ďťż

CiEkAwOsTkI o ZwIeRzĘtAcH

Garanil napisał: Zjawisko dystorsji czasu we śnie polega na przyspieszeniu biegu czasu wewnątrz snu, co oznacza przyspieszenie pracy mózgu.


Według mnie cała ta dystorsja wcale nie ma nic wspólnego z szybkością pracy mózgu. Można to wytłumaczyć dużo prościej. Spróbujcie przypomnieć sobie wydarzenia z minionego dnia - co się okazuje? Zwykle pamiętamy jedynie ważniejsze wydarzenia, przez większość czasu nie jesteśmy uważni i w tych miejscach powstają jakby "luki" - pamiętamy tylko co ważniejsze dla nas rzeczy, a inne odrzucamy. Mimo to jakaś ciągłość zostaje zachowana. Podobnie jest w snach - sny dzielą się na sceny, które przedstawiają co ważniejsze wydarzenia. Pozwala to upchać wiele zdarzeń w krótkim czasie i sprawia wrażenie, że przeżyliśmy np. cały dzień w ciągu 20 min snu. I to jest właśnie ta kompresja czasu we śnie.

Cytując A.Hitlera "... Chciałem dobrze..." ;D

Możliwe że trochę mieszam, i widzę jakie błędy mi tu wytknięto. Dziękuję, bo jak wiadomo, człowiek uczy się na własnych błędach.

Mniejsza, trochę praktyki i będę wiedział o czym piszę.

Ja mogę potwierdzić zjawisko dystorsji czasu. Nie tak dawno temu miałem świadomy sen, w którym przeżyłem całe 48 godzin w świecie fantasy, nawet z potrzebami biologicznymi (jedzenie, spanie, wypoczywanie). Naprawdę dziwnie się śpi w śnie.

Jest jeszcze zjawisko przyśpieszenia. Faza rem może trwać np. 40 min, a sen będzie trwał 3 minuty. Są takie ekstremalne przypadki.

Pamiętam, że raz nie spałem 2 dni. Po pewnym czasie o godzinie 5 po południu grając na kompie zasnąłem i obudziłem się o 5 rano następnego dnia z twarzą przy klawiaturze i na szczęście z wyłączonym kompem. I to było jak mrugnięcie okiem.
dnia Wto 22:06, 04 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz


Relwin napisał: Pamiętam, że raz nie spałem 2 dni. Po pewnym czasie o godzinie 5 po południu grając na kompie zasnąłem i obudziłem się o 5 rano następnego dnia z twarzą przy klawiaturze i na szczęście z wyłączonym kompem. I to było jak mrugnięcie okiem.

Ja bym Ci komputer zabral bo widac ze szkodzi.

Odnosnie dystorsji rowniez jestem zwolennikiem ze istnieje, zreszta sam to doswiadczalem wielokrotnie. Nie wciskac kitu ze to incepcyjna teoria bo osobiscie mam dosc sluchania o tym filmie.

Dystorsja istnieje, nie chodzi tu o zaburzenia czasoprzestrzeni. Poprostu jakis (nieznany) czynnik przyspiesza sen, przez co postrzegamy go wzglednie.
dnia Śro 15:47, 05 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
dobrze mówisz Matisek, polał bym ci, ale takiej technologii, żeby na odległość polewać, to jeszcze nie ma.

Incepcję obejrzałem raz - i nasuwa mi się jeden komentarz :
"Fajna bajka, ale reżyser oneironautą nie jest..."

Co prawda zachacza o wspólny sen, ale... wtf ? sen trwa dłużej niż jawa ? łączenie śniących za pomocą cudownej walizeczki ? kolejne poziomy snu ? dobry dowcip...

Garanil napisał: dobrze mówisz Matisek, polał bym ci, ale takiej technologii, żeby na odległość polewać, to jeszcze nie ma.

Incepcję obejrzałem raz - i nasuwa mi się jeden komentarz :
"Fajna bajka, ale reżyser oneironautą nie jest..."

Co prawda zachacza o wspólny sen, ale... wtf ? sen trwa dłużej niż jawa ? łączenie śniących za pomocą cudownej walizeczki ? kolejne poziomy snu ? dobry dowcip...
Ta cudowna walizeczka to była narkoza . A co do twoich wypowiedzi.
Raz piszesz tak, raz inaczej, już się połapać nie mogę. Sam zaprzeczasz sobie w każdym poście. Poza tym jak już coś piszesz to pisz z głową i oparte na własnych doświadczeniach.

Chodzcie łykniemy caly syrop z duzym roztworem hydroksyzyny i pospimy jak w incepcji.
dnia Śro 15:49, 05 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
Heser, weź mi pokaż gdzie ja zaprzeczam ? bo nie dostrzegam...

Ten przypadek przy kompie był dawno temu - teraz tak nie mam.
dnia Śro 17:06, 05 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
po dzisiejszej nocy jestem w stanie uwierzyć w nieco większe bzdury niż zazwyczaj. Gdybyś, czytelniku, miał pominąć mój tekst napiszę tylko, że miałem sen we śnie. Pamiętam sen bardzo dobrze i mogę podać dużo szczegółów, ale nie są one istotne: bez snu spałem od 24 do 5:30, wstałem, poszedłem do kibla i wróciłem do łóżka.

sen pamiętam od momentu gdy siedziałem z kumplami w znajomej restauracji i szykowaliśmy się do odjechania do domów, wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy rozmawiając w międzyczasie. Droga to jakieś 15 km więc troszkę potrwała, ale niedaleko celu padł pomysł żeby podjechać na stację benzynową, co też uczyniliśmy. Koledzy gdzieś się rozeszli a ja pomyślałem że chwilkę się zdrzemnę. Zamknąłem oczy (zasypiałem normalnie, nie błyskawicznie) i wyśniłem sen w którym jechałem z kolegą autobusem do pracy (długa droga), szedłem z nim ulicą po wyjściu z autobusu i pamiętam spore fragmenty z pobytu w firmie, m.in. to, że byłem w WC (było tam O WIELE za dużo dostępnych kibli) i normalnie sobie szczałem. Obudziłem się w samochodzie (dowiedziałem się że spałem 10minut) i cieszyłem się z tego, że sikałem we śnie (wcześniej się to nie udawało nigdy) a nie zlałem się w 'realu'. Dalej pojechaliśmy już do rodzinnej wioski ale tam okazało się, że sąsiednia, wroga wieś ma zgrupowanie przy naszej remizie i wszyscy uciekają. Było jeszcze trooochę dialogów i gdy podjechaliśmy pod barykadę i wysiedliśmy zobaczyłem jakieś dziwne, oślepiające światło...

Obudziłem się odwrócony twarzą do okna, to było źródłem światła, poogarniałem trochę ten sen i sprawdziłem czas - była 7, czyli spałem 1,5h a w tym czasie wyśniłem najdłuższy pamiętany sen w życiu. Sama droga do pracy, czyli w zasadzie epizod to więcej niż 0,5h, więc gdybym miał wybór - co noc świadomy sen albo co noc taki nieświadomy sen, zrezygnowałbym ze świadomości

Reaspnkicked - miałem kiedyś coś podobnego , sen we śnie
Normalnie zasnąłem, potem wyśniłem "pójście spać", w tym śnie we śnie po prostu się zeszczałem, obudziłem się w ten pierwszy sen z mokrymi gaciami, a potem obudziłem się normalnie już w realne życie suchy Trochę zagwatmane ale chyba idzie zrozumieć ...

.....

Sny w śnie miałem. Co do sikania w śnie - sikałem i nie mogłem się wysikać. Obudziłem się i aż się wystraszyłem. Na szczęście byłem suchy

nie dopisałem że w realu też obudziłem się suchy i nawet nie chciało mi się lać
btw kibel u mnie w domu to znak snu, kilka razy już się tak uświadomiłem.
Ostatnio rzadziej robię rt i prawie nie mam świadomych snów ale zacznę chyba robić lt właśnie w kiblu, to działa zwykle

Tak nawiązując do tematu - wyczytałem gdzieś , że w LDku można wykreować sobie klepsydrę, z której będzie baaaardzo powoli zlatywał piasek , i powiedzieć sobie, że LD będzie trwał , dopóki piasek się nie przysypie do końca. To też może przedłużyć czas świadomego snu Na ile % to działa - nie mam pojęcia

Ja raz przeżyłem tzw dystorsje czasu podczas moich ld. mowie w liczbie mnogiej ponieważ wyglądało to tak że odzyskałem swiadomość we snie ale chcialem sie obudzić i cały czas sie budziłem , robiłem rt i znów byłem we snie, była to drzemka popołudniowa max 2h, ale kiedy sie obudziłem miałem wrażenie że mineło 10 godzin.
Co prawda, dąże do tego kiedy nie spie żeby zostać we śnie na zawsze , ale kiedy przychodzi ld to chwile sie bawie i nachodzi paniczny strach ze sie nie obudze i musze sie obudzic, chyba podswiadomosc ma w gdzieś że chce stworzyć sobie alternatywną rzeczywistość i "rozmazuje' mi pełnie swiadomości we snie i dochodzi do strachu.;(