ďťż

CiEkAwOsTkI o ZwIeRzĘtAcH

Nie wiem czy i jak to umiescic. Wydaje sie pozyteczne dac link gdzie jest spis ksiag kucharskich w jezyku niemieckim, w spisie znajduje sie tez ksiega wydana w Gdansku w 1639 ( jako ciekawostka).

http://de.wikisource.org/wiki/Kochb%C3%BCcher


Ciekawy zbiorek,trzeba to będzie przejrzeć i wyłuskać co sensowniejsze przepisy .
Mydło dla zolnierzy a powidla dla dam (1801):

http://www.dbc.wroc.pl/dlibra/doccontent?id=8937&from=FBC

Kucharka wiedenska (1825):

http://www.polona.pl/dlibra/doccontent2?id=16933
Sztuka destylowania wodek w tym gdanskich:

http://www.dbc.wroc.pl/dlibra/pubindex?startint=644&attId=${stringAtt}&dirids=183


Pięknie!
A wiecie, że dzięki Cesarzowi i blokadzie kontynentalnej rozwija się produkcja buraków i cukru z nich? Z tychże można robić: cukier, syropy oraz gorzałkę w mocy zwyczayny Rum przewyższającą. Liście buraków takoż znakomicie się do Tytuniu nadaią!

Ale tego, że znakomite piwo z buraków się wytwarzać możę, nie wiedzieliście pewnie... no to poczytaicie:



O czem donosi niezawodny Wasz Korrespondent Warszawski i Zagraniczny.

Trochę mi to przypomina robienie cnoty z konieczności a wołowiny z kryla. Starsi pamiętają o co chodzi, młodsi dobrze że nie pamiętają

Hahn dnia Sob 20:27, 11 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
Ja raczej nie pamietam, domyslam sie ze chodzilo aby z niczego zrobic cos?

Link do polskiej ksiazki kucharskiej (1827) :

http://www.polona.pl/dlibra/doccontent?id=16935&from=FBC

Ciekawa prace doktorska znalazlam o zyciu Lucyny Ćwierczkiewiczowej i tamze sa wymieniane rozne ksiazki kucharskie z XVIII i XIX wieku. Polecam.

http://www.pbc.rzeszow.pl/dlibra/doccontent?id=5959&from=FBC
Ano tak. Jednak kryl nie przyjął się jakoś.

Ale macie z ciekawostek przepis z książki "Spiżarnia wiejska obywatelska", wyd. Wilno, r. 1838. Wyszedł reprint, zdaje się w 1984. Mam z allegro.

" Żabki marynowane.

W marcu, albo na początku kwietnia, kiedy lody topnieć zaczynają, ukazują się zielone żabki; wówczas ten gatunek żab jest najsmaczniejszy, tak w użyciu świeżo, jako i w marynacie, później zaś tracą swą delikatność i dobroć smaku. Marynują się sposobem następującym: Po złowieniu zdejm skórkę i same tylko bierz tyłki, mocz w zimnej wodzie przez godzin kilka, potem wybierz z wody, posol w miarę, posyp tartym pieprzem, zieloną pietruszką, przełóż cienko pokrajaną cytryną, w małej ilości, i zostaw nakrywszy przez godzinę. Po czem wybrawszy na serwetę, wytrzyj, każdy kawałek pomocz do mąki pszennej, kładź na gorące, klarowane masło na patelnię, smaż na wielkim ogniu, a skoro nabiorą koloru żóltego, wybierz z masła, daj na stół do cytryny na gorąco; albo złóż do małych beczułek, tym sposobem jak stynkę. Zalej octem i oliwą, i utrzymuj na zimno do użycia. "

Marzec tuż, tuż... Bon appetit.
Hahn, żabek może nie, ale gdybyś znalazł przepis na epokowe ślimaki, to bym Cię ozłocił Do winniczka na talerzu jestem znacznie bardziej przekonany niż do lokalnych płazów
Kto z dziadkiem po dobroci, tego dziadek ozłoci.

Poszukam.
Spizarnia wiejska ... (1838)

http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/docmetadata?id=57291&from=publication

Hahn, żabek może nie, ale gdybyś znalazł przepis na epokowe ślimaki, to bym Cię ozłocił
jako dość częsty bywalec w krainie żabojadów jadłem i żabie udka (niezłe!) i ślimaki (takie sobie).
przepis na winniczki z czosnkiem jest praktycznie ten sam od stuleci:
http://www.mojegotowanie.pl/kuchnie_swiata/francuska/winniczki_z_czosnkiem
Wojtus Wielądko Kucharz doskonaly (1783):

http://www.pbi.edu.pl/book_reader.php?p=54705&s=1
No, ślimaki chyba się jadło jakoś prosto. To ludzie raczej z biedy żarli, jak w Grecji.

Ciekawa pozycja: http://books.google.pl/books?id=sI4EAAAAYAAJ&pg=PA1&dq=Le+Cuisinier+imp%C3%A9rial+ou+l%E2%80%99art+de+faire+la+cuisine+et+la+p%C3%A2tisserie+pour+toutes+les+fortunes&hl=pl&sa=X&ei=UYw5T5jFKo2WswbSh7XyBg&ved=0CDAQ6AEwAA#v=onepage&q&f=false
« Le Cuisinier impérial ou l’art de faire la cuisine et la pâtisserie pour toutes les fortunes… », Paris, Barba, 1806

Hahn dnia Wto 0:20, 14 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
Nakarm glodnego zolnierza;

Skopowina * po Prussku
*Skopowina to czesc skopa które do kuchni uzywaja , sa następujące : ćwierć zadnia, łopatka, karczek, mosteczki, szponderki, ozor, nerki, nozki, ogon.

Na danie;
4 albo 5 ogonow skopowych, pol glowy kapusty, pol funta sloniny, obgotuj przez kwadrans w goracej wodzie, przełoz potem w zimna (wode). Osacz z wody kapuste, pokroj na kilka kawałków, obwiaz każdy z osobna, pokroj także słoninę nie odkrawając skory, obwiaz. Wloz ogony w garnek na spod, kapuste, słoninę i 6 cebul na wierzch, dodaj wiązkę pietruszki, gozdzikow, pol czosnku, gałązkę kopru, troche soli, pieprzu, zalej bulionem, gotuj z wolna. Pokroj bulke w talarki, usmaż na masle, niech osiakna usmażone. Wsyp szczubec ( szczypte?) maki w maslo, które zostanie od smazenia , przyrumien, wlej lubionu z kapusty i odrobine octu, gotuj przez pol godziny, wysadz dobrze? , żeby się gaszcz zrobil ? zbierz tłustość, przecedz przez sito. Gdy ogony się ugotuja, i sos się wysadzi ? wyjmij niech osiakna, uloz na półmisku przekładając każdy kapusta i cebulami w kolo, polej sosem na wierzchu.

Wieladek, Kucharz doskonaly 1783
No dobrze wszystko ładnie pięknie tylko te ogony :-)Dobrze że ja cywilem będę bo czegoś takiego to bym nie zjadła chyba dnia Śro 19:46, 15 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
http://picasaweb.google.com/Hahn1716/FortGorgast2426Kwietnia2009#5329341921830885778

Dobry ogon nie jest wcale zły !
Ogony sa zdrowe, daje sie je chorym ludziom ktorzy maja problemy z koscmi, za to nie przepadam za kapusta, to musi chyba wydzielac "bigosowy smrodzik".
Kapusta jest dobra i zdrowa bo jest dobra i zdrowa.

Sami co roku przygotowujemy wielką glinianą beczułkę kiszonej. Warunek - nie może stać w beczułce przez Wszystkich Świętych bo będzie trupem śmierdziała ! Trzeba przełożyć przed, bądź zakisić po.
Oj wiecie co ja mam w piwnicy dobry sprzęt do szatkowania kapusty wielką drewnianą szatkownicę tylko trzeba naostrzyć ostrza:-)
No no... fajnie ! Tak naprawdę, takie zwyczaje jak kiszenie kapusty czy darcie pierza, kiedyś cementowały rodziny bądź nawet małe społeczności. Teraz zastępuje to facebook i - może kogoś to urazi, lecz nie dbam o to - klikanie "I like it", bądź natrętne monity w poczcie: Twoi znajomi czekają .. na coś tam.
Mój Michał bardzo się zdziwił kiedyś, gdy zorientował się, że spośród dzieciaków z klasy, tylko on wie jak się kisi kapustę. Inni idą do sklepu.
Jeśli mnie pamięć nie myli, Feldwebel opowiadał kiedyś, jak jego córa zaszokowała całą klasę, gdy na pytanie: "do czego może służyć słoma" odpowiedziała "Do wypełniania sienników." Poza Karolką i panią nauczycielką nikt nie miał nawet pojęcia czym jest siennik, więc to bardzo typowe

Poza Karolką i panią nauczycielką nikt nie miał nawet pojęcia czym jest siennik, więc to bardzo typowe
przy czym za panią nauczycielkę też nie dałbym sobie ręki uciąć!
W aktualnej "Kuchni" jest ponoc raport o dawnej kuchni Prus Wschodnich i jakis klopsach krolewieckich.
Jak to "jakis"??? Königsberger Klops to podstawa!

Hm-a masz przepis na owego klopsa Alex? Zapewne nie koszerny ?
http://www.tvp.pl/styl-zycia/kuchnia/kuchnia-z-okrasa/wideoprzepisy/klopsy-krolewieckie/441249
http://www.wielkiezarcie.com/recipe10173.html

Hm-a masz przepis na owego klopsa Alex? Zapewne nie koszerny ?

Nie ważne ze nie koszerny, ważne ze historyczny. Zawsze mozna zastąpić składniki koszernymi

Dajcie ten przepis .
Już widzę Bartka z sojowym klopsem królewieckim na widelcu
Königsberger Klops jadłem ostatnio w Hamburgu. Mogę zapytać o przepis. Ale koszerny to on na pewno nie jest

Już widzę Bartka z sojowym klopsem królewieckim na widelcu

Już widzę jak się z chęcią na tego klopsa załapujesz ;P
Popierajmy wegetarianizm - więcej mięsa dla nas zostaje
Co kazda gospodyni wiedziec powinna:

https://play.google.com/books/reader?id=XvMHAAAAQAAJ&printsec=frontcover&output=reader&authuser=0&hl=en&pg=GBS.PA1
Fantastyczne! Duszone gołębie, zupa z gołębi i gołębie w galarecie mnie kupiły

Martin dnia Nie 12:14, 15 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
Moze jakis przepis na garum?

http://www.wydawnictwoumk.pl/prod_k_0_0_73859_O_sztuce_kulinarnej_Ksiag_dziesiec%29.html
O nie, tylko nie to
W grudniu ukazuja sie kolejny tom z serii Monumenta Poloniae Culinaria:

http://www.facebook.com/photo.php?fbid=556751254342022&set=a.179545782062573.49232.147072621976556&type=1&theater

I moja relacja z degustacji i promocji:

http://atelierpolonaise.blogspot.com/

Smacznego. dnia Wto 16:11, 04 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
Niektorzy wladcy byli bardzo madrymi ludzmi:

Jan Sobieski o świeżych jajkach:
"kupić kazać kilka kokoszy, które oddać do której gospodyni, to będą jajca zawsze świeże, nie kłopocąc się o nie co dzień i nie biegając dla nich co dzień po świecie"

a reszta i zrodlo tu:

http://pl-pl.facebook.com/kuchniastaropolska

A dzisiejsi to sobie ambaras uczynili, ze biegaja po swiecie i szukaja jajca co by naturalne bylo.
Nastal nam teraz Karnawal, ktory w dzisiejszych czasach jest tylko li wspomnieniem o nim. A co sie dzialo w czasie szalu karnawalowego u naszych sasiadow?

http://adamczewski.blog.polityka.pl/2013/01/03/o-rozkoszach-karnawalu/#more-5866
Co powinno byc u kazdej poczciwiny z XVIII wieku:

Historia od kuchni, a raczej w kuchni. Z XVIII wieku, fragment opisu wyposażenia kuchni szlachcica z Wielkopolski:
"Toporów do zarębywania mięsa dwa
Moździerz z tłuczkiem jeden
Deków blaszanych miedzianych dziewięć
Blach białych siedem
Rożen wielki jeden
Item rożni dwa wielki
Item mniejszy trzeci jeszcze mniejszy czwarty mały
Tarka blaszana
Kółko od ciasta francuskiego
Szpikulec żelazny
Korzenica drewniana mała
Korzenica blaszana
Miedziak jeden
Fajerka miedziana jedna
Dynarek jeden
Żelazo od androtów
Wałków od ciasta dwa
Puszka od ciasta jedna
Sagan
Wanienek od wody miedzianych dwie
Flasza miedziana jedna
Konew miedziana od piwa jedna
Kociołek od herbaty"

https://www.facebook.com/kuchniastaropolska
Ojej
Stanisław Prażmowski – tajemnica norymberskiej książki kucharskiej

Silva Rerum
Marta Sikorska

Zanim jeszcze Stanisław Czerniecki złożył do druku pierwszą polską książkę kucharską Compendium Ferculorum, a był to rok 1682, na niemieckim rynku wydawniczym dostępna była już książka, której autorem był Stanislaus Prasmofsky. Jego książka kucharska Neu verfertigtes vollständiges Kochbuch została opublikowana w 1671 roku, w drukarni Johanna Philippa Miltenbergera, w Norymberdze. Jest to obszerne dzieło, obejmujące około tysiąca przepisów kulinarnych na dania obfite i skromne, przygotowywane na różne okazje, takie jak wesela, chrzciny czy gościny, podawane dla osób zdrowych i chorych, przyrządzane zwyczajnie lub na „obcy” sposób. Receptury zostały zebrane nie przez byle kogo – autor tytułuje się bowiem mianem osobistego książęcego kucharza (niem. Mund-Koch). Książka kucharska została opatrzona szerokim erudycyjnym wstępem, w którym Prasmofsky przywołuje liczne biblijne i antyczne historie związane z jedzeniem. Obok przypowieści o rozmnożeniu chleba autor podaje ciekawą opowieść o zakładzie między Kleopatrą i Markiem Antoniuszem, dotyczącym zorganizowania najdroższego bankietu w dziejach antycznego świata. Otóż sprytna Kleopatra chcąc uśpić czujność Marka Antoniusza zorganizowała dosyć skromny bankiet, lecz gdy uczta zbliżała się ku końcowi, a jej rywal czuł już słodki smak zwycięstwa, królowa sięgnęła po kielich z octem, do którego wrzuciła ogromną perłą, stanowiącą element jej drogocennej biżuterii. Kiedy tylko perła rozpuściła się w occie, Kleopatra wypiła ją, wygrywając tym samym zakład! Historię tą podaje Pliniusz Starszy, na którego nie raz powołuje się Stanislaus Prasmofsky.

Książka kuchmistrza Prasmofskiego ma nietypową kompozycję, jej treść zorganizowana jest bowiem alfabetycznie, przypominając tym samym bardziej podręcznik lub encyklopedię, niż tradycyjną książkę kucharską. Autor polecał jej lekturę tym, którzy są zainteresowani sztuką kulinarną, aby traktowali jego dzieło jako kulinarny drogowskaz, poszukując w tekście nieznanych im dotąd przepisów, którymi będą mogli zachwycać swoich Panów.

Wśród licznych przepisów zgromadzonych w tej norymberskiej książce polskiego czytelnika z pewnością zainteresują te określone jako „polskie”. Jest to łącznie osiem receptur na szczupaki, kapłony i gęsi w polskim sosie. (Patrz: artykuł Polskie smaki Stanisława Prażmowskiego).

Książka Prasmofskiego była dosyć popularna w swoim czasie, doczekała się trzech edycji w latach 1671, 1685 i 1692. Na jej kartach zaprezentowana jest głównie kuchnia szlachecka, wzorowana na wcześniejszych niemieckich i francuskich tekstach kulinarnych, jednak dopiero dokładniejsze zbadanie źródła pozwoli nam odpowiedzieć na pytanie o tożsamość tej książki kucharskiej i o to w jaki sposób autor odcisnął w niej swoje piętno, a w jakiej mierze posiłkował się przepisami pochodzącymi z innych książek kucharskich. Stanislaus Prasmofsky (czy raczej Stanisław Prażmowski?) stanowi dla badaczy dziejów kuchni zagadkę, którą będziemy starali się rozwiązać, aby dowiedzieć się kim jest autor, jak potoczyły się jego losy i jaki wpływ jego dzieło miało na niemiecką i polską sztukę kulinarną.

ww.wilanow-palac.pl/stanislaw_prazmowski_tajemnica_norymberskiej_ksiazki_kucharskiej.html