CiEkAwOsTkI o ZwIeRzÄtAcH
Na blogu P. Marka opis ostatniego posiedzenia rady nadzorczej
http://przymetrze.blogspot.com/
W posiedzeniu uczestniczyło wielu przedstawicieli. Przyszły nawet tuzy nadzoru nad naszą spółdzielnią - Bańkowski, Skubiszewski, Golatowski, Kaczyński. W ramach zaangażowania w sprawy spółdzielcze jakoś nie zabierali za bardzo głosu, choć dyskusja była dosyć gorąca. Mieli okazję wykazać się znajomością spraw spółdzielni oraz jej problemów.
Ale ale
W latach poprzednich problemem były albo złe wilki czyli działania innych czynnych szatanów z zewnątrz, które przyszły zjeść czerwonego kapturka, czyli biedną spółdzielnię. Albo problemem była opozycja, która krytykowała i psuła komfort psychiczny.
Nowa rada zatwierdziła protokoły z kilku poprzednich posiedzeń. W głosowaniu nowi członkowie wstrzymywali się od głosu, bo przecież nie byli uczestnikami wcześniejszych obrad. Dział organizacyjny nie zdążył przygotować protokołów nowej rady.
Następnie przeszliśmy do omawiania tzw spraw różnych. Ten punkt trwał bardzo długo, bo spraw różnych mieli wiele i członkowie rady i przedstawiciele.
Długo trwała dyskusja nad pracą firm sprzątających i administratorów. Padło wiele krytycznych uwag pod ich adresem. Choć jest światełko w tunelu, bo już niektórzy dozorcy zrozumieli, że ich przyszłość to dobra praca. Niestety nie wszyscy i niestety nie administratorzy. Ale lata utartych praktyk, złych praktyk niestety nie są łatwe do wykorzenienia.
Ponieważ zieleń na naszym osiedlu jest po prostu źle i nieumiejętnie utrzymywana, padł wniosek, żeby rozważyć możliwość konsultacji u profesjonalnej firmy ogrodniczej, która dawałby zalecenia dozorcom jak mają postępować.
Długa dyskusja była na temat śmietników. Nie muszę mówić na czym problem polega, bo każdy widzi. Poprzedni zarząd stworzył jakiś projekt śmietników, ale żeby go wdrożyć ogłosił przetarg na wykonanie. Pewnie miało być jak zwykle. Wiem, że największym problemem jest to, ze są one ogólnodostępne. Estetyka - bez komentarza. Wg mnie nawet jeśli są stare, to przynajmniej można je czasami sprzątać i myć.
Innym problemem jest firma śmieciarska - kosztuje od cholery, a sposób wyliczenia tej kwoty jest taki...jak zawsze, bliżej nieokreślony.
Omawialiśmy problem ogródków użytkowanych przez mieszkańców parterów. Okazuje się, ze niektórzy są trudnymi sąsiadami, więc sprawa wymaga uregulowania.
Domofony - bardzo długa dyskusja. Sprawa domofonów w naszej spółdzielni jest dosyć dziwnie unormowana, tzn nie jest unormowana w ogóle, bo domofony de facto wszyscy kupują sobie sami. W tej chwili panuje jakaś wolno-amerykanka i w róznych budynkach są różne systemy. Tak czy inaczej to spółdzielnia administruje również domofonami, więc zdecydowaliśmy o przeprowadzeniu konkursu ofert na kompleksową dostawę domofonów, ale ich koszt pokryją mieszkańcy, o ile wyrażą wolę wymiany domofonów.
Była mowa o rozwiązaniach odnośnie problemu wieloletnich zaległości czynszowych mieszkańców.
Firma ochraniarska Stępnia - prawie 100 tys miesięcznie. Poziom usług - odwrotnie proporcjonalny do ceny.
Zarząd również opowiadał o problemach, z jakimi się spotkał oraz o planowanych rozwiązaniach. O tym opowiemy kiedy zakwitną te rozwiązania.
Ponadto zdecydowaliśmy o publikowaniu co ważniejszych dokumentów, w tym umów o pracę z zarządem, z kancelariami prawnymi itd. Na razie będą do wglądu w dziale organizacyjnym.
Tak więc sytuacja powoli normuje się, ale wyprowadzenie spółdzielni na prostą wymaga czasu. Ale naprawdę są takie zakątki, gdzie straszy.
Co do pracy pracowników, to są działy, które naprawdę wiedzą co robić. Są też takie, gdzie nie wiadomo co z nimi robić. Ewidentnie przez lata zarządzanie spółdzielnią odbywało się na innych poziomach.
jeszcze kilka słów o niektórych prawnikach - nasza spółdzielnia albo toczyła do upadłego sprawy sądowe, choć nie miały zbytnich szans na wygraną, co tylko skutecznie drenowało finanse spółdzielni. Albo prawnicy spółdzielni przegapiali terminy, mylili środki prawne, przez co spółdzielnia znów płaciła, bo w głupi sosób przegrywała. Co więcej przegrane sprawy olewała i czekała aż komornik wsiądzie na konta, co spółdzielnię kosztowało jeszcze więcej. Konstrukacja, na której najwięcej zyskiwali prawnicy spółdzielni. Wczoraj spółdzielnia przegrała toczący się od 10 lat spór o pawilony na Lanciego - znów kilkaset tysięcy w plecy. Przegrywa też prawie wszystkie pozwy o ustanowienie zastępczego oświadczenia woli, bo Stępień aktów podpisywać nie chciał. Koszt? Jeśli wartość sporu opiewała na 500 tys zł, to spółdzielnia musi pokryć 5% wpisu sądowego (członek spółdzielni jest zwolniony z tego kosztu, ale jeśli wygra spółdzielnia zwraca Skarbowi Państwa ten koszt) oraz koszt zastępstwa procesowego. Czyli na poziomie I-ej instancji 30 tys zł. Apelacja - jeszcze więcej. Oczywiście mecenasi spółdzielni też swoje dostają. Co wy na to?
Co do sprzatania - wczoraj dozorczyni posprzatala smietnik przy Lb 2 - sprzatanie polegalo na zastosowaniu Lizolu - ale dzisiaj i tak juz jest nasikane i nabrudzone- smrod jest straszny - nic to nie da dopoki smietnik bedzie otwarty dla wszystkich - a zwlaszcza dla bezdomnych i zbieraczy metalu, ktorzy tam zalatwiaja swoje potrzeby fizjologiczne - budza w nocy mieszkancow i robia straszny balagan...
Panie NEO
Moim zdaniem idziecie w dobrym kierunku, ale na Boga zachowajcie czujność, Przecież Kamaryla nie zrezygnowała a zwiera szeregi do ataku na 20 października.Czego dowodem jest zainteresowanie działaniem RN przez żołnierzy Kamaryli.
Onego czasu podejmowałem temat radcy prawnego w naszej SM, który poza mną nie wykazywał większego zainteresowania tu na forum, poza kpinami i ironią .A może warto wznowić temat jaką on powinien pełnić role w naszej SM. Bo to jest bardzo ważny temat.Napisze w skrócie RADCA powinien być w sporze czlonek a władze statutowe NEGOCJATOREM.a nie pośmiewiskiem w sądzie, tłumaczącym sądowi ,ze to nie on, to RN czy zarząd tak postanowili itp.
NEO napisał
""Dział organizacyjny nie zdążył przygotować protokołów nowej rady"".
Kurde w ramach tych etatów, które są oddelegujcie do RN jednego pracownika,który Wam na bieżąco będzie przygotowywał materiały i obsługiwał RN. Pracownik działu organizacyjnego jest pod wpływem zarządu i będziecie silą rzeczy kontrolowani a nie kontrolowali.TO JEST DIAMETRALNA RÓŻNICA. Jeżeli tego nie zmienicie za kilka miesięcy będzie wszystko po staremu???
Wg mojej wiedzy koszty Sądu Odwoławczego jako organu II-giej instancji stanowią 50% kwoty I-wszej instancji.
Jakość pracy mecenasów z kancelarii Rada mogę ci Adamusie przybliżyć w taki sposób, że opowiem ci o tej słynnej historii z Belgradzką, którą tak twórczo wykorzystuje stępień propagandowo.
Otóż 5 lat temu spółdzielnia podpisała umowę z Drimexem na budowę budynku. Z tym Drimexem, który na wcześniejszej inwestycji tyle narozrabiał. Następnie Drimex realizował budowę byle jak, a zarząd oraz prawnicy spółdzielni byle jak umowę egzekwowali. Skutek - syf, opóźnienia, nieopłaceni podwykonawcy. W końcu Drimex upadł, a spółdzielnia nawet nie zabezpieczyła swoich roszczeń na liście wierzytelności Drimexu.
Tymczasem finansujacy dostali napisaną przez Karpacza badziewiastą umowę, urągającą prawu, która w połączeniu z umową z Drimexem miała służyć tylko i wyłącznie wyprowadzeniu kasy. Niech to bydło idzie krowę sprzeda, albo z kapeluszem po znajomych się przbiegnie, jak mówili. I prawie się udało tylko, że apetyty towaszyszy oraz badziewiarstwo Drimexu wkurzyły finansujących. Towarzysze myśleli, że uda im się tak jak udało się w Centrum Natolin. Tylko, że uwarunkowania prawne zmieniły się. No i przyszedł kryzys i cena za jaką sprzedano mieszkania "po kosztach" okazała się przewyższająca cenę rynkową.
Co więcej stępień nie przenosił własności, choć miał taki ustawowy obowiązek, bo chciał trzmać za jaja ludzi z Belgradzkiej, a wam wciskać kit o wspólnocie. Tymczasem sam z naruszeniem prawa powołał przy pomocy udziałów spółdzielni jakiś twór o nazwie wspólnota Belgradzka 14. Zrobił to za kasę spółdzielni i teraz za kasę spółdzielni trzeba tego potworka prawnego odkręcać.
Stępień and Karpacz Company doskonale wiedzą co spieprzyli i teraz zasłaniają się kolejna blagą, że imperialiści z Belgradzkiej idą po kasę do spóldzielni. Tyle jest budów dookoła i ktoś idzie po kasę? Nie, bo po co?
Rzeczywiście ludzie z Belgradzkiej toczą juz spory sądowe lub własnie składają pozwy. Pewnie jeszcze będzie o tym głośno. Mają do tego prawo i co więcej na skutek rażących błędów Karpacza, pewnie będą w sądzie skuteczni. Mają prawo, bo zostali perfidnie oszukani.
Ale żadnych ugód nowe władze w zakresie Belgradzkiej nie przewidują póki co, choć koniec końców skończy się to pewnie z niekorzyścią dla spółdzielni.
Za to ugody ze zwoimi ludźmi na Belgradzkiej zawierał stępień. Pewnie o te mu chodzi.
Zadawałem sobie czasem pytanie po co? Po co oni wsadzali ciągle spółdzielnię na minę? Po co choćby nie podpisywali aktów, co potem spółdzielnię kosztowało jeszcze więcej kasy? Po co doprowadzali tak masowo do sporów sądowych? Doprowadzali do ostateczności.
Odpowiedź? Bo za nasze pieniądze nie musieli martwić o wynik. Za to dzięki temu świetnie miało się ego Karpacza, wyjątkowo rozdęte. Za to stępień cierpi na taki syndrom władzy, żeby upokorzyć, sponiewierać. W ten sposób towaryzsze realizowali swoje ukryte pragnienia. Bo rozsądku za grosz w tym nie ma.
NEO delikatnie sfomułował problem psychiczny byłych władz. Ale nie bójmy się nazwać tego po imieniu. Stępień z Karpaczem cierpią na jakąś chorobę psychiczną, która nakazuje im za wszelką cenę, po trupach, realizować swoje zamierzenia. W oderwaniu od prawa i racjonalnych przesłanek. W wyniku tej choroby narażali spółdzielnię na straty, bo pchali ją w kontrowersyjne rozwiązania, doprowadzając do konfrontacji sądowych, z założeniem, że będzie ona trwała może 10 lat i wynik może nie mieć już znaczenia.
W ten sposób mogli realizować i swoje chore makiawelistyczne zapędy (dziel i rządź, uzyskiwane przez liczne wizyty potarganych członków proszących o łaskę), ale i realiizowali swoje geszefciki. Karpacz miał bazę finansową bez umiaru.Stępień drapał się po drabinie spolecznej, polepszał swój status.
W tym dziele wspomagała ich pewna pani, która pragnęła uciec od korzeni małego miasteczka i zostać wielką panią. Determinacja godna podziwu.
Oraz pewien wielce zadowolony z siebie duży pan, który miał wielki komfort psychiczny, bo mógł udawać wielkie serce. A błyskotliwym bełkotem pokrywał silne uzależnienie od układu.
Skutek?
Wielomilionowe straty wsadzone w udzielne księstwo.
To wyłazi jak koszmar nocny. I będzie wyłazić jeszcze wiele lat.
Właściciele Belgradzkiej mają z tym tyle wspólnego, że bardziej od innych doświadczyli na własnej skórze słynnego "państwo to ja" w wydaniu stępnia. A że stępień na ich miejscu zaraz by pobiegł sprawę dla siebie załatwić, to zgodnie ze swoim formatem, szerzy takie bzdety, żeby w jakikolwiek sposób wytłumaczyć swoją nieudolność i małość.
Mnie się wydaje ,ze tu nie chodzi o stan psychiki, choć ona nie jest bez znaczenia. Pan Karpacz realizował zawód radcy prawnego.Z moich obserwacji wynika,ze był osobistym doradca KAMARYLI.Niestety w praktyce doradca za nic nie odpowiada, bo decyzje podejmuje ktoś inny, ten kto jest do niej uprawniony. Dokonany audyt wielu spraw i podejmowanych decyzji przez KAMARYLĘ powinno odpowiedzieć na pytanie, kto i za co ponosi odpowiedzialność nie tylko przed BOGIEM.
A wg mnie to był dobrany duet. Jeden potrzebował historii dla swoich fobii i geszeftów, a drugi ją drukował i się cieszył, ze jest taki sprytny.
Czy taki układ może być zdrowy? Zależy dla kogo. Dla nich na pewno.
Fajne komentarze na blogu http://www.blogger.com/comment.g?blogID=3462170883122885895&postID=4576449956745848526&isPopup=true
Fajne, bo pokazują żywe zainteresowanie problemami.
Fajne, bo pokazują, ze problemy naszej spółdzielni są głebokie i niestety jeszcze nas zabolą. Przecież kiedyś ktoś wziął kasę na te pawilony, jeśli za dużo, to dziś trzeba zwrócić naddatek. A niby z czego? Może z tych jabłek za 50 tys na walnym?
NEO
a może by tak jakiś organ SM powołał Komisje w skład ,której weszliby ludzie potrafiący przerzucać dokumenty,sprawdzać ich podstawę wytworzenia a przede wszystkim właśnie sprawdzili by te liczne dobra, czy zostały nabyte bez naruszenia prawa???Przeanalizowali by te akty notarialne, a może istnieje podstawa ich uchylenia.bo np szewca pawilon można już wezwać do rozebrania na własny koszt, bez żadnego odszkodowania.Do tego jest podstawa prawna wyrok uchylający uchwalę na podstawie której wybudował ten pawilon a którą to Uchwałę sad uchylił. Oczywiście istnieje tez inne rozwiązanie to jest rozpoczęcie tego przedsięwzięcia od nowa, ale wówczas musiałby szewc wnieść kasę do SM. Coś odzyskać można. Trzeba nauczyć ludzi szacunku i poszanowania prawa.
Myśl Adamusa z zaangażowaniem chętnych do bieżących prac rady nadzorczej do czyszczenia stajni Augiasza jest bardzo dobra!
Bo ogrom pracy przed nową radą jest bardzo duży i rada nadzorcza prawdopodobnie może wykonać ją sama ale zapewne będzie trwało to bardzo długo.
Ważny może być również efekt psychologiczny - nowa rada pracuje przy otwartej kurtynie czego przeciez nie mozna było powiedzieć o starej władzy!
Warto zacząć dokładnie badać pewne sprawy bo spółdzielnię mogą czekać sprawy o odszkodowania i niby dlaczego mają płacić w takiej sytuacji wszyscy członkowie a nie ci, ktorzy się do tego przyczynili czyli poprzedni zarząd. Stosowną wiedzę na ten temat warto posiąść już teraz aby w razie konieczności wiedzieć z jakimi roszczeniami może spółdzielnia wystąpić do byłego zarządu.
I na koniec - brak podjęcia kroków prawnych przeciwko poprzedniemu zarządowi może być uznany przez część członków spółdzielni za zaniechanie, za które powinny odpowiedzieć nowe władze spóldzielni!
Pomysł Adamusa dobry pod warunkiem że ochotnicy nie będą "kretami" działającymi na rzecz byłego zarządu i byłych członków RN, bo oczyściliby "stajnie" z dowodów dokumentnie.
Nie nikt inny tylko Adamus pisał tu na forum, że stępień wpuścił kretów, którzy zostali nawet Przedstawicielami i oczywiście nie chodzi tu o Przedstawicieli Grupy 1 - bo kim są to wiem nawet ja.
No ale chyba obecna rada nadzorcza to nie frajerzy i nawet gdy zgłosi się jakiś "kret", to nikt rozsądny nie da mu do łap oryginałów dokumentów.
Teraz niektórzy pracownicy spółdzielni też mogą zrobić jakąś dywersję z dokumentami.
Nie lubię określeń mało eleganckich i proszę nie używać ich wobec obecnych członków RN i w odpowiedzi na moje posty.
Mój wpis miał na celu zwrócenie uwagi na zachowanie szczególnej ostrożności wobec ochotników jak i pracowników spółdzielni z tego względu że nikt nie ma napisane na czole "jestem kret".
Zdarzenia które dotknęły spółdzielnię i wielu członków osobiście, nie były dziełem tylko zarządu i pięciu członków RN - ale niestety brali w tym udział również pracownicy i nie wykluczam że niektórzy robią, lub będą robić to - o czym piszesz, chociażby po to aby ratować własną skórę przed odpowiedzialnością.
Adamusie i Sąsiedzie,
nasze rewolucja dokonała się dzięki rzeszy świetnych ludzi, którzy zechcieli zrobić coś dla wspólnego dobra bezinteresownie. To są fantastyczni ludzie, o otwartych sercach, którzy jednak nie dostąpili zaszczytu znaleźć się na stronach paszkwilowatych ulotek oraz forów dla tępaków.
9 członków dziesiejszej rady ma roboty po kokardy w tym bagnie.
Ale dzięki wsparciu, pracy i dobremu słowu wielu ludzi, możemy pracować.
Sami przychodzą i oferują swoją pomoc.
I to jest super.
Co do pracowników, to nasi wolontariusze wykonują również pewną krecią robotę polegającą na stałej obserwacji, ocenie, a nawet weryfikacji pracowników. Już tak nie będzie, ze bezkarnie pracownicy mogą uciekać przed mieszkańcami, że administratorzy nic nie wiedzą o swoich budynkach, a używany przez nich telefon służbowy służy do gadania z Goździkową, a nie z mieszkańcami. I tak bez końca.
Ja się cieszę,ze na forum zasygnalizuje się problem a pan NEO niezwłocznie informuje nas ,ze nowe władze pracują intensywnie wolontariusze pomagają i wszystko będzie sprawdzone a wyniki audytu podane do publicznej wiadomości. Tak tak powinno być. Ale czy tak będzie mam poważne wątpliwości, dlatego zasygnalizuje problem SPRAWOZDANIA byłej Kamaryli a konkretnie mam na myśli Sprawozdanie Zarządu SM Przy Metrze z działalności spółdzielni za rok 2011.
Przypominam,ze to jest oficjalny dokument byłego zarządu.Wszystkie dane zawarte w tym dokumencie powinny być prawdziwe gdyż w przeciwnym wypadku możemy mieć do czynienia z przestępstwem potwierdzenia nieprawdy, oszustwa wprowadzenia członków w błąd itp.Gama wyczerpania znamion przestępstw określonych w kodeksie karnym jest tu bardzo szeroka.
Pisałem o nadwyżce budżetowej wypracowanej przez zarząd w roku 2011 w wysokości 17 milionów?? Informacja ta została pominięta jako kit itp.
a ja na stronie 11 tego sprawozdania czytam od dnia 01.01.2011 do 31.12.2011 roku SM osiągnęła z działalności przychody w wysokości 64 135 811,92 zł i poniosła koszty w wysokości 48 170 865,43 zl jak widać powstała nadwyżka w kwocie 15 964 946 49 zł.
SM w Gospodarce zasobami mieszkaniowymi wyszła na minusie 1 246 658,20 zl. Przychody z pozostałej działalności SM wyniosły 36 269 416,35 zł. natomiast koszty 19 057 611 ,66 zł
Nadwyżka 17 211 604 ,69 milionów
z prawa finansowego zapamiętałem niewiele a jedynie winien- ma i na czerwono lub zielono.
stad moje pytanie KURDE GDZIE TA KASA.
Jeżeli jej nie ma, proszę o kopie doniesienia do prokuratury o uzasadnionym podejrzeniu dokonania przez Kamaryle przestępstwa nie precyzując żadnego art gdyż może mieć tu zastosowanie cała gama od potwierdzenie nieprawdy, po oszustwa i inne.
Bo to jest wirtualne 17mln zł.
Netto przecież.
To 17 mln to wynik sprzedaży 2 działek z majątku spółdzielni za kwotę 30,5 mln + VAT minus 13 mln znikniętego funduszu remontowego.
Tym prokuratura już się zajmuje.
Na razie wynik jest taki, że zostały powiadomione związek rewizyjny oraz krajowa rada spółdzielcza. Ale one mówią, że nic nie mogą, bo coś tam coś tam.
Otóż fundusz remontowy przez lata był przeznaczany na rózne cele, ale daleko odbiegające od remontów. Co więcej były gromadzone w sposób umożliwiający rozmydlanie tej kasy. I to jest przedmiotem postępowania w zakresie ustawy o rachunkowści.
Ale że stępień sobie za to dom buduje, czy bartman kosmetyczkę opłaca, nie udowodniono.
Patrząc na koszty niektórych usług, dziwnych zleceń itd, można powiedzieć, że przez lata płaciliśmy za różne rzeczy, ale czy koniecznie za to, co trzeba i w takim wymiarze co trzeba, to inna sprawa.
Na obnażenie tego jeszcze przyjdzie czas.
A gdzie rezerwa na wypadek przegranego procesu w sprawie odszkodowań za "budy" na Lanciego? Raz zapłacili mieszkańcy którzy tam obecnie mieszkają (w rozliczeniu budynku) teraz zapłacimy jeszcze raz wszyscy członkowie SM. Kasa w SM została ogołocona z pieniędzy przez AS przy zamknietych oczach ZJ..
Jako spółdzielca domagam sie ukarania winnych za wszelka cene, aby innym nie przyszło do głowy zrobić w przyszłości to samo.
Odrobinę szacunku dla ludzi,którzy te pawilony/"BUDY"/ budowali i dla ludzi którzy za nie płacili oraz dla tych co korzystali z ich usług.Pawilony miały być trwałe i stać jak armia czerwona w Polsce minimum 50 lat.Wydoili ludzi, na część maja faktury a na wiele robot mieli lada dzień dostać.
Pawilony budowała SM za pieniądze przyszłych użytkowników.To nie było tak ,ze każdy kto chciał mógł dać kasę i czuć się właścicielem. O tak to nie.
zorganizowano konkurs dla przyszłych inwestorów i ilość określonych branż. była ograniczona. komisja wybrała i ogłosiła nazwiska szczęśliwców na tablicy ogłoszeń.Każdy wpłacał określone kwoty w transzach do kasy SM. Identycznie jak na inwestycje Migdałowa, CN, czy Belgradzka 14. Przy czym pawilony miały być murowane i każdy podpiwniczony.
W trakcie przygotowania budowy "organizatorzy" bez wiedzy właścicieli zmienili materiał z którego miał być wybudowany pawilon na drewniane w TROSCE O ZDROWIE właścicieli tych pawilonów, bo przecież na co dzień mieszkają w betonowych blokach.
Warto przypomnieć co niektórym ,ze wszyscy użytkownicy za te "BUDY" zapłacili tyle kasy,ze kupili by sobie w tamtym czasie na rynku wtórnym mieszkanie. Każdy inwestor był pewny ze inwestuje w miejsca pracy nie tylko dla siebie ale i dla całej swojej rodziny.
Dziś wiadomo,ze organizatorzy przedsiewziecia SM od początku wiedzieli ,ze te pawilony ze względu na parcie inwestycyjne na bloki mieszkalne zostaną rozebrane po pięciu latach To dlatego wybudowano drewniane a nie kierowano się żadnym zdrowiem inwestorów..Budowano i dojono a był to okres wydzielania się z jednej SM czterech SM, więc doili na całego nie obawiając się skutków. To tyle co ja zapamiętałem.może uzupełni ktoś z tych inwestorów???
....Odrobinę szacunku dla ludzi,którzy te pawilony/"BUDY"/ budowali i dla ludzi którzy za nie płacili oraz dla tych co korzystali z ich usług.....
Adamus , nie wiem czy pijesz do mnie ale ja mam szacunek do ludzi którzy te "budy" wybudowali. To że ich oszukano to inna sprawa. Nie wiedziałem że miały tam być pawilony ale to co im wybudowano to bardziej przypominało jednak "budy". Z tego co wiem, to niektórzy właściciele mieli "lepsze " umowy niż inni i wyszli z tego interesu obroną ręką. Ale pewnie wiesz lepiej , ja się wprowadziłem tutaj jak "budy" już stały choć często korzystałem z ich usług wcześniej. Np u "Grubego".
To że niektórzy mieli "lepsze" umowy to norma w naszej SM. Dotyczy to też "lepszych" aktów notarialnych. Najwyraźniej była ku temu jakaś przyczyna.
Drewniane budy dla zdrowia.....hihihi
Czyli można każdy bałach wcisnąć.
10 lat tego słucham i za każdym razem mnie to doprowadza do białej gorączki.
Mam nadzieję, że oni będą sobie te bałachy już tylko wciskać na forum, które ma być źródłem obiektywnym inaczej.
W sprawie walnego zgłaszam, że w pierwszej kolejności to ja poproszę walne, pod którym podpisałam się 2 lata temu w sprawie odwołania Jamroza.
Żadnego innego nie dopuszczam, tym bardziej, że Sąd Najwyższy wyraził się jednoznacznie, że u nas najwyższym organem jest zebranie przedstawicieli, dopóki statut nie zostanie zmieniony.
Walne zwołane przez Stępnia to jakiś potworek, więc spuśćmy na nie zasłonę milczenia i nie kontynuujmy czegoś, co psychopata nam zgotował.
Zapomnijmy o walnym i urządźmy sobie happening na cześć zlikwidowania sobiepaństwa i cwaniactwa w naszej spółdzielni. Odśpiewajmy pieśń wolności.
MadMax
dlaczego od razu pijesz???, nie tylko Ty te dzieła budowlane tak nazywałeś, miały one różne nazwy z okresu budowy np stajnie dla koni ze Służewca itp. A miały one tyle wspólnego ze Służewcem ,ze Zakłady Mięsne Służewiec miały tym ciągu jeden swój pawilon firmowy.
Co do umów, zawsze są gorsze i lepsze, wszystko zależy od celu jaki przyświeca temu, które je opracowuje.Choć ludzie są tak naiwni,ze słuchają a nie czytają.Przed podpisaniem należy umowy przeczytać a nie słuchać podsuwającego te umowy do podpisu, i najczęściej szybko, szybko bo nie ma czasu???Każdy z nas powinien być mądry przed szkodą a nie po szkodzie.
-
Menu
- CiEkAwOsTkI o ZwIeRzÄtAcH
- Posiedzenie 02.02.2011
- Posiedzenie 06.06.13
- Posiedzenie 24.03.14 i będzie kontynuacja 31.03
- Posiedzenie 20.01.14 i będzie kontynuacja 27.01
- Posiedzenie Komisji Statutowej w dniu 15 grudnia 2011
- posiedzenie RN (byłej) 20.07.2012
- Posiedzenie może kiedyś w czerwcu, ale to wiedzą niektórzy
- Brak Posiedzenia 27.01.2012
- Przebieg posiedzenia Rady 29 czerwca
- Posiedzenie Rady w dn. 3.XII.2010r