ďťż

CiEkAwOsTkI o ZwIeRzĘtAcH

Bogdan Klich powinien podać się do dymisji już po katastrofie CAS-y. Od dwóch lat niewiele zrobił by zmienić procedury, sposób szkolenia wojsk, szczególnie lotniczych, a wobec osób, którymi się otaczał, są prowadzone postępowania prokuratorskie. Trzeba w końcu wstrząsnąć tym towarzystwem. Premier powinien dokonać realnego przeglądu „dokonań” ministra, powołać zespół ekspertów - mówi w wywiadzie dla Wirtualnej Polski gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych. W 2009 roku podał się do dymisji w proteście przeciwko sposobowi zarządzania siłami zbrojnymi przez MON.

Szczegóły:http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,page,2,title,General-do-premiera-wstrzasnac-tym-towarzystwem,wid,13071711,komentarz.html

Zastanawiające, dlaczego dopiero teraz minister Klich utracił opiekę mediów. Gen Skrzypczak odsłania jedynie czubek tej góry lodowej.
Cały okres sprawowania przez min. Klicha funkcji MON, to jedno wielkie nieporozumienie. Doskonale zdawać musiał sobie z tego sprawę zarówno premier, jak i prezydent RP. Osoby skupione wokół ministra ciągle stwarzali mu nie tylko alibi do kierowania, ale swoją bezmyślna postawą zapewniali medialne wsparcie.
Dziennikarzom było wygodniej uczestniczyć w niekończących się konferencjach prasowych, w których płynęło w świat słodkie kłamstwo. To również najbliżsi współpracownicy szefa MON, wiceministrowie i generalicja swoim służalczym potakiwaniem przyczynili się do powstania tragicznej sytuacji w siłach zbrojnych.
Sytuację w siłach zbrojnych powinna sprawdzić sejmowa komisja śledcza, ponieważ został zagrożony stan obronności państwa polskiego.


Zamiast się szeroko rozpisywać, proponuję przeczytać co na ten temat piszą na blogach
http://niepoprawni.pl/blog/1489/mistrale-sie-buduja-kurica-sie-rozbraja

Zacytuję końcówkę:

Tak oto Tusk został z ręką w nocniku. Ośmieszony i skompromitowany na wszystkich możliwych polach. Pozostało mu tupnąć tragikomicznie nóżką, wywołując podziw dla heroizmu i stanowczości w prorządowych mediach, tudzież wesołość w obu zaprzyjaźnionych stolicach.

Problem w tym, że ta ręka w nocniku jest nasza. Pozostanie w tym nocniku nawet wtedy, gdy po Tusku i jego żałosnej ekipie pozostanie jedynie palące wstydem wspomnienie.

Czy do tego potrzebny jest jeszcze komentarz?
sceptyk
Słusznie kieruję Pan uwagę na ten artykuł. Zachęcam kolegów do tej lektury i dyskusji na ten temat. Nie sądźmy, że gdy będziemy zamykac oczy i milczeć, to świat będzie lepszy. Nie pomagajmy złu.

Jakies 20 lat temu, POLITYKA opublikowala artykul o raporcie ktory zostal opracowany dla prezydenta USA przez Eskimosow Brzezinskiego i Kisingera..Raport ten obejmowal wizje i przewidywania dla swiata do roku bodajze 2012 lub 2014...nie jestem pewny.

Z tym też warto zapoznać się
Dla równowagi. Co robi Rosja?

http://niepoprawni.pl/blog/2518/ruskie-sie-zbroja-na-potege-dlaczego-nikt-o-tym-nie-pisze

Końcówka całości tekstu:
To już kiedyś było – Europa Zachodnia oddała Niemcom Europę Wschodnią, żeby ocalić dla siebie pokój. Cnotę stracili, a rubla nie zyskali. Bo wojna i tak do nich przyszła.
Jeżeli Francja teraz sądzi, że Ruskie mają w planach wyłącznie Pribaltikę i Gruzję, to dawno się tak nie myliła. HISTORIA MAGISTRA VITAE - ale nie dla Francji


Koledzy, a co Wy na to?
http://lubczasopismo.salon24.pl/politykazagraniczna/post/273069,styczen-2011-sojusz-wojskowy-ze-szwecja

Czy ktoś z Was znalazł tą informację mediach? Bo ja nie. Może niezbyt dokładnie szukałem?
Rozpoczyna się posiedzenia Sejmowej Komisji MON w sprawie odwołania szefa resortu MON pana B. Klicha. Oczywiście powodów jest wiele, o tym trzeba też napisać, ale to później, a dzisiaj chciałbym zwrócić uwagę, że na posiedzenie komisji, które ma charakter polityczny zostają wezwani dowódcy rodzajów sił zbrojnych i szef Sztabu Generalnego. Można zapytać, czy oni maja być obrońcami, czy oskarżycielami? Jedno i drugie świadczy o wciąganiu wojska do polityki. A to jest niedopuszczalne.

Oskarżyciel, którym jest poseł Dorn, zapewne przedstawi wiele dowodów, ale to i tak nie zrobi wrażenia na kolegach posłach z PO i wynik będzie negatywny. Za dzień będziemy świadkami obrony, jaką koalicja przygotuje w sejmie, a po głosowaniu wyznaczona posłanka wręczy Klichowi wielki bukiet kwiatów.

Tak więc mamy kolejna farsę, a do tego wojsko jest wciągane w politykę, przy biernej postawie opinii publicznej i mediów
Podczas dzisiejszej debaty sejmowej premier oraz poseł z PO (nazwiska nie zapamiętałem) z zachwytem i bałwochwalstwem odnosili się do działań ministra Klicha. Premier stwierdził m.in., że Bogdan Klich ma zapewnione miejsce w historii, poseł PO chwalił ministra za działalność opozycyjną, podkreślił też, że jest najbardziej pracowitym ministrem.

Zgadzam się z premierem, że Bogdan Klich wejdzie do historii, lecz nie będzie w gronie osób zasłużonych dla Polski. Będzie oceniony jako najgorszy minister obrony w dziejach Polski, za którego kadencji w katastrofach lotniczych zginęło 121 osób, w tym prezydent RP szef SC WP, wszyscy dowódcy RSZ, przedstawiciele elit politycznych. Działanie ministra Klicha będzie opisywane w podręcznikach jako negatywny przykład wyznaczenia na stanowisko osoby niekompetentnej, pozbawionej samokrytycyzmu, otaczającej się grupa klakierów.

Pracowitość ministra Klicha, którą tak podkreślał poseł z PO, w tym przypadku nie jest zaletą. Wystarczy odpowiedzieć na pytanie: który szef (podwładny) jest wyżej ceniony: pracowity ale dyletant (lub głupi - jak kto woli), czy mądry ale leniwy?

Największy zachwyt nad osiągnięciami ministra Klicha przejawiał w swych kilku wystąpieniach sam Bogdan Klich. Takiego samochwalstwa, wręcz samouwielbienia w wystąpieniu polityka jeszcze nie było. Oto kilka przykładów:

- przyjęte przez ministra nowatorskie rozwiązania w reformowaniu wojska polskiego wprowadzają obecnie Niemcy;

- w Afganistanie minister jako pierwszy zastosował nowe zasady sztuki wojennej(!);

- ponad 3-letni okres jego urzędowania to pasmo sukcesów, natomiast pewne niedociągnięcia wynikają z zaniedbań poprzedników.

Bogdan Klich w samouwielbieniu przebił znanego z dowcipów czerwonoarmistę Czapajewa, który pytany przez adiutanta Pietkę, czy potrafiłby dowodzić armiami całego świata pomyślał i zaprzeczył: nie potrafiłby gdyż nie zna języków obcych. Minister Klich zna język angielski (tak przypuszczam, był europosłem) więc nie miałby takiego problemu.

Z tych kilku wystąpień sejmowych wynika, że mamy geniusza, którym jest minister ON i nie może on zostać odwołany. Można tylko liczyć, że PO wysunie jego kandydaturę na szefa NATO, zapewne nie będzie miał on takich oporów jak Czapajew.
Żenujący był wczorajszy spektakl debaty sejmowej. Merytoryczne przygotowanie >uczonych< pokazuje, że niewiele znają się na regułach, które wyznaczają to, co zwie się rytmem życia i rozwoju armii. Kiedyś gorliwi pacyfiści, a dziś nasi szefowie i zwierzchnicy rozpirzają metodycznie, to co pozostało z sił zbrojnych.
Wg mojej oceny wczorajszy spektakl pokazał jednoznacznie, że nie o armię i obronność tu chodzi, że jesteśmy talią kart, którą grają nami kolejne ekipy polityczne u steru władzy. A opozycja? jestem skonsternowany. Facet może zna się na seksie, pisaniu bajek dla dzieci, ale po wczorajszej debacie nie mam już złudzeń.
Panowie, politycy sami spowodują, że państwo stanie się bezbronne.
Pozostaje tylko wiara w Boga, bo Honoru i miłości do Ojczyzny, to oni nie mają za grosz.
Panu ministrowi Klichowi ciągle wydłuża się NOS.
Oto bowiem dwa lata temu na podniosłej uroczystości w związku z katastrofa CASY.- ten pan mówił o generale Błasiku w związku z oskarżeniami o odpowiedzialność za katastrofę i ewent. odwołanie ze stanowiska: "Nie przyszło mi to do głowy.To jest jeden z najlepszych dowódców naszych Sił Powietrznych. Świetnie się z nim współpracuje.Jest zdyscyplinowany zawsze do USŁUG.

Zwłaszcza ciekawe to zaakcentowanie- ZAWSZE DO USŁUG

Ale jednocześnie ostatnio w sejmie z ust tego samego człowieka usłyszeliśmy:
" Tak po katastrofie CASY należało go / GEN Błasika / zdymisjonować, ale ze strony Pałacu Prezydenckiego był jednoznaczny sprzeciw"
Taki oto człowiek kieruje siłami zbrojnymi.
Jeżeli obecnie panowie generałowie i wszyscy podwładni Klicha sądzicie, że jego ocena Waszej pracy jest pozytywna, to przestańcie w to wierzyć.
I jeszcze jedno zapewne w mniemaniu ministra każdy z Was jest zawsze do usług.
Mam prawo sądzić, że MON na kłamstwie stoi.
Takiego szefa resortu MON jeszcze nie było.
Wywiad ministra Klicha:
http://www.tokfm.pl/Tokfm..._wojskowym.html
Po tym wywiadzie w/w ministra, nie mam juz żadnych watpliwosci,że jest to jeden z najgorszych ministrów w historii RP.Jedynie co potrafi robić,to niszczyć swych byłych i obecnych podwładnych/kopie pod nami dołki/.oraz bronić swojej d..py.
Będę zdziwiony, jeżeli nasze srodowisko żołnierzy oraz emerytów i rencistów wojskowych,odda głos na w/w w nadchodzacych wyborach.
Przedstawiam fragment wywiadu min.Klicha.

....Klich: opłaca się być emerytem wojskowym

Coraz bardziej opłaca się być emerytem wojskowym. Zwiększa się liczba uprawnionych do pobierania emerytur żołnierzy. To jest obciążenie, z którym nie możemy sobie poradzić - przyznał minister obrony narodowej w Poranku Radia TOK FM
Janina Paradowska pytała gościa Poranka, na co idą ogromne sumy z budżetu, które trafiają do resortu obrony. - Pakt dla Kultury daje na kulturę w 2015 r. 1 proc. PKB, podczas gdy wojsko ma już 1,9 proc. - powiedziała prowadząca. - To są ogromne pieniądze - przyznał minister Bogdan Klich. - Ale też duże są potrzeby naszego wojska. Budżet resortu obrony narodowej od 3 lat narasta przeciętnie o 2 mld Ile pan przeznacza na emerytury mundurowe? - Dużo... dużo. To jest obciążenie, z którym nie możemy sobie poradzić. Zwiększa się liczba uprawnionych do pobierania emerytur o ponad 2 tysiące żołnierzy i następuje automatyczna rewaloryzacja emerytur. W związku z tym coraz bardziej opłaca się być emerytem wojskowym.......
Co p.minister by robił po za polityką? Jak nic nie umie za wyjatkiem lizostwa?
--------------------------------------------------------------------
......i posłał go Pan na Ziemię by siał zamęt i zniszczenie….

Janina Paradowska pytała gościa Poranka/ b.klich /, na co idą ogromne sumy z budżetu, które trafiają do resortu obrony. - Pakt dla Kultury daje na kulturę w 2015 r. 1 proc. PKB, podczas gdy wojsko ma już 1,9 proc. - powiedziała prowadząca. - To są ogromne pieniądze - przyznał minister Bogdan Klich. - Ale też duże są potrzeby naszego wojska. Budżet resortu obrony narodowej od 3 lat narasta przeciętnie o 2 mld zł.

Pani prowadząca jeszcze nigdy nie pomyślała o obronności kraju. Dla niej tematy ważne często nie mają nic wspólnego z polska racja stanu .Ona posiada dostęp do mediów, ma możliwość zapraszania wygodnych sobie i propagandzie gości i razem uskuteczniają takie ble ble….Miejmy świadomość, że pytania nie były przypadkowe i rozmówca był do tego odpowiednio przygotowany.

Nikt nawet nie usiłuje dokładnie rozliczyć na jakie bzdety wydawane są pieniądze z budżetu ministra kultury. Prawdą JEST RÓWNIEŻ, ŻE MON ZE SWOJEGO BUDŻETU źle wydaje środki. I wcale nie chodzi tu o szkolenie, czy też emerytury.

Był czas, gdy armia była większa, wojsko szkoliło się i emeryci nie stali w tak ogromnych ko0lejkach po świadczenia socjalne.
To jest specjalnie 0przygotowany program propagandowy, aby przygotować kolejne cięcia w emeryturach. Szkoda, że tak nieliczni wśród wojskowych emerytów mają tego świadomość i dalej zajmują się zgodnie z polityką narzucaną przez GWiR pieczeniem kiełbasek na działkach.



W wywiadzie tym pan minister opowiada bajki nawet nie zważając, że może to ktoś przeczytać. Jeżeli bowiem MON sądzi, że z tych rosomaków jeszcze będzie jakiś pożytek po afgańskiej wojnie, to jest to pełne dyletanctwo. Ponadto, nawet, jeżeli jakiś egzemplarz uniknie zniszczenia lub nie zostanie całko0wicie zużyty, to jakim cudem zostanie cało przetransportowany do kraju. Chyba, że będą to obiekty muzealne.

Trudno powiedzieć na jakie to systemy dowodzenia są wydawane te pieniądze, skoro armia nie szkoli się, nie ma szkolenia sztabów, to komu potrzebny jest ten kosztowny sprzęt łączności i dowodzenia. Niestety bajdurzenie zastąpiło rzeczowość, a wojskowi spokojnie słuchają tych opowiastek.
Minister Bogdan Klich wielokrotnie wypowiadał się o emerytach wojskowych kłamliwie, lekceważąco, wręcz wrogo. Jest osobą niegodną naszego szacunku, a lista jego "zasług" uzasadniających taką opinię znajduje się w wielu wypowiedziach kolegów na tym forum.

Apeluję do kolegów emerytów, rencistów, wszelkich organizacji i stowarzyszeń skupiających w swych szeregach byłych żołnierzy o totalny bojkot pana Bogdana Klicha poprzez podjęcie takich działań jak: nie zapraszanie tej osoby na spotkania i wszelkie uroczystości rocznicowe, odmowy uczestniczenia w przedsięwzięciach z udziałem B. Klicha, a w przypadku niezapowiedzianego jego przybycia - opuszczenie tego miejsca oraz inne zamierzenia mieszczące się w granicach prawa.
Popatrzcie, czym to zajmuje się dzisiaj Polska. „Biedny” bankier świata za usiłowanie gwałtu dostaje apartament za milion dolarów. Wszystkie media aż piszczą z chęci uwolnienia tego typa. Podobnie było swego czasu z Polańskim.

Proszę śledzić media, jak z wylewnym uśmiechem będą witać B. Klicha nasi młodsi koledzy i emeryci, którzy przy okazji znajda się w pobliżu.

Czy ktoś przeprowadził na własny użytek symulację służby wojskowej według nowej ustawy. Przecież nowe przepisy pozwalają na tak wielki odsiew, że do 25 lat służby w mundurze dotrwa nie więcej jak 25 % rozpoczynających służę wojskową. A kto za tym stoi. B. Klich.

Ten rząd ma ogromny problem z emerytami i to nie tylko mundurowymi. Ci "demokraci" na każdym kroku podkreślający swą wiarę w Boga tak naprawdę widzą jedynie kasę którą można ukraść tej najsłabszej grupie społecznej. A najdziwniejsze jest to, że nie napotykają przy tym żadnego zorganizowanego oporu. Przecież już teraz każdy pracujący powinien sobie zdawać sprawę z tego, że pieniądze ukradzione z funduszy emerytalnych zostaną roztrwonione na bzdety. A za kilka lat ZUS rozłoży ręce i powie "kasa jest pusta". Na pięciu emerytów pracuje jeden i to kulawy co nie miał siły i odwagi wyjechać do kraju rządzonego przez ludzi mądrych, kochających swój kraj i swoich obywateli. I spełni się proroctwo satyryka z czasów komuny (ostatni gasi światło), tyle tylko że stanie się to przez "demokratyczną" władzę przy poparciu większości "ślepego" społeczeństwa.
Mój ŚP ojczym mawiał, że zna rozwiązanie na emerytury. Nowa ustawa emerytalna z kilkoma linijkami dla wszystkich. 65 lat facet, 60 kobieta, kilkaset tysięcy zł. na uruchomienie Auschwitz i do pieca. Czarny i niesmaczny żart powiecie !. Ale to rozwiązanie jest i tak bardziej humanitarne od emerytury 728 zł czy renty w wysokości 560 zł. które pobiera wiele osób.
W ocenie poczynań obecnego rządu po ujawnieniu zapisek Millera mamy coraz więcej wypowiedzi.
Oto wdowa po ministrze Szmajdzińskim wypowiada się w sprawie odpowiedzialności:

Potwierdziło się to, co zawsze podświadomie myślałam o tej naszej bylejakości. Zwłaszcza w strukturach państwowych. Bo takie rzeczy są nie do pomyślenia w lotnictwie cywilnym - mówi w rozmowie z tygodnikiem "Wprost" Małgorzata Szmajdzińska, wdowa po Jerzym Szmajdzińskim, który zginął 10 kwietnia 2010 roku w katastrofie Tu-154M.

- Chcę tylko, by ktoś, kto ponosi winę, poniósł też konsekwencje. I polityczne, i karne - dodaje Szmajdzińska po prezentacji raportu komisji Millera dotyczącego katastrofy smoleńskiej.

Zapewnia, że nie chce odwetu za śmierć męża. - Nie będzie dla mnie satysfakcją, że ktoś poniesie karę. Natomiast z punktu widzenia państwa absolutnie konieczne jest spersonalizowanie tej odpowiedzialności.

Oczywiście zawsze powinna obowiązywać zasada- tyle kompetencji ile odpowiedzialności". Klich posiadał nie ograniczone kompetencje, więc teraz powinien zostać oceniony i rozliczony. Tego nie da się pozamiatać.
do Obserwator:
Nie upraszczajmy sprawy. Absolutnie nie zgadzam się na ograniczenie odpowiedzialności personalnej do ministra obrony narodowej. Lista zaniechań i nie dopełnienia obowiązków jest dłuższa. I nie zmieni tego raport Millera. Zresztą, kiedyś się okaże, że jego komisja działała bez umocowania prawnego. Regulacje są zawarte w prawie lotniczym i premier nie ma uprawnień do zmiany ustawy, nawet w sytuacji szczególnej.
Na marginesie, moja osobista refleksja. Dowódcy, którzy zginęli w katastrofie, nie powinni znaleźć się w tym samolocie. Zabrakło im odwagi cywilnej, żeby odmówić udziału w tym locie. Zapłacili za swój serwilizm najwyższą karę. Nieodwracalną.
Jeszcze jedno. Komisje, zarówno Millera jak i Macierewicza są na swój sposób nieobiektywne. Ja wiążę pewne nadzieje z raportem NIK, który ma ukazać się późną jesienią. Pytanie, czy się ukaże?
Raport ministra Millera to siatka maskująca dla organizatorów i odpowiedzialnych za tę tragedię. Już samo takie powołanie komisji i pod takim przewodnictwem, miało na celu nie znalezienie prawdy, ale oddalenie oskarżeń i uniknięcie odpowiedzialności.

Szef MON jest małym trybikiem w tej maszynie, która niszcząc siły zbrojne musiała równocześnie osłabić jej poszczegolne ogniwa. Przecież jedynie przez niewłasciwą politykę personalną i powierzenie odpowiedzialnych stanowisk w wojsku osobom nie przygotowanym i bez charakteru musiało w nieoczekiwanym momencie spowodować niekontrolowane zjawisko. Jeżeli do słabych decyzji kadrowych dodamy systematyczne okradanie budżetu wojska i akceptację zaniechania niezbędnych szkoleń, to musiało to zaowocować brakiem niezbędnych nawyków. Niech następcy wyciągną wnioski z tej lekcji nadskakiwania i kadzenia ministrom.
W tym rządzie jest więcej nieodpowiedzialnych ministrów, bo przecież ciągle się o tym mówi, ale co ma zrobić premier? Przecież, gdy ich wymieni, a dalej będzie źle, to będzie kolej na niego? Dlatego odstrzelił klicha, a jednocześnie twierdzi, że to był dobry minister. Dobry, bo realizował wytyczne swego szefa.Zatem szef powinien podzielić jego los.

Partyjne traktowanie wszystkich obszarów zycia państwa musi zaowocować takimi zdarzeniami. I oczywiście to nie jest tylko domena koalicji rządowej.
Kilka lat temu, również byliśmy świadkami partyjnego traktowania obowiązków państwowych.

W ciągu dwóch ostatnich dekad stworzono u nas system oparty na partyjnej prawdzie. Aby to zmienić, trzeba nowej partii.
I co? Będziemy mieli kolejną wersję prawdy? Kto nam zagwarantuje, że coś się zmieni na lepsze?

I co? Będziemy mieli kolejną wersję prawdy? Kto nam zagwarantuje, że coś się zmieni na lepsze?
Najsmutniejsze jest to, że NIKT !. Dwadzieścia kilka lat temu mieliśmy ogromną szansę !. Mówię o naszej szansie jako narodu do tego aby przerwać raz na zawsze tą nasza "fantazję słowiańską" która dominowała w życiu codziennym. Mówię o takiej sobie pracy przy takiej sobie płacy, mówię o takim sobie podchodzeniu do prawa i obowiązków !. Mówię o "równych i równiejszych" !. Mówię po prostu o zwykłej ludzkiej uczciwości !. I niestety Ci którzy winni nas nauczyć przestrzegać zasad i rygorystycznie nas z tego rozliczać, pokazali, że prawo można "falandyzować", uchwalać i samemu nie przestrzegać, tworzyć buble prawne, nie uczestniczyć w posiedzeniach i tysiące jeszcze innych win i przewinień !. I szansa przeminęła !. Następna taka może się zdarzyć za kilka lub kilkanaście lat, gdy to wszystko pod tymi "fachowymi" rządami się po prostu zawali !. Ale wtedy będzie to jeszcze bardziej boleć, wyrzeczenia będą musiały być naprawdę duże po tym jak zakosztowaliśmy względnego dobrobytu ! . Byłaby szansa gdyby można było zatrudnić rząd, urzędników wyższych szczebli na kontrakt i uzależnić przyrost ich płac od przyrost produktu narodowego !. Żadnych partii i rządów kolesi pokroju Tuska, Kaczyńskiego, Klicha, Ziobry i innych Rychów, Zdzichów itd. Rządząca partia tylko i wyłącznie od wytyczenia poprawek w kierunku rozwoju i nadzoru nad rządem ale z możliwością interwencji w ściśle określonych w Ustawie sytuacjach. Przez pierwsze kilka lat rygorystyczne ściganie i karanie za łamanie prawa. Żadnych immunitetów, małej szkodliwości i znajomości. Wyprostowanie prawa, określenie czasowe zadośćuczynienia krzywd i strat jakie ponieśli obywatele polscy. I wiele wiele innych uczciwych działań !. Jednym słowem wbicie polakom zasady, że prawo jest po to aby go przestrzegać !. Wszystkim polakom !.
Lotnia
Masz rację. Ale to zadanie nie na jedno pokolenie. Spieprzyć cokolwiek bardzo łatwo. Gorzej z naprawą. Proporcje czasowe 1:3. Ale w warunkach pokojowych. Czyli nie teraz.
Gazeta wyborcza napisała: "Ale problem cywilnej kontroli nad poczynaniami armii i jej dowódców pozostaje do rozwiązania. Inaczej kolejny cywil będzie zwodzony i oszukiwany przez generałów. I też będzie musiał przyznać pod koniec swojej kadencji: "Nic nie wiedziałem"."
Tak więc winni są generałowie a nie Klich. Generałowie oszuści, a nie kryształowy Klich, generałowie przestępcy !.
Tak to jest, raz puszczona maszyna opluwania munduru puszczona w ruch i brak oporu ze strony wojska (a zaczęło się od okradzenia emerytów co było papierkiem lakmusowym zachowania się armii) jest w tej chwili tak rozpędzona, że nie zdoła jej zatrzymać chyba nic. Wojsko jest teraz jak bęben w który można bezkarnie bić !. A jak ktoś spróbuje tylko podnieść głowę to natychmiast stanie się wrogiem "cywilnej kontroli nad wojskiem". No chyba, że dziennikarze mają rację ?. Może faktycznie obecni generałowie nie mają zdolności składać prawdziwych meldunków ?. Może współczesnym generałom naprawdę nie zależy na losie ich podwładnych ? Ale to się już niebawem okaże !. Jak łapki pójdą "po lampasach a usta zamilkną" nie pozostaną żadne złudzenia.
Lotnia
O ile można dyskutować z Twoimi opiniami o kadrze dowódczej, to sprawa B. Klicha wygląda według mnie nieco inaczej. Był ministrem więc odpowiadał za resort obrony narodowej. Jeśli nad tym nie panował, nie wiedział co się dzieje, to zwyczajnie się nie nadawał na to stanowisko. Jeśli domyślał się, że jest wprowadzany w kanał, powinien zareagować. Jeśli robi to dopiero teraz, to tym gorzej o nim świadczy.
Sprawa cywilnej kontroli nad wojskiem to odrębny temat. Do tego trzeba dorosnąć. To znaczy nie my. To dotyczy rządzących. Ustanowienie tej kontroli miało na celu sponiewieranie wojska, które służyło komuchom. Winę za ten stan rzeczy ponoszą ówcześni dowódcy, którzy bezkrytycznie przyjęli nowe reguły gry. Zwyciężył już wówczas serwilizm wobec nowej władzy. Dlatego mamy to co mamy.
Bycie dowódcą to nie tylko przywileje.
Według oceny Donalda Tuska zdymisjonowany minister Bogdan Klich to człowiek honoru, odważny i w pełni odpowiedzialny członek rządu, którego reformatorskie zasługi w wojsku są wprost nieocenione. Premier, a także jego partyjni poplecznicy podkreślają przy tym, że dla dobra kraju wcześniejsza dymisja Bogdana Klicha nie była celowa.

Taka ocena Bogdana Klicha świadczy o tym, że dla wielu polityków znaczenie takich pojęć jak: honor, odwaga odpowiedzialność diametralnie różni się od treści powszechnie pojmowanych czy też dostępnych w leksykonach i słownikach.

Gdyby Bogdan Klich był człowiekiem honoru nigdy nie wyraziłby zgody na objęcie teki ministra ON, bowiem ani profil wykształcenia ,ani zainteresowania czy poprzednia praca nie predestynowały go na to stanowisko. (Czy lekarz psychiatra może podjąć się operacji np.trepanacji czaszki tylko dlatego, że znajomi i koledzy usilnie go o to proszą? Zgoda to jednocześnie konsekwencje karne.) Gdyby miał odrobinę honoru i godności podał by się do dymisji po katastrofie Casy, a najpózniej po katastrofie pod Smoleńskiem. Gdyby cenił odwagę nie planowałby kandydowania do Senatu aby uzyskać immunitet.

Bogdan Klich to typowy przykład funkcjonariusza partyjnego, "politykiera" - nie polityka - dla którego liczy się przede wszystkim interes partii, dobro przywódcy i własne.

Przejawem jego buty i obłudy było oświadczenie dla prasy po dymisji, gdzie mówił min.: "...zdecydowałem się odejść teraz, ponieważ nikt nie będzie mógł powiedzieć, że w takiej trudnej sytuacji zabrakło mi odwagi..." dalej też powiedział "...łączy mnie zbyt emocjonalny związek z wojskiem.."

Ten "odważny" człowiek "honoru" obecnie twierdzi, że nic nie wiedział o niedociągnięciach i brakach w 36 splt, a winni są głównie wojskowi, którzy nie informowali go o niedociągnięciach.

Jaką czelność mówienia o odwadze ma minister ON za którego kadencji w katastrofach lotniczych zginęło ponad 120 osób, w tym Prezydent RP, szef SG WP i wszyscy dowódcy RSZ? Inny minister w tej sytuacji zaraz po katastrofie pod Smoleńskiem strzeliłby sobie w łeb, a będąc pacyfistą czującym wstręt do broni wybrałby inną metodę zejścia.

B. Klicha łączy emocjonalny związek z wojskiem podobnie jak czułość wilka do owiec. Powszechnie wiadomo, że jako pacyfista nienawidzi on munduru, wojska, w okresie blisko 4 letniej kadencji skutecznie rozłożył SZ RP.

Donald Tusk wielokrotnie powtarzał, że wcześniejsza dymisja B. Klicha nie była w interesie kraju. Nie powiedział natomiast - jakiego kraju - bowiem na pewno nie chodzi o Polskę.
Sceptyk wydaje mi się, że mówimy to samo lecz innymi słowami. Tu gazeta wybiórcza o tym napisała a ja jedynie do tego się krytycznie ustosunkowałem:
http://wyborcza.pl/1,75478,10035677,Bogdan_Klich___rewolucjonista_zwodzony_przez_generalow_.html
Pozdrawiam
Lotnia
Wolałbym, żeby nasza wymiana poglądów opierała się o naszą wiedzę, a nie o wypociny GW, która wojsku zawsze była wroga. Jeżeli ktoś w życiorysie ma wpisane minister, to znaczy, że może być nim w każdym resorcie. Proszę zwrócić uwagę na passus w tym artykule o Zdrojewskim. Był przewodniczącym sejmowej komisji obrony narodowej. Był kandydatem na MON. Został ministrem kultury. Klich jako MON to była pomyłka od samego początku. Miał okazję odejść kilka razy. Nie miał siły oderwać się od stołka. Efektem były coraz większe szkody w wojsku. Nieszczęście polega na tym, że jego następca jest jeszcze gorszy. Ten o wojsku nie ma zielonego pojęcia. Bo jego wiedza o wojsku ogranicza się do tej jaką pozyskał w Biurze Prasowym MON. Ale ma za to doświadczenie komiwojażera. Potrafi wcisnąć każdy kit.
A co do reszty? Podtrzymuję to co wcześniej napisałem.

p.s. Proszę zwrócić uwagę jeszcze na taki kwiatek w działalności B.Klicha. Skoro ci wojskowi robili go w konia dlaczego ich zatrudniał jako najbliższych współpracowników po ich przejściu do cywila? Masochista czy co?
Tym razem generał W. Skrzypczak występuje w innej roli. Wygląda na to, że pan generał z roli surowego obserwatora przemieni się w obrońcę pomysłów ministra Siemoniaka.

Oto jak podaje dobrze poinformowana prasa:
"Były dowódca Wojsk Lądowych, generał Waldemar Skrzypczak będzie od 8 września doradcą szefa MON - poinformował w środę rzecznik resortu Jacek Sońta.

Jak dodał, do głównych zadań generała należeć będzie doradztwo w zakresie reformy dowodzenia oraz modernizacji technicznej Sił Zbrojnych."

Człowiek wolny posiada jedynie teoretyczny wpływ na bieg wydarzeń, natomiast DORADCA, jak sama nazwa wskazuje może doradzać. Swego czasu były już prezydent Kwaśniewski, zanim na dobre pozbył się generała Wileckiego, zaproponował mu również stanowisko prezydenckiego DORADCY. Generał nie przyjąl propozycji uważając, że bedzie jedynie figurantem promującym decyzje ówczesnego kierownictwa resortu, a jednocześnie za fakt pobierania pensji, nie będzie mógł wyrażać własnych poglądów.
Mam obawy, że historia powtarza się i rząd doszedł do przekonania, że na okres kampanii wyborczej taniej będzie dla władzy zapłacić i nie mieć rzeczowej krytyki przeciwko sobie. Minister wygłosił kilka haseł, a teraz potrzebny jest ktoś do firmowania błędnych decyzji.
Dobrze pamiętamy ile zamieszania i zła w zakresie [b]profesjonalizacji[/ narobił były szef sztabu generalnego, a później wiceminister Piątas.

Doradca zawsze musi pamiętać, że dobre rzeczy są wymysłem szefa, a złe pochodzą od doradców, ktorych w ostateczności, przy najbliższym zakręcie wyrzuca się.
W ciągu ostatnich dwóch lat pan premier słuchał i czytał krytyczne wypowiedzi generała Skrzypczaka.

Zapewne i on miał świadomość niszczenia sił zbrojnych przez ministra Klicha. Wcale mu to nie przeszkadzało. Sytuację zmieniły sondaże przedwyborcze, a spadające notowania Platformy podpowiedziały, że sprytnym i tanim pociągnięciem Można przeciągną na swoją stronę znacząca ilość elektoratu z wojskowych garnizonów. Również nie przypadkowo w eter poszła wiadomość, że przed wyborami / po wyborach owszem / nie będą prowadzone prace przy wojskowych emeryturach.

Jeżeli do tego dodamy zaproszenie do gabinetu generała Skrzypczaka, to mamy cały obraz propagandy władzy.
Kto to widział, by premier z udziałem TV robił rozmowę z doradcą MON? To jest szyte grubymi nićmi.

Kto poważnie myśli o przyszłości na 2 miesiące przed wyborami. A co będzie, jak Platforma przegra wybory? Przecież ten scenariusz też jest możliwy. Co wówczas powiedzą przyklaskujący tej decyzji? Oczywiście nikt niczego do 9 października w zakresie reform nie zrobi, ponieważ minister przed wyborami nie ma żadnego mandatu, a nominacja generała, to zwykły zabieg mający dodać głosów PO.
Generałowi Skrzypczakowi nie można odmówić kompetencji.
Na temat jego wyczucia politycznego nie mam nic do powiedzenia. Zakładam, że wie więcej ode mnie. Z mojego punktu widzenia jest to jednak akt desperacji. Tylko w imię czego? Nowy minister został wyraźnie powołany po to, żeby posprzątać po poprzedniku. W ciągu dwóch miesięcy urzędowania nie zboczy z drogi wytyczonej przez poprzednika tzn. nie wycofa się z jego decyzji strategicznej jaką była profesjonalizacja armii. Nie ma pieniędzy w budżecie MON. Więc tu nic zrobić się nie da. Planować można wszystko. Papier jest cierpliwy. Dzisiaj można powiedzieć z całą pewnością jedno. Jest to skuteczny zabieg propagandowy PO. Największy oponent jest nasz. Tylko dlaczego Generał zgodził się na taką rolę? Czyżby tak dobrze znał wynik wyborów z 9 października 2011 roku?
Tak, generałowi nie można odmówić kompetencji. Kompetencje trzeba jednak umieć wykorzystać.Można też powiedzieć, że człowiek ma prawo do zmiany poglądów oraz określonych założeń. Przecież Piułsudski służył w austriackim wywiadzie, a NASTĘPNIE ZOSTAŁ NASZYM BOHATEREM. Czy jednak jest to porównanie właściwe w świetle ponizszej informacji:

"W rocznicę Katastrofy czujemy się w obywatelskim obowiązku zwrócenia uwagi na błąd najważniejszy - stawiający Polaków w roli bezbronnych petentów! Niezrozumiałe jest dlaczego Polska jako Kraj będący od 12 lat w NATO, po katastrofie wojskowego samolotu NATO, w którym zginęli najważniejsi dla Polski generałowie NATO, za pośrednictwem polskiego rządu niezwłocznie nie zwróciła się o pomoc i radę do innych członków Paktu i Kwatery Głównej w Brukseli! Taki krok wykonały potężne Stany Zjednoczone po tragedii 11 września. Nic nie usprawiedliwia tego zaniechania premiera Donalda Tuska,

Polacy nie po to tak długo i usilnie zabiegali o członkostwo w NATO, żeby po dwudziestu latach wolności, kierownictwo naszego Ministerstwa Obrony Narodowej wydało komunikat, że Polska nie ma obowiązku informowania NATO, nawet gdy zginą wszyscy najważniejsi dowódcy Wojska Polskiego.

To nie Rosjanie ośmieszyli nas i upokorzyli przed całym cywilizowanym światem. Zrobił to polski premier, oddając śledztwo i wmawiając Polakom, że nasza prokuratura może prowadzić równoległe śledztwo bez posiadania czarnych skrzynek, wraku samolotu i dostępu do miejsca katastrofy. To, że jest to niemożliwe – nie wymaga dowodu.

Dokładnego wyjaśnienia wymaga też podjęcie przez premiera decyzji o niebraniu pod uwagę polsko-rosyjskiej umowy z 7 lipca1993 roku , która stanowi, że wyjaśnianie katastrof polskich i rosyjskich samolotów wojskowych na terenie Federacji Rosyjskiej i Rzeczypospolitej Polskiej prowadzone jest WSPÓLNIE. Wybór przez premiera konwencji chicagowskiej to bezprawie, bo Konwencja ta dotyczy wyłącznie samolotów cywilnych.

Premier Donald Tusk jest również osobiście odpowiedzialny za zwolnienie szefa Rządowego Centrum Antykryzysowego, po którym na znak protestu odeszło 10-ciu najwybitniejszych w Polsce ekspertów od zarządzania ryzykiem.

Jeśli po ocenie raportu komisji szefa MSWiA i wyników prac polskiej prokuratury Sejm nie podejmie decyzji o postawieniu premiera Donalda Tuska i Ministra Obrony Narodowej Bogdana Klicha przed Trybunałem Stanu, będzie to oznaczało, że nawet największa Narodowa tragedia od zakończenia II Wojny Światowej, nie jest w stanie nic w Polsce zmienić, a system bezpieczeństwa naszego Państwa będzie ulegał dalszej degradacji.Siła i Honor!

Zespół Ekspertów Niezależnych
• Prof. dr hab. Krzysztof Rybiński – rektor Uczelni Vistula (d. Wyższa Szkoła Enonomiczno – Informatyczna), były wiceprezes NBP, ekonomista,
• Marcin Gomoła – lider ruchu Młodego Pokolenia - Pokolenie 89, były wiceprzewodniczący KNF, prawnik,
• Dr Przemysław Guła – były szef Rządowego Centrum Antykryzysowego
• Generał broni Waldemar Skrzypczak – były dowódca Wojsk Lądowych• Generał brygady Sławomir Petelicki – twórca i dwukrotny dowódca Jednostki Wojskowej GROM
Czytaj całość: http://wpolityce.pl/wydarzenia/8355-rybinski-skrzypczak-petelicki-gula-i-gomola-domagaja-sie-trybunalu-stanu-dla-tuska"

Czy premier Tusk o tym zapomniał? Nie sądzę. Zemsta bywa też słodka.
Jest rzeczą oczywistą /przynajmniej dla mnie/, że generał Skrzypczak uwiarygodnił swą osobą obecnego ministra ON. Z jego /ministra/ cv jednoznacznie wynika, że jest dyletantem w sprawach wojska. Nie jest też suwerenny w swoich decyzjach. To też jest oczywiste. Natomiast obecność generała przy jego boku będzie uwiarygodniała jego decyzje. Wkrótce zobaczymy, co się za tym kryje.
Co do drugiego wątku związanego z katastrofą smoleńską. Na ten temat sporo powiedziano i napisano. Jednak trzeba na to patrzeć realnie. W obecnym układzie politycznym nikomu z odpowiedzialnych za obecny stan rzeczy, włos z głowy nie spadnie. Niepokojące jest, że wielu z potencjalnie podejrzanych próbuje uciec pod parasol immunitetu poselskiego. Samo to świadczy, że zagrożenie dla nich istnieje.
Przeczytałem to w dzisiejszej prasie
http://www.rp.pl/artykul/16,710888-Skrzypczak-nie-bedzie-doradzal-w-sprawie-katastrofy.html
Nie bardzo rozumiem sens tej wypowiedzi ministra. Może ktoś z Kolegów mi w tym pomoże?
Jaki jest związek generała Skrzypczaka z katastrofą w Smoleńsku? Że nie było go na pokładzie Tu-154M nr 101?
Co niby miałby doradzać? Są raporty. Będzie protokół. Rozwiązano specpułk. Co jeszcze? Zostały ordery, odznaczenia i awanse. Część z nich już rozdano. Z tym minister poradzi sobie sam.
To wszystko oczywiście nie trzyma się kupy. Minister, jako głowne zadanie traktuje wypełnienie zadań wynikających z raportu ministra Millera, a jednocześnie szuka ostatniej deski ratunku. Generał Skrzypczak z uwagi na podpisany apel o postawienie przed trybunałem premiera Tuska zostaje z tego obszaru wyklinowany. Trzeba znalęźć jakiś pretekst.

Jeżeli dzisiaj słyszymy "Przy redukcji armii z 400. do 100. tysięcy struktura dowództw się nie zmieniła.", to pamiętajmy, że od tego czasu redukowali i dezorganizowali wojsko tacy "specjaliści" jak Onyszkiewicz, Dobrzański, czy Klich i żadnemu z nich nie przyszło do głowy, że trzeba zastanowić się nad kompleksowym kształem całych sił zbrojnych. Dotyczyło to nie tylko wojsk, garnizonów, ale i sztabów i całego systemu dowodzenia.

Niestety, każdy z nich wykazując swój dyletantyzm[/b] zajmowali się wybiórczo określonymi tematami. Teraz, gdy doprowadzili wojsko do ruiny, w kolejnej odsłonie zabierają się rzekomo, za dowodzenie.
Oczywiście zdaja się nam mówić, że do tego nie mają sztabu generalnego, istniejących dowództw rodzajów sił zbrojnych, a zbawcą ma okazać się wyrzucony z wojska 2 lata temu generał. To jest szyte zbyt grubymi nićmi. Nie z nami te numery, jak mówił Klos.

A co na to generałowie w czynnej służbie? Przecież minister uważa Was za nic nie znaczący zespół d/s parad wojskowych.

Oczywiście ministrowi tym razem nie chodzi o wojsko, ale o głosy wyborcze środowisk wojskowych.Sondaże coraz gorsze, gospodarka wali się, a ludzie mają dosyć przemówień Tuska, więc trzeba sięgnąć po zdyscyplinowane środowisko wojskowe, bo oni na sygnał generała zagłosują. Między bajki trzeba włożyć myślnie o możliwości zrobienia porządku w tym bagnie.

Szkoda, że i tym razem myślenie nie znalazło uznania.[/b

Krzysztof Rybiński mówi, że osoba z bliskiego otoczenia premiera oferowała mu objęcie jednego z urzędów centralnych. Oferta miała paść, gdy ostro krytykował rząd. Rzecznik rządu Paweł Graś zaprzeczył, by ze strony Kancelarii Premiera padła taka propozycja. To kampania wyborcza - uważa.
Dziś rano w RMF FM Rybiński, były wiceprezes NBP i kandydat Obywateli do Senatu z warszawskiej Pragi, mówił: "Osobiście próbowano wobec mnie wielokrotnie oskarżenia. Próbowano mnie przekupić. Ze strony bardzo wysoko postawionej osoby, bardzo blisko Donalda Tuska, otrzymałem ofertę zostania prezesem urzędu centralnego. Odmówiłem". Mówił też, że jego żonę straszono utratą pracy.


Czytaj całość: http://wybory.onet.pl/parlamentarne-2011/aktualnosci/chcieli-go-przekupic-by-nie-krytykowal-rzadu-to-ka,1,4841771,aktualnosc.html

Widać, że mechanizm jest podobny, ale kandydat okazał się odporny na propozycje. Szkoda, że nie wszyscy przed podjęciem decyzji, nie dokonują oceny sytuacji.