy z kolegą (dobrym, znajomym który myśli zresztą podobnie jak ja, uważa ludzi za debili) plan wyprowadzić go na ludzi. Najgorsze jest to, że sam nie wiem czy ja teraz w ogołe potrafię okazywać uczucia, w stosunku do dziewczyny/znajomych/rodziny. Czy nie stałem się już zgorzkniałym, cynicznym, ignoranckim skurwysynem który nie potrafi się z niczego cieszyć ? Konfliktów z prawem nie mam.. po co ? Nie jestem jakiś degeneratem społecznym, jak wiekszość osób którymi gardzę. W pewnym stopniu chciałbym być zadowolony, szczęśliwy. Bo obecnie wkurwia mnie wszystko.. nawet ludzie na ulicach (oni w sumie to szczególnie)..

To pacząc na nasze wypowiedzi, śmiało mogę zasugerować, że mamy taką samą osobowość jak dr. House z serialu.
Co do ludzi - scyzoryk mi się w kieszeni otwiera, jak widzę niektórych ludzi, którzy myślą, że są nietykalni, bo mają władzę i nie można im podskoczyć - tylko co, jak im ta władza się skończy Wtedy Wendetta

O_o A ja myślałem, że jestem jedynym aspołecznym userem tego forum. Ale czego mogłem się spodziewać, jak rejestrują się tu ponad 50 os miesięcznie.

Nie bd was zanudzał swoją historią życia. Po prostu nie lubię jak jest w okolicy dużo ludzi. Dobrze się czuję jak w pobliżu jest max 5 osób. Wolę wsi i tereny bliższe naturze niż miasta. Nie cierpię miast. Dla mnie spędzić 1 dzień w Warszawie to straszne przeżycie...
Nie lubię być w grupie, a tym bardziej nią dowodzić. Jeśli jest możliwość to zawsze pracuję solo. Nie cierpię być w centrum uwagi, wolę pozostawać w ukryciu. Często chodzę ciemno ubrany i często chodzę ciemnymi miejscami. Czasem ludzie zwyczajnie na mnie prawie wpadają.

Podstawówka mnie nauczyła, że nie mogę na nikim polegać i nie mogę nikomu ufać. Gimbaza nauczyła mnie, że nie ma już nadziei dla rodzaju ludzkiego i zawsze lepiej mieć nóż przy sb. Jestem ciekaw, co życiowego wyciągnę z mojego technikum...

Zawsze czułem pogardę od innych ludzi, więc teraz ja czuję pogardę do innych ludzi.

Co do wsi to masz rację - chciałbym mieszkać na wsi, tam jest tak spokojnie, i nikt mi nie przeszkadzałby, świeże powietrze - no i jest co robić

A myślałe, że to ja jestem tylko "odmienny"... Też nie czuję się komforotwo w większej grupie której nie znam :/ Nie wiem jak się zachować itp.. Najlepiej czuję się w gronie znajomych. Co do wsi.. swięta racja. Mieszkać sobie spokojnie, bez upierdliwych sąsiadów, bez rzeszy ludzi. Co do gima... nie mam dobrych wspomnień, różnie się od ludzi. Lubię analizować, mam całkowicie inne myślenie o szkole, o chorym systemie. Nie chce być jak cała ciemna masa, zawsze chciałem być jednostką, która potrafi się przebić. I a do tego potrafię być irytujący... więc jednym słowem.. zostałem spisane na straty. Mnie jedynie lubią osoby, który mnie dłużej znają, na pozór wydaję się być człowiekiem, który ma wyjebane na wszystlo i tylko siedzi na kompie. Mało kto wie co robię na kompie, czym się zajmuję w wolnym czasie oraz jakie mam plany/zainteresowania. Po za tym zawsze byłem niski, najniższy w klasie.. obecnie mam 172 cm wiec szału nie ma :/ I tutaj dochodzi kolejny aspekt, działający na moją niekorzyść.

Muminal))) Też nie lubię gdy jest obok mnie więcej niż 2-3 osoby, i dlatego właśnie nigdy nie chodzę na imprezy i dyskoteki, też nie na widzę miast, moim rodzice czasem biorą mnie do miasta do Opola albo do Częstochowy-to jest dla mnie gorsze niż jedzenie gówna, nie na widzę zwiedzać coś grupowo, wolę samotność i ciemność, nie lubię być w centrum uwagi i zwracać na siebie uwagę, zawsze trzymam się w ciemności, moje zajęcie na co dzień to samotne spacery po lesie, lubię se pobiegać i z łuku postrzelać albo noże porzucać. Od zawsze zauważam takie coś: że ludzie trzymają się w stadzie-razem np. w moim technikum, jedna grupa kujonów druga grupa raperzy i trzecia chłopaki na zabawię, jak do kogoś podejdziesz to zaraz się czujesz debilem, bo wszyscy na mnie patrzą jak na kretyna, jak bym był obcy z kosmosu, a już nie mówiąc o tym że jak coś zrobię to jest dopiero afera..... pamiętam jak podeszłym do jednego i położyłem mu po koleżeński rękę na plecy (kurwa zaraz krzyki "ale pedał") i potem przez tydzień gapili się na mnie jak na pedała, ale na szczęście im to przeszło....

"odmienny"? Każdy na swoj sposob jest "odmienny"... Też zawsze byłem najnizszy w klasie.. obecnie 3 lic nie mam nawet 170cm wzrostu Również nie czuje sie dobrze w wiekszej grupie której nie znam, też mam kilku przyjaciół i tylko oni znaja moje zainteresowania. Ale nawet z najlepszymi kolegami w klasie nie czuje jakiejkolwiek "więzi"... Co do szkoły to nie mam problemów takich o jakich wspominałeś we wcześniejszych postach gdyz chodze do klasy matematyczno-informatycznej (w miare inteligentni ludzie), różni nas jedynie to że staram się nie odczuwać nienawiści do innych ludzi, mimo że czuję sie gorszy ;/ Trzymaj sie

System zawsze będzie, był i jest chory. Od początku tylko rządowi zależy na taniej i głupiej sile roboczej. Rodzice kształcą swoje dzieci, w taki sposób aby to praca była najważniejsza, ale tak naprawdę pieniądze szczęścia nie dają, chociaż można za nie kupić coś, co da szczęście (np. niewolnice). I tak w kółko - tylko niektórzy mają "zdrowy i nieskażony" umysł. My mamy silną i wolną wolę, więc będziemy zawsze spisani na straty dla społeczeństwa, bo mamy wyjebane na ich ten cały system i wiemy, że tak nie powinno być. Oni wiedzą, że jesteśmy od nich 1000 razy lepsi, mądrzejsi i silniejsi, jest nawet takie powiedzenie :"Wróg, który zmusza cię do odwrotu boi się ciebie najbardziej właśnie w tym momencie": .

Mam dokładnie to samo co Wy, w sumie aspołeczność same wady - też myślę że jestem gorszy od innych, pogorszyłem przez to oceny w szkole (gimnazjum), przez co z kolei mam stres i nerwicę natręctw (przykładem jest mój temat Czy każdy może mieć LD ?), z nikim nie mam tematu, tracę znajomych, nawet przez internet bywam nieśmiały. Przez jakiś czas czułem że jestem chociaż mądry, a ostatnio czuję się głupszy nawet od gimbusów którzy mają naukę gdzieś. Do tego jestem niższy od wszystkich w moim otoczeniu - młodszy o 2 lata brat też wyższy ode mnie.

Naucz się kontrolować ten strach i stres, zaakceptuj je, a z pewnością dobrze ci się przysłużą. Miej poczucie wyższości, jesteś wyjątkowy i lepszy od innych - no i tak bym to widział. Nie daj się zastraszyć społeczeństwu a wszystko będzie ok.

@szeew1985
spoko

Mam właśnie takie spojrzenie na świat : jeśli jesteś gnojony i ciągle poniżany i atakowany przez innych to stań się drapieżcą i poluj na innych fizycznie i psychicznie, jak ktoś cię gnoi to daj mi odpowiedz nie ważnie czy oberwiesz np. Ja pochodzę z Kazachstanu jestem imigrantem w Polsce mieszkam od 5 lat a więc gdy chodziłem do gimnazjum to mnie taki jeden przezywał i inni za nim powtarzali a więc wpierdoliłem temu jednemu i wszystko się uspokoiło tak samo teraz w technikum, mam w klasie 28 osób i z tych 28 osób biłem się z 16 osobami bo mnie ciągle przezywali ruskim, co prawda też wiele razy oberwałem ale za to jest teraz święty spokój bo wiedzą że nie mogą naciskać na mnie psychicznie bo odpowiem im fizycznie (jak rozsądek nie działa do sięgnij po perswazję) gdy cię poniżają nigdy nie milcz....

@danil Wiedz, że każdy wprawny łowca obserwuje swoją zwierzynę. Obserwuje, jakimi ścieżkami kroczy, obserwuje jej zachowanie. W chwili, kiedy zwierzyna najmniej się tego spodziewa, łowca zadaje ostateczny cios i kończy życie zwierzyny. Tak samo z takimi cwaniaczkami, co przezywają - skompromituj ich tzw. lidera a nabiorą do ciebie szacunku.
dnia Nie 19:52, 31 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
@danil78961750
Tego nie pochwalam.. znęcać się.. sorry.
Najlepiej zyć swoim życiem... sam nie kozacze, ale jak pisałem. Ktos podejdzie, wydymi to dostanie plombe i tyle Nie mam zamiaru być jakaś jebaną ofierą, wszystkiego sa jakieś granice... Tak więc, widzę, że nie tylko ja nie toleruję debilizmu. Chociaż tyle ;S

Haha!! Stary nie jestem gnojkiem ale jak mnie ktoś gnoi to ja mu odpowiadam....

Jest różnica.. tyrać słabszych a odpowiadac Po za tym, po co robić sobie kłopotów ? Jak bym miał się lać z każdym, kto rzuci we mnie kulką papieru to bym miał chyba zachowanie naganne

Ja właśnie zawsze trzymam stronę słabszych i stronię osób wyśmiewanych, bo jak widzę że ktoś kogoś poniża albo bije to mi się krew podnosi, co powoduje że bardzo często się pakuje w bijatyki, ale zachowanie w szkole mam dobre
dnia Nie 20:47, 31 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
Zauważyłem (i to nie tylko ja) że na tym forum jest dużo ludzi z aspołecznością wszelkiego rodzaju . Może to z faktu że świadomy sen jest jakąś odskocznią od szarości . Oczywiście nie może być ucieczką ale może być odskocznią .

A oni to co Jak rzucają kulkami z papieru to mają mieć wzorowe zachowanie Nie daj sobie w kaszę dmuchać.

Ja LD trakuję jako coś fajnego Nie uważam tego za odskocznie, dobrze mi z moją aspołęcznością, bo większość ludzi to debile a ja nie mam zamiaru się z nimi integrować.

@szeew1985
U nas ogólnie, non stop latają jakieś kulki czy coś... tak więc. Czasem rykoszetem idzie dostać, ale nie bd dymić to kulke. Już miałem jeden problem co się pobiłem. Jeżeli ktoś bezpośrednio do mnie podejdzie z dymem to wtedy nie siedzę ciicho. W sumie nie siedze cicho, jak ktoś ma spine to też spinam. Ale nie chodzę i nie sapię się do ludzi, bo dostałem kulką z papieru. To jest włąsnie dla mnie zachowanie "plebsu" a nie mam zamiaru zniżać się do ich poziomu.

Ja też tak mam w klasie, tylko że przez tych pojebów piszemy potem kartkówkę za karę.. i ciągle rysują w zeszytach kutasy-to jest choroba....

I tutaj trzeba umieć panować nad sobą Dlatego lepiej być aspołeczną osobą...

amen, friq, amen

Aspołeczność aspołecznością, ale niektórzy tu prezentują kompleks niższości. To nie jest zbyt męskie, żeby wmawiać sobie bycie lepszym w odpowiedzi na pogardę. To nie jest bycie sobą niezależnie od przeciwieństw losu, bo się w odpowiedzi na te przeciwieństwa zmieniacie ( niektórzy ). Zamiast wmawiać sobie niechęc do ludzi jako takich radzę uznać, że wasze otoczenie niefartownie wam nie leży. Zresztą jesteście młodzi, jak znajdziecie swoje miejsce w życiu, to poznacie tam społeczeństwo podobne do was.
Jak zauważyliście, doskonale rozumiecie się z innymi "aspołecznymi" osobami na tym forum, których nagle okazuje się być cała armia. Poszukiajcie sobie takich osób w waszym otoczeniu, z pewnością pod maską gburowatości i agresji tak samo chowają sympatię do podobnych sobie.

Masz racje!

Święta racja.

Zawsze uważałem i wciąż uważam, że wszystko można załatwić retoryką, odpowiednią sugestią. Nie lubię używać siły, ale to pewnie dlatego, że mam algofobię (strach prze bólem). Dopiero niedawno zaczęło to maleć.
W 2 kl. gimnazjum odpyskowałem koledze na lekcji. Ten chcąc mnie sprać zagonił mnie w kozi róg. W tedy sb uświadomiłem, że nie mam nic już do stracenia, co bd to bd i po chwili rzuciłem się na niego. Tak jakoś go złapałem, że on był zablokowany, a ja go trzymałem za krtań i coraz mocniej zaciskałem jego szyję. Nie panowałem nad sb, ale po raz pierwszy poczułem jak to czuć strach, czyiś strach, a jego oczu nigdy nie zapomnę, te jego niebieskie, błyszczące, dziecięce oczka błagające o litość. Tego się nie zapomina. Starcie zakończyło się tym, że mnie musiało odciągać 5 os (w tym nauczycielka i najsilniejszy chłop z klasy). To się chyba nazywa Beserker, ale podobno to jest dużym obciążeniem psychicznym.
Teraz w technikum jak ktoś mnie wyzwie, to ja się odwracam do niej i patrze bez emocji i w bezruchu bardzo długo. Prosto w oczy. W tedy napastnik czuje się zdezorientowany mógłbym stwierdzić, że czuje nawet lekki niepokój. Nie mniej więcej się zamyka i siedzi cicho. Raz była też sytuacja, że ktoś mi wyjebał mocno książką. Cała klasa wybucha śmiechem i zdziwieniem (z tonacji ich głosu mógłbym stwierdzić, że to groźnie wyglądało), a ja się odwracam i mówię też bez emocji "Mocniej nie umiesz? Wyjeb mi z całej swojej siły jaką masz. Śmiało, mnie to nie zaboli". Cała klasa ząg, a napastnik zrezygnował.
@Danil
A więc serio nie jesteś polakiem? Wcześniej myślałem, że to tylko bajera . Jestem pod wrażeniem. No i też lubię strzelać z łuku i rzucać nożami.

Cytat: Zauważyłem (i to nie tylko ja) że na tym forum jest dużo ludzi z aspołecznością wszelkiego rodzaju . Może to z faktu że świadomy sen jest jakąś odskocznią od szarości . Oczywiście nie może być ucieczką ale może być odskocznią .
Jestem zamkniętą w sobie osobą która interesuje się własnym umysłem. Gdybym mógłbym, to bym zamieszkał w LD. I tak nic mnie w sumie tu nie trzyma. Myślę, że moi koledzy obyliby się beze mnie.

Zamieszkać w ld - no właśnie, tylko jak To tak jakby utkwić w świecie astralnym, bo to jest chyba wykonalne

co do cwaniaków - Taki typowy cwaniaczek - najpierw podskakuje, później robi z siebie ofiarę, no ale cóż zrobić Jedynie kulka w łeb pomoże
dnia Nie 23:16, 31 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
Kurde szkoda że nie można mieć tak ja w "INCEPCJA" jedna godzina snu=50 lat życia, kurde dałbym za taką jedną godzinę pół swojego życia....

Numinal)) naprawdę jestem z Kz i znam ruski i polski, jak mieszkałem w Kz to miałem własny arsenał (noże do rzucania i łuk boczkowy, i dwa psy ŚCIGACZE) więc to moja druga pasja po LD...

Z innej beczki))) mam kolegę/znajomego z klasy i on rapuje, właśnie w maju wydaje płytę, tu jest jeden z jego utworów, proszę ocenić http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=mXkKEoCjXqE
dnia Nie 23:46, 31 Mar 2013, w całości zmieniany 2 razy
Tak co do tego offtopu . Ten kolega cieszy się popularnością? Profesionalny raper w klasie : d wow . I skąd wzioł na wydanie płyty . Taka ingerencja patronów ? Oo
Za dużo tych raperów na świecie . Według mnie to prosta muzyka czego dowodem jest ile ich istnieje na świecie czy choćby w samej Polsce. Dla mnie rap zawsze będzie samym tekstem bez muzyki , bit to nie muzyka .No ale to tak btw. nie gustujmy o muzyce.

@danil Kto powiedział, że nie można Może istnieje jakiś sposób, żeby przenieść się w LD tak jak zasugerowałeś, a może i na stałe. W każdym bądź razie chciałbym, żeby taki sposób istniał.

@FL Co kto woli, masz prawo lubić i nie lubić
Trzeba poczuć rytm, a gustujecie może w tzw. pięknych i wzruszających piosenkach ( np grane na pianinie, t,j. beethoven - dla elizy )

@FriQ Sorry, wiem, znowu robię offtop, w każdym bądź razie sorry
dnia Pon 3:39, 01 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
Ta jasne chyba we śnie... ;p nie ma takiego sposobu! okey idę WILD'ować, prze chwilą wstałem. PAPATKI...

Cytat: Zamieszkać w ld - no właśnie, tylko jak Question To tak jakby utkwić w świecie astralnym, bo to jest chyba wykonalne Question
Nie, nie jest możliwe. Nie będziesz wiecznie w fazie REM, chyba, że mózg Ci się popsuje. Jest podobno jakieś schorzenie które powoduje, że mózg jest ciągle na falach theta.
Jestem ciekaw czy w trakcie śpiączki się śni.

Ci którzy wyszli ze śpiączki niczego takiego nie reportują.

Cytat: @FL Co kto woli, masz prawo lubić i nie lubić
Trzeba poczuć rytm, a gustujecie może w tzw. pięknych i wzruszających piosenkach ( np grane na pianinie, t,j. beethoven - dla elizy )

Tak , głownie soundtracki z anime Harfa < 3

Co do tego schorzenia to tego nie kminie. Przecież taki człowiek byłby geniuszem gdyż mógłby super szybko się uczyć . Nie mam racji ?
dnia Sob 0:08, 17 Sie 2013, w całości zmieniany 1 raz
Coś kosztem czegoś.

FL to nie fale odpowiadają za szybkość nauki tylko obecna ilość zgromadzonych informacji w mózgu. Im jesteś młodszy, tym masz ich mniej, więc uczysz się nowych szybciej. Stary człowiek już za dużo wie, żeby się nauczyć czegoś nowego. Nawet jak człowiek nie uczy się w życiu niczego, to i tak doświadczenie zapełnia jego pamięć. Fale Theta u noworodków to koincydencja, w końcu małe dzieci przechodzą ujż na typowe fale a dalej uczą się ekstremalnie szybko.

Nie zgodze się w pełni . Człowiek jest zapamiętać każdą książke w dużej bibliotece(przybliżając) . Ja będe trwał przy teorii fal mózgowych.

Ta, a stamtąd do telekinezy.

Cytat: Człowiek jest zapamiętać każdą książke w dużej bibliotece(przybliżając)
I chodzić z zamkniętymi oczami -co ma piernik do wiatraka?
dnia Wto 19:01, 02 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
@FL poczytaj sobie o postrzeganiu pozazmysłowym ESP, może to nawiązywać do fal theta w mózgu.
@inces podobno jesteś psychiatrą, słyszałeś może o postrzeganiu pozazmysłowym ESP, prawda Odrzucając niektóre wadliwe skutki, takie coś wg. ciebie, o czym pisał FL jest możliwe

Cytat: Ci którzy wyszli ze śpiączki niczego takiego nie reportują.
Może nie pamiętają? Skoro szary śmiertelnik ma problem z zapamiętaniem 4 snów w ciągu nocy, a weź tu zapamiętaj co Ci się śniło 3 miesiące temu . No i chyba głębokość też ma znaczenie na pamięć śnów.
Cytat: Nie zgodze się w pełni . Człowiek jest zapamiętać każdą książke w dużej bibliotece(przybliżając) . Ja będe trwał przy teorii fal mózgowych.
Moim zdaniem bardziej trafna jest teoria Incesa. Co do książek, tak zapamięta je... w podświadomości...

szeew, fale Theta istnieją, są miarą regeneracji i nie rozumiem czemu je oskarżać o paranormalne umiejętności - że niby we śnie coś postrzegamy pozazmysłowo, czy noworodki używają telekinezy??
Według mnie ESP to nie postrzeganie pozazmysłowe, tylko postrzeganie pozaświadome - intuicja to wrażenie, myśl,a nie zmysł, bo zmysły odbierają jakieś bodźce. Tym tokiem wybór intuicyjny jest podyktowany zwykłą percepcją zmysłową, której nie byliśmy w danym momencie świadomi, albo podświadomą dedukcją. W ten sposób jest to możliwe, ale ma wyraźne granice, choć nie do końca poznane.
Poza tym, to psychiatria nie ma nic wspólnego z taką pseudonauką.
A na pewno ESP nie ma nic wspólnego z aspołecznością

Cytat: Co do książek, tak zapamięta je... w podświadomości...
No właśnie . Na falach theta a później delta mamy większy kontakt z podświadomością dlatego taka szybka nauka jest możliwa .

Tak szybka nauka jest możliwa i bez tego. Są ludzie którzy tak potrafią i gdyby robili to na innych falach(niż alfa/beta), to bez trudu znalazłbyś publikacje na ten temat(bo ich przebadano).
dnia Śro 21:34, 03 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
Wszyystko ładnie się pokrywa z tym co pisze. Fala alfa łątwo osiągnąc dlatego wykorzystuje się je w metodach szybkiego uczenia . Fale theta występują w głebokim transie ale nie mamy możliwości się na nich uczyć . Fale delta są nie osiągalne świadomie(z tyjatkiem mistrzow medytacji itp. PODOBNO) . Więc jeśli noworodek pracował by na takich falach to oczywiste że bardzo szybko się uczy.

Ale na jakiej podstawie zakładasz że wolniejsze fale = szybsza nauka. Jak dla mnie to po prostu zgadujesz.
dnia Czw 15:46, 04 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powiem na ten temat tyle, FL ma racje!!! jest pewne urządzenie sprzedawane na rynku kosztuje koło 2000zł, jest to urządzenie służące do nauki języka obcego, polega to na tym by założyć specjalne okulary i się zrelaksować i wprowadzić się w stan alfa i wtedy przez słuchawki nadaje się różne dealogi i wyrazy, dzięki czemu można nawet w kilka tygodni umieć co nie co np. angielski, urządzenie nazywa się SITA

http://www.sita.edu.pl/?gclid=CNiCp-GqsbYCFRGhzAodGkwAmQ

Tak wiem on tym, ja się pytam dlaczego on zakłada ze jeżeli alfa są wolniejsze od beta i uczymy się na ich szybciej to analogicznie jest na jeszcze wolniejszych częstotliwościach.
'
ed.
Masz żarówkę na 230V, połączona do 100v świeci znacznie słabiej, przy 300 trochę jaśniej a przy 400 jeszcze jaśniej. Jak będzie się świecić przy 500V?
dnia Czw 17:29, 04 Kwi 2013, w całości zmieniany 3 razy
Można by tu doszukać się pewnej logiki. Fale Beta na których egzystujemy w dzień umożliwiają nam trzymanie uwagi i koncentracje, być może są najlepiej przystosowane do wykorzystywania już nauczonych rzeczy. W ten sposób niższe fale, na których działają młodzi osobnicy, mogą ułatwiać chłonięcie doświadczeń, kosztem świadomego wykorzystywania ich.

Widzę logikę, logikę widać tez w przypadku spalonej żarówki. Chodzi mi tylko o jakieś źródło potwierdzające że na falach wolniejszych niż alfa szybciej się uczymy, i będę szczęśliwy .

Podałem link...http://www.sita.edu.pl/?gclid=CNiCp-GqsbYCFRGhzAodGkwAmQ

Sprytne urządzenie, ale dwa patyki trzeba na nie wyrzucić. Oczywiście, można się nauczyć synchronizować oddech na inne wrażenia, ale to wymaga praktyki.

Wszystko wymaga praktyki. Kiedyś czytałem o kolesiu który w 2 łata się nauczył 154 jezyków-fascynujące i oparte na faktach, i też stosował jakąś technikę związaną z transem, tylko zapomniałem jak on się nazywał ale teraz poszukam na necie może coś znajdę to dam link...
dnia Czw 18:14, 04 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
danil78961750 napisał: Wszystko wymaga praktyki. Kiedyś czytałem o kolesiu który w 2 łata się nauczył 154 jezyków-fascynujące i oparte na faktach, i też stosował jakąś technikę związaną z transem, tylko zapomniałem jak on się nazywał ale teraz poszukam na necie może coś znajdę to dam link...
O tym to ja też myślałem, podeślij jakieś informacje ;d
Planowałem się w ten sposób nauczyć angielskiego i ewentualnie "miejscowego" z kraju, w którym chciałbym zamieszkać (może włoski?).
dnia Czw 18:33, 04 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
Cytat: Podałem link..
Cytat: chodzi mi tylko o jakieś źródło potwierdzające że na falach wolniejszych niż alfa szybciejsię uczymy, i będę szczęśliwy .
System SITA wykorzystuje fale alfa.

@down z tym linkiem to nie do Ciebie jak coś.
dnia Czw 18:45, 04 Kwi 2013, w całości zmieniany 2 razy
Ja nie wiem jak jest z tym urządzeniem - konieczne czy nie. Zresztą ogólnie przymierzałem się do zakupu jak miałoby to ułatwiać wchodzenie w transy (przydatne do przykładowo WILD'ów), jednak opinie są mieszane.
A co do linku to mi chodziło o informacje o tym gościu i jego metody, a nie link do SITY

Na stronie http://senwizjonera.pl/inspiracja/ (od 28 minuty) bardzo ciekawe informacje/film na temat transu i tematem z nim związanym.

Co do tego kolesia to szukammm....

le_mła))) Masz internet poczytaj seeeee... jest dużo na ten temat info (ale parę słów ode mnie, więc małe dzieci od roku 1-4,5 dużo śpią dzięki czemu szybciej się uczą, ale im starsi tym bardziej ta umiejętność zanika, więc wnioskując że nauka podczas fal beta lub theta jest jak najbardziej możliwa) ale tylko trzeba umieć!!! i znać jakieś techniki. Poczytaj podręcznik z biologi, właśnie tam znalazłem te info, właśnie dziś byłem w bibliotece szkolnej i szukałem coś na temat snu/fal snu itp. ale gówno znalazłem....
dnia Czw 19:14, 04 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
Nauka podczas fal beta jest możliwa bo występują podczas normalnego stanu czuwania(są tym stanem)... Skoro informacji jest tak dużo to podaj 1 link. W podręczniku biologi dla szkoły średniej nie ma o tym nawet wzmianki:)(operon cz.1 roz. 2006r)., przeczytałem cały od deski do deski naście razy:).
Umiejętność snu zanika z wiekiem?
dnia Czw 19:53, 04 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
Cytat: Powiem na ten temat tyle, FL ma racje!!! jest pewne urządzenie sprzedawane na rynku kosztuje koło 2000zł, jest to urządzenie służące do nauki języka obcego, polega to na tym by założyć specjalne okulary i się zrelaksować i wprowadzić się w stan alfa i wtedy przez słuchawki nadaje się różne dealogi i wyrazy, dzięki czemu można nawet w kilka tygodni umieć co nie co np. angielski, urządzenie nazywa się SITA

http://www.sita.edu.pl/?gclid=CNiCp-GqsbYCFRGhzAodGkwAmQ
To nie dowód. Jak dla mnie to nabijanie ludzi w butelkę, zwykłe kłamstwo i nic więcej. Nigdy nie bd wierzył takim "cudom" techniki. A jeśli powiecie mi, że to zależy od wiary, to tym bd się śmiał z takich gówien, bo równie dobrze mogę kupić zwykły kurs na płycie i słuchać go mając na nosie okularki "Made in my home". Prawda jest taka, że nic nie zastąpi doświadczenia, ja bym wolałbym na pół roku pojechać za granicę niż używać tego czegoś.

Cytat: Wszystko wymaga praktyki. Kiedyś czytałem o kolesiu który w 2 łata się nauczył 154 jezyków-fascynujące i oparte na faktach, i też stosował jakąś technikę związaną z transem, tylko zapomniałem jak on się nazywał ale teraz poszukam na necie może coś znajdę to dam link..
Też byłbym wdzięczny jak znajdziesz linka. Z chęcią bym się pouczył rosyjskiego i angola

Jeśli chodzi o te fale, to też bym poprosił o link z wynikami badań np. Bo takie filmiki, to umnie straciły na wiarygodności. Po prostu to co teraz puszczają w necie/tv to w bani się nie mieści. Jakieś pseudonaukowe filmy. Fakt ciekawe są, ale jak dla mnie są mało wiarygodne.

P.S
Nie wiedziałem, że to wszystko ma związek z aspołeczeństwem. Chcecie, to sb róbcie osobny temat.

Jeśli wierzyć mojej pani od psychologi to system sita działa tylko haczyk jest taki ze najpierw trzeba nauczyć sie osiągać stan alfa:).
dnia Czw 20:27, 04 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
Muminal))) To urządzenie jest znane od wiele łat, więc to nie jest kit!!!

le_mla))) Ty nekromanta i nie znasz podstaw, stan alfa się pojawia po lekkim zrelaksowaniu starczy że usiądziesz sobie wygodnie na krześle....
dnia Czw 21:01, 04 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
Możliwe, kłócić się nie będę bo bazuje na opinii kogoś innego.(ale i tak ponawiam pytanie i czekam na link i tak trochę hipokryzja z tymi podstawami;p.)

nowy teamt w offtopie.
http://www.psajko.fora.pl/offtop,11/fale-mozgowe-anty-offtop,7581.html#80525
dnia Czw 21:46, 04 Kwi 2013, w całości zmieniany 2 razy
Nic więcej nie będę pisał a nie wystawiał, podałem jeden argument SITA więc nie mam obowiązku komuś coś udowadniać, nauka w stanie transu mnie gówno obchodzi, więc nie będę więcej dyskutował, bo napisałem to co już wiedziałem. Co do tego kolesia który się nauczył 154 jeżyków w ciągu 2 łat, to nic nie zlazłem ale pamiętam że czytałem treść opartą na faktach, a co do tych fal to jest w podręcznikach biologi i innych książkach związanych z anatomią człowieka.....

Ja wiem tylko tyle, że papież polski Karol Wojtyła potocznie przez kościół zwany Janem Pawłem II umiał dużo języków.

1. Post nie na temat
2. on się uczył do końca życia

Cytat: Nic więcej nie będę pisał a nie wystawiał, podałem jeden argument SITA więc nie mam obowiązku komuś coś udowadniać, nauka w stanie transu mnie gówno obchodzi, więc nie będę więcej dyskutował, bo napisałem to co już wiedziałem. Co do tego kolesia który się nauczył 154 jeżyków w ciągu 2 łat, to nic nie zlazłem ale pamiętam że czytałem treść opartą na faktach, a co do tych fal to jest w podręcznikach biologi i innych książkach związanych z anatomią człowieka.....

Nie podałeś bo nawet nie zrozumiałeś pytania.

Jakiego pytanie?
dnia Sob 13:57, 06 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
Chcesz szybko zarobić Weź patyka, obwiąż paroma drucikami, a najlepiej deskę, zrób w niej dziurę, i wmów wszystkim, że to zadziała, nauczy zamykać na noc drzwi i nazwij to SITA. Następnie wyceń to na 2 patyki (2 tyś) i gratuluję - zostałeś milionerem. Wiem, antyreklama ale nie mogłem się powstrzymać.
dnia Pon 1:19, 06 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
szeew)) TO URZĄDZENIE JEST ZNANE OD LAT, I JEST SPRAWDZONE (TO URZĄDZENIE DZIAŁA NA PODSTAWIE FAL ALFA) CZYLI TAKI LEKKI TRANS+NAUKA KOJARZĄCA Z ZAPACHEM

Są jakieś warsztaty / wypożyczalnie SITA? Spróbowałbym, ale to urządzenie jest za drogie by od tak spróbować na ryzyko.

Nie mam pojęcia po prostu od wielu ludzi słyszałem że to urządzenie się sprawdza i na rynku jest już od wielu lat.