ďťż

CiEkAwOsTkI o ZwIeRzĘtAcH

Ogólnie: jak zwykle bardzo ogólnie, bez żadnych konkretów popartych dokumentami. Nawet bronienie się przed nimi, bo "nieograniczona dystrybucja informacji" (ależ to pięknie brzmi!) może dostarczyć argumentów firmom, które się ze spółdzielnią procesują. Oczywiście że nie należy ujawniać prawdy, bo to zawsze komuś zaszkodzi.
Pan Przewodniczący z goryczą mówi, że nielojalne są nawet "osoby, które będąc w dużych kłopotach, uzyskali [mniejsza o błąd gramatyczny] od Spółdzielni pomoc w ich rozwiązaniu." Et tu, Brute, contra me?

Nad tekstem ktoś popracował - zdania są, jak na tegoż autora, zdecydowanie krótsze, a często nawet logiczne, oprócz tego, że treści w nich jak na lekarstwo. Jednak perełkę pozostawiono:

"...inna chce utworzyć Wspólnotę Mieszkaniową na nowoczesnych, aspołecznych zasadach". Bądźmy bardziej staroświeccy!


Jeszcze moją epistołę dopiszę tu, bo bardzo mi sie Wiero podoba twój komentarz. Oddaje idealnie istotę jamrozozwatości PPRN.
Wyszedł nowy biuletyn towarzysza prezesa, czyli o tym jak bardzo stołek jest przyspawany do tyłków.
Właściwie to czekałem na niego z niecierpliwością, bo strasznie mnie ciekawiło co też towarzysze wymyślą, żeby spostponować argumenty i opozycję.
No i jest!
Zacznę od ostatniej strony, bo mnie najbardziej zaciekawiła i rozbawiła
1. Jak Państwo pamiętają, pisałem kilka dni temu http://www.przymetrze.fora.pl/sprawy-aktualne,4/prokuratura-1-ds-417-12-iv,918.html
że towarzysz prezes zastosuje swój stary sposób na tych, co mają mniejszą wiedzę i będzie kłamał jak z nut. I proszę - ostatnia strona - towarzysz pisze, że 30.04 prokuratura mu umorzyła. Ale u mnie z pisma prokuratora wynika, ze mu umorzyła 1 wątek, o tym, że Państwa pieniądze z funduszu remontowego zostały nieprawidłowo przeksięksięgowane/umoczone w Belgradzkiej. Jest to wątek z doniesienia mieszkańców tzw starych zasobów. Prokuratura na podstawie opinii biegłych przyznała, że jest nieprawidłowość, ale to rada nadzorcza i walne zgromadzenia, czyli MY, powinniśmy zrobić z tym porządek.
Natomiast pozostają 3 doniesienia odnośnie inwestycji Belgradzka i Lanciego i tu 08.05 prokuratura wydała postanowienie o wyłączeniu do odrębnego postępowania.
Czyli, jak myślę, towarzysz prezes albo Państwa oszukuje cynicznie i z premedytacją, albo nie umie czytać pism. Lub jego prawnicy.
2. Zebranie przedstawicieli - przez kilka lat mec Karpacz wmawiał przedstawicielom, że nie muszą zmieniać statutu. A jednak....Najwyższa pora na walne. Pomijając kwestię robienia wody z mózgu członkom naszej spółdzielni, którzy być może nigdy nie mieli doświadczenia z walnym, więc wmawia się im, że na to walne nagle ma przyjść 4200 członków, łącznie ze wszystkimi babciami złożonymi chorobą, dziadkami na sali operacyjnej itd. Przypominam, że na grupach w marcu, gdy była naprawdę duża mobilizacja, wg biuletynu przyszło 366 członków. I specjalnie dla tych 366 członków mamy dzielić walne, żeby się broń Boże nie oglądali i nie wymieniali poglądami.
No więc podobo ta wredna Belgradzka zaskarżyła niezliczoną ilością pozwów obecne ZPCZ. Oraz jeszcze kilku zagubionych.
Ciekawe, ze temu wielkiemu, tryumfalnemu artykułowi na całą stronę, nie towarzyszyło również zaproszenie na grupy!!! Może dlatego, że towarzysz prezes nie chce na grupach członków spółdzielni, tylko tych słynnych oczekujących, co oczekują na łaskę prezesa. Oni spośród siebie wybiorą doborową kadrę przedstawicieli ku chwale towarzysza prezesa.
Odnośnie zaskarżonych uchwał, to 1 uparta oślica z Belgradzkiej zaskarżyła uchwałę o powołaniu rady nadzorczej, całej rady nadzorczej, bo towarzysz prezes odmawiał zmiany statutu. A tak wreszcie się ruszył. A także w 2 pozwach zaskarżyła wpieniona grupa ludzi z różnych częsci starych zasobów, a nie tylko Lanciego i Migdałowej, uchwałę o sprzedaży działek. Wpieniona, bo sposób sprzedaży tych działek i cena, wzbudzają głebokie wątpliwości, graniczące z przekonaniem, że spółdzielnia jest ofiarą w tej sprawie nieudoloności bądź niepraworządności w tej sprawie.
3. List P. Kaczyńskiego, który jak sam się prezentuje nie jest alkoholikiem. P. Kaczyński jest stałym bywalcem sądów, bo jest widocznie notorycznie przez kogoś zniesławiany. A tym razem P. Kaczyński był na sprawie Resbudu. Nie wiem czy coś zrozumiał ze sprawy, ale zarzuca P. Klitenikowi krzywoprzysięstwo, bo przecież P. Klitenik zeznawał pod przysięgą. Krzywoprzysięstwo ma polegać na tym, że powiedział, iż usłyszał coś czego, przecież nie usłyszał. I P. Kaczyński to wie (może też to słyszał, że nie słyszał?), bo towarzysz prezes powiedział, że nie powiedział. Tylko, że towarzysz prezes mówi rózne rzeczy, a w sądzie powiedział coś bez przysięgi.
No i P. Kaczyński snuje dalej insynuacje, jaki to niby jest powód zeznawania prawdy przez P. Klitenika. Powód jest pewnie taki, że jakaś lisica spóźniła się na sprawę? Nie przyszło mu do głowy, że w sprawie Resbudu zeznawali również inni świadkowie i mogli wskazać P. Klitenika. Zeznawał też nasz PPRN, więc może on też ma jakieś układy?
A może to jest tak jak z tymi sprawami o zniesławienie, ze słyszał coś od kilku osób na raz. Tylko, że nie wie od kogo słyszał.
4. Na koniec wywiad z naszym PPRN
Otóż okazuje się, że obecna opozycja jest nieideologiczna, ale za to młoda i lepiej wykształcona.
Zabawna sprawa, czyli wcześniej opozycja to były stare prostaki? I dlatego w 2001 r ta stara prostaczka Wojciechowska została pobita, później jej samochód uszkodzony a córki zastraszone, a na koniec ona wykluczona?
Widać teraz szacunek - młodzi gniewni, ale skuteczni. Ciekawe co mówią ci ze starych zasobów, którzy też są opozycją? I czasem wcale tacy młodzi nie są, więc doskonale pamiętają dzisiejszego prezesa jak 11 lat temu rozpychał się łokciami i też jak piał na temat Drimexu peany. Te peany kosztowały spółdzielnię łącznie pewnie jakieś prawie 50 mln zł (31 mln + 2 mln + 8 mln utracone lokale _ 1 mln niezapłacony czynsz itd).
Jest coś pewnie dziwnego, że co inwestycja, to wpadka. Tylko, że 10 lat temu KEN dał się uwieźć towarzyszom i uwierzył w dobre intencje. Potem tego gorzko żałowali. No i nie było internetu w takim zakresie.
Dziś dziwnym trafem i Belgradzka i Lanciego są kłopotem. Dlaczego?
Może dlatego, że Belgradzka nie chciała płacić 10% haraczu ku lepszej przyszłości prezesów Drimexu, a Lanciego za "pomyłki" Inżynierii i uzyskane dzięki temu 200-metrowe mieszkanie córki wice Bartman oraz lokal 300m2 towarzysza prezesa? I tak wyszło szydło z worka, czyli kim jest naprawdę towarzysz prezes? To ma być ten cynizm? Pytanie czyj? Bo wg mnie PPRN, który jako przewodniczący rady nadzorczej nie miał prawa dopuszczać do sytuacji, w której finansujący byli narażani na straty, a w dalszej kolejności cała spółdzielnia. A jednak dopuścił!!!! Więc teraz cynicznie szuka ofiar!!!!

Ogólnie kolekcjonuję te biuletyny. Będą pewnie w przyszłości dobrym materiałem dla sądów w różnych pozwach.

A dla opozycji i niezadowolonych polecam radę swojaków z zaprzestrzeni - sprzedajcie te swoje mieszkania i spadajcie na bambus, jak wam się prezes nie podoba. Bo to wy macie spadać a nie prezes. No nie?