ďťż

CiEkAwOsTkI o ZwIeRzĘtAcH

Na blogu p. Marka Wojtalewicza jest informacja o zwołaniu posiedzenia starej odwołanej przez ZPCz RN.

http://przymetrze.blogspot.com/

Ciekawe, co tak ważnego sie wydarzyło, że trzeba było ja zwołac dzień przed Walnym Zgromadzeniem...


Wiadomo co się wydarzyło, trzeba odebrać M.Wojtalewiczowi i T.Sypniewskiemu członkostwo w SM i wywalić ich z Rady Nadzorczej, nie mogą przecież pojawić się na Walnym, stanowią zapewne zagrożenie dla mieszkańców. I nie będziecie już mieć Bloga Pana Wojtalewicza i będziecie czytać tylko to co dostaniecie do skrzynek od Zarządu.
Skojarzyło mi się- nie wiem, dlaczego, z reklamą- "ociec prać?"
Od razu zastrzegam, że nie będę więcej opisywać wypocin tych kreatur.
Myślę, że prawie 3 lata wystarczą.
Teraz czekam na Państwa i taczki.
Do bredni w ulotkach i biuletynach odnosić się też nie będę.
Każdy jak ma własny rozum, sam oceni, że dobrym ludziom PR potrzebny jest tylko do pokazywania swojej dobrej roboty.
Natomiast źli zajmują się pomyjami, bo tyle potrafią, co ich w maglu nauczyli.


Jakim cudem była Rada Nadzorcza może teraz kogokolwiek wykluczyć.
Ci, co ewentualnie dostana takie pisma, mogą je sobie oprawić w ramki, lub użyć zamiast papieru toaletowego.

A może była Rada Nadzorcza WSZYSTKICH wykluczy i nie będzie miała kłopotu.

Mniej papieru będzie zużytego na wykluczenie tych 5 sztuk niż ponad 4 tys.

Rozumiem, że u nas w spółdzielni, ustawy w ogóle nie są respektowane, a jedynie liczy się prawo stępniowskie. To może Stępień obwoła się monarchą, a 5-ciu członków RN jego świtą.
Dobry pomysł z tym wykluczeniem wszystkich członków... Spółdzielnia bez czlonków - super pomysł... Wówczas da sie rzadzic bo nie bedzie komu sie tlumaczyc jedynie narzucac wysokosc daniny...
Zostanie Kaczyński, bo ktoś musi być nosicielem podsłuch i zaskarżać lub oskarżać na żądanie.
I Szmatko, bo ktoś musi nie płacić.
A na dzisiejszą byłą radę znowu nie wpuszczono przedstawicieli, mimo że wcześniej się zapowiedzieli. Tym razem nie raczono ich nawet powiadomić wcześniej telefonicznie - zrobił to dopiero na miejscu wypchnięty "na pierwszą linię" młody pracownik.