ďťż

CiEkAwOsTkI o ZwIeRzĘtAcH

http://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/473378,spoldzielnia_mieszkaniowa_przy_metrze_chce_po_cichu_sprzedac_swoje_dzialki.html


świetne i skuteczne działanie.Brawo.
W związku z zamiarami opylenia przez zarząd przy wsparciu durnej rady warto przypomnieć tym organom następujący zapis z Prawa społdzielczego:
Art. 38.
§ 1. Do wyłącznej właściwości walnego zgromadzenia należy:

1) uchwalanie kierunków rozwoju działalności gospodarczej oraz społecznej
i kulturalnej;
2) rozpatrywanie sprawozdań rady, zatwierdzanie sprawozdań rocznych i
sprawozdań finansowych oraz podejmowanie uchwał co do wniosków
członków spółdzielni, rady lub zarządu w tych sprawach i udzielanie
absolutorium członkom zarządu;
3) rozpatrywanie wniosków wynikających z przedstawionego protokołu
polustracyjnego z działalności spółdzielni oraz podejmowanie uchwał
w tym zakresie;
4) podejmowanie uchwał w sprawie podziału nadwyżki bilansowej (dochodu
ogólnego) lub sposobu pokrycia strat;
5) podejmowanie uchwał w sprawie zbycia nieruchomości, zbycia zakładu
lub innej wyodrębnionej jednostki organizacyjnej;

Tak więc bez zgody walnego zgromadzenia (ewentualnie ZPCz) pan Stępień co najwyżej może puścić bąka!
A czy jeżeli już go puści tzn sprzeda działkę, czy ta sprzedaż będzie nieważna?
Owszem, notariusz przy tego typu sprawach bada , czy (w tym przypadku przedstawiciel/pełnomocnik SM) ma umocowanie do tego typu czynności.
Jeżeli będzie miał?


Dlatego też wszystko robią w tajemnicy przed spółdzielcami a Jamroz nigdy nie był i nie jest ani nie będzie reprezentantem interesów spółdzielców.
To jest zrozumiałe, że robią to w tajemnicy, ale mnie chodzi o prawne konsekwencje w przypadku podpisania takiego aktu notarialnego.
Czy taki akt notarialny będzie ważny?
przeczytajcie ten link

"http://www.przymetrze.fora.pl/sprawy-aktualne,4/wezwania-do-wykonania-wyroku,427.html.
Czytałam, ale to nie jest odpowiedź na moje pytanie.
Pytanie Goni raczej do prawników, sprawa jest skomplikowana a dla Zarządu SM i Przewodniczącego to jest mało istotne, oni żyją w swoim odizolowanym świecie i ze swoimi przekonaniami że tylko oni potrafią coś zrobić w SM.
Gosia każdy akt notarialny podpisany przez ten zarząd jest od wezwania do przywrócenia porządku prawnego obarczony wada prawną.TAKI AKT NOTARIALNY z mocy prawa jest nieważny.Notariusz musi być o wyroku i wezwaniu do jego wykonania powiadomiony i odmówi sporządzenia takiego aktu.
Zarząd i RN utracili zgodnie z wyrokiem legitymację do reprezentowania interesów swoich członków.
No chyba ,ze to kawał , podobny do rachunku z kontem.
Dlatego trzeba podnosić wszędzie (nie tylko na tym forum) i przy każdej okazji "wrzask", że sitwa chce wyciąć kolejny numer w wyniku którego spółdzielcy poniosą znowu straty.

Jeśli chodzi o zawarcie aktu notarialnego o sprzedaży nieruchomości w obecności notariusza - teraz lansuje się pogląd, że pan notariusz jest jedynie od zbadania czy zawierający umowe to ci, którzy pod nią się podpisują a wiec sprawdza się ich z dowodami. .
Bo notariusze umywają już ręce od sprawdzania, czy dane zawarte w akcie notarialnym odpowiadają prawdzie czego wymaga chyba ustawa o notariacie - w każdym razie wielu tak stosowne zapisy odczytuje.
Warto skierować pytanie w tej sprawie do prezesa Krajowej Rady Notarialnej , L. Borzemskiego

Gosia każdy akt notarialny podpisany przez ten zarząd jest od wezwania do przywrócenia porządku prawnego obarczony wada prawną.TAKI AKT NOTARIALNY z mocy prawa jest nieważny.

Adamus, jesteś w błędzie.
Sugerujesz, że także umowy przeniesienia własności lokali, których dokonał obecny Zarząd po wyroku też są z mocy prawa nieważne? Dobrze rozumiem?

Żaden akt notarialny nie może być z mocy prawa nieważny. Można za to żądać sądowego stwierdzenia nieważności czynności prawnej, której dotyczy akt, co dokonywane jest z powództwa strony mającej w tym interes prawny.
Innymi słowy - z mocy prawa akt notarialny nie może być nieważny.
Alterus
masz rację.Nie wiedziałem,że jesteś takim formalistą. Masz racje to nie akt notarialny jest nieważny.Tylko TAKA CZYNNOŚĆ PRAWNA JEST NIEWAŻNA.Jak widzisz jak go zwał tak go zwał na jedno wychodzi. Masz tez racje iz unieważnienie aktu wymaga decyzji sądu.
Właśnie tego się obawiałam.
Czyli, jeżeli TERAZ podpiszą taki akt na sprzedaż działki, to jedynie pozostaje skierowanie na drogę sądową sprawy o stwierdzenia nieważności czynności prawnej.

No dobrze, ale czy w takiej sytuacji, jeżeli władze spółdzielni WIEDZĄ, że nie mają prawa do reprezentowania nas przy tego typu czynnościach (patrz wątek "Wezwania do wykonania wyroku"), i mimo to podejmują takie działania, czy nie grozi im z tego tytułu odpowiedzialność karna?
Gonia
To są dobre pytania... Moim zdaniem droga albo jest niewłaściwa albo to, co moraich umieścił w wezwaniach jest jedynie początkiem tej drogi.
Moim zdaniem do momentu do kiedy obecny zarząd jest wpisany do KRS ma prawo do reprezentowania SM. Pomijam tu fakt zgody na sprzedaż nieruchomości wymagającej zgody Walnego Zgromadzenia - jeśli wymagana jest zgoda to ta sprawa jest oczywista.
Konsekwencją wyroku powinno być dążenie do wykreślenia władz z KRS i zastąpienia ich nowymi władzami. Wezwania wezwaniami - wezwać zawsze można - będzie dowód na dobrą wolę wzywających. Ale chyba nikt nie spodziewa się, że władze dobrowolnie ustąpią. Dlatego myślę, że wezwania te są jedynie początkiem drogi. Taką przynajmniej mam nadzieję.

Ale dopiero zmiana w KRS będzie skutkować pozbawieniem obecnych władz prawa do reprezentowania SM i podejmowania przez nią czynności prawnych.
Akurat w przypadku sprzedaży działki przez spółdzielnię notariusz musi mieć uchwałę organu nadrzędnego. To nie jest kwestia dowolności, ale jest to dowód osobisty tej działki, czynnik formalno-prawny do spełnienia.
I tu prezes nie ma wątpliwości, ze uchwała musi być. Właśnie dlatego wykombinował ten numer z deweloperem, zeby takiej uchwały nie pozyskiwać.
Oczywiście mógł uzyskać zgodę zpcz w czerwcu, ale tego nie zrobił. Wg mnie z premedytacją, żeby jacyś deweloperzy mu się nie pałętali z dobrymi ofertami, co uniemożliwiłoby postawienie rady pod ścianą, żeby koniecznie robić inwestycję.
Stępień i Jamroz bezwględnie są uzurpatorami, ale konsekwencje przedstawionego wyroku są nie do końca jasne.
Czyli CO w takiej sytuacji można zrobić?

Złożyć w KRS wyroki sądowe z wnioskiem o wykreślenie obecnych władz?
Niech te os0oby, które władają wyrokiem, postępują zgodnie ze swoimi wytycznymi. Ale sąd mógł być precyzyjniejszy w wydawaniu wyroku po 10 latach. Przecież nie mamy 2001r i nie jest sytuacja identyczna.
Ale szewc Bańkowski powinien zniknąć.
Moim zdaniem wszystko zależy od tego, co faktycznie jest w wyroku i jakie jest jego uzasadnienie. Nie znam wyroku. Jeśli wyrok przywraca poprzednie władze SM to należałoby złożyć wniosek o zmianę wpisu w KRS załączając wyrok sądu.
Podkreślam - nie znam tego wyroku ani jego uzasadnienia. Obawiam się jednak, że nie przywraca on poprzednich władz SM i stąd jest cały szkopuł związany z tym wyrokiem.
Jak napisał całkiem słusznie lis konsekwencje tego wyroku są niejasne.
Wyroku nie widziałem ale zdaje się uchylał on uchwały o wyborze nowych władz SM. Tyle, że jeśli tak właśnie jest (a podkreślam raz jeszcze - nie wiem jak jest bo wyroku nie widziałem) to uchylenie uchwały o wyborze nowych władz nie jest tym samym co przywrócenie władz poprzednich. I jeśli ten wyrok uchylał wybór nowych władz to nie jest to podstawa do żądania zmian w KRS.
O ile dobrze zrozumiałam wyrok uchylił uchwałę o wyborze nowych władz Spółdzielni, a starych nie można przywrócić z wiadomych względów, czyli jest pat.

Obecnie został złożony wniosek o zwołanie Walnego Zgromadzenia o odwołanie obecnych członków Rady Nadzorczej i powołanie nowych.

Jedno z drugim nie ma związku, ale efekt może być taki sam.
Prawdę mówiąc większe nadzieje na zmiany pokładałbym w Walnym Zgromadzeniu niż tym wyroku. Wyrok ten z pewnością ma znaczenie ale raczej historyczno-moralne... No, chyba że jest inaczej, ale gdyby tak było to już dawno wygrani złożyliby wniosek do KRS o zmianę osób uprawnionych do reprezentowania SM i byłoby po sprawie. Tak się tymczasem nie stało, więc jak sądzę istnieją ku temu jakieś powody.
Pamiętajmy też o tym, że sprawa dotyczy nie obecnych władz SM tylko jeszcze poprzednich czy poprzednich-poprzednich... Trudno jest odwołać kogoś kogo już dawno nie ma - i nie ma znaczenia, że są to w części przynajmniej te same osoby. Organ, którego dotyczy ten wyrok już nie istnieje.

Moim zdaniem jeśli cokolwiek się może zmienić to tylko dzięki Walnemu Zgromadzeniu. Nie ukrywam, że liczę na to!