ďťż

CiEkAwOsTkI o ZwIeRzĘtAcH

Opis przebiegu zebrania na blogu
http://przymetrze.blogspot.com/2015/10/kontynuacja-pierwszego-walnego.html
Na zebranie przybyło niewiele ponad 50 osób, a w toku zebrania grupa wykruszyła się do ok. 30 osób.

Do rozpatrzenia pozostały mniej ekscytujące punkty, ale i tak zebranie zakończyło się po godz 17.00.
Dlaczego?

Pisma do Walnego
W większości były to wnioski o odwołanie od uchwały o wykreśleniu znamienitych członków.
Za duszą P. Kaczyńskiego nikt się nie wstawił. Nawet były PRN nie przybył bronić "swojego człowieka"
Małżeństwo Skubiszewskich kilka głosów poparcia otrzymało.
Wpłynęły też pisma znamienitej pary Rogowski/Stępniewska, którzy chcieli odwołać się od uchwał RN w sprawie planu remontów (bo wg nich nie to, ale tamto powinno być remontowane i powinny być jakieś jeszcze rubryczki), od rozliczenia CO i wody, bo nowy regulamin rozliczanie nie jest tak łaskawy dla P. Stępniewskiej i sobie go nie życzy (płaci za dużo).
Wpłynęło też pismo od P. Kaczyńskiego w imieniu Stowarzyszenia "Mieszkam Przy Metrze", w którym wyraża on troskę o nową siedzibę spółdzielni oraz wiele wątpliwości. Zarząd wyjaśnił jaki jest finał długich negocjacji z Arche. W wyniku ugody sądowej Arche obecnie adoptuje pomieszczenia na KEN (nieużywane od 15 lat, utrzymywane przez wszystkich powierzchnie) na potrzeby spółdzielni zgodnie z projektem, jaki spółdzielnia wykonała i w standardzie, jaki założyła. Do końca marca spółdzielnia powinna przeprowadzić się. Tymczasem szanowne opozycjonistki wyraziły szereg wątpliwości. No bo moglibyśmy kupić od Arche lokal 1000 m2 za 6mln + VAT (przypominam, że lokal zostanie wybudowany dopiero w 2017r) w gotówce, a potem moglibyśmy go na pewno korzystnie sprzedać. A te lokale na KEN też możemy sprzedać, bo są świetne i w stanie dobrym i po co tyle kasy od Arche na remont bierzemy? Może lepiej w gotówce? W sumie nie ma co dyskutować. Te panie chyba nigdy nie miały do czynienia z obrotem nieruchomościami, czy w ogóle z biznesem, lokalu biurowego od usługowego i to o wielkości 1000m2 nie odróżniają, nie mają wyobraźni jakie ryzyka takie pomysły mogą się pojawić, nie zastanawiają się przez moment a co społdzielnia ze sobą zrobi w czasie tych wszystkich manipulacji i za jaką kasę (bo przecież musi się wynieść z końcem 2015). I jeszcze do tego w wyniku zabiegów zarządu nowa siedziba spółdzielni będzie luksusowa, o wysokim standardzie i do tego w drodze niezrozumiałej dla niektórych umowy (w domyśle na pewno jakiś przekręt skoro panie tego nie rozumieją).

Wnioski
ponad 40
To była długa epopeja.
Wiele dotyczyła spraw technicznych. Okazało się, że niektóre z spraw są w założeniach planu remontów na ten rok lub kolejne.
Autorów kilku wniosków nie było.
Ale wielu było.
Szanowne opozycjonistki złożyły na przykład wniosek o utworzenie komisji rewizyjnej w składzie...i tu nazwiska tych pań. Pominąwszy kwestię konstrukcji jakże wielce niedemokratycznej, bo przecież tylko te panie mogą coś rewidować (we wniosku nie zapisały co i jak), to należy zwrócić uwagę, że panie są gotowe rewidować, ale nie potrafią nawet porządnie przeczytać statutu, żeby wiedzieć w jakim trybie można taką komisję powołać. Szczyt profesjonalizmu, nieprawdaż?
Takich wniosków z życzeniami co Walne ma załatwić, ale bez odpowiedniego umocowania w statucie było więcej.
Był też wniosek, żeby utworzyć komisję statutową, która ma wpisać do statutu wybór zarządu poprzez Walne. W uzasadnieniu znalazło się mnóstwo jakichś wymysłów oraz zaprzeszłych faktów. Dla mnie uzasadnienie było świetnym dowodem na to, że taki pomysł jest kuriozalny. W oparach manipulacji, absurdalnych argumentów miałby się odbyć konkurs piękności dla np. 50 kandydatów? I kto by wygrał? Stępień w efekcie? Jako jeden z argumentów była przedstawiona taka teoria, że wygrała ISTA z stawką 1/4 wcześniejszej, co oznacza, że zarząd ją świetnie wynegocjował, więc RN nie będzie trzymać takiego świetnego zarządu, bo ma interes w wysokiej stawce za CO. Z drugiej strony Pan wnioskował, żeby RN miała wgląd w przetargi (wysnuł taki wniosek na podstawie dawnej dyskusji zarządu i RN na temat wyboru dostawcy energii), ale nie zauważył, ze od dawna taki dostęp ma i z niego często korzysta.
Potem nastało wiele wniosków Pani Budasz z KEN, jak zwykle w ubogiej polszczyźnie, typu, żeby mogła wybrać firmę ochroniarską na KEN. W sumie chodziło jej o udział w przetargu, ale wyszło, że chciała wybrać jakąś konkretną. No i żeby zmienić regulamin ochrony, ale to przygotował podobnie profesjonalnie Pan Cieślak, gdy był prezesem. I żeby mogła odebrać prace na wszystkich balkonach. Okazało się, że na KEN i, że chciała sprawdzać czy zastosowano dobry klej (pewnie chodziło jej o prawidłowe przyklejenie płytek, bo nie wyobrażam sobie jak sprawdzić klej po zakończeniu prac). Itd. itp.
Te wnioski zabrały kilka godzin i to pomimo wprowadzenia decyzji, żeby mógł wypowiadać się tylko autor wniosku oraz głos przeciwny.

W sprawie delegata...
Znacie tę historię. P. Stępniewska została wybrana, nawet podziękowała, ale po jakimś czasie stwierdziła, że jej się nie podoba być tym delegatem, bo musiała być współdziałać z zarządem, a ona przecież wiecznie musi być przeciw. Więc wymyśliła, że nie jest wybrana. Mogła zaskarżyć uchwałę, mogła po prostu zrezygnować. Tymczasem ona robi długie wywody, które dowodzą, że ona wie lepiej co jest prawem i już. Formalnie podjęta uchwała ma zniknąć z obrotu prawnego, bo ona tak mówi i już. I czym się to różni od stępnia?

W sprawie wyjścia z Związku Rewizyjnego po wystąpieniu Sułowskiego głosowanie było remisowe i spółdzielnia pozostaje w Związku.

W sprawie Migdałowej i złożenia wypowiedzenia umowy dzierżawy prezes Janas złożył wyjaśnienia wraz z prezentacją, że nie jest to korzystne i są inne pomysły na rozwiązanie tego problemu.


"Genialne pomysły"

Jako komentarz do tych "genialnych pomysłów" wielokrotnej sprzedaży
i kupna nieruchomości mających służyć za siedzibę naszej, jakże nam
drogiej SM - z gwarantowanym oczywiście "ogromnym zyskiem" -
pozwolę sobie przytoczyć stary kawał z czasów gdy jeszcze istniał ponoć
wieczny ZSRR.

Kawał ten jest o pijaczkach, którzy ukradli cysternę ze spirytusem.
A że nic nie mogło się oczywiście ukryć przed dzielną milicją obywatelską,
to w końcu trafili oni za swój niecny czyn do aresztu. Niedługo potem,
już w trakcie rozprawy sądowej, sędzia pyta się oskarżonych:
- Co oskarżeni zrobili z ukradzioną cysterna spirytusu? W odpowiedzi
słyszy - Pradali! (Sprzedali!). Ale dociekliwy sędzia zadaje kolejne pytanie:
- A co zrobili z diengami? (z pieniędzmi?). W odpowiedzi słyszy:
- Prapili! (Przepili!).

KAT

PS Bez dodatkowego komentarza!