ďťż

CiEkAwOsTkI o ZwIeRzĘtAcH

Na blogu Pana Marka http://przymetrze.blogspot.com/ możemy zapoznać się z programem posiedzenia, które ma się odbyć za tydzień.
Program jest wakacyjny - same protokoły. Pewnie i tak żadnego protokołu nie uchwalą, bo zabawa nie polega na tym, żeby uchwalić protokoły, tylko je uchwalać. Chyba, że będą brzmieć tak: P. X zapytał, a prezes odpowiedział. Ale co odpowiedział, już nikgo nie interesuje.


Na blogu Pana Marka jest jeszcze dodatkowy dopisek, mówiący o zakresie podwyżek do opłat eksploatacyjnych.
Otóż będziemy płacić 10 gr/m2, co akurat pokrywa się z gażą za występy Lechbora na naszym osiedlu. Czyli jesteśmy dojne krowy. A Lechbor ma się dobrze. I nasza rada nam to zaraz uchwali, bo jakoś nikt nie słyszał, żeby umowa z Lechborem się skończyła.
Mam pytanie do Zarządu SM, najpewniej retoryczne bo nigdy na niewygodne pytania nie ma odpowiedzi. Co Zarząd zrobił aby zmniejszyć koszty funkcjonowania SM? szczególnie gdy dopuścił do zarządzania firmę LECHBOR która nas tyle kosztuje? 40 tys miesięcznie bez jakiegokolwiek polepszenia usług. Ja nie widzę aby się coś polepszyło a wręcz przeciwnie. A czy Prezes przynajmniej zmniejszył sobie zarobki ze względu na mniejsze obowiązki?
A po co. koleżkowie z RN i tak wszystko zatwierdzą, premie już Zarząd dostał - ciekawe za co? za to że otrzymał absolutorium?. To przecież nic nie kosztuje. Kosztuje tylko spółdzielców a oni muszą tylko płacić.
Zarobki zarzadu i premie to kwestia tabu - nic przeciętnemu czlonkowi spółdzielni do tych ściśle strzeżonych tajemnic, w szczególności przy przychylnosci częsci członków Rady Nadzorczej no i 37 Przedstawicieli, którym można wmówić wszystko.
Ciekawą rzeczą jest fakt, że na te premie za 2010r- utworzono w bilansie spółdzielni stosowną rezerwę, kwestią czasu była tylko ich wypłata i jak się okazuje posiedzenie RN na którym je zatwierdzono to taki "pic na wodę fotomontaż" dla naiwnych - wszystko i tak z góry zostalo ukartowane i to dużżo dużżo wcześniej, może za pare buziaczków.


na blogu Pana Marka http://przymetrze.blogspot.com/ wpis o ostatnim posiedzeniu.
W skrócie to było tak, że atmosfera była wyluzowana. Panowie byli całkiem mili, jak to ostanio nie bywało. Pan Przewodniczący pewnie obawia się, że znów opiszę jego marny wygląd i nastrój. Nie dziwię się, wygląda marnie i pewnie tak się czuje.
Pan Klitenik walczył jak lew o nasze czynsze. Okazało się, że każda próba dyskusji to polemika. Polemizować i wygłaszać opinie może tylko Przewodniczący lub Prezes. Oni specjalizują się we wchodzeniu w słowo i wygłaszaniu długich elaboratów. Przy czym Pan Prezes robi to pod nosem i do tego często niegrzecznie.
Ciekawa dyskusja towarzyszyła kwestii śmietników. Nie da się liczyć wywożonych ilości śmieci, nie da się kontrolować zapełnienia śmietników, nie da się liczyć objętości/wagi/ilości śmieci, nie da się zatrudnić specjalistycznej firmy do spraw liczenia pojemników, nie da się zlecić tego dozorcom itd. Okazało się, że po prostu za śmieci jest opłata ryczałtowa, czyli nie ma co liczyć, bo i tak wywożą niezależnie od ilości. Że wychodzi nieekonomicznie, to co innego.
Ale najfajniejsze są opowieści jakimi jesteśmy flejami, co rozwalają śmietniki, nie umieją z nich korzystać i takie tam...
O energii za wspólny prąd pewnie nie muszę mówić, że nie da się... nie da się zrobić przetargu, nie da się zoptymalizować, obniżyc itd. Pomiędzy słowami wyszło, że jakaś firma wykonuje jakąś analize w ramach konsorcjum spółdzielni. Ale cała procedura brzmiała tak tajemniczo, ze spodziewam się, że znów za to zapłacimy więcej.
Lechbor musi zostać, bo jak to określił Pan Przewodniczący "są dodatkowe czynniki". Czyli 1,2 mln zł rocznie za tajemnicze dodatkowe czynniki.
Sprawa kaucji dla Belgradzkiej, jak zawsze, tajemnicze czynniki, brak funduszu itd. Pani Dobordziej popłynęła, że umowa finansujących kończy się po pozwoleniu na użytkowanie budynku. Nawet Pan przewodniczący zwiądł jak to usłyszał. Ale z tego, co pisze Pan Marek, Pani Dobrodziej nie uruchomiła wciąż szarych komórek i dalej wypisuje opinie o tym i o owym, ale nie o prawie. Tak więc jak umowa nie przewiduje sytuacji, ze budynek jest oddany do użytkowania, to rada uchwali zmianę umowy i ciach umowa na finansowanie się zmieni. Mecenas Karpacz już naprawdę popada w megalomanię albo panikę chyba, bo już nawet nie sili się na prawo, tylko byle glejt był.
Posiedzenie skończyło się wcześnie. Za tydzień będzie kolejne. Może wreszcie jakieś protokoły pouchwalają, bo na ostatnim ZPCZ marnie wyglądało omawianie połowy posiedzeń rady.
zalecam poczytanie komentarzy pod ostatnim wpisem na blogu Pana Marka http://przymetrze.blogspot.com/2011/07/posiedzenie-rady-nadzorczej-w-dniu-20.html#comments
A Pani Śmietańska, zasłużona przedstawicielka, administratorka, wyszła z płaczem z grupy przedstawicielskiej po jej odwołaniu. Nie mogła pewnie uwierzyć, że prezes nie uchronił jej przed takim wstydem. Ale jakoś nie wstydziła się pomimo tego przyjść na ZPCZ i dzielnie prezesa wspierać.
Może po prostu liczenie śmietników przerasta jej możliwości, które widać ograniczają się tylko do tego, żeby szybko i sprawnie podnosić rękę za prezosowymi uchwałami.
Rzeczywiście problem ilości wywożonych śmieci wymaga algorytmu na miarę Nobla. I profesjonalizmu na miarę Delloitte.
NOE przypominam, że niektórzy pracownicy /czytaj klan j-s/ czytają forum i bloga Marka -nie używaj tak trudnych wyrazów, bo niektórzy nawet nie przeczytają. A Śmietańska to nawet swojego syna wsadziła w to świństwo i jeszcze jedna persona w jego osobie /Kamil/ jest w grupie 37 betonów.
Dla jakiej idei można tak uświnić swoje dziecko? Odpowiedzieć może sobie każdy sam. Ja się nie podejmuję.