CiEkAwOsTkI o ZwIeRzÄtAcH
Pytam, bo mało się w tym orientuję... Może mnie ktoś oświeci?
A co jeśli umowa przedwstępna na sprzedaż działki została już zawarta? Jaka jest dalsza procedura? Rozumiem, że zarząd będzie musiał przedstawić na WZ tę sprawę aby uzyskać akceptację na jej sprzedaż. Jeśli nie uzyska to sm wpadnie w jeszcze większe kłopoty bo będzie musiała zwrócić zadatek i jeszcze zapłacić. Tak?
To czy jeśli WZ nie da zgody to jak rozumiem oznaczać to będzie upadłość?
Może mi ktoś wyjaśni bo się już gubię...
Myślę, że jeżeli będzie walne i jeżeli odrzuciłoby taką propozycje zarządu to byłoby wstanie zmienić RN.
Natomiast nowa RN i nowy zarząd mogliby zgłosić do prokuratury lub założyć sprawę cywilną obecnemu zarządowi i osobom które przyzwoliły na tą operacje o działanie na szkode SM.
Myślę, że nikt nie ma wątpliwości, że przystępowanie do umowy przedwstępnej bez zgody zpcz czy walnego jest nadużyciem. Po pierwsze Stępień miał czas i mógł uzyskać od nas zgodę. Po drugie podpisywanie zobowiązań bez tej zgody jest ryzykowne i po prostu nieodpowiedzialne.
Tak, jest ryzyko, że walne czy zpcz zgody nie wyrazi, trzeba będzie zwrócić zadatek, wysoki zresztą. Scenariusze są możliwe różne w tej sytuacji. I upadłość i inne perturbacje. Być może własnie o takie perturbacje chodzi.
Proszę jednak ocenić kim jest człowiek, który po ponad roku od wyroku doprowadza nas do takiej sytuacji. I jeszce zastawia wszystkie możliwe nieruchomości, jakie są w posiadaniu spółdzielni.
pamiętacie, jak chodziły "po domach" dozorczynie i wręczały pismo dotyczące spółki Lechbor i nowego konta na wpłatę czynszów? pamiętacie... i każdy lokator podpisywał listę w celu potwierdzenia doręczenia pisma i nr konta. a ja wam mówię, że ludzie podpisywali się pod zgodą na sprzedaż nieruchomości...
Podstawowa sprawa: jak została zawarta ew. umowa przedwstepna?
- jesli w postaci zwyklego pisma podpisanego przez obie strony, to taka umowa nie ma zadnej mocy, bo zeby wyegzekwowac zwrot zadatku x2, potencjalny nabywca musi isc do sądu i zalozyc sprswe, a tam od razu wychodzi na jaw oszukanczy charakter "umowy"
- notarialnie nie moze byc zawarta, bo notariusz MUSI zapytac przed spisaniem umowy, czy strony sa do jej podpisania upowaznione, tzn czy Stepien ma zgode WZ na zbycie nieruchomosci. Notariusz raczej nie ryzykowalby swojej licencji na taki przekret. Umowa warunkowa (sprzedaz pod warunkiem uzyskania zgody WZ) jest z mocy prawa niewazna, bo przepisy nie przewiduja umowy warunkowej.
Sadze, ze Stepien to wie, i nie ryzykowalby, ze rozwscieczony nabywca JEMU wytoczy, jako oszustowi, proces o zwrot zadatku.
Alojzy - coś wykombinowali na bank.
Myślę, że pod płaszczykiem uchwały Zebrania Przedstawicieli z 2010r o najwyższej sumie zobowiązań spółdzielni.
Na bazie tej uchwały zaciągnąć mogli pożyczkę i zastawić działki, ustanowić warunek o prawach pierwokupu i dodatkowy warunek że jeśli tranzakcja nie dojdzie do skutku płacimy następnymi działkami - stąd te dodatkowe uchwały na posiedzeniu w środę.
alojzy mam dokładnie identyczne wątpliwości.
Prezes oczywiście ma na to odpowiedź taką, że umowa przedwstępna nie jest umową sprzedaży zgodnie z KC, więc nie trzeba mieć jeszcze zgody Walnego.
Wg mnie notariusz powinien również odmówić, gdy nie ma zgody Walnego, a jedynie ZPCZ. No, ale zawsze się znajdzie jakiś odważny człowiek, który etyką i przepisami się nie przejmuje. Dla mnie, nawet jeśli jest prawdopodobieństwo, że sąd nie unieważni uchwały, to jest również duże prawdopodobieństwo, że ją unieważni, więc notariusz jest chyba desperatem, żeby podkładać głowę i uprawnienia, jeśli się to nie uda.
Poza tym postępowanie zarządu jest dziwaczne od dawna, a nie tylko ostatnio.
Dziwi mnie również jak uparcie Stępień nie przyjmuje do wiadomości statusu ZPCZ. Podpiera się przy tym specyficznym wyrokiem Suchanino, spółdzielni która złożyła na czas statut do KRS, ale KRS nie zatwierdził tego statutu szybki, co spowodowało konieczność zwołania ZPCZ. Absolutnie w naszej spółdzielni nie można mówić o czynnikach zewnętrznych przy uchwalaniu statutu.
szanowni państwo
Prezes faktycznie nie potrzebuje zgody na zawarcie umowy przedwstępnej w zakresie złożenia obietnicy zbycia działki czy działek inwestycyjnych.
Przyrzeczenie zbycia to jeszcze nie zbycie.Umowa przyrzeczenia nie musi być sporządzona przez notariusza.Takiego wymogu ustawowego nie ma.Jest tylko zagrożenie wynikające z art 394 kc, no i cholera w razie czego to odpowiedzialność karna z tego 296 $ 3kk.
Jednak jak znam życie, na Walnym czy ZPCz,zawsze będzie przygotowana kawa z ogórkiem, to tak na wszelki wypadek, by rozluźnić atmosferę.
Przeczytajcie artykuł w Passie na str 5
http://www.passa.waw.pl/images/stories/numery/543/passa543.pdf
A swoją drogą dobry humor prezesa od wczoraj wskazuje, ze umowa już została podpisana.
I została pewnie jednak podpisana w postaci aktu notarialnego, bo niby na jakiej innej podstawie możnaby zrobić zabezpieczenia na działkach, licznych działkach i wpłacić depozyt. Notariusz pewnie dostał zapewnienie, że zpcz klepnie i to mu wystarczyło.
Prawdę mówiąc nie sądzę, aby notariusz miał obowiązek sprawdzania jakie są wewnątrzspółdzielcze regulaminy zbywania spółdzielczych nieruchomości. Z pewnością sprawdzał umocowanie prawne władz SM a to wynika z KRS. Odpowiedzialność za zbycie w sytuacji, w której wewnątrzspółdzielcze regulacje wymagają zgody WZ na zbycie nieruchomości spada na władze SM jako prawnych reprezentantów SM i nie sądzę aby to notariusza interesowało w momencie podpisywania umowy przedwstępnej.
No cóż... w takim razie nie będzie pozostawało nic innego jak głosowanie na ew. WZ przeciw zbyciu.
Adamus napisał
Przyrzeczenie zbycia to jeszcze nie zbycie.Umowa przyrzeczenia nie musi być sporządzona przez notariusza.Takiego wymogu ustawowego nie ma.Jest tylko zagrożenie wynikające z art 394 kc, w razie czego to odpowiedzialność karna z tego 296 $ 3kk.
Oczywiście to nie znaczy,ze takiej umowy nie może sporządzić notariusz.
Notariusz MA OBOWIĄZEK POUCZENIA stron o konsekwencjach wynikających z braku zgody /Uchwał/ NAJWYŻSZEGO ORGANU SM. a więc przywołać im treść art 394kc i 296 kk.
Dobre samopoczucie prezesa wynikające w zaistniałej sytuacji świadczy tylko o tym ,ze ma teoretyczną gwarancję większości na "ZA" w najwyższym organie naszej SM. O której pisze w temacie Walne czy ZPCz.
Alterus
jesteś prawnikiem.napisz wiec jakie są konsekwencje dla władz statutowych naszej SM w przypadku nie uzyskania zgody członków na zbycie działek.
Piszecie o zbyciu działek a nie wiecie czy o zbycie działek tutaj chodzi.
Adamus napisał
Alterus
jesteś prawnikiem.napisz wiec jakie są konsekwencje dla władz statutowych naszej SM w przypadku nie uzyskania zgody członków na zbycie działek.
Małe sprostowanie - nie jestem prawnikiem.
Ale konsekwencje wydają mi się oczywiste. Jeśli WZ nie da zgody na sprzedaż to będzie to nic innego niż działanie na szkodę SM a z tego prosta droga na Rakowiecką.
Tak naprawdę to można by się zastanawiać czy zawieranie nawet umowy przedwstępnej nie jest działaniem na szkodę SM, zwłaszcza jeśli wszystko się odbywa w takich okolicznościach jak w naszym przypadku. Ale tu zawsze władze mogą się tłumaczyć, że jest wręcz przeciwnie - dzięki tym transakcjom ratują SM przed upadłością.
Natomiast jeśli nie będzie zgody WZ to działania na szkodę SM nawet w zasadzie nie trzeba specjalnie udowadniać bo będzie to oczywiste.
W dzisiejszej GW jest artykuł m.in. na ten temat:
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,90134,9058080,Ursynow__Bunt_w_spoldzielni__Zadaja_glowy_prezesa.html
Alterus
zawieranie umowy przedwstępnej, jeszcze nie jest przestępstwem, ba nawet nie jest w tym znaczeniu usiłowaniem jego dokonania.
TU MUSI WYSTĄPIĆ SKUTEK. ALE jest okazja wysadzić prezia z fotela na kilka lat. Jeżeli podpisał i przyjął ZADATEK to członkowie nie musza wyrazić zgody na sprzedaż działek bo to jest ich majątek a nie prezesa.
Teraz należy ludzi uświadomić czy będziemy w nieskończoność płacić??Czy prezia wysłać na urlop.
Nie obawiajcie się zwrotu zadatku w podwójnej wysokości. By się go pozbyć a następnych ostrzec to warto.
Myślę, że nie ma co straszyć spółdzielców-forumowiczów koniecznością zwrotu zadatku w podwójnej wysokości, gdyż Zadatkujący jeżeli podpisał umową zadatku pod kupno nieruchomości to podpisał ją z osobami nieupoważnionymi do reprezentowania spółdzielni w tym zakresie o czym przy zachowaniu właściwej staranności powinien wiedzieć, gdyż Statut spółdzielni jest dostępny tak w KRS, jak i na stronie internetowej Spółdzielni. Dobrze by było gdyby ta informacja dotarła do wszystkich członków ZPCz lub Walnego Zgromadzenia w momencie głosowania odpowiedniej uchwały.
Swoją drogą jeśli ktokolwiek ma dowody na podpisanie takiej umowy przez członków Zarządu może śmiało powiadomić o tym prokuraturę.
RETORKA
podpisanie umowy przedwstępnej nie jest przestępstwem ani tez jego usiłowaniem w rozumieniu dyspozycji art 13 kk. MASZ RACJĘ taka umowa to taki sam skutek prawny jak zawarcie jej miedzy Lisem a NEO. Tylko Oni jeszcze nie wiedza ,ze takie umowy mogą zawierać.
Nareszcie głos rozsądku, a nie bicie piany i bezradność by nie rzec ciche zezwolenie.Umowa nie ważna, nie ma zwrotu , żadnego zadatku w rozumieniu art 394 kc.
Obawiam się ,ze tu możemy mieć do czynienia z wzięciem kredytu w jednym z zaprzyjaźnionych banków.
I uważasz Adamusie, że ktoś wpłaci kasę na podstawie świstka papieru, czyli umowy cywilno-prawnej? To chyba na dropsy.
Oczywiście, że to było podpisane przed notariuszem i umowa jest ważna. Tyle, że nie jest to umowa przeniesienia własności, a przyrzeczenia przeniesienia właśności, bądź innej współpracy, bo może tylko współinwestowania.
Ale umowa jest podpisana.
No i wreszcie można zawiadomić prokuraturę, bo jest wreszcie jakiś czyn, a nie tylko zamiar.
panie Lisie
umowa przedwstępna to, to samo co przyrzeczenie przeniesienia prawa własności. Może ona się odbywać w kilku postaciach. Obowiązkowa jest tylko jedna forma. Nie ma wymogu ustawowego zawierania takiej umowy przed notariuszem???
Zawarcie takiej umowy przed notariuszem powiększa tylko koszty.Skutek prawny jest taki sam.W takim wypadku notariusz jest tylko gwarantem zapisów w tej umowie.
Nie należy mylić tu zawarcia umowy na wykonanie dzieła.to co innego.Zapraszam pana do tematu założonego przez JAMROZA zadałem mu w ciekawej formie pytanie jak i do tematu który ja podjąłem Walne czy ZPCz.
Widzę, że cały wątek kręci się wokól sprawy:
- a co to będzie, jeśli Zarząd ominął ograniczenie w sprawie zbycia nieruchomości?
Więc przypomnę:
- jeden z artykułow z dekady Art. 61-70 kc ("Nieważność umowy") jednoznacznie stwierdza: "Nieważna jest umowa zawarta w celu obejścia prawa"
Czyli karnie, cywilnie i finansowo odpowiada nie tylko zarząd, ale i jego kontrahent, kto by nim nie był: bank, inwestor, developer czy osoba prywatna.
A straszenie, że brak zgody na "opylenie" to straty dla SM, to zwykły szantaż w celu dokonania przestepstwa i dobry wyrok karny.
W końcu trzeba oszustom prosto w mordę wykrzyczeć, że są oszustami i złodziejami i przypilnować prokuraturę, aby się za nich wzięła!
umowa jest podpisana ,ale żeby weszla w życie musi byc zgoda (chyba) WZ ( zgoda samej RN nie wystarczy i uchwala tejże) , a WZ zarząd nie chce zwołać bo się boi ,żę wściekli członkowie spóldzielni ich mogą odwołać i wywalić na pysk,ale to musiało by być pospolite ruszenie a wyjdzie pewnie jak zwykle czyli WZ pewnie będzie bo do 30 czerwca raczej być musi a sprawa przycichnie i pojawi sie na nim 50 osob oponentow prezesa i jego kliki wiec i tak sobie przeglosują co będą chcieli bo zwolennikow pewnie bedzie ze 3 x tyle co oponentow.
Osobiście aż takim pesymistą jak Gość nie jestem. Nie oznacza to, że ten scenariusz jest niemożliwy. Gdyby pesymizm Gościa się sprawdził, to albo wyprowadzę się ze s-ni lub co najmniej na kilka lat przestanę się wychylać w jakichkolwiek sprawach dotyczących ogółu członków SM "przy Metrze". Jeżeli 90% społeczności nie znajdzie kilku godzin na uczestnictwo w Walnym, to będzie oznaczało, że nie wierzą w żadne zmiany, ewentulanie to co się dzieje jest dla nich normalne, bo przecież zarząd "umiał znależć wyjście z sytuacji". Poświęcanie przez kilkadziesiąt lat osób kilku lat życia na "uszczęśliwianie" kilku tysięcy sąsiadów będę uważał za bezcelową walkę z wiatrakami.
Trudno mi tylko zrozumieć powody totalnego zobojętnienia. Osobiście, znam dwie osoby w wielu inych sprawach bardzo racjonalne, które szczycą się tym że w sklepie uznano im reklamację na 10dkg zzieleniałej kiełbasy, sera, czy dwa zepsute jajka. Natomiast argumenty, że za wszystkie nieprawidłowości w zarządzaniu płacą znacznie więcej i należy przynajmniej starać się to zmienić są dla nich niezrozumiałe. Staram się jednak wierzyć, że w przeciwieństwie do tego co pisze Gość, ci są w zdecydowanej mniejszości. W przeciwnym wypadku szkoda czasu, pieniędzy i nerwów grupy, która wierzy i stara się zmienić sytuację na lepsze. Musimy mieć jednak wszyscy świadomość, że demokracja ma swoje prawa.
Gosciu. A czy prezes powiedział ci, że rozbi zpcz, a nie walne, bo boi się nas - spółdzielców? A powiedział ci, że zpcz zostało zaskarżone i jego uchwały mogą zostać unieważnione, a wraz z nim wszystkie decyzje obecnych władz, w tym zarządu i rady nadzorczej? Co może zaskutkować unieważnieniem podpisanej właśnie umowy?
Weteranie. Powody zobojętnienia są podobne do tego, że mieszkańcy nawet nie wiedzą co to jest spółdzielcze prawo do lokalu i co z tego wynika.
nikt mi nic nie mowil a z prezesem nie rozmawialem bo go nie znam...
wiem za to ,że umowa jakas jest podpisana - moja wiedza wynika stad ,że znam firme,ktora zlozyla oferte ,ze jest zainteresowana zakupem dzialki jednej czy drugiej( oficjalnie na biuro podawcze ) i uslyszala ,że sprawa jest już ZAMKNIETA... wiec logiczne ,że umowa MUSI jakas być podpisana - i tez nieprawda jest,że była rzekomo tylko jedna firma ,ktora jest zainteresowana dzialkami... sam znam 3 z ktorymi prezes rozmawial na temat kupna ( nic nie wyszlo bo oni robia deale transparentne czyli placa tylko oficjalnie kase zadnych bokow) tyle wiem
a co do uniewazniania decyzji zarzadu czy zgod RN - o niczym innym nie marze!!!
To co pisze Gość to sprawa oczywista, brak transparentności, utajnianie i wmawianie spółdzielcą że tak jest najlepiej bo wtedy weźmie się najlepszą cenę to oczywiste głupoty gadane przez Prezesa. Już niebawem dowiemy sie pewnie co to za firma z Internetu kupiła masze działki i była nie do przebicia.
Gosciu my też nasyłaliśmy pradziwych deweloperów, z internetu i z giełdy i ni cholery nie udało się im dogadać z prezesem. Po prostu prezes miał swój target do osiągnięcia i zdecydowanie nie była to zoptymalizowana sprzedaż działki.
Prezes przystąpił do kontrataku. Pisze jakieś pierdoły i myśli, że ma naprzeciw bandę frajerów. I wciąż te same zagrywki i "szanowni państwo".
Tego artykułu w szmacie południa jeszcze nie widziałem, ale słyszalem już, że cuchnie jak stara ściera

Warto jest szerzyć wiedzę, że prezes usypia naszą czujność, bo czeka nas jeszcze wiele innych spraw i długów do spłacenia. I tych, które przez swoją głupotę i cwaniactwo zafundował nam przez ten rok i tych, które wyprodukował dzięki ścisłej współpracy z Drimexem i tych, które jeszcze pewnie jeszcze wyciągną na światło dzienne finansujący z 3 inwestycji.
Jeszcze uwaga do Adamusa. W postaci aktu notarialnego zawiera się umowy, ale nie tylko przeniesienia własności. Może to być aport w spółce, może być zawiązanie spółki, może być pożyczka w formie aktu, może być umowa na współinwestowanie, czyli przyrzeczenia wspólnego biznesu.
-
Menu
- CiEkAwOsTkI o ZwIeRzÄtAcH
- sprzedam garaż przy Lanciego 11
- sprzedam toporek XVIII-XIX w
- Sprzedam karabol
- inwestycja na terenie działki Belgradzka róg Rosoła
- UMOWA Z ARCHE SP. Z O.O.
- SM Przy Metrze chce po cichu sprzedać działki-GP 21.12.2010
- Kilka pytaĹ poczÄ tkujÄ cego.
- shout box
- PRZEGLÄD
- MĂłj senny Ĺwiat