ďťż

CiEkAwOsTkI o ZwIeRzĘtAcH

Na początku skojarzyłem to sobie z denaturatem xD Potem sprawdziłem w słowniku i też się zdziwiłem...



ajć , pomyliło mi się . chodzi o derealizację/depersonalizację

http://pl.wikipedia.org/wiki/Derealizacja

Dodam że można się tego nabawić przez bad tripa po MJ : /
dnia Pon 22:22, 14 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
Muminal napisał: Ja bym się skusił na jakiegoś halucygena, a o marysi nie wspomnę, ale nie chcę się uzależnić . Poza tym będąc we Włoszech dowiedziałem się, że mam tak słabą banie, że szok. Myślałem, że rzygnę po 1 papierosie (a to nie był mój pierwszy papieros w życiu) i od tamtej pory jak biorę kilka buchów to mi się nie dobrze robi. Z tego co ja pamiętam to jest reakcja obronna organizmu - coś co nas raz zatruło za drugim razem też to może zrobić, więc automatycznie nas odrzuca.

Palę MJ regularnie od trzech lat i jeszcze się nie uzależniłem.
A o bad-tripach po niej trochę wiem, np. po spożyciu wiadra z dobrej odmiany jestem czasami wręcz oszołomiony.
Ja mając 20 lat dalej mam ostry samolot po szlugu i nigdy ich palić nie będę, więc się nie przejmuj. nie ma dla mnie rzadnej przyjemności w ich paleniu.

Prawdopodobieństwo wystąpienia uzależnienia po halucynogenach jest znikome. Fizycznie nie uzależnia w żadnym stopniu, psychicznie, doświadczenie jest tak potężne, że czasami nawet odpycha od ponownego użycia.



Oj odpycha, odpycha.
Na przykład dopów już nigdy nie dotknę.

moj kumpel mowil to samo a i tak jeszcze raz cos tam przypalil jakiegos dopa

Ja też, ale już te najsłabsze.

Witam Was- to mój pierwszy post.

Jako że z narkotykami mam trochę więcej wspólnego niż z mercedesami, chętnie się wypowiem.
Od jakiegoś już czasu, dużo eksperymentuję z różnymi substancjami oraz interesuję się tematyką śnienia. Tego świadomego i nieświadomego.
Najciekawszym doświadczeniem obejmującym zagadnienia tego tematu było dla mnie zażycie dużej dawki LSD. Ciężko to dokładnie opisać, ale przez kilka sekund trwania tripu doświadczyłam stanu, w którym poczułam klimat swoich wszystkich przeszłych i przyszłych snów. Było to jak lśnienie- niesamowita sprawa. Myślę że nie ma co porównywać halucynogenów ze świadomym śnieniem, bo to zupełnie inna sprawa, inne doznania.

THC na samym początku gwarantowało mi barwne, surrealistyczne sny, natomiast później sprawiało że nie byłam w stanie zapamiętać żadnego sennego marzenia, nie mówiąc o snach świadomych. Wystarczy jednak danego dnia nie palić, aby pamięć snów wróciła.

Wspomniany wyżej zolpidem wywołuje bardzo ciekawy stan snu na jawie, kiedy to rzeczywistość wygląda identycznie jak sen. Nadużywany niestety szybko traci magię.

Bardzo ciekawe doznania w tej materii oferują opiaty. Nigdy nie miałam piękniejszych snów niż po strzale. Marzenia senne są po tej grupie substancji niezwykle- rzekłabym... - obfite. Barwne, pełne symboliki, TŁUSTE


Nikogo oczywiście nie zachęcam do sięgania po narkotyki, bo jak wiadomo- ma to więcej wad niż zalet. Dzielę się tylko prywatnymi spostrzeżeniami. Pozdrawiam

Idioci nawet piaskiem się zabiją.
Jak ktoś ma kiepską psychikę, mentalność gówniarza to nie dziwcie się że mu odpierdoli po narkotykach...
One pomagają, pokazują światełko w tunelu, pokazują jakimi naprawdę jesteśmy osobami. To my decydujemy o sobie, a nie one. Oczywiście mówię o lekkich.
A odnośnie tego że od marychy do hery:

Marihuana - Heroina
Piwo - Wódka

Jasne?

Pozdrawiam po długiej przerwie.

ja jak przypale to bardzo rzadko pamietam jakiekolwiek sny

"Marihuana - Heroina" - ? No jest tak że coś traci magię i sięga się po silniejsze ale ktoś kto troche rozumie nie sądze że tknie heroine .Czytałem "Dzieci z dworca ZOO" więc wiem czym to grozi ]: >

badboy193 napisał: "Marihuana - Heroina" - ? No jest tak że coś traci magię i sięga się po silniejsze

Raczej jak pokona opory przed jednym, drugiego juz nie bedzie sie tak wachal.
Podobnie z fajkami, po pewnym czasie kusi sprobować fety... mnie powstrzymalo dopiero to, ze po rzuceniu mamy tak uposledzona produkcje dopaminy, ze zycie takie jak przed nalogiem juz nigdy nie bedzie takie samo.

Zdrowie wciąż pozostaje zdrowiem... ale psychika najwazniejsza

Wszystko zalezy od podejścia, jedni biorą dla fun'u, inni dla chillout'u. To drugie niestety prowadzi do nikąd.
dnia Śro 2:15, 30 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
A tak poza tematem . Matisek co ty masz tak mało LD ? :F Moderator zdaje mi się powinien być dobrze zaznajomiony z tematem

To ktoś wezmie heroinę zależy od jego charakteru. Niby może się wydawać że nigdy się tego nie wezmie. A powiedzmy za kilka lat w nieciekawej sytuacji akurat kumpel będzie miał. Dlatego silne charaktery wygrają.
Ja też czytałem dzieci z dworca zoo i polecam aby wiedzieć jakie to jest gówno.

A co fajki mają wspólnego z białym?

Co do narkotyków, to jednak aby je brać trzeba być dorosłym. I nie chodzi tutaj o latka... Ja wjebałem się przez to w gówno, prokurator, kilka lat w zawieszeniu i tysiak zapłaty. Nauczyłem się na swoich błędach, więc lepiej uważać i tego nie doświadczyć. Pozdro

życie społeczne w świecie zwanym real, ogranicza mnie do zerowego stopnia w osiąganiu LD... w kazdym razie i tak nie byłbym wstanie osiągać większej średniej niż 2-3x/tyg. co i tak jest slabym wynikiem

@up stymulowanie wydzielania dopaminy.

Sprobuj Magicznych Grzybkow, to jest srodek ktory wykorzystywali szamanie do kontaktu duchami.

DMT jest jak sen, bo odpowiada za sen. Do tego da się je wydzielać podczas medytacji w stanie bardzo wysokiej świadomości.
Proszę :
http://www.youtube.com/watch?v=geGPUap0iAQ

Witam, hejkam, siemkam.

Mój znajomy z jego kolegami prowadzi ostatnio taką bardzo ciekawą akcję. Celem jej jest zastosowanie świadomego snu jako alternatywy dla środków psychodelicznych. Jak ktoś chce ich wesprzeć, to polecam zajrzeć tutaj (parszywa reklama :p):
https://www.facebook.com/OneiroSociety

Ale ja nie w tej sprawie. Chciałbym Was, moi drodzy forumowicze, spytać co o tym sądzicie? Czy jest jakakolwiek szansa na to, by lucid dreaming zastąpił wszystkie nam znane narkotyki? Czy akcja może się udać? Czy to w ogóle ma jakiś sens?
dnia Czw 16:05, 23 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
Nie tykam się takich specyfików

1. Udało się komuś wyjść z narkomanii/jakiegokolwiek uzależnienia dzięki snom?

2. Da się ćpać we śnie ?
Mi się pare razy zdarzyło w nieświadomym. A efekty hmm jakieś tam były, bardziej coś jak placebo we śnie xD.

Oczywiście, że się da. Ale efekty nie muszą być realne.

1. http://www.psajko.fora.pl/wewnatrz-sennego-swiata,6/zmiana-siebie-w-ld,8428.html#92255

Próbowałem we śnie marihuany ostatnio, działanie jest cholernie słabe, i po za lekkim kopem nie czuć kompletnie nic specjalnego. Paliłem kilka jointów, świeżo po legalizacji z edycji Malboro Cannabis, strata czasu.

btw. rzuciłem miesiąc temu fajeczki, przy następnym LD myślę sobie zajarać, ciekawi mnie jakie pojawi się uczucie po obudzeniu, czy będzie tzw. flashback i będzie mi się chciało palić, czy poprostu szlugi we śnie będą beznikotynowe

Paląc we śnie nie wprowadzasz do swojego organizmu nikotyny więc bez obaw

Nie ucz ojca dzieci robić To była przenośnia. Czasem występuje taki flashback. Np. upijesz się we śnie i po obudzeniu chodzisz jak pijany.

Dzięki Fallen że sprostowałeś koledze
Właśnie ten flashback jest dla mnie bardzo ciekawym zjawiskiem, natomiast pytanie pojawia się takie - czy poprzez niego da się ponownie pobudzić nałóg ;p

ryhukox napisał: 1. Udało się komuś wyjść z narkomanii/jakiegokolwiek uzależnienia dzięki snom?

(...)

Uzależnienie to predyspozycja na jawie. Polega to na tym, że (w wielu przypadkach ten akurat mechanizm występuje) umysł poszukuje kompensacji niezadowolenia, przygnębienia generalnie wszelkich braków pozytywnych hormonów (endorfiny serotonina itd itp).
(to oczywiście maga spłaszczenie problemu ale na ten wątek chyba wystarczy.)

Nie widzę związku z wychodzeniem z uzależnień przy pomocy snów. Natomiast, otwarty jestem na stwierdzenie, że samo LD (skoro ponoć tak pozytywnie nastraja ludzi) może być bodźcem ułatwiającym - i nie zdziwiłbym się gdyby był to solidny bodziec - proces wychodzenia z nałogu.

Cytat: Nie widzę związku z wychodzeniem z uzależnień przy pomocy snów.
A gdzie twoim zdaniem siedzą nasze uzależnienia? Zwłaszcza psychiczne. Placebo jest w stanie wytworzyć chyba każdy efekt. Skoro może gwałtownie obniżyć twoje zdrowie to może i uleczyć.

Nie chodziło mi o coś w stylu "we śnie sobie powiem, że już nie jestem uzależniony", tylko o zastąpienie nałogu snem. Pasowałoby to do pierwszego posta. Zamiast czekać cały dzień na upragnioną chwile przyjemności, czeka się na sen, który ją zastępuje.
W każdym razie będę próbował, na pewno napisze jak mi to wyszło. Na razie słabo ;/

Inny pomysł mi wpadł do głowy. Czy udało by się we śnie zapalić dmt ? Mózg ją wytwarza, więc być może udało by się rzeczywiście zwiększyć jej wydzielanie. Ale to takie tylko gdybanie

takie proste myślenie zastępowania przyjemności w nałogu jest błędne, nie ma szans wyleczyć uzależnienia przez sen
jeśli czlowiek jest uzalezniony fizycznie to tylko detoks. Psychicznie to albo amnezja albo nie wiem... z tym trzeba żyć i lepiej nie eksperymentować że względu na możliwość wystapienia flashbacku, ale jeszcze nie wiem czy w świadomym śnie można do niego doprowadzić Póki co od fety albo kokainy nikt uzalezniony nie jest. Chyba tylko te zostawiają po rzuceniu jakieś widoczne znamię na psychice.

Jest taki narkotyk co daje odrazu stan oobe

DMT

Ja gdzieś przeczytałam, że można tak zrobić (przyjmowanie syntetycznego DMT jest w końcu nielegalne ) żeby na 12 do 15 dni przebywać w absolutnej ciemności. Nie chodzi tu o oddziaływanie na sam narząd wzroku, ale na wszystkie receptory ciała, dlatego to ma być całkowita ciemność i bez przerwy. W takim czasie zmienia się biochemia mózgu i wzrasta stężenie własnego DMT Podobno niezłe jazdy czekają wytrwałych I nie jest to ćpanie czy inne "zło", w końcu DMT to jeden z neuroprzekaźników...

Chodzi Ci o wyobraźnie czy bodźce "zewnętrzne"

Pytanie do mnie? Można uściślić jeśli tak?

To o czym piszesz to częściowa deprywacja sensoryczna. Są na świecie miejsca(też w Polsce), w których można wykupić czasowy pobyt w komorze deprywacyjnej. Polega to na tym, że ciało w całości jest zanurzane w wodzie, która jest podgrzewana do temperatury ciała. Taka deprywacja jest o wiele bardziej efektowna.
Sen jest natomiast niepełną deprywacją (lepsza zachodzi w fazie REM, dzięki paraliżowi, ale też nie jest idealna) wraz z utratą świadomości.
A przykładem perfekcyjnej deprywacji sensorycznej jest prawdopodobnie OOBE napadowe (w szpitalach) i NDE.
Można przypuszczać, że DMT jest hormonem odpowiedzialnym za deprywację sensoryczną. W takim wypadku wymienione stany byłyby równoznaczne z przyjęciem różnej ilości DMT (zależnie od stopnia deprywacji).

Fallen Leaf napisał: Można przypuszczać, że DMT jest hormonem odpowiedzialnym za deprywację sensoryczną. W takim wypadku wymienione stany byłyby równoznaczne z przyjęciem różnej ilości DMT (zależnie od stopnia deprywacji).

No właśnie w sumie to jeden ch.. bo zależy od dawki
Wydaję mi się, że przy deprywacji wzrokowej, na żywo jedyne co to można wzbogacić swoją wyobraźnie o realniejsze obrazy.

Doczytałam więcej i okazuje się, że nie trzeba tak długo czekać. Bo pośrednie metabolity przemian biochemicznych to też niezłe halucynogeny 3-5 dni dla szczytu syntezy pinoliny przez szyszynkę jeśli dobrze rozumiem. W te fazie już są objawy spektrum OOBE/NDE. To łatwiej zrobić, bo nie trzeba tyle czekać. Wyobrażam sobie jak to technicznie zrobić, mieć jakieś pomieszczenie, całkowicie zaciemnione i wyciszone, z miękkimi ścianami jak w psychiatryku... Mini komora deprywacyjna. Przygotować sobie coś do picia i jedzenia na te 3-5 dni... albo i nie, na samej wodzie, jak mnisi, kiedy medytują i poszczą, może to pomaga.
Tak, łatwiej przyjąć DMT, ale chwilowo DMT jest nielegalne, a zatem trudne do zdobycia...
Ktoś się orientuje, czy stuprocentowa koncentracja prowadzi do deprywacji sensorycznej?

Jeśli skupiać się w pozycji leżącej, to prowadzi to do świadomego zasypiania. W siedzącej, do relaksu, uczuć typowych dla pierwszych faz WILD'a a więc i do małej deprywacji.

Zaczynam mieć wątpliwości co do ścisłych powiązań między DMT a LD/OOBE, w sensie ciągu przyczynowo-skutkowego. Chyba, że to naprawdę od dawki zależy... Miałam dwa dni temu przyjemność skosztowania pochodnej DMT, nie wiem, może to każdy przypadek inny, dużo zależy od okoliczności, warunków itp. ale LD/OOBE z tego nie wyszło Na etapie działania to bardziej przypominało hipnagogi bez paraliżu, głównie kinestetyczne, inne rodzaje w stopniu ograniczonym. Nawet spróbowałam zrobić coś w rodzaju przyspieszonego WILD'a jak radzą w poradnikach OOBE, ale niezbyt mogłam. Z kolei po etapie działania zaśnięcie długo jest średnio możliwe, co redukuje szanse na LD praktycznie do zera... Chyba, że "prawdziwe" DMT działa trochę inaczej.

To pewnie zależy od dawki. Ale poza tym, tak jak piszesz, pochodzenie substancji nie było pewne. To że po etapie działania nie mogłaś zasnąć to efekt odbicia, to w sumie na korzyść teorii ścisłego powiązania snu z DMT.

No, jakaś różnica występuje, to może też ma wpływ.
To jest DMT
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/1/18/Dimethyltryptamine.svg
To jest to moje
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/6/6a/O-Acetylpsilocin_chemical_structure.png
Efekt odbicia? Trudno zasnąć przez kilka godzin, ale zapotrzebowanie na sen nie maleje, śpi się tak samo długo, jak juz się uda.
Ale czytałam, że komuś się tak udało osiągnąć OOBE.

Nie wiem czy tu jest wspomniane, ale najlepszy efekt oderwania się od rzeczywistości na jawie jest klej, daje potężny efekt , wszystko się zmienia po prostu sen na jawie plus pełna świadomość, trochę to prymitywne ale prawdziwe,sprawdzałem wiele razy:-) I tu jest mały klejnot, do dzisiaj mnie zastanawia jak to zrobiłem, razem z kumplem wąchaliśmy i miałem film że ściągam mu kolory z kurtki i przenoszę na swoją on też to robił, ubaw po pachy. Jak skończyło się halo ,on też stwierdził że sciągał mi kolory,całe przeżycie było całkowicie rzeczywiste ale jak to możliwe?

Może ruch oczu, albo ręki (jak był) zauważył i po kojarzył tak samo Ja słyszałem o wesołkowatości i śmiechu po kleju a w odbiciu o dole, a nawet myślach samobójczych, ale o halunach nic Może zależy od kleju, hah

Jestem tego świetnym przykładem i to co ci napisałem jest w 100% prawdziwe. Żadne doły czy takie inne bajki nie uświadczysz, nie robiłem tego sam tylko z wieloma ludźmi i taka jest prawda.

No ja słyszałem relację taką jak pisałem. Osoba bliska, nie miała powodu, żeby kłamać. Naturalnie jak coś euforyzuje to później w odbiciu jest efekt odwrotny. Może zależy od rodzaju kleju, jak pisałem A może zapomniała wspomnieć, albo wspominała i zapomniałem. Dawno to było
dnia Pią 23:56, 15 Sty 2016, w całości zmieniany 1 raz
No widzisz butapren taki jak szewc klei buty, może ten twój znajomy co innego jechał, a to że jest kilka rodzai kleju to prawda i efekt jest trochę inny, no z mojego środowiska siedziało się kilka lat w tym więc nie mogę cie oszukiwać. Nawet jak człowiek miał. doła to za pomocą tego uciekało się wyobraźnią gdzieś daleko. Bawiłem się też w inne specyfiki i nie ma porównania, żaden nie zmienia całkowicie rzeczywistości jak klej, to takie LD na jawie na najwyższych obrotach, i najlepsze w tym wszystkim było to że dziennie mogłeś mieć jakieś 2 lub 3 filmy(tak to nazywaliśmy), później już coś chyba się działo z mózgiem ,bo oprócz przygłupienia efektu prawie nie było. No i tak codziennie mogłeś mieć totalne oderwanie od rzeczywistości. Opisuje to nie tylko subiektywnie , ale też i obiektywnie bo spędzałem ten czas z grupą osób rodzaju męskiego i żeńskiego.

To raczej też był butapren.
Cytat: Nawet jak człowiek miał. doła to za pomocą tego uciekało się wyobraźnią gdzieś daleko
Mi chodzi o efekt odbicia. Po fazie, kiedy efekty już zejdą.
Bądź co bądź myślę, że wprawiony psychonauta (lub jak kto woli ćpun ) nie ocenił by wysoko tego specyfiku pod kątem tego co wnosi, a sam specyfik niezbyt zdrowy (uwzględniając, że nic co odurza nie jest do końca zdrowe )

Kiedy już zejdą , bardziej się jest obojętnym ,energia do życia jest po jakiejś godzince lub 2 wraca się całkowicie do zdrowia, tak jakbyś rano wstał, po prostu jest normalnie, zdrowe to to na pewno nie jest ,gdzieś słyszałem że niektórzy ludzie nigdy po tym nie dorastają tzn. są w środku po prostu dziećmi czy jakby np. młodzież i to jest po części prawda znam taki jeden przypadek z własnego kręgu. A i halucynacje,bardziej filmy obejmują wszystkie zmysły w 100% naprawdę jest efekt. Musze poczytać co takiego jest albo było bo chyba zmienili skład w tym kleju.Da się jeszcze rozpuszczalnik ale efekt jest płytszy tak jak LD nad ranem:-)))))))))))))))
Właśnie byłem na stronie o efektach kleju zdrowie ABC ,większych bzdur nie czytałem to piszą ludzie którzy nie mieli z tym do czynienia ale to do przewidzenia. I później wiedza rozchodzi się właśnie w takim stylu ,kółko jest kwadratowe i wszyscy to wiedzą