ďťż

CiEkAwOsTkI o ZwIeRzĘtAcH

10.08.2014
niedziela

http://passent.blog.polityka.pl/

Kiedy się dziwić przestanę (1)
Daniel Passent

ZDZIWIENIE I. „K… mać, Legia grać!”. Od pewnego czasu kibice Legii wprowadzili do swojego repertuaru nowe zawołanie. I proszę sobie wyobrazić – poskutkowało.
Po serii żenujących występów piłkarze zaczęli grać.
Wygrali dwa ważne mecze z Celtic Glasgow. A tu masz ci babo placek:
nie dość, że po drodze zmarnowali dwa rzuty karne, to jeszcze ogłoszono
walkower, ponieważ Legia wprowadziła na boisko zawodnika, który nie
miał prawa grać, bo odbywał karę. I zostali za to ukarani, a my wraz z nimi.
Znów te nieszczęsne procedury. „Jakoś to będzie”. Może w Legii przeoczyli, może w Glasgow nie zauważą… Co za partactwo! A już nam się wydawało, że polnische Wirtschaft kaputt, teraz jesteśmy nowocześni, zorganizowani, przedsiębiorczy. Sława, chwała i miliony Euro przeszły koło nosa.
Jak można było na 4 minuty przed końcem wygranego meczu wysłać na boisko skazańca?! Sytuacja typowo polska: dzielni chłopcy na boisku wypruwają z siebie flaki, a dowództwo marnuje ich wysiłek. Chciałoby się wyć.
ZDZIWIENIE II. Wyć to może nie, ale przynajmniej buczeć. Profesor historii Jan Żaryn na pytanie Super Expressu: „- Co pan sądzi o buczeniu na cmentarzu?”, odpowiada: „Ta postawa Polaków, którzy tam dominują – wśród nich jestem i ja – jest postawą polskich patriotów, którzy co najmniej od kilku lat otrzymują sygnały od części tzw. elity, że jesteśmy faszystami. Nie widzę powodów, żeby nie buczeć na ludzi, którzy kłamią na mój temat. Nie mówię nawet osobiście o mnie, ale o dużym środowisku Polaków. Nie można nas obrażać”.
Ja napiszę tak: Buczeć można, ale nie na cmentarzu. Gdyby Polska nie była krajem demokratycznym, gdyby zamknięte były media, parlament, uniwersytety, wydawnictwa, ulice i wszelkie inne możliwości wyrazu – buczenie byłoby zrozumiałe. Ale w wolnej Polsce wycie na cmentarzu jest oznaką zdziczenia. Widuję profesora często w filharmonii. Czekam, kiedy zacznie buczeć, gdy na koncercie zobaczy prezydenta albo premiera.
ZDZIWIENIE III. Panie premierze Tusk, ostrzegam Pana: jeśli ten numer przejdzie, nie będę głosował na Platformę. To tylko jeden głos, ale może podobnie zachowają się inni.
Jak informuje „Rzeczpospolita”, Ministerstwo Sprawiedliwości rządu Pana Tuska opracowało projekt poprawki do ustawy, wedle której to poprawki nie tylko prezydent, premier, sędziowie i prokuratorzy, ale nawet adwokaci, radcowie prawni i notariusze, składając ślubowanie, będą mogli dodać formułę: „Tak mi dopomóż Bóg!”.
Nie rozumiem, dlaczego ograniczać tę formę deklaracji wiary tylko do wyżej wymienionych – od prezydenta do woźnego w sądzie? Czy nie lepiej uznać stan faktyczny, ogłosić, że Polska jest państwem wyznaniowym dla wszystkich, a nie tylko do wybranych?
Dlaczego dyskryminować lekarzy, policjantów, grabarzy i grzybiarzy?
Wiceminister Sprawiedliwości, prof. Michał Królikowski, wielce zasłużony dla umacniania państwa wyznaniowego, uspakaja: „Będzie po prostu taka możliwość. A o jej użyciu zadecyduje samodzielnie osoba składająca ślubowanie”.
Czyli nie tylko idąc do lekarza, ale i do notariusza lub adwokata, będzie wiadomo, kto jest kim. Obok szpitali dla wierzących będą też wyznaniowe kancelarie adwokackie.
Panie Premierze, proszę pamiętać, że ja byłem przeciw.

Dalsze zdziwienia w środę, 13 sierpnia.
---


jasny gwint
10 sierpnia o godz. 10:36

Pamiętam krakowskie Getto, obóz Płaszowski i tysiące Żydów pracujących dla Niemców, po których ślad zaginął. Każdego roku kultywuje się tutaj pamięć zagłady tych ludzi, których jak barany prowadzono bezbronnych na rzeź. Sam biorę udział w tych smutnych ceremoniach. Nie mieszczą się jednakże w głowie zbrodnie popełniane przez ocalałych potomków tamtych ofiar. Czołg z tą samą gwiazdą, którą wtedy nosili na rękawach jest symbolem ludobójstwa i eksterminacji narodu palestyńskiego na swojej własnej ziemi, walczącego os woje ocalenie. Zabili już ponad 2 tysiące ludzi w tym prawie 500 dzieci. Żydzi dzieciobójcy. Zabijają bezkarnie z pomocą amerykańskich dolarów i amerykańskich armat. Prawie bez żadnego protestu społeczności międzynarodowej, mediów, intelektualistów lub sprostytuowanych publicystów. Natomiast wszyscy warczą na Putina i Rosję, którzy także bronią swoich żywotnych interesów i życia przeciwko bandom oprychów banderowskich także wspieranych i szkolonych przez amerykański imperializm.
Wszędzie gdzie zbrodnia, morderstwa, grabieże, bomby i zabijanie
tam są amerykanie. XXI wiek to wiek amerykańskich zbrodni.
--
-
Wojciech K.Borkowski
10 sierpnia o godz. 13:49

Ukraina- to folwark oligarchów
Konflikt interesów strategicznych Rosji i lokalnych interesów establishmentu Ukrainy jest wystarczającym powodem do wojny.
Jeszcze kilkanaście lat temu nikt sobie tego nie potrafił wyobrazić.
Najnowsza historia Ukrainy nie była jednak usłana dywanami.
Nacjonaliści z ugrupowań politycznych zachodniej części Ukrainy popełnili tragiczną pomyłkę w wyborze hitlerowskiego koalicjanta w czasie II wojny światowej, kiedy kolejny raz próbowali utworzyć samodzielną Ukrainę. Wojna skończyła się klęską III Rzeszy, a koalicjanci antyhitlerowscy po porozumieniach zawartych w Jałcie ustanowili nowe granice ZSRR, a więc i granice Ukraińskiej Republiki Ludowej, która została częścią tego giganta.
Paradoksalnie, ten okres po drugiej wojnie światowej wydawał się niezwykle pomyślny dla rozwoju przemysłowego i kulturalnego Ukrainy. Kijów stał się potężną aglomeracją miejską z ogromnym potencjałem naukowym i przemysłowym.
Po transformacji ustrojowej obudziły się na Ukrainie dawne demony nacjonalizmu, które wykorzystali dla własnych interesów oligarchowie ukraińscy.
Oligarchowie ukraińscy broniąc własnych, zawłaszczonych majątków, posłużyli się nacjonalistami na tej samej zasadzie, jaką w Polsce wykorzystali doradcy Solidarności, przyłączając się do ruchu społecznego zapoczątkowanego przez Solidarność.
Żądza władzy i okazja wejścia w posiadanie miliardowych fortun przez spekulantów, wywołała prawdziwą “gorączkę złota” w krajach Europy wschodniej. Spekulanci i banksterzy potraktowali te kraje jako tereny łowieckie. Ukraina okazała się niezwykle smacznym kąskiem dla wilkołaków globalizmu. Demokracja stała się dziurawą przykrywką dla gangsterskich transakcji i powszechnego łapówkarstwa.
Ten stan anarchii i bezprawia zrodził prostesty na kijowskim Majdanie.
To co stało się później, to wyreżyserowany zamach stanu, który podzielił Ukrainę na wschodnią i zachodnią. Oddzielenie się Krymu i utworzenie przez separatystów Republiki Donieckiej, w tej części Ukrainy gdzie dominował język rosyjski, dopełniły szalę goryczy. Dalszy ciąg był do przewidzenia. Rosja nałożyła sankcje na Ukrainę. Globalizm nałożył sankcje na Rosję, stając się stroną konfliktu.
Na wschodzie Ukrainy grzmią armaty, na zachodzie Ukrainy wcielają młodych ludzi do wojska. Unia Europejska prowadzi mediacje z obu stronami konfliktu
a do porozumienia dalej niż bliżej.
Ten konflikt nie może trwać wiecznie, tak jak to się dzieje w Gazie.
Może go rozstrzygnąć krótka krwawa wojna, albo długa “zimna wojna”. W folwarku oligarchów , tak jak w folwarku orwellowskim : War is Peace. Freedom is Slavery. Ignorance is Strenght.
Czyli, wojna jest pokojem, wolnośc jest niewolnictwem, niewiedza jest siłą. Zbliżamy się do orwellowskiego roku 1984, mimo, że niektórzy twierdzą, że jest rok 2014.

--
-
HWDS
9 sierpnia o godz. 9:19
Warto pogrubić

”Każdy z obecnych tutaj wie, że niezależna prasa nie istnieje. Wy to wiecie i ja to wiem: żaden z was nie ośmieliłby się ogłosić na łamach gazety swoich własnych opinii; a gdyby nawet się ośmielił, zdajecie sobie sprawę z tego, że nie zostałyby one nigdy wydrukowane. Dostaję ileś dolarów tygodniowo za to, żebym powstrzymywał się od wyrażania własnych poglądów i opinii w gazecie, w której pracuję. Wielu tu obecnych otrzymuje podobną zapłatę na identycznych zasadach.
Gdyby ktoś z was był na tyle szalony, by uczciwie opisać sprawy, znalazłby się natychmiast na bruku !
Gdybym dopuścił, by moje prawdziwe opinie zostały opublikowane w którymkolwiek numerze gazety, straciłbym pracę w niecałe 24 godziny !
Praca dziennikarza polega na niszczeniu prawdy, łganiu na potęgę, deprawowaniu, zohydzaniu, czołganiu się u stóp mamony, sprzedawaniu siebie, sprzedawaniu swojego kraju i swojego Narodu w zamian za chleb swój powszedni, czy też – co sprowadza do tego samego – za swoją pensję.
Wiecie to wy i wiem to ja.
Cóż to więc szaleństwo, wznosić toast za niezależną prasę! My, dziennikarze jesteśmy wasalami, instrumentami w rękach bogaczy, którzy potajemnie spiskują i kierują wszystkim zza kulis!
My jesteśmy ich marionetkami! To oni pociągają za sznurki, a my tańczymy!
Nasz czas, nasz potencjał i nasze talenty są w rękach tych ludzi. Jesteśmy intelektualnymi prostytutkami!”


-
Janusz
10 sierpnia o godz. 14:44

Doskonale rozumiem p. Redaktora, albowiem także i ja nie mogę się różnym rzeczom nadziwić. Co prawda piłki nożnej nie oglądam prawie wcale, gdyż po pierwsze na dźwięk samej nazwy, zaczerpniętej wprost z oddziału chirurgicznego przechodzą mnie dreszcze, a po drugie mało mnie obchodzi krzewiąca mentalność niewolniczą wycena ludzi w pieniądzach; ile kosztuje dzisiaj na targu niejaki Rolado i jakie ma zęby, a ile niejaki Lewandowski, który w Niemczech za ułamek kwoty, za którą go kupują i sprzedają niczym worek kartofli grać potrafi, a w reprezentacji Polski żadną miarą. Może o tyle mnie obchodzi piłka nożna (brrr!) jako obywatela, że stanowi największą chyba patologię w całym współczesnym sporcie, służącą praniu brudnych pieniędzy, transferowi kapitału, wyłudzaniu dotacji, korupcji, okradaniu społeczeństw budową zbytecznych stadionów, organizowaniem na ich koszt różnych mistrzostw oraz innych hocków klocków.
Ale do rzeczy. Nadziwić się nie mogę Europejczykom oraz Amerykanom,
a to dlatego, że będąc teoretycznie społecznościami demokratycznymi, przynajmniej tak czytam w mainstreamie, tolerują w swoich krajach rządy ewidentnych łotrów, oszustów, degeneratów, bandytów i tchórzy, działających wbrew ich, tych społeczeństw, demokratycznej woli.
Jaskrawym przykładem jest aktualny, gigantyczny mord żydowski w Palestynie. Ktoś się może obruszyć na słowo „żydowski”, bo przecież nie wszyscy żydzi popierają izraelskich zbrodniarzy, psychopatycznych masowych morderców. Owszem, nie wszyscy, ale okrutny holokaust Palestyńczyków jest obecnie prowadzony przez państwo żydowskie, więc sformułowanie „mord żydowski” jest precyzyjne, przy czym odpowiedzialni za ten mord są nie tylko izraelscy żołdacy oraz ich rozkazodawcy z ewangelicznym potomkiem diabła Satanjahu wystawionym na czoło; odpowiedzialność za pomordowane w Palestynie kobiety i dzieci, za wszystkich tam okaleczonych fizycznie oraz psychicznie ludzi, starych i młodych, za zbombardowane szpitale, domy i szkoły, za obraz ruin jak po Powstaniu Warszawskim, ponosi każdy jeden żyd na świecie, który głośno nie protestuje przeciwko zbrodniom Izraela, państwa żydowskiego, i nie domaga się natychmiastowego międzynarodowego, totalnego embarga na ten barbarzyński kraj oraz postawienia jego przywódców przed wznowionym trybunałem w Norymberdze, a następnie powieszenia, albo rozstrzelania przez pluton egzekucyjny, jako zbrodniarzy i ludobójców (amerykańskie mieszanki trucizn nie działają).
Dziwi mnie absurdalna, purnonsensowa sytuacja, kiedy społeczeństwa w Europie oraz w USA głośno na ulicach protestują, domagają się dla zbrodni izraelskiej – kary, a ich rządy nie robią kompletnie nic, albo raczej wszystko, aby wspierać psychopatycznych morderców z Izraela, zakłamać rzeczywisty obraz w massmediach za sprawą karnych batalionów „dziennikarskich prostytutek” oraz ukryć prawdę przed społeczeństwami, które mają reprezentować jako opłacani z ich kieszeni urzędnicy i którym mają obowiązek służyć, a nie rządzić nimi cynicznie szerząc kłamstwa internacjonalistycznej mafii, wrednej, psychopatycznej, globalnej koszer-nostry.
Co tu jest k…wa mać grane? No k…wa mać!!! (sorry, nie znalazłem nic do rymu)
---
-
Ted
12 sierpnia o godz. 3:08

Nawiedzonemu Faliczowi i jemu podobnym ktorzy tak ubolewaja nad
niedola muzulmanskich Palestynczykow,proponuje pare tysiecy
wziac do Polski,chetnie przyjada.Zydy napewno sfinansuja podroz
i jeszcze od lepka polsce zaplaca,wtedy wszyscy beda szczesliwi
i Falicz ma sie rozumiec rowniez.
W Polsce przyrost naturalny od lat
spada a to bardzo plodny norod,mnoza sie jak kroliki wiec srednia
statystyczna od razu wzrosnie.
Tyle ziemi lezy w Polsce odlogiem setki wsi sa wyludnione
a to pasterski narod beda mieni gdzie mieszkac i wypasac swoje kozy.
Malo tego Palestynczycy sa spokrewnieni z Zydami wiec w kazdym
z nich plynie jakas czastka krwi jezusowej wiec powinni byc Polaka
bardzo bliscy a nawet w przyszlosci mieszajac taka krew Polska
stala by sie bardziej uduchowiona.

Falicz moherowy inteligecie co ty na to.

----
Autor : C. Monnier
22 Bulletin Ouvrier des Echecs 1939
-- --
http://www.softdecc.com/pdb/search.jsp?expression=COMMENTDATE>=20130929
-

-- Diagram -- 1
Biale matuja w 7 posunieciach -- #7

Rozwiazanie

-------
2_3
-- Diagram -- 2
Pozycja po trzech posunieciach --
Teraz -- mat w 4 posunieciach -- #4 --- --- -- Final zadania -- 7. Sb3 - mat
--
Diagram -- 1 -- mat w 7 posunieciach.
Diagram -- 2 -- mat w 4 posunieciach
Diagram -- 3 -- Pozycja matowa dla -- siedmiochodowki oraz dla czterochodowki.
--
-
12.08.2014
wtorek

Kiedy się dziwić przestanę (2)
Daniel Passent

ZDZIWIENIE IV
W żadnej sprawie nie ma jednej prawdy, w każdej są dwie prawdy. Dwie prawdy o powstaniach, dwie prawdy o Dmowskim, dwie prawdy o Jaruzelskim, teraz dwie prawdy w sprawie państwo – Kościoły.
Wedle obrońców rzekomo zagrożonego Kościoła katolicy są prześladowani, wyrzuca się ich z pracy, pozwala mordować dzieci, w szkołach szykanuje się katechezę i katechetów, państwo skąpi grosza na Kościół, zwalcza rodzinę itd.
I druga prawda: jesteśmy państwem wyznaniowym, dzieci od najmłodszego do najstarszego są nawracane, kilkadziesiąt tysięcy katechetów opłacanych jest przez państwo, prawo stanowione ustępuje przed bliżej nieokreślonym „prawem naturalnym”, wiceminister sprawiedliwości twierdzi, że wedle Konstytucji Polska nie jest państwem świeckim, a aborcja jest zakazana poza kilkoma wyjątkami.

Niby wszyscy wiedzą, że państwo polskie nie jest bezstronne, jest nadzwyczaj życzliwe wobec Kościoła i wiadomo, skąd ta wyjątkowa pozycja. Ale gdy się czyta o milionach, które społeczeństwo (także ludzie innych wyznań i niewierzący) łoży na kapelanów w służbie celnej, BOR, w wojsku, policji, straży pożarnej, szkołach szpitalach i Bóg wie gdzie jeszcze, to człowiek ma ochotę zawołać strażaków: ratujcie Kościół przed zalewem gotówki!
Popieram prof. Wiktora Osiatyńskiego w sprawie wypowiedzenia konkordatu, ale ponieważ to nie jest realne, jeszcze bardziej popieram Ewę Siedlecką z „Gazety”, która pisze, że nie trzeba wypowiadać konkordatu – wystarczy go realizować.

ZDZIWIENIE V
Popyt rodzi podaż. Ponieważ jest ogromne zapotrzebowanie na powstania narodowe, na pedagogikę dumy, a nie pedagogikę wstydu, mamy nowe powstanie: Powstanie Piłsudczykowskie. Tomasz Łysiak pisze w „Gazecie Polskiej”: „Uczcić Powstanie Piłsudczykowskie”. Zdaniem autora „w roku 1914 wybuchło Powstanie Piłsudczykowskie”. Gdyby nie wcześniejsze powstania, „nie byłoby Powstania Piłsudczykowskiego”.
„Być może doczekamy się dnia, gdy rocznice 6 sierpnia 1914 r. będą miały należną im oprawę, gdy data wyruszenia z Oleandrów podniesiona zostanie do odpowiedniej rangi”. Postulat autora został spełniony, w tegorocznych obchodach uczestniczył prezydent RP, który jest prezydentem zwycięskich legionistów z Oleandrów, a także przegranych „Legionistów” z Łazienkowskiej. Jak się dowiadujemy, pan Prezydent ma jeszcze wolne terminy.

ZDZIWIENIE VI
W „Przeglądzie” ciekawa rozmowa Anny Król z Marią Iwaszkiewicz-Wojdowską (ur. 1924), córką pisarza. Pani Anna, która unikała spotkań, akademii ku czci jej ojca, ulicy jego imienia w Warszawie („ci PIS-owcy zaraz by mieli używanie – że zdrajca, że sobie nie życzą”). Kiedy pewna pani z domu kultury ją nachodziła, żeby przyszła i „opowiedziała o swoim ciepłym domu”, pani Maria odpowiedziała: „Proszę pani, pani niewłaściwie trafiła. Ja miałam męża Żyda, który jest pochowany na żydowskim cmentarzu. Czytam tylko »Gazetę Wyborczą« i POLITYKĘ”.

--
Orteq
13 sierpnia o godz. 5:11

Ted(ziu),
Naszym POPiSowym neokonom sie wydaje, ze jedyne co wazne w dzisiejszym swiecie amerykanskich neoconow PNACowsko-droneobanowskich to dowalac Putinowi.
Tak jakby Putin to byl worek treningowy dla dryblasa Witalija Kliczki. Tego z POobijanym mozgiem.
http://www.thenewamericanempire.com/tremblay=1161.htm

“Myślę, że to początek nowej zimnej wojny.
Myślę, że Rosjanie będą stopniowo reagowac bardzo negatywnie
i to wpłynie na ich politykę. Myślę, że to tragiczna pomyłka.
Nie było powodu do tego w ogóle … To pokazuje tak mało zrozumienia dla rosyjskiej historii i historii Rosji sowieckiej. Oczywiście tam będzie musiala byc zła reakcja z Rosji, a następnie [te ekspandery NATO] powiedza: ‘zawsze mówilismy, że Rosjanie sa tacy zli’. A to wszystko jest po prostu zle z naszej strony” – George F. Kennan, (1904-2005 ), amerykański dyplomata i Rosja specjalista, (w 1998 roku, po tym jak Senat USA przegłosował rozszerzenie NATO o Polskę, Węgry i Czechy.)”
Rozszerzenie NATO o Polske, Wegry i Czechy, dekade wczesniej, zaostrzylo apetyty.
Az zamarzyl sie neoconom Sewastopol. Oraz Donieck.
No i teraz ktos te zabe musi zezrec.
Dlawiac sie przy okazji, w procesie POkonywania tej obrzydliwej czynnosci

--
-
Polonia-Sawa
13 sierpnia o godz. 11:44

Och szczesliwy i zapewne pelen mlodzienczej werwy Pan Passent ,bo potrafi
sie jeszcze dziwic … piekne uczucie .. Ja chyba jestem juz za stara na takie
luxusy , niestety ,mnie na tym swiecie nic juz nie zdziwi ..
Ps. na przyklad embargo rosyjskie na produkty rolnicze z Eu i …ha ,ha
niektorzy sie ciesza nawet ,ale Putin pokazal Europie i ? A jabka mozna przerabiac na sok, mieso zamrozic i , sery i reszta do Chin ../wszystko kupia po zgodnej cenie/..
A co beda jedli Rosjanie ? ..zapewne Putin im powie ,
ze jak nie maja chleba ,
powinni jesc rosyjski kawior ?
Pozdrawiam
-
-
Lewy
13 sierpnia o godz. 16:38

A ja się dziwie, że są tacy dziwni Polacy, którzy nie widzą, że owe bielutkie
kamazy, które z “misją pokojową” pchają sie na Ukrainę, żeby wesprzeć
zielonych ludzików, ktorzy to ludzikowie przenieśli się z Krymu do
Donbasu, że nie widzą, że kontynuuje się tu stara rosyjska i radziecka
polityka podstępnego wdzierania się w należną Rosjanom strefę wpływów.
Niegdyś czynili to oni w imię rewolucji proletariackiej
(Napaść na Finlandię, potem na Polskę).
Potem systematycznie wyruszali z braterską pomocą.
Wtedy przynajmniej nie malowali na biało czołgów.
Przyjdzie kolej na ratowanie z opresji uciemiężonych
Rosjan na terenie Estoni, Łotwy i Litwy.
Co to za dziwny stwór ta Rosja; największy obszarowo kraj, mają mnóstwo ziemi, której nie potrafią zagospodarować, sami nie potrafią się wyżywić, ale ciągle patrzą łakomie na sąsiadów, żeby wprowadzić wszędzie ten mafijny oligarchiczny system , który bezwzględnie eksploatuje wegetujący naród, który jednak znosi swoja nędzę, bo dumny jest z tego ,iż gdzieś tam boją sie jego.
Co to za dziwni Polacy, którzy tego nie zauważają, którzy z uporem przypisują najgorsze cechy Amerykanom, którym nie podoba się, że dzieki amerykańskiemu parasolowi żyjemy w miare wolnym świecie, możemy podróżować bez przeszkód, korzystamy z wymyślonych przez Amerykanów komputerów(Prawda zapomniałem o wynalezionym przez radziekich uczonych amoniaku, którego zapachem upajał się dziwny Polak Jasny Gwint).
Ukraińcy zarażeni ową rosyjską przypadłością oligarchiczno-pasożytniczą zamarzyli sobie o Europie, z determinacją walczyli na Majdanie. Przestało się to podobać Putinowi. Zostali nazwani Faszystami.
Amerykanie nie są aniołkami, to co wyczyniał kretyn Bush i jego banda
woła o pomstę do nieba,. Ale wybierając między dwoma imperializmami,
wybieram ten, kory jest twórczy, dający wiekszy margines wolności,
a nie ten od radzieckiego amoniaku
---
TJ
13 sierpnia o godz. 20:41

Krótka uwaga dotycząca NATO i Rosji
Rosyjscy politycy skarżą się w przestrzeń geopolityczną,
że NATO chce okrążyć Rosję ze wszystkich stron.
Rosyjski znaczący polityk – wiceszef dumy ogłasza, że Putin podjął już decyzję III wojnie światowej i wymienia jako pierwsze jej ofiary (za sprawą Rosji) państewka bałtyckie i Polskę – zostaną zmiecione z powierzchni ziemi. Tak powiedział w państwowej telewizji rosyjskiej, Tego się nie da w żaden sposób przeinterpretować, powiedział co powiedział – decyzje o wojnie podjęto, państewka w Europie zostaną zmiecione z powierzchni ziemi.
Rzecznik ambasady radzieckiej wypowiada się w tej sprawie mało dyplomatycznie – nie uważam, że musimy komentować wypowiedzi Żyrinowskiego (wiceprzewodniczący Dumy w oficjalnym państwowym kanale TV – Rossija 24!) i w miejsce komentarza o Żyrinowskim oświadcza, że w Polsce szaleje rusofobia.
Rosyjscy rzecznicy dziwią się skąd ten pęd do NATO wziął się u sąsiadów Rosji, nie mogą pojąć skąd.
Pzdr, TJ

--
-
TJ
14 sierpnia o godz. 11:50

Ted-Zyrinowski
Geopolityk Ted propaguje na blogu teorie mistrza Żyrinowskiego:
Ted
14 sierpnia o godz. 2:20
Lewy; 16:38.
Wiem ze takim jak tobie trudno cokolwiek wytlumaczyc w kontekscie
PRL-u czy Rosji bo twoj mozg tutaj nie kontroluje rozum tylko emocje.
Wiec sie pytam dlaczego np,Czechy,Slowacja czy chociazby Wegrzy
moga byc normalnym krajem a Polska k…. nie,czy oni
tez zra swoje jablka ?.
Ale Polakom marzy sie Polska od morza do morza,sprzymierzyli
nawet sie z ukrainskimi faszystami aby Rosjie zniszczyc.
Wiec ile nienawisci i glupoty musi byc w tych Polskich
prawicowo-klerykalnych zakutych lbach.
Rosjanie sa juz tym zmeczeni i maja coraz mniej wyboru,nadejdzie
w koncu taki dzien i warunki ku temu ze beda zmuszeni dogadac
sie z Niemcami i zlikwidowac to cos co lezy po srodku i wszystkim
w Europie tylko szkodzi.
Mój komentarz
Warto wypunktować kilka fraz Teda:
a) twój mozg tutaj nie kontroluje rozum tylko emocje
b) Rosjanie są już tym zmęczeni i maja coraz mniej wyboru
d) będą zmuszeni dogadać się
Skacząc z języka na język, od kielicha do szklanki, od jednego wesołego domu do drugiego można się zagubić i wtedy dzieje się tak, ze mózg nie kontroluje rozumu i należy jak najszybciej zlikwidować to coś, co leży po środku.
Pzdr, TJ
----
-
Kartka z podróży
14 sierpnia o godz. 20:58

Zwykle unikam wklejania materiałów z Ukrainy ze względu na ich drastyczność.
Ale poniższy film z posiedzienia Rady Wierchownej poświęconemu wprowadzeniu sankcji przeciw Rosji i lustracji wart jest uwagi ze wzgledu na niezwykle skuteczny cios, który deputowanemu z Partii Radykalnej Liaszce wymierzył deputowany niezrzeszony Szewczenko. Liaszko znany z prowadzenia kampanii wyborczej z widłami w rękach po zebraniu pozornie lekkiego prawego prostego przez kilkanaście sekund jest w stanie nokautu.
Skuteczność ciosu wzbudziła olbrzymie zainteresowanie internautów.
Film ma już ponad milion wejść.

https://www.youtube.com/watch?v=YuaDPDxGYYM
Pozdraw
-
Wacław
16 sierpnia o godz. 8:51

Mleko produktem zdegenerowanym, degeneracja i patologiczne czynności umysłu Niemców i Polaków
--
Z tej obszernej wypowiedzi mamy dwa problemy: mleko u miażdżyca.
O mleku można bez końca: każdy ma swoją prawdę. Że jest “cichym mordercą”,
że w stanie nieprzetworzonym nie nadaje się dla człowieka – to są pewniki.
Mleka nie chcą pić dzieci; i słusznie, dzieci mają mechanizm naturalny, i wyczuwają na odległość co jest dla dobre, a co złe. Dzieci nie będą jadły jabłek,
jak taka akcja zostanie uruchomiona, instynkt im to zabroni.
Problem miażdżycy, mleka też, pojawił się gdzieś około roku 1970.
Wtedy rolnicy zaczęli się przesiadać z konia na traktory(masowo);
na rynku spożywczym zaczęło się pojawiać więcej produktów
pochodzenia zwierzęcego: białka i tłuszczu.
To ma swoje konsekwencje. W latach 70. absencja chorobowa z fabrykach doszła
do 5%, liczba lekarzy przez ostatnie 50. lat zwiększyła się chyba trzykrotnie,
minister od chorób uruchamia specjalne mechanizmy,
żeby skrócić kolejki do lekarzy.
Dlaczego pogorszyło się zdrowie, wartość biologiczna, patologiczna czynność
umysłu polskiego społeczeństwa – wyjaśnia w sposób naukowy lekarz medycyny
z Ciechocinka Jan Kwaśniewski.
Na początku tego wieku ukazała się jego książka po tytułem “Jak nie chorować”. Niestety z powodu patologicznej czynności umysłu dzisiejszego Polaka: lekarza profesora, zwykłego lekarza , farmaceuty/ żona farmaceutka pluje na wiedzę Kwaśniewskiego/, i cała reszta.
Również tobie TJ przyjdzie to ciężko.
Trzeba mieć dużo samozaparcia, żeby zawartość w/w książki przetrawić.
TJ w bieżącej literaturze medycznej,o miażdżycy, jest tyle co kot napłakał; kilka linijek tekstu.
A problem jest poważny, z powodu miażdżycy ludzie nie tylko chorują, ale cierpią;
szczególnie ci, którzy mają krótki odcinek “dreptania”, po którym muszą odpocząć.
O miażdżycy decyduje dieta. Nie ma innej opcji. Nawet nie próbuje się znaleźć leku na tą przypadłość.
Jedynie co się robi, to zwalcza się tabletkami cholesterol ogólny,
zupełnie nieskutecznie, przy okazji podtruwając chorego jeszcze bardziej.
Nie tylko Polacy głupieją. W Niemczech jest to samo: wystarczy jedna informacja;
mają dwa miliony ludzi w demencji w przedziale wiekowym 50+,
to z GW wiadomość. Co to oznacza? – nie będę wchodził w szczegóły. jest Internet, literatura. Dzięki tej epidemii Polacy mają zatrudnienie w Niemczech, przy opiece nad chorymi ze sklerozą, i innymi chorobami mózgowymi, neurologicznymi….
Niemcy upadają gospodarczo, i już się nie podniosą. Z prostej przyczyny nie mają
innowacyjnych ludzi, twórczych; demencja rodzi się powoli, nawet od 20. roku życia
W Polsce jest to samo, tylko tych z demencją nie widzimy.
Mamy podobno 3 miliony chorych na cukrzycę, i nikt z tego
powodu nie wyrywa sobie włosów z głowy.

TJ , do lektury, i to szybko. Trzeba się nauczyć od dr Kwaśniewskiego o proporcjach żywieniowych, o obszarach żywieniowych, jeżeli chcesz uniknąć jakiejś zarazy chorobowej. Nikt tego za ciebie nie zrobi.
Mleko pasteryzowane , nie od razu robi z człowieka kalekę, to trwa, to jest proces powolny, każdego atakuje inaczej; w zależności od wieku, ogólnego stanu zdrowia.
Pozdrawiam
---
-
Kartka z podróży
17 sierpnia o godz. 20:19

Kolejny dzień płaczów i gorzkich żali jagiellona
z PO Jacka Syriusza-Wolskiego herbu Jelita.
Już trzeci dzień.
Tym razem dla tvn24
“”Były takie rozmowy, które się źle dla Europy skończyły” –
mówił Saryusz-Wolski, podając za przykład pakt Ribbentrop-Mołotow.
Wg posła do PE gdyby miałoby dojść do rozmów Unii Europejskiej
z Rosją z udziałem reprezentantów poszczególnych państw, to poza
reprezentującycm całą UE Hermanem Van Rompuyem “na pewno
powinna się tam znaleźć Polska”.
Jacek Saryusz-Wolski uważa, że Ukraina “nie powinna się była zgodzić na jakiekolwiek rozmowy, w których Polska – jej główny adwokat – nie siedzi obok niej”. Brak Polski przy stole negocjacyjnym to wg polityka efekt zabiegów samego Władimira Putina:
“W pewnym momencie przestano Polskę zapraszać i sądzę, że przestano ją zapraszać, bo Putin powiedział, że sobie nie życzy Polski przy stole” – uważa Saryusz-Wolski. “Ukraina powinna powiedzieć: nie siadamy tak długo, jak nie ma przy stole Polaków””

Tak nam dopomóż Bog!
Pozdrawiam
---
-
Kartka z podróży
18 sierpnia o godz. 1:37

Sylwio
Zadałem sobie trud i po raz kolejny wygrzebałem z netu wywiad z Sikorskim, który w grudniu przeprowadził dla Krytyki Politycznej Michalski.
Oto fragment z polityka jagiellońską w cudzysłowie:
“Sikorski – Uważam za konieczne przypomnienie, czego naprawdę nauczał Giedroyc. Szczególnie tym wszystkim, którzy się na nazwisko Giedroycia w swoich koncepcjach polityki wschodniej powołują, niekoniecznie słusznie.
O wiele ważniejsze jest to – mówię bez cienia złośliwości – że niedawna obecność prezesa Kaczyńskiego w Kijowie, wzywanie tam do wybrania przez Ukrainę kursu proeuropejskiego, jest ostatecznym przyznaniem wartości prowadzonym przeze mnie od kilku lat praktycznym działaniom na rzecz Partnerstwa Wschodniego. Uznano bowiem „politykę jagiellońską” nie jako ekspansję, ale przyciąganie naszych wschodnich sąsiadów do kręgu regulacji prawnych czy standardów cywilizacji zachodniej. Taka polityka jest w dzisiejszych czasach wykonalna tylko i wyłącznie poprzez uzyskanie wpływu na politykę całej Unii Europejskiej. A to jest możliwe tylko za pomocą aktywnej i lojalnej polityki budowania całej Unii i brania za nią współodpowiedzialności. Polska w ciągu pięcia lat istnienia Partnerstwa Wschodniego przekonała całą Unię Europejską – a nie było to łatwe, biorąc pod uwagę rzeczywiście różne tradycje polityki wschodniej paru dużych europejskich stolic – do umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą.”
Powtórzę jeszcze raz za Sikorskim : “Uznano bowiem „politykę jagiellońską” nie jako ekspansję, ale przyciąganie naszych wschodnich sąsiadów do kręgu regulacji prawnych czy standardów cywilizacji zachodniej.”
Nie chcialbym się wdawać w metne rozważania o ekspansji i przyciąganiu. No ale w kontekscie tej wypowiedzi jasne jest, że od grudnia pisowski obłęd jagielloński stał się obłędem peowskim. Czy może publicznie ujawnił się ten dotąd skrywany obłęd u peowców? Nie wiem.

W tym kontekscie przynależność partyjna jagiellona Kowala nie ma
znaczenia bo z jagiellonami Sikorskim, Komorowskim, Sariuszem-Wolskim
…. Kowal mówi już jednym głosem.
Wiem, że trudno przyjąć Ci do wiadomości iz ostatnia różnica między PO i pis-em tj widzenie polityki zagranicznej od grudnia zanikła.
No ale musisz się z tym pogodzić.
——————————–
Nigdy nie twierdziłem, że Rosja ma jakieś gwarancje formalne strefy wpływów na Ukrainie. Ona tam miala wpływ realny. I nadal ma ten wpływ prowadząc wojnę. Wojnę, której cele – jak sadzę – osiągnie.
Wiesz, wpływ się po prostu ma albo nie ma. Formalne gwarancje wpływu mają charakter drugorzędny.
——————————–
Nie odbieram Ukrainie Ukrainie prawa do nienaruszalności granic. Stwierdzam tylko, że ona nie jest wstanie tego elementarnego prawa wyegzekwować. Jak typowe upadłe państwo nie jest wstanie sprawować kontroli nad swymi granicami i terytorium.
Moje potępianie Rosji za ten smetny stan ukraińskiego państwa, podobnie zresztą jak Twoje, nie ma żadnego znaczenia ponieważ nie zmieni tego stanu rzeczy.
———————————-
Istotnie kilka miesięcy temu zwróciłem uwagę, ża partia Svoboda i organizacje tworzące tzw Prawy Sektor jeszcze w ubiegłym roku uznawane były przez Departament Stanu i PE za skrajnie prawicowe i co gorsza antysemickie co wiązało się np z zakazem wjazdu ich aktywistów do USA czy ostracyzmem instytucji europejskich. Na tym temat wyczerpałem i mimo ich politycznych ekscesów czekam spokojnie na wyniki wyborów do parlamentu ukraińskiego jak i samorządów. Na pewno do tego wrócę gdy Ukraincy – szczegołnie z Zachodniej Ukrainy wybiorą znaczące reprezentacje tych ugrupowan jako swych reprezentantów.
Dodam, że dwukrotnie nawiązałem jeszcze do faszystowskich epizodów z historii Ukrainy.
Pierwszy raz gdy omawiałem biografię Stiepana Bandery autorstwa Romanowskiego pt “Bandera terrorysta z Galicji”. Wtedy napisalem, że świetle tej ksiązki narodowy bohater ukraiński jest zakompleksiały durniem.
Zaś drugi raz gdy jeden z mało znanych publicystów ukraińskich drogą listową przeprosił Polaków za rzeź wołyńską.
To było tak zaskakujące, że kilka pełnych uznania komentarzy temu zdarzeniu poswięciłem
————————————–
Podobnie jak do tematyki ukrainskiej skarajnej prawicy nacjonalistycznej będę też wracał do tematyki pokątnego przekazywania z demobilów wojskowych państw osciennych zbędnych, starych, ruskich rupieci do zabijania w rozkręcającej się wojnie domowej w tym kraju.
Albo i nowych gdy już realnie znajdziemy się na pozycji państwa frontowego.
Oczywiście czekam na szczyt NATO-wski z zainteresowaniem. Ciekaw jestem czy zdecydują się zamienić ten kraj – myślę o umęczonej – w jakiś antyruski bunkier czy lotniskowiec. Ciekaw jestem jak ziszczą się frapujące wizje naszych jagiellonów.
Pozdrawiam
----
-
Kompozycja szachowa --- pozycje matowe w wielochodowce!

Autor : Wolfgang Pauly
Deutsche Schachzeitung 1906
45 Kurioses Schach 1975
--------

Diagram --- 1
Mat w 4 posunieciach - #4 --- --- 1. Kf7!

Rozwiazanie

--------
1. Kf7 -- Kf5 ---- 2. h3 --- Kxf4 -- 3. d3! -- Kf5 - 4. Wf3 -- mat -- diagram -- 3
1. Kf7 -- Kh5 --- 2. Wg3 - Kxh4 - 3. f3! -- Kh5 - 4. Wh3 - mat -- Diagram -- 4

1. Kf7 -- Kxf4 -- 2. f3 ---- Kf5 --- 3. We6 - Kf4 - 4. Wf6 -- mat -- diagram -- 2
1. Kf7 -- Kxh4 - 2. h3 --- Kh5 -- 3. We6 -- Kh4 - 4. Wh6 - mat --- diagram -- 5

------- Siatka matowa --- 4. Wf6 - mat --- --- Siatka matowa --- 4. Wf3 - mat

2_3

1.Kf7 Kxf4 2. f3! Kf5 3. We6 Kf4 4. Wf6# -- 1. .. Kf5 2. h3 Kxf4 3.d3 Kf5 4. Wf3#

4_5

1. Kf7 -- Kh5 -- 2. Wg3 - Kxh4 ----- ---- ---- 1. Kf7 - Kxh4 - 2. h3 - Kh5 -
3. f3! -- Kh5 - 4. Wh3 - mat --- ----- --- 3. We6 - Kh4 - 4. Wh6 - mat

Nauka matowania Wieza!
Dwie symetryczne siatki matowe -- Diagram -- 2 i diagram 3
--

jasny gwint
18 sierpnia o godz. 10:17

Wiele dzisiejszych prawicowych gazet, innych nie ma, anonsuje radosny fakt,
że wreszcie jesteśmy z Rosją w stanie wojny. Na razie cyber wojny, ale zawsze,
– otwierają się perspektywy nowego cudu, nowych bohaterów, grobów, defilad i świąt.
Że znowu pogonimy bolszewika Putina, ocalimy Europę i może cały świat.
Dowodził będzie w tej wojnie potomek bohatera wiktorii Powstania,
a w polu przykład waleczności z kałachem pokaże
zdekomunizowany magister za 10 funtów.
----
-
Feliks Stychowski
18 sierpnia o godz. 16:36

Diaspora jest czujna! (Albo – nie)
Dorzynanie watahy …
” … Dziś w nocy zakończyło się kolejne „kwadratowe” spotkanie ministrów
spraw zagranicznych Niemiec, Francji, Ukrainy i Rosji.
Media mainstreamowe nie zająknęły się nawet słowem o tym,
że kogoś podczas nocnych rozmów zabrakło.
Nie odnotowano obecności, kolejny raz, naszego pierwszego męża stanu pana Radosława Sikorskiego, który prowadząc pełną sukcesu politykę tweeterową, został tymczasem wykluczony z pierwszej ligi. Pomógł mu w tym udany występ restauracyjny, tym razem powszechnie odnotowany na świecie, gdy uświadamiał ministra Rostowskiego, w jaki sposób prowadzi się politykę zagraniczną w Polsce. Sikorski, skompromitowany aferą taśmową oraz licznymi absurdalnymi posunięciami i wpadkami, jest dziś persona non grata na salonach światowych ” …

- – To była ważna, potrzebna i bardzo intensywna rozmowa – mówił rzecznik MSZ o spotkaniu Radosława Sikorskiego z ukraińskim ministrem spraw zagranicznych Klimkinem ….
Odpowiadał też na zarzuty opozycji, która pyta, dlaczego Sikorski nie brał
wczoraj udziału w berlińskich rozmowach Ukraina-Rosja-Francja-Niemcy – …
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/92025,demonstracyjna-propaganda-sukcesu-tylko-polski-brak-na-salonach.html
-
Orteq
19 sierpnia o godz. 1:38

Lewy (13 sierpnia o godz. 20:52)
“Orteq ( 13 sierpnia o godz. 19:50)
Rozważania o dwóch imperiach i które więcej nabroiło są bezpłodne…
Faktycznie jesteśmy malutcy, ja też nie uważam się za wielką figurę.
Więc nie chodzi o nadymanie się małej żabki i bezmyślne prowokowanie
wielkiego Misia, ale o to, aby ten Miś nie wziął nas pod “opiekę”,
bo wolę opiekę drapieżnego Jankesa(Patrz wyżej)”
Drapiezny Jankes wzial nas pod swoja “opieke”.
Zasluga byla ‘lwych’ naszych. To nasze postkomuchy oglupily Jelcyna
swoja ‘przyjaznia do Rosji’ i Boria sie wdal wrobic w ten NATOwski
unchlautz Europy Wschodniej Wyresyrerowany przez Leszka Millera. Komuszego zdrajce.

Jak sie okazuje dzisiaj, rowniez polskiego zdrajce.
No bo bo co zesmy ugrali, przechodzac, bez zadnych repompensat,
na strone przeciwna Ukladowi Warszawskiemu?
W normalnych ukladach, przejscie na strone przeciwna to albo zysk wielki
, albo kara smierci. A nas co czeka? Obawiam sie sie, ze nie nie to pierwsze..
----
-
wiesiek59
19 sierpnia o godz. 18:11

Wojna jest przekrętem. Zawsze tak było. Jest prawdopodobnie
najstarszym, najbardziej opłacalnym, i z pewnością najbardziej szkodliwym.
Ma tylko jeden zasięg międzynarodowy i jest tylko jedna,
w której zyski są liczone w dolarach i ofiarach śmiertelnych.
Tylko wąska grupa wtajemniczonych wie, o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi.
Jest ona prowadzona na rzecz nielicznych, kosztem bardzo wielu.
Kilku zrobiło z wojny ogromną fortunę. W Wojnie Światowej jedynie garstka obłowiła się na konflikcie. Przynajmniej 21 tysięcy nowych amerykańskich milionerów i miliarderów zostało stworzonych przez I Wojnę Światową. Tak ogromną zawdzięczają sobie fortunę z krwi i zeznań podatkowych. Ilu z tych milionerów nosiło karabin na plecach? Ilu z nich wie, co to znaczy przymierać głodem w zaszczurzonych okopach? Ilu z nich spędziło bezsenne, przerażające noce? Ilu z nich pchnięto bagnetem? Ilu z nich zostało rannych lub zabitych w walce? Spośród narodów wojennych, pozyskali nowe terytoria. Oni po prostu zgarnęli je dla siebie. Nowo nabyte terytorium natychmiast zostało wykorzystane przez kilku – tych samych, którzy wyciskali dolary z krwawej wojny. Jaki jest rachunek? Uszkodzone ciała, zdruzgotane umysły, złamane serca i rodziny, niestabilność gospodarcza i wsteczne opodatkowania przez długie pokolenia (…) W 1904 roku, kiedy Japonia walczyła z Rosją…bardzo hojni międzynarodowi bankierzy dostarczali finanse Japonii…Nasz handel z Chinami wynosi około 90,000,000 $ rocznie, a na Filipinach w ciągu 35 lat wydaliśmy około 600,000,000 $, podczas gdy pojedyncze inwestycje prywatnych bankierów, przemysłowców i spekulantów wynosiły nie mniej niż 200,000,000 $…Wojna, która kosztuje dziesiątki miliardów dolarów, pochłania setki tysięcy ludzi i wielu tysięcy fizycznie okaleczonych i psychicznie niezrównoważonych mężczyzn. Oczywiście, z tych wszystkich strat, tworzone są fortuny. Wkładane są w to miliony i miliardy dolarów przez producentów broni i okrętów, twórców Mussoliniego, bankierów, spekulantów, którym dzięki temu wiedzie się dobrze (…) I Wojna Światowa kosztowała Stany Zjednoczone około 52,000,000,000 $. Wyobraźcie to sobie. To daje 400 $ na głowę każdego amerykańskiego dziecka, mężczyzny i kobiety, a dług i tak jeszcze nie został spłacony. Płacimy je, nasze dzieci będą je płacić, i dzieci naszych dzieci nadal będą pokrywać koszty tej wojny (…) Jak zakończyć ten przekręt? 1. Trzeba przestać czerpać zyski z wojny; 2. Musimy umożliwić naszej młodzieży, która nosi broń, aby decydowała, czy powinna być wojna; 3. Musimy ograniczyć nasze siły zbrojne do celów obronnych. ”
- Smedley Butler, Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych Stanów Zjednoczonych w czasie I Wojny Światowej, “War Is A Racket”, 1935.
“Dwie klasy korzystają z wojen – militarzyści i lichwiarze…Przyczyną miliatryzmu nie jest patriotyzm, to zwykła komercjalizacja. Orzekającymi gotowość do wojny w Ameryce są bankierzy Wall Street.”
- Henry Ford, Twórca Ford Motor Company (New York Times Magazine, kwiecień 1915).
“Międzynarodowi bankierzy z ich krętymi sztuczkami całkowicie kontrolują bogactwo Ameryki i używają go do systematycznego korumpowania współczesnej cywilizacji. Nie zawahają się pogrążyć całego świata w wojnach i chaosie w celu odziedziczenia go dla siebie.”
- Kanclerz niemiecki Otto von Bismarck (1863, w konwersacji z Conradem von Bauditz Siem).

http://wezwaniedoprawdy.pl.tl/Cytaty.htm
==================
Te znane postacie mówią prawdę.
Prawie tak samo mówił Sikorski na tym sławetnym obiadku……
Polecam, ktoś się napracował zbierając bazę danych o tym, co NAPRAWDĘ myślą politycy o polityce i świecie…..
Czy coś się od ich czasów zmieniło?
Nie sądzę……
jasny gwint
20 sierpnia o godz. 20:56

Padł kolejny tysiąc. Watahy najemników na umowach śmieciowych
nakręcają blog Passenta, nadymając go jak balon pustką, nudami,
ględzeniem i smrodem. Stachanowcy to Orteq, cynamon, Jacobsky, Feliks,
Kartka, GajowyM, fidelio, Olborski, TJ i dysząc dołącza Wiesiek.
Ciekaw ile Passent płaci, czy w ogóle jeszcze płaci i nie oszukuje jak w wielu
polskich przedsiębiorstwach wysokich technologi sprzątania.
Tymczasem w Moskwie otwarto wielką retrospektywną wystawę rzeźby
Anny Gołubkinej a na Ukrainie z naszą pomocą zabijają patriotów Donbasu.

http://polish.ruvr.ru/2014_08_20/photo-Rzezby-Anny-Golubkinej-8502/?slide-1
--
-
wiesiek59
21 sierpnia o godz. 14:52

– Za daleko poszedł rozsądek. Wychowani jesteśmy w innej świadomości,
po dwóch wojnach światowych doszliśmy do przekonania, że nie wojna,
nie przemoc, nie siła będzie decydować, a kompromis, porozumienie,
współpraca – mówił w TVP Info Stanisław Ciosek, były ambasador Polski
w ZSRR i Rosji zapytany o to, czy powinniśmy się obawiać kolejnej wojny światowej.
Dodaje, że Rosjanie wcale nie chcą wojny.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/ciosek-nie-wierze-w-to-ze-bedzie-wojna/r214r
===============
Też nie wierzę……
Ale chętni mogą przecież pojechać na Ukrainę.
Od tych którzy byli na Majdanie poczynając.
---
TJ
21 sierpnia o godz. 12:29

Klaus Bachmann o tym, jak Niemcy widzą Wschód i na co gotowi są przymknąć oko
Wieloletni korespondent mediów niemieckich we wschodniej Europie politolog – prof. Bachmann zdefiniował sedno polityki niemieckiej wobec Europy Wschodniej, w tym Rosji – politycy niemieccy muszą iść za głosem elektoratu, a w nim w sprawach Wschodu dominuje strach przed wojną, sympatia dla Rosji, niechęć do Ukrainy.
Krótko i treściwie. Trzy filary, które podpierają politykę wschodnią Niemiec, a także użyczają swojej stabilności innym politykom.
Bachmann wyraził także opinię (druzgocącą) na temat przypuszczalnej
reakcji Niemiec, jeśli chodzi o współdziałanie z krajami bałtyckimi
lub Polską w razie zagrożeń.
Powiedział enigmatycznie jak tylko to jest możliwe – natomiast absolutnie nie mogę gwarantować, że ta reakcja byłaby taka, żeby wystarczyła bądź podobała się krajom bałtyckim czy Polsce.
Słowa te wydobywają spod powłoki umizgów,
poprawności, tanich obietnic i hucznych deklaracji niemiecki real.

Pzdr, TJ
---
fidelio
22 sierpnia o godz. 0:38

Dobry tekst, polecam, tu fragment:
“Nie sposób znów nie wspomnieć Bismarcka, który powiedział, że
Polacy są poetami w polityce, a politykami w poezji.
Kiedyś co prawda pisaliśmy trzynastozgłoskowcem – dziś uprawiamy
politykę (w tym niestety politykę zagraniczną)
na twitterze pisząc „140-znakowcem”. Efekt jest podobny.
Po latach szumnych deklaracji o tym jak ważni staliśmy się we wschodnim
wymiarze unijnej polityki, dziś w sprawie Ukrainy okazaliśmy się być poza grą.
Władimir Putin uświadomił nam, że polityka to nie tylko PR.
Dokonaliśmy już tylu politycznych wolt i tak bardzo zawzięcie
tłumaczyliśmy Zachodowi jak dobrze można współpracować z Rosją,
że dziś, gdy przyszło otrzeźwienie i mówimy coś zgoła przeciwnego,
nikt nas już nie bierze na serio. Poważne państwa zmieniają bowiem
taktykę, nie zmieniając założeń strategicznych.
Państwa niepoważne zmieniają również strategię.
Państwa dramatycznie niepoważne zmieniają taktykę, a nie
zmieniają założeń strategicznych, bo ich po prostu nie mają.
Ciekawe do której kategorii należymy? Na pewno nie do pierwszej i już samo to powoduje, że nasz głos tak słabo przebija się na zachodnich salonach. Teraz, gdy zaraz za naszą wschodnią granicą toczy się wojna mówimy, co gorsza, głosem nie tylko słabym, ale i jeszcze samotnym. Jednym z powodów jest fakt, że całkowicie zaniedbaliśmy politykę regionalną i zamiast występować w koalicji z państwami regionu, woleliśmy latać do Kijowa wspólnie z szefami dyplomacji Berlina i Paryża. Aż w końcu nas nie wzięli na pokład samolotu.”

http://www.forbes.pl/witold-jurasz-lepiej-juz-bylo,artykuly,181169,1,1.html

--
jasny gwint
22 sierpnia o godz. 20:54

LA
22 sierpnia o godz. 20:19
Po tym powinieneś postawić kropkę nad i. Na Ukrainie trwa wojna US/NATO
z Rosją przy pomocy Ukraińców, Polaków i innych najemników.
Trwa tam ludobójstwo, czystki etniczne, morderstwa , zbrodnie niszczenie,
burzenie i ucieczka tłumów. Typowe dla agresji amerykańskiej i zgodnie
z doktryną krwawego Zbiga. Najwyższy czas aby Rosja wkroczyła całą
swoją potęgą i zrobiła porządek z żydowsko, amerykańską bandą przestępców.
--
-
Janusz
22 sierpnia o godz. 11:25

Zajrzałem tu z dalekiej podróży, żeby się dowiedzieć, czy zbrodniarza Satanjahu może już powiesili po procesie w Norymberdze, czy też wobec oczywistej oczywistości dzikiego żydowskiego mordu w Palestynie reaktywacja Norymbergi w ogóle nie była konieczna, a sprawę rozstrzygnął w 24h Międzynarodowy Trybunał Karny (ICC), tak skory ostatnio do działania, ale widzę, że się sprawa się przeciąga. To niedobrze, gdyż w kolejce na szubienicę czekają przecież następni zbrodniarze państwowi i robi się korek; jednakowoż – jak powiadają – co się odwlecze, to nie uciecze i co ma wisieć żadną miarą nie utonie, więc spoko, wszyscy zniecierpliwieni mogą odetchnąć. Młyny sprawiedliwości mielą powoli, ale mielą. Przyjdzie kryska i na tego chłystka.
UNICEF pisze w swoim ostatnim raporcie, że Satanjahu wraz ze swoimi zbirami zamordował dotychczas 469 palestyńskich dzieci, a 370000 potrzebuje pomocy psychologicznej z powodu traumy doświadczanej podczas bombardowań ich domów oraz obrazów mordowanych na ich oczach rodziców, bliskich i przyjaciół.
Co prawda mordercza koszer-nostra kręci dziś niemal wszystkimi sądami nie tylko w Polsce, ale i na całym okupowanym Zachodzie, za sprawą swych ulokowanych na szczycie piramidy talmudycznych szpicli oraz oszukańczego, żydowskiego dolara drukowanego przez ich FED, a zwanego wyłącznie z przyczyn geograficznych „dolarem amerykańskim”, czym gwarantuje sobie chwilowo nietykalność, ale można mieć cichą nadzieję, że wskutek diabłobójczej walki w piekle, które urządzają nam tu na Ziemi, sami siebie wreszcie wykończą, jak przystało na zdeprawowany odwiecznie twór, który w ogóle nie ma w swoim języku słowa „pokój”, więc genetycznie nie jest w stanie pojąć konceptu pokoju, co wyjaśnia nam kompetentny, wielokrotnie tu cytowany p. Gilad Atzmon, informując świat, że słowo „szalom” oznacza nie „pokój”, czy „wybaczenie”, a „bezpieczeństwo dla żydów” i tylko dla żydów, żydów talmudycznych oczywiście, tych domniemanych nadludzi, którymi de facto czują się pewnie niemal wszyscy żydzi, gdyż każdy z nich ma poczucie swej wyjątkowości – i bardzo słusznie, choć to wyjątkowość z reguły sensu stricte pejoratywna, szowinistyczna, ahumanitarna, satanistyczna, pozwalająca im wspierać swych ziomków-morderców w okupowanej przez Izrael Palestynie, czyli uczestniczyć biernie w ludobójstwie, kompletnie bez skrupułów. Są wyjątki, potwierdzające regułę.
Tymczasem TVN oficjalnie donosi, jak to TVN, że na wschodzie Ukrainy zostało już zamordowanych ponad 2000 osób przez żydowską juntę Jaceniuka & Poroszenki, zatem ofiar jest z pewnością znacznie więcej. Oczywiście wszyscy doskonale wiedzą, że Ukraina to tylko jeden element w żydowskiej układance aranżowanej owłosionymi łapami samego szatana, szefa ich synagogi, a właściwie rozkładance, albowiem żydostwo z premedytacją dezintegruje właśnie świat tam, gdzie tylko może, a ze względu na niegdysiejsze rozproszenie patologicznej diaspory gumą i po żylakach po świecie, barwnie opisanej w ich własnym handbooku przez proroków Izajasza, Enocha i innych, może i w Iraku za sprawą swojego własnego szpicla al-Baghdadiego, może w Syrii rękami swoich agentów oraz najemników opłacanych także z naszych, europejskich podatków, może w Afganistanie ze słynną, zawsze zawistną mniejszością hazarską, w Pakistanie może, pośród Kurdów i jazydów może¸ może także i to jak może w USA, we Francji, w Polsce, czy w UK, gdzie wraz z Rotszyldem i s-ką zagnieździła się spora część szajbusów, z takimi kwiatkami-chwastami, jak ten udający islamistę płatny morderca, który ściął właśnie głowę amerykańskiemu dziennikarzowi¸ przyłapany przez swój brytyjski akcent, czy podobny morderca szatańskiej diaspory al-Baghdadi, izraelski podżegacz, kapuś i szpieg, co ujawnił z oficjalnych kwitów wywiadu Edward Snowden.

Pentagon mówi (tak piszą na świecie, jakby Pentagon potrafił mówić),
że tzw. islamskie państwo – czyli ich własny al-Baghdadi z kumplami
– jest „beyond anything we’ve seen”, czyli ponad wszystko, co dotychczas widzieliśmy. Chwalą się. Jednak chyba mają sklerozę, gdyż ten ich pic zwany „islamskim państwem” jest oczywiście wyjątkowo podłą kreacją, tak jak jego twórcy, ale oni za bolszewizmu w Rosji pokazali już światu znacznie więcej; powszechny mord chrześcijan i wtedy był normą, a pomordowanych ofiar żydostwa noblista Sołżenicyn naliczył 70 milionów osób. Więc świat widział już znacznie więcej, niż w morderczej inscenizacji hollywoodziaków-freudziaków na Bliskim Wshodzie.

Taka jest moja prywatna opinia.
Kartka z podróży
22 sierpnia o godz. 22:55

Cynamon29
Najwyraźniej tu, w kraju, w z nagła łupkach zdechło.
Pamietasz pewnie, że podobnie było 1980 roku z ropą w Karlinie.
Kilka lat temu napisałem tekst na ten temat:

“Jest w rodakach, szczególnie w okresach napięć politycznych czy zbiorowych stanów lękowych o przyszłość, jakaś niesamowita potrzeba sukcesu zbiorowego. Co pewien czas opinię publiczną elektryzują informacje o nadzwyczajnych osiągnięciach, szansach czy wręcz cudach, dzięki którym w końcu uwolnimy się od trosk codziennych i zaczniemy żyć jak przysłowiowe „paniska”. Co ciekawe, ową wiarę w cud – pokłosie polskiej, plebejskiej religijności – ma nam najczęściej zesłać Opatrzność. Potrzeba nadzwyczajnego cudu jest wyjaśniana najczęściej tym, że nam się to należy za rozliczne cierpienia, których doświadczaliśmy w przeszłości. Tak więc wymarzone bogactwo, które nagle spadnie jak „manna z nieba” ma być formą rekompensaty za rozpamiętywane bez końca krzywdy i niesprawiedliwości. Celowo piszę „nam”, bo Polacy tę potrzebę cudu a zarazem sukcesu odczuwają bardzo kolektywnie – indywidualnie osiągnięte powodzenie jest zwykle dla nich podejrzane. Tak więc od czasu do czasu rozsnuwa się nad krajem nastrój euforycznej nadziei, związany najczęściej z pozbawionymi większego znaczenia, a nawet sensu, informacjami typu odkrycie złóż gazu łupkowego, które mają z naszej buraczanej krainy uczynić mityczne „El Dorado”.

Dziś chciałbym przypomnieć zdarzenie, które 30 lat temu podnieciło masową wyobraźnię.
Mam na myśli wybuch odwiertu naftowego obok zapyziałej miejscowości Karlino w pomorskim.
Owa erupcja płonącej ropy i gazu zelektryzowała pogrążoną w dołującym kryzysie Polskę – tuż przed Wigilią 1980 roku.
Był to okres pierwszej „Solidarności”, która dość nieudolnie usiłowała
przejąć odpowiedzialność za państwo dotknięte koszmarnym kryzysem gospodarczym.
Kilka miesięcy wcześniej jak domek z kart rozsypała się Polska gierkowska. Społeczeństwo karmione przez dziesięć lat tzw „propagandą sukcesu” nie mogło odnaleźć się w nowej sytuacji. Ludzka świadomość wciąż zaśmiecona była sloganami, że „Polak potrafi” a jego państwo jest jedną z „potęg światowej gospodarki”. Był to więc z jednej strony okres olbrzymiego rozbudzenia nadziei i aspiracji społecznych, a z drugiej frustracji. Rodacy klepiący biedę ale wciąż pełni samozadowolenia marzyli – jak radził Lech Wałęsa – o uczynieniu ze swego kraju „drugiej Japonii”. By to się ziściło potrzebny był cud. Stał się nim 9 grudnia 1980 roku efektowny wybuch i pożar odwiertu naftowego we wsi Krzywopłoty obok Karlina.
Przyczyną wybuchu był typowy polski bałagan. Wiertacze nie spodziewali się pokładu ropy ponieważ doszło do geologicznego błedu. Według mapy ropa miała być 160 metrów niżej aniżeli głębokość do którego sięgnęło wiertło feralnego dnia. Może dlatego kilkuosobowa załoga zamiast pilnować co się dzieje z odwiertem zajęła się innymi pracami. Wiercenie wstrzymano nie wyłączając jednak silników, a na straży pozostawiono robotnika, który miał pilnować odsłoniętego otworu. Ponieważ był wieczór nafciarz po prostu nie zauważył, że płyn w otworze staje się coraz lżejszy i pojawiają się w nim bąble gazu. Ponieważ było go coraz więcej a silniki spalinowe pomp pracowały, doszło do jego zapalenia. Bezpośrednią przyczyną katastrofy był zepsuty prewenter czyli głowica przeciwwybuchowa – urządzenie przeznaczone do zamykania wylotu otworu wiertniczego w przypadku erupcji zawartości złoża. Jak ustalono później prewenter był nieszczelny i właśnie dlatego nie mógł w odpowiedniej chwili zamknąć odwiertu. Efektem serii błędów był potężny wybuch płonącej ropy i gazu ziemnego. Słup ognia i dymu wzniósł się na wysokość dochodzącą do 130 metrów, więc widać go było z odległości kilkunastu kilometrów. Nocą cała okolica w promieniu kilku kilometrów była silnie rozświetlona. Temperatura dochodząca do 900° C sprawiała, że pod odwiert można było podejść tylko w żaroodpornych kombinezonach. Mimo mroźnej zimy w pobliskim sadzie rozwinęły się na drzewach liście. …
Pozdrawiam
-
-
jasny gwint
23 sierpnia o godz. 9:56

Łże lewicowy dupek, Sierakowski, agent Sorosa i może CIA,
finansowany przez Fundacje Batorego marzy w GW o bazach NATO w Polsce.
http://wyborcza.pl/magazyn/1,140243,16517130,Nie_wysylajcie_nam_slow.html
Potrzebne mu bazy, jakby było mu mało ponad 1000 baz już istniejących, okrążających Rosję i Chiny.
Bazy już mieliśmy, po co nam nowe bazy gdy w ciągu kilku godzin armia Białorusi może pojawić się w Warszawie, a iskandery trafią w każdy punkt na mapie i w Sierakowskiego także.
Czy nie lepiej skupić wysiłki na budowie przyjaznych relacji narodów,
rozwoju kultury, kontaktów, sportu i gospodarki?
Co to za lewica, która buduje bazy w interesie zbrodniczego i agresywnego mocarstwa.
Czy mało ma przykładów Iraku, Libii, Serbii, Kuby, Wenezueli, Somali, Gazy, Syrii i Ukrainy?
---
Kartka z podróży
23 sierpnia o godz. 11:15

TJ
A propos “podprogowości” i “propagandy”… .
Zwróciłem uwagę na słowa “dziennikarz odważył się”
w Twoim komentarzu co sugeruje, że dziennikarze niemieccy boją się
wyrażać swoje poglądy – w tym przypadku dotyczące polityki
niemieckiej wobec Rosji.
Na krytykę tej polityki decydują się tylko “odważni” jak np cytowany wyżej Reitschuster.
Odnoszę natomiast wrażenie, że jest inaczej. Nie sądzę by dziennikarzom niemieckim brakowało odwagi i dusił ich knebel poprawności cenzorskiej. Dyskusja na temat Rosji i Ukrainy ma daleko bardziej swobodny, wolny wyraz niż dyskusja w Polsce.
Chciałbym się więc zapytać czy użycie określenia “odważył się” wynika z podprogowego przeniesienia doświadczeń polskich na grunt niemiecki czy to zabieg propagandowy?
Byłbym też wdzięczny za opinię Komentatorów piszących
z Niemiec na temat wolnosci wypowiedzi dziennikarzy w tym kraju.
Czy naprawdę krytyka ugodowości Niemiec wobec Rosji jest tam aktem odwagi?

Pozdrawiam
--
-
Kontrowersyjny list holenderskiego profesora do Putina.
"Przepraszam za kłamstwa państw zachodnich"

Człon­ko­wie ho­len­der­skiej grupy spo­łecz­nej De Om­me­ke­er (z hol. "Po­wrót")
wy­sła­li do ro­syj­skie­go pre­zy­den­ta Wła­di­mi­ra Pu­ti­na ofi­cjal­ny list,
który wzbu­dził duże kon­tro­wer­sje.
Jej lider - Cees Ha­me­link - eme­ry­to­wa­ny pro­fe­sor z Ho­lan­dii prze­pra­sza
w nim za kłam­stwa Za­cho­du na temat Rosji, a także dzię­ku­je Pu­ti­no­wi za
to, że uchro­nił świat przed III wojną świa­to­wą.
Na­uko­wiec twier­dzi też, że za­chod­nie media są dziś tubą pro­pa­gan­do­wą dla wła­dzy.

--
wiesiek59
23 sierpnia o godz. 12:33

jasny gwint
23 sierpnia o godz. 11:40
W swiecie gdzie konwój z żywnością przedstawiany jest jako akt
agresji i podważanie suwerenności, wszystko jest możliwe…….
Podobne demonizowanie przywódcy politycznego jakiegoś
kraju zawsze było wstępem do ataku na ten kraj.
Całym złem był Milosevic, Kadafi, Husein, Asad,
teraz ten sam schemat działa w przypadku Putina.
W imię czego?
Interesów?
---
-
LA
23 sierpnia o godz. 14:02

Ewa_Joanna,
mój przyjaciel, który mieszka w Szwecji, też większego problemu z muzułamanami nie widzi, choć jest ich w tym niewielkim w sumie kraju aż 500 tysięcy. Pisze mi, że zaledwie 25 tysięcy z nich pozostaje przy islamskiej ortodoksji, natomiast już w drugim pokoleniu zdecydowana większość z nich przestaje być religijna (mówi się nawet, że zaledwie 15% muzułmańskich imigrantów w drugim pokoleniu jest praktytkująca – czyli znacznie mniej, niż to jest w przypadku np. polskich katolików imigrantów w Stanach Zjednoczonych, czy innych zachodnich krajach).

Nie ulega wątpliwości, że muzułmanie w Europie są demonizowani i
“odczłowieczani” (podobnie, jak demonizowało się i odczłowieczało swego czasu Żydów).
Wskazuje się na grupkę oszalałych ekstremistów, którzy roją sobie o jakimś dżihadzie, klecą bomby i zabili w Europie kilkadziesiąt osób, i utożsamia się ich z całym społeczeństwem muzułmanów. Problem jest rozdmuchiwany, czasem przechodzący w paranoję – czego ekstremalnym przykładem jest niejaki Brevik, przedstawiciel rasy panów, stojącej nieskończenie wyższej nad muslimskim “gównem”.
Ludzie niestety myślą schematami, eksponując przy tym często swoją bezmyślność i zwykłą głupotę. Zobaczą zakapturzonego bandytę ucinającego na pustyni głowę białemu człowiekowi i już wołają dusząc się z nienawiści, żeby z wszystkimi wyznawcami Allaha w Europie (którzy stają się przy tym “szczurami”, “ciapatymi”, “muślinami”, a nawet “gównem” i “nowotworem”) zrobić spokój – najlepiej wyrzucić ich wszystkich z Europy, zebrać w jednym miejscu i zdetonować nuklearnie.
Jak czytam te komentarze dotyczące muzułmanów (których nota bene w Polsce jest znikoma ilość), choćby na polskich forach, to mi się z tej rasistowskiej głupoty Polaków i szowinistycznego zaślepienie włos jeży na głowie. (Pamiętam, że kiedy w Warszawie społeczność muzułmańska chciała wybudować meczet – nawet nie minaret! – to 95% ankietowanych Warszawiaków było przeciw. Ot, klasyczna swojska ksenofobia.)
Zresztą, podobne rasistowskie, przesiąknięte nienawiścią i pogardą do “owiniętych w ręczniki i łypiących spod nich nienawistnym ciapatym okiem i ” czytałem także na tym “elitarnym” blogu Passenta.
I nie zabrakło entuzjastów ten szowinizm popierających.
W sumie – szkoda gadać. Głupoty, kompleksów i mentalnych
przypadłości się nie wykorzeni – dotyczy to także tego blogu.
---
23.08.2014 - sobota

Olaboga – czas na bloga!
Daniel Passent

http://passent.blog.polityka.pl/2014/08/23/olaboga-czas-na-bloga/

Na początek nowego sezonu – coś lekkiego.
Polecam artykulik „Pusty szalet na placu” („Gazeta Stołeczna”).
Na warszawskiej Pradze z dużym rozmachem (22 mln zł)
odnowiono plac Szembeka – ważny węzeł komunikacyjny i handlowy.

W ramach renowacji na placu stanął pawilon z obszerną kondygnacją podziemną, 86 m.kw. Początkowo miała się tam mieścić toaleta, ale przewidywany koszt zatrudnienia 1 osoby, 40 tys. zł rocznie, okazał się ponad siły samorządu.
Postanowiono więc lokal przeznaczyć na gastronomię. W przetargu wziął udział jeden uczestnik, który z czasem się wycofał. Powody: zbytnie „upolitycznienie” miejsca (radni PiS krytykowali kosztowną renowację) oraz brak zgody na otwarcie ogródka piwnego, ponieważ nie pozwalają na to warunki obowiązującej jeszcze przez dwa lata gwarancji na kamienny bruk. Ostatecznie podziemie ma być przeznaczone na miniaturowe muzeum bitwy pod Olszynką Grochowską!
Sytuacja typowa. Proza życia i wygoda mieszkańców (jedzenie, picie, toaleta) ustępuje muzeum jeszcze jednej bitwy.
Jak tak dalej pójdzie, będziemy mieli więcej izb pamięci niż knajp i toalet. Niczego nie ujmując bohaterskim uczestnikom Powstania Listopadowego, a szczególnie bitwy o Olszynkę, oraz jej dowódcom (zresztą skłóconym), Michałowi Radziwiłłowi i Józefowi Chłopickiemu, nie każde miejsce nadaje się na izbę pamięci i bywają potrzeby bardziej naglące niż refleksja historyczna.
Te potrzeby będzie można zaspokoić w odnowionej bramie czy w krzakach, podczas gdy refleksja patriotyczna wymaga odpowiedniej oprawy. Trudno, żeby miała miejsce w toalecie.
Słuchając opowieści przewodnika czy nauczycielki i oglądając wystawę, trzeba będzie ratować się suchym prowiantem (polecam wojskowe suchary) lub przestępować z nogi na nogę.
Na placu Szembeka, tak jak na każdym kroku, poezja (dwa Noble)
góruje nad prozą, a przeszłość nad współczesnością.

--
Kartka z podróży
23 sierpnia o godz. 22:24

Dzisiejsze felieton Gospodarza o kiblu i muzeum bitwy o Olszynkę
Grochowską zainspirowal mnie do literckich wspominek.
Mało kto pewnie pamieta wiersz Konstantego Gaszyńskiego
“Czarna sukienka” nawiązujący do bitwy o Olszynkę Grochowską.
Jeden z pierwszych wierszy, którego podmiotem lirycznym jest tzw
ofiarnica-poświętnica czyli kobieta (żona, matka, kochanka …)
cierpiąca z powodu narodowych powstań.
W filmach tego nurtu w role ofiarnic-poswietnic bardzo
sugestywnie wcielały się Maja Komorowska i Anna Nehrebecka.
Czarna sukienka, czarna biżuteria – pamietam,
że te tradycje jeszcze w stanie wojennym były kultywowane.
Oto wiersz:

“Schowaj, matko, suknie moje,
Perły, wieńce z róż:
Jasne szaty, świetne stroje,
To nie dla mnie już! —
Niegdyś jam stroje, róże lubiła,
Gdy nam nadziei wytryskał zdrój;
Lecz gdy do grobu Polska wstąpiła,
Jeden mi tylko przystoi strój:
Czarna sukienka!

Narodowe nucąc śpiewki,
Widząc szczęścia świt,
Kiedym szyła chorągiewki
Do ułańskich dzid,
Wtenczas mnie kryła szata godowa;
Lecz gdy wśród bitwy brat zginął mój.
Kulą przeszyty w polach Grochowa —

Jeden mi tylko przystoi strój:
Czarna sukienka.
Gdy kochanek w sprawie bratniej
Mściwą niosąc broń,
Przy rozstaniu raz ostatni
Moją ścisnął dłoń,
Wtenczas, choć smutna, lubiłam stroje,
Lecz gdy się krwawy ukończył bój,
A on gdzieś poszedł w strony nie swoje, —
Jeden mi tylko przystoi strój:
Czarna sukienka.

Gdy liść lauru, Wawru kwiaty,
Dał nam zerwać los,
Brałam perły, drogie szaty,
I trefiłam włos.

Lecz gdy nas zdrady wrogom sprzedały,
Gdy zaległ Polskę najeźdźców rój,
Gdy w więzach jęczy naród nasz cały —
Jeden mi tylko przystoi strój:
Czarna sukienka.”

Pozdrawiam
-
annaAteistka
23 sierpnia o godz. 22:39

Anumlik,
Prosimy o wiecej ! Ciagle wracam do pana wierszy;
—————-
Bohaterowie ostatniej godziny, zającem podszyci
Przypomnę jeszcze raz tego bohatera, w wersji nieco zmienionej:

Ślimaczkę ślimaczek
Prowadził pod krzaczek
Gdy pierwoj bajar
Jebnuł w ruskij jar
Zadrżały przylaszczki
Pobladły im paszczki
A z jara koszmar
Wychynął spod mar
Upiorny Maciorczyk
Wyrwał z tutki orczyk
I żywych – śród ciał –
On po-do-bi-jał
Umywszy rączęta
(Czystość to rzecz święta)
Wszedł dziańdż jego glań
Do knajpy Szafrań *)
Gdy danie z forszmakiem
Zlizywał ze smakiem
W jar-tutce nikt żyw
Nie żył śród pokrzyw
Jedynie ślimaczek
Co skrył się za krzaczek
Dwie smutne przylaszczki
I pół małej traszki
Przechodniu łzę swą
Ty rozpyl pod mgłą
Co zbrodnię przykryła
Zła to jest mogiła
———————

*) „Szafran”, to nazwa knajpy w Smoleńsku, gdzie wycieczka polskich
parlamentarzystów, pod wodzą Antoniego Macierewicza , zjadła
obiad, po czym pojechała z powrotem do Polski, po słowach Maciorszczyka
„WRACAJMY JAK NAJSZYBCIEJ DO WARSZAWY.
NAS TU WSZYSTKICH POZABIJAJĄ”.

Bomba wazelinowa!
Wielowymiarowa,
Rozsadzająca każdą rzyć.
Jeju sabrali, arestwawali
I wysadzili. Nic tu kryć.
Pałkownik Putin z rudym Tuskiem
Wysmarowali bombe ruskie,
Przed odpaleniem ? helem,
Aby się skroplił w Prezia ciele,
Gdy mu ją świta wsadzi w rzyć.
Pierdykło w tutce! Jak z tym żyć?
---
kakaz
24 sierpnia o godz. 1:15

Wymyśliła pomysł głowa
będzie kibel, klozetowa
będzie dało sie tu szczać
za miliony k*wa m*ć!

Szaletowa chce pieniędzy?
Ma warszawa tonąć w nędzy?
Szczanie idzie w zapomnienie
będzie piwo i jedzenie

Ale politycy przecie
mają wzwoda, sami wiecie.
Strasznie źle jest biznes mieć
tam gdzie rządzi byle cieć!

Jak za droga szaletowa,
Jak nie piwo i kiełbasa,
Wymyśliła pomysł głowa,
Niech świątynia narodowa!

Byle jakąś bitwę mieć,
już nie będzie skakał cieć
jakiś historyczny zgon
mini mini panteon
--
-
Szkolenie wirtualne -- dla instruktorow szachowych!

Autor : Nr.9 -- D. Marjanovic
Moskiewski konkurs 2011
-----------

Diagram -- 1
Mat w 3 posunieciach -- #3

Rozwiazanie

1. 0-0! -- Roszada

1. 0-0 --- f5 -- 2. exf6 --> bicie w przelocie -- Kd7 - 3. He7 - mat
1. 0-0 - fxg6 - 2. b8=Skoczek --- promocja -- g5 -- 3. Wf6 - mat
1. 0-0 - Kd7 - 2. gxf7 - Ke6 -- 3. f8=Skoczek - mat
1. 0-0 - Kd7 - 2. gxf7 - Kd8 -- 3. Wd1 - mat

http://www.selivanov.ru/download/Awards/Moscow/2011/MK-2011-three.pdf
---
Task Valladao

Zadanie szachowe ktore posiada trzy motywy szachowe...
Roszada - bicie w przelocie i promocie -- nazywamy Taskiem Valladao.

Ten wariant podkresla potrzebe wykonania malej roszady
w pierwszym posunieciu.

1. 0-0 - Kd7 - 2. gxf7 - Kd8 -- 3. Wd1 - mat
----
-
Kartka z podróży
24 sierpnia o godz. 19:06

Dziś Daniel Passent wystąpił w państwowej tv INFO – w programie
Głos mediów. Obejrzałem fragment audycji dotyczący Ukrainy.
No i chciałbym podziękować jako widz za głos rozsądku na temat
konfliktu ukraińskiego i politycznego sposobu jego rozwiązania
– jedynej alternatywy wobec wykańczającej i góry przegranej dla Ukraińców wojny.
Spokojna, wyważona, dobra wypowiedź.
Nie ukrywam, że korzystnie odbiega ona od tego czym emanują
od kilku miesięcy tego typu audycje. Dla takich wypowiedzi
warto jeszcze włączać telewizor.
Mysli wyrazane przez Gospodarza blogu odbiegały od militarystycznego, histerycznego, na wskroś propagandowego tonu jego rozmówców. Chwała Bogu, że się Daniel Passent przebił ze swą wypowiedzią przez demogagiczny słowotok dyskutantów.
Jeszcze jedną mam refleksję.
Gdy słuchałem Gospodarza wpadło mi do głowy jak rzadką umiejetnością w naszych czasach jest intelektualna dyscyplina pozwalająca krótko, jasno i dobitnie przedstawić swój punkt widzenia.
Niestety pozostali uczestnicy tej dyskusji nie posiedli tej umiejętności.
Trudno było wytrzymać te oracje, napawanie się swymi słowami.
Na dokładkę bezwartościowe bo sprowadzające się do powtarzania
komunałów i powszechnie znanych informacji.
Tak więc Gospodarzu – jeszcze raz dzięki!

Pozdrawiam
-
-
Andrzej Falicz
25 sierpnia o godz. 2:03

Podzial, plebiscyt i dobrowolna repatryjacja.
Gornik w Rosji (z reguly Rosjanin…) zarabia 3 razy lepiej niz na Ukrainie.
Ponad 30% mieszkancow Ukrainy to Rosjanie, mowiacy po rosyjsku, ogladajacy rosyjska telewizje, czytajacy rosyjskie ksiazki.
Czy Poroszenko wybije ich co do nogi?
Pod okiem Rosji?
Nie ma rozwiazania militarnego.
“Nienawiść wrosła w serca i zatruła krew pobratymczą….”
Tylko podzial – jak dlugo zyje rosyjski nacjonalizm a on ma sie dobrze.

Cytujac Sienkiewicza.
-
-
jasny gwint
25 sierpnia o godz. 9:34

Kartka z podróży
24 sierpnia o godz. 22:03
W Twojej czułej wymianie desusów z Passentem ani razu nie wspomnieliście o genezie tej zbrodniczej wojny.
A należało przypomnieć jak wyrolowano Gorbaczowa, obiecywano,
że ani o jeden centymetr NATO nie ruszy na wschód.
I goowno. Gorbaczowa załatwiło CIA, postawili pijaka Jelcyna
i ograbili Rosję z biliona dolarów. I pchają się do centrum Azji, do
bogactwa i do Chin od tyłu.
Brzeziński opublikował doktryną o miękkim podbrzuszu Rosji,
czyli jak wbić jej nóż przez Ukrainę.
I wbili dokonując z pomocą faszystowskich band UPA puczu z planami
szybkiej budowy tam baz NATO. Od Krymu poczynając.
Putin ich ubiegł, bo jest bardziej sprytny i inteligentny od nich wszystkich.
Najeźdźcy rozpętali totalną propagandę globalną, że Putin --> Hitler.
Wielu uwierzyło. Passent i Ty także. Wierzę, że Rosja się nie da i tym razem.
----
-
Kartka z podróży
25 sierpnia o godz. 12:09

Jasny Gwint
A propos Twego komentarza z 19,19 o poniżającej “defiladzie” ukraińskich jeńców w Doniecku.
Wczoraj pod jej wrażeniem zacząłem szukać w necie informacji nt tego zwyczaju wojennego.
I wyobraź sobie, że tego typu “atrakcje” przewidziano w programach obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego w ubiegłym i w tym roku.
Za pieniądze podatników inscenizują to ci przebierańcy z tzw “grup rekonstrukcyjnych”
Tak to ujęto w programie uroczystości w ubiegłym roku:
“W rejonie kościoła św. Anny przed godziną 17.00 będziemy świadkami rekonstrukcji historycznej.
Na początku zobaczymy zwykłe życie uliczne: kapelę grającą “
zakazane piosenki”, spacerujących mieszkańców okupacyjnej
Warszawy i patrole niemieckie, legitymujące cywili.
Później odegrany zostanie moment godziny W – wyjące syreny,
wybuch Powstania, oddziały Powstańcze rozbrajają patrole niemieckie,
atakują i przejmują posterunek.
Zobaczymy również zainscenizowany przemarsz jeńców niemieckich,
prowadzonych przez Powstańców uliczkami Starego Miasta.”
A tak to ujęto w tym roku:

Godz. 14.45-15.00
Wybuch Powstania ’Warszawskiego na Pradze:
Grupa rekonstrukcyjna: atak na patrole niemieckie przed katedrą św. Floriana
(plac Weteranów 1863) i narożnik parku Praskiego
UL. JAGIELLOŃSKA/AL.SOLIDARNOŚCI
Wprowadzenie jeńców niemieckich z obu stron do wejścia głównego parku”
Przyznam, że nie spodziewałem się iż warszawską klasę średnią
kręcą podobne atrakcje jak mieszkańców oblężonego Doniecka.
Pozdrawiam
---
-
wiesiek59
27 sierpnia o godz. 9:13

Nie wiem czy te zacietrzewione smutasy, mylące Polskę z zachodnią
Ukrainą, domagające się na forum europejskim nałożenia kolejnych
sankcji na Rosję, wiedzą co robią? Ryzykować przyszłość własnej ojczyzny
w celu zaspokojenia własnych fobii? Całe to widzenie jakiegoś,
istniejącego tylko w głowinach niektórych polityków, świata przy
niedostrzeganiu, istniejącej tu i teraz Polski, kojarzy mi się z zaściankową
szlachtą. To, moim zdaniem, wielce prawdopodobne, że mentalni
spadkobiercy zaściankowej szlachty tworzą obecnie większość naszej elity.
Teza powyższa zgrabnie tłumaczy niedostatki naszych struktur
społecznych i państwowych. Może jest zatem prawdziwa?

http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/691094,nasza-elita-to-szlachta-zasciankowa.html
================
Ciekawe ujęcie problemu……
--
-
wiesiek59
27 sierpnia o godz. 18:33

Zgodzę sie z oceną prof. Bielenia, że jego diagnoza jest trafna.
Prognoza zaś, to kolejna fantasmagoria zaszczepiona w szkole
jeszcze chyba- jakiś mesjanizm, predestynacja Polski do roli
większej niż jej realne znaczenie.
Ot, romantyczne sny o potędze.
Rolę Polski celnie określił Sikorski, nad ośmiorniczką?
Możemy co najwyżej zrobić laskę, co potęgi polityki globalnej uznają za łaskę…..
Wyświadczoną przez nich nam……..
Przecież chętnych zatrzęsienie.
Byliśmy pierwszymi uznającymi Litwę, wspierającymi ich na różnych polach.
Jakieś efekty?
Dokładnie to samo jest z Ukrainą.
Wspieranie ich kosztem własnych interesów, tracenie dobrych
biznesowych okazji, nijak nie przełożyło się na stosunki bilateralne.
O politycznych nawet nie mówmy.
Ale z uporem maniaków, nasi politycy powtarzają ten sam- NIESKUTECZNY!!!- model zachowań.
Fiksacja jakaś…

--
wiesiek59
27 sierpnia o godz. 19:41

Według tej publikacji węgierskie ministerstwo obrony narodowej za pośrednictwem pewnej agencji handlowej sprzedało na Ukrainę partię 58 czołgów T-72, a także szykuje się do sprzedaży samolotów i śmigłowców. Sprzęt ten miał pochodzić z zapasów sowieckiej broni importowanej na Węgry w czasach Układu Warszawskiego.
Oskarżenia rosyjskiej dyplomacji zbiegły się w czasie z wywiadem radiowym premiera Węgier Viktora Orbána, który w piątek stwierdził, że sankcje nałożone na Rosję są wbrew narodowym interesom Węgier. Orbán dodał przy tym, że zgadza się z premierem Słowacji Robertem Fico, iż “sankcje bolą nas mocniej niż Rosję”. Szef węgierskiego rządu stwierdził też, że szuka partnerów, by zmienić politykę UE w sprawie sankcji.
Read more:

http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,16488527,Rosja_karci_Wegry_za_zbrojenie_Ukrainy.html#ixzz3BcCImhq0

Jak to było?
GOSPODARKA GŁUPCZE!!!
Możemy naśladować, ale tylko za żywą gotówkę.
Ps.
W Kielcach padł rekord na targach przemysłu obronnego.
Nic tak nie nakręca koniunktury, jak wojna………
Nawiasem mówiąc, Polska zniszczyła jakieś 1000 czołgów, zamiast odstawić, zakonserwować i sprzedawać w miarę potrzeb.
Głupota, czy wazeliniarstwo?
Jak się okazuje, Czesi czy Węgrzy postąpili mądrzej…
-
28.08.2014
czwartek

Umierać za Narwę?
Daniel Passent

http://passent.blog.polityka.pl/2014/08/28/umierac-za-narwe/

Kto czyta cyrylicę, ten może wejść na bloga Andrieja Piontkowskiego
, rosyjskiego politologa i publicysty. Kto nie czyta, temu streszczę.

W sprawie Ukrainy w Rosji istnieją „partia pokoju” i „partia wojny”.
Na porządku dziennym jest pytanie: „Jak zdusić Ukrainę: metodami
gospodarczo-politycznymi czy jawnie wojskowymi?”.
„Partia pokoju” proponuje Putinowi taką samą agonię, jakiej doznał
Chruszczow w czasie kryzysu kubańskiego. Wystarczyły dwa lata
(1962-1964) i było po Chruszczowie.
„Partia wojny” proponuje „czwartą światową” pomiędzy powstającym
z kolan prawosławnym „Światem rosyjskim” a gnijącym i dekadenckim Zachodem.
Wojna ekonomiczna Rosji nie interesuje, bo jest słabsza. Wojna konwencjonalna tak samo. Pozostaje mała wojna jądrowa, która daje Rosji Putina przewagę psychologiczną.
To najlepsza droga do scalenia ziem Wielkiej Rusi, a to
wymaga zmiany granic co najmniej dwóch niepodległych państw.
Jakimi narzędziami dysponuje Rosja Putina, która pod każdym względem ustępuje NATO? „Tylko broń jądrowa” – odpowiada Piontkowski. Obowiązująca dotychczas doktryna wzajemnego odstraszania dotyczy konfliktu totalnego, jeśli jedna strona zaatakuje miasta i wybrane cele drugiej – ta druga czyni to samo.
Ale co gdy broń jądrowa, w niewielkich ilościach, zostanie użyta przeciwko pojedynczym celom strony trzeciej? Jaki ruch ma wtedy drugie mocarstwo?
Zmasowany atak jądrowy i wzajemna zagłada? Taki wariant ograniczonej wojny jądrowej rozpatrywała administracja Reagana. Sama groźba „ograniczonego” użycia broni jądrowej może być wystarczająca dla osiągnięcia pewnych celów. Plan Putina nie zakłada zniszczenia znienawidzonych Stanów Zjednoczonych, raczej poszerzanie Wielkiej Rusi, rozpad NATO, dyskredytację USA jako gwaranta bezpieczeństwa Zachodu. Wszystko to zostało zapowiedziane w „sudeckim” przemówieniu Putina (18 marca).
Wyobraźmy sobie, że rosyjskojęzyczni mieszkańcy estońskiego miasta Narwa, przy granicy z Rosją, wypowiedzą się w referendum za przyłączeniem się do Wielkiej Rusi. Dla realizacji tego celu na terytorium Estonii pojawiają się zielone ludki. Co wtedy zrobi „agresywny blok NATO?”.
Odmowa sojuszników Estonii do działania zgodnie z art. V NATO (jeden za wszystkich, wszyscy za jednego) będzie oznaczała koniec NATO i Stanów Zjednoczonych jako supermocarstwa, wreszcie dominację Rosji Putina na kontynencie europejskim. Zdaniem Piontkowskiego „zachodnie demokracje stchórzą”.
Zachodnie demokracje nie wiedzą, jak postąpią w takim przypadku, a Putin wie, że one nie wiedzą, co zrobi Rosja. Kiedy Zachód przyjdzie z pomocą Estonii, może zechce sięgnąć po „ograniczone” użycie broni jądrowej?
W badaniu niemieckiej opinii publicznej
(„Czy w przypadku konfrontacji wojskowej Estonia – Rosja, Niemcy
powinny wywiązać się ze swoich obowiązków sojuszniczych?”)
70 proc. Niemców odpowiedziało: „nein, Niemcy powinny pozostać neutralne
Nie widać chętnych do umierania za Narwę, o której Amerykanie
nie wiedzą nawet, gdzie się mieści. Jeżeli „cywilizowany świat” tyle lat
nie może sobie poradzić z Koreą Północną, to co dopiero z Wielką Rusią?
– pyta Piontkowski.
Dobre pytanie, dotyczy nie tylko Narwy.
Stchórzą czy nie stchórzą – oto jest pytanie?

-----
-
Danka
28 sierpnia o godz. 22:41

Ten establishment polski zwariował. Tym gada to samo co ojciec Rydzyk głosami własnych ekspertów chorych na rusfobiczną odmianę gorączki krwiotocznej. Otwieram telewizję Trwam i mam wrażenie, że komentarze sztywnych z wrażenia młodych ludzi pisze Stanisław Tym na zmianę z Chodorkowskim. To jest jedyny powód do radości, jakim jest zbliżenie prawicy kościelnej z libertynami. Pan Passent cytuje kolegów Gorbaczowa , który jest współwinny temu kryzysowi jaki mamy w Europie. A sprawy są niezwykle proste. Wojujacy globalizm nie przestrzega żadnych zasad prowadzenia polityki. Wpływy neokonów są dalej największym zagrozeniem dla światowego pokoju.
A polska polityka jest zdalnie zarządzana przez żonę ministra który odbył staż we wszystkich polskich partiach politycznych , a teraz globaliści szykują go na głobalna karierę. Gdzie się podziała demokracja panie red.Passent ?

--
-
Kartka z podróży
29 sierpnia o godz. 0:24

Ewa-Joanna
Putin ma konstytucyjny obowiązek troski o mniejszości rosyjskie poza granicami Rusi.
Więc jeśli Estończycy bedą w tej Narwie łupić Ruskich, pozbawiać ich
praw i wpędzać do jakis gett to Putin będzie wysyłał “zielone ludziki”.
Przecież spore mniejszości rosyjskie są w USA, Niemczech, Hiszpanii, Szwajcarii … – nawet w Czechach.
Kurcze i nikt się tam “ludzików zielonych” nie boi.
Opracowanie o tym jak smętnie wyglądają w praktyce prawa
mniejszości w państwach bałtyckich – również w Estonii – wkleiłem o 22,11.
I to nie jest ruska, putinowska propaganda tylko tekst
z biuletynu Polskiego Instytutu Spraw Miedzynarodowych.
Pozdrawiam
-
--

Umierać za Narwę?
Daniel Passent

http://passent.blog.polityka.pl/2014/08/28/umierac-za-narwe/

Kto czyta cyrylicę, ten może wejść na bloga Andrieja Piontkowskiego
, rosyjskiego politologa i publicysty. Kto nie czyta, temu streszczę.

W sprawie Ukrainy w Rosji istnieją „partia pokoju” i „partia wojny”.
Na porządku dziennym jest pytanie: „Jak zdusić Ukrainę: metodami
gospodarczo-politycznymi czy jawnie wojskowymi?”.
„Partia pokoju” proponuje Putinowi taką samą agonię, jakiej doznał
Chruszczow w czasie kryzysu kubańskiego. Wystarczyły dwa lata
(1962-1964) i było po Chruszczowie.
„Partia wojny” proponuje „czwartą światową” pomiędzy powstającym
z kolan prawosławnym „Światem rosyjskim” a gnijącym i dekadenckim Zachodem.
Wojna ekonomiczna Rosji nie interesuje, bo jest słabsza. Wojna konwencjonalna tak samo. Pozostaje mała wojna jądrowa, która daje Rosji Putina przewagę psychologiczną.
To najlepsza droga do scalenia ziem Wielkiej Rusi, a to
wymaga zmiany granic co najmniej dwóch niepodległych państw.
Jakimi narzędziami dysponuje Rosja Putina, która pod każdym względem ustępuje NATO? „Tylko broń jądrowa” – odpowiada Piontkowski. Obowiązująca dotychczas doktryna wzajemnego odstraszania dotyczy konfliktu totalnego, jeśli jedna strona zaatakuje miasta i wybrane cele drugiej – ta druga czyni to samo.
Ale co gdy broń jądrowa, w niewielkich ilościach, zostanie użyta przeciwko pojedynczym celom strony trzeciej? Jaki ruch ma wtedy drugie mocarstwo?
Zmasowany atak jądrowy i wzajemna zagłada? Taki wariant ograniczonej wojny jądrowej rozpatrywała administracja Reagana. Sama groźba „ograniczonego” użycia broni jądrowej może być wystarczająca dla osiągnięcia pewnych celów. Plan Putina nie zakłada zniszczenia znienawidzonych Stanów Zjednoczonych, raczej poszerzanie Wielkiej Rusi, rozpad NATO, dyskredytację USA jako gwaranta bezpieczeństwa Zachodu. Wszystko to zostało zapowiedziane w „sudeckim” przemówieniu Putina (18 marca).
Wyobraźmy sobie, że rosyjskojęzyczni mieszkańcy estońskiego miasta Narwa, przy granicy z Rosją, wypowiedzą się w referendum za przyłączeniem się do Wielkiej Rusi. Dla realizacji tego celu na terytorium Estonii pojawiają się zielone ludki. Co wtedy zrobi „agresywny blok NATO?”.
Odmowa sojuszników Estonii do działania zgodnie z art. V NATO (jeden za wszystkich, wszyscy za jednego) będzie oznaczała koniec NATO i Stanów Zjednoczonych jako supermocarstwa, wreszcie dominację Rosji Putina na kontynencie europejskim. Zdaniem Piontkowskiego „zachodnie demokracje stchórzą”.
Zachodnie demokracje nie wiedzą, jak postąpią w takim przypadku, a Putin wie, że one nie wiedzą, co zrobi Rosja. Kiedy Zachód przyjdzie z pomocą Estonii, może zechce sięgnąć po „ograniczone” użycie broni jądrowej?
W badaniu niemieckiej opinii publicznej
(„Czy w przypadku konfrontacji wojskowej Estonia – Rosja, Niemcy
powinny wywiązać się ze swoich obowiązków sojuszniczych?”)
70 proc. Niemców odpowiedziało: „nein, Niemcy powinny pozostać neutralne
Nie widać chętnych do umierania za Narwę, o której Amerykanie
nie wiedzą nawet, gdzie się mieści. Jeżeli „cywilizowany świat” tyle lat
nie może sobie poradzić z Koreą Północną, to co dopiero z Wielką Rusią?
– pyta Piontkowski.
Dobre pytanie, dotyczy nie tylko Narwy.
Stchórzą czy nie stchórzą – oto jest pytanie?

---
-
meandI
29 sierpnia o godz. 3:11

Póki co atak na Estonię lub Łotwę jest mało prawdopodobny, gdyż żyjący
tam Rosjanie mają zazwyczaj lepsze warunki niż Rosjanie w Rosji.
Do rozbudzenia wśród bałtyckich Rosjan tendencji separatystycznych mogłyby się przyczynić głównie ich marginalizacja, dyskryminacja, ograniczenia związane z językiem, co miało miejsce w latach 90 i wczesnych 2000, ale teraz o ile mi wiadomo jest nieco lepiej. Rosjanie na Krymie, czy na wschodnie Ukrainy wybrali Rosję po części dla poprawienia swojego bytu, bo choć w Rosji nie jest różowo, to i tak przynajmniej od 10 lat lepiej niż na Ukrainie.
Do tego doszła konfrontacyjna polityka majdanowców
, którzy na samym początku chcieli ograniczyć rolę języka rosyjskiego,
co prawda wycofali się z tego dosyć szybko, ale było już za późno –
rosyjskojęzyczni poczuli się zagrożeni przymusową ukrainizacją.
Nawet jeśli było o tylko wyimaginowane zagrożenie, jednak ta
niedoszła ustawa dała im powód aby tak sadzić.

--
-
jasny gwint
29 sierpnia o godz. 9:40

Z obawą otwierałem rano reżimowe radio, czy znów nie usłyszą bojowych marszów i sloganów o guzikach. To tak przed pierwszym września, reminiscencje. Po wieczornej naradzie w Belwederze “bumażnych sołdatów” wszystkiego się można spodziewać. Groźne i ponure miny wasali budzą respekt i strach.
A nuż mobilizacja i loty F-16. Grom-Komorowski,
Dąb-Tusk lub Kałach- Sikorski przestraszą nawet Putina nie mówiąc już o
Łukaszence, którego armia w trzy godziny może zjawić się w Warszawie.
Najlepszą bronią na Hitlera Putina to zarzucić go zgniłymi jabłkami,
tysiącami ton, niech sowiecki pułkownik zobaczy.
Można te jabłka na niego procami zrobionymi w Bumarze na licencji USA.
A szkoda, że nikt nie czytał profesora Andrzeja Romanowskiego
w niedawnej GW. Żartów by się odniechciało.

--
-
Tanaka
29 sierpnia o godz. 11:17

Kartka z podróży
28 sierpnia o godz. 21:43
Swoim wspomnieniem wywołałeś moje wspomnienie. Bardzo podobne.
Obywatelka ZSRR urodzona in mieszkająca z rodziną na Kaukazie, studiowała w Moskwie. Spotkała Polaka na jakiejś wspólnej, chyba hydrologicznej, konferencji w Odessie. Ponieważ Polak współpracował (jego firma) z firmą w Kijowie i w Moskwie, spotykali się, spotykali, aż się całkiem spotkali. Było to gdzieś w okolicy 1980 roku. Ona przyjechała do Polski i została Polką. Ilekroć z nią rozmawiałem, zawsze podkreślała, że życie w Polsce to lepszy wybór, niż w Moskwie. Ale sto razy lepszy niż na Kaukazie. I nie chodziło wcale o materialny poziom życia. Na Kaukazie ona była częścią gospodarstwa domowego, mimo lat wbijania do głów miejscowym, że kobieta to nie mebel. A poza tym, tam wiecznie buzowały napięcia i wzajemne niechęci, na granicy otwartych zbrojnych konfliktów: między rodzinami, między plemionami, między narodami, między religiami. Wielki Brat z Moskwy przykrywał to wszystko czapą, więc na wierzchu było cicho, bo musiało. A pod spodem zawsze buzowało. Z jednej strony wszyscy mieli pretensje do Moskwy, że jest Wielkim Bratem, z drugiej w Moskwie mieli arbitra i patrona przeciw sąsiadowi.
Ci, co szukali lepszego, spokojniejszego życia, chyba zwłaszcza kobiety szukające niezależności, wykształcenia, szacunku w ramach równego traktowania, a nie “szacunku” za porządnie posprzątany dom i obejście oraz urodzenie 6 dzieci, woleli jechać do Moskwy, czy innych rosyjskich miast.
To powszechna reguła. To samo, tyle, że na znacznie mniejszą skalę, było w Jugosławii: upadł Tito, upadł system, zaraz wybuchły wojny – wszystkich ze wszystkimi.
Kiedy padł System, a Rosja wpadła w głęboki kryzys siły i tożsamości, natychmiast Kaukaz zaczął spływać krwią. Teraz Rosja kontroluje sytuację, więc zrobiło się spokojniej. Dalej się na nią pomstuję, co nie zmienia sytuacji, że np. Azerbejdżan z Armenią są na granicy wojny i tylko Rosja powstrzymuje je od otwartego konfliktu.
Husajn trzymał różne plemiona i wyznania brutalnie za twarz. Padł, rozwalony przez USA, z radosną pomocą Polski, więc już mamy pół państwa islamskiego. Równocześnie te same USA próbują rozwalić Syrię Assada, więc w rezultacie mamy drugie pół państwa islamskiego. Po czym właśnie USA ogłaszają, że to państwo jest tak drastycznym zagrożeniem pokoju i tak wzbiera falą terroru, że świat tego jeszcze nie widział.
Warto przypomnieć, że Polska wzięła udział w wojnie i w Iraku i w Afganistanie pod oficjalnym hasłem obrony polskich granic przed zagrożeniem. Była to obrona “dalekowzroczna”, bo 5-6 tys km od polskiej granicy. Po to, by terroryzm nie rozlał się po świecie i nie zagroził Polsce.
Ta dalekowzroczność była od samego początku krótkowzroczna. Ale za to ideologicznie poprawna. Teraz są znacznie poważniejsze powody, by chronić granice przed wojną i terrorem. W tym samym rejonie świata, a znacznie niebezpieczniejsze. Ale w Polsce – cisza. Rosomaki wróciły w chwale do kraju.
Ktoś mógłby sądzić, że w sytuacjach złożonych, wrażliwych oraz dużej sile oddziaływania należy się najpierw na tym dobrze poznać, a następnie postępować z rozwagą mając na uwadze skutki.
Polska jednak nie jest od takiego sądzenia. Polska jest od histerii, złudzenia i robienia dobrej miny do tego, czego wymagają interesy Wielkiego Brata.
Coś takiego zawsze kończy się tak, jak Powstanie Warszawskie.
Żeby nie zwariować i nie ponosić za nic odpowiedzialności, należy
je zakłamać i zmitologizować. Wtedy prawdziwe ofiary cudzych błędów
płacą za wszystko same. Za siebie i za tych, co błędy popełniali.
To jest polska specjalizacja w ramach globalizacji.

----
anumlik
29 sierpnia o godz. 11:53

Z zalinkowanego przez @jasnego gwinta (o godz. 9:03) artykułu wywiadu,
który udzielił pismu “Narodowa linia rosyjska”, Andriej Iljicz Fursow, dyrektor Centrum Badań Rosyjskich Instytutu Badań Podstawowych i Stosowanych Moskiewskiego Uniwersytetu Humanistycznego, członek Międzynarodowej Akademii Nauk, członek Związku Pisarzy Rosji (ufff!), wynika, że świat zachodni postanowił jeszcze w okresie rodzącego się w Niemczech hitleryzmu rozprawić się ze Związkiem Radzieckim, a od 1991 roku z Rosją. Czynił to i czyni poprzez banderowski reżim na Ukrainie (według Fursowa Ukraina równa się banderowska dzicz), najpierw, wspólnie z Hitlerem, rękami oprawców z SS-Galizien, obecnie zaś rękami ich spadkobierców inspirowanych przez USA/NATO.
Światu zachodniemu, któremu przewodzą USA, pomógł doprowadzić
do rozpadu ZSRR – Gorbaczow oraz układ białowieski.

Ale Rosja jest silna i nigdy się przed Zachodem nie ugnie.
W Rosji nigdy nie było (i nie będzie, jeśli ma przetrwać) państwa narodowego w burżuazyjno-zachodnim znaczeniu tego słowa. Nie przy jej rozmiarze, ani przy jego wielkości. Rosja może istnieć tylko jako imperium lub (w XXI wieku) w formie imperiopodobnej – powiedział Fursow, powołując się na siebie. – Ta forma jest opisane w moim artykule “Zimny wiatr” w czasopiśmie “Jednak”, 2011, nr 1). Imperialność (imperiopodobność) Rosji, to nie forma, jak na Zachodzie, a zawartość. Na koniec Fursow, na pytanie prowadzącego wywiad, czy Andriej Iljicz, nie chce uczestniczyć w “świecie za kulisami”? W opozycji, jak to często bywa – odpowiedział twardo. – Nie rozumiem tej części pytania, która jest związana z opozycją. (…) W odniesieniu do udziału w “za kulisami”, moja odpowiedź jest krótka i mam nadzieję – jasna: jestem radzieckim oficerem, synem radzieckiego oficera, który podpisał kapitulację na Reichstagu.
Przy okazji. Polecam inny artykuł Andrieja Fursowa, zatytułowany
“Tajny rząd światowy przeciwko Syrii, Rosji i Brazylii?”. To jest dopiero jazda.

http://alexjones.pl/pl/aj/aj-nwo/aj-informacje/item/9654-tajny-rz%C4%85d-%C5%9Bwiatowy-przeciwko-syrii-rosji-i-brazylii

-
-
wiesiek59
29 sierpnia o godz. 16:28

Biuro Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR) poinformowało,
że od marca 2011 r. odnotowano trzy miliony syryjskich uchodźców,
z czego milion w ostatnim roku. Najczęściej trafiają do Libanu, Turcji i Jordanii.
Według informacji rządów krajów przyjmujących uchodźców, w rzeczywistości Syrię opuszcza więcej obywateli, gdyż niektórzy nie są rejestrowani. Najwięcej Syryjczyków odnotowano w krajach sąsiednich – w Libanie, Turcji, Jordanii, Iraku i Egipcie. Natomiast 6,5 miliona obywateli zostało zmuszonych do przemieszczenia się w obrębie kraju. W sumie nawet połowa mieszkańców Syrii została zmuszona do opuszczenia miejsca zamieszkania, z czego połowa to dzieci.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,16551084,Juz_trzy_miliony_uchodzcow_z_Syrii_z_powodu_wojny.html#BoxWiadTxt

Assad to brzydki, świecki dyktator.
Nie podobał się, choc za jego pokojowego panowania takich rzezi i uciekinierów nie było.
Ani specjalnych prześladowań religijnych.
Wolny Świecie, oto TWOJE dzieło……
Cel nie powinien uświęcać środków…….
Jeżeli istnieje piekło wybrukowane dobrymi chęciami, to spora część polityków Zachodu powinna się tam znaleźć.
Wynaleźli WIĘKSZE ZŁO popełniane w imię teoretycznego dobra.

--
-
zyta2003
29 sierpnia o godz. 18:09

@Tanaka i KZP. Dobrze podeprzec wielka polityke przykladami
“z zycia”, co uczyniliscie.
Wtedy wracamy z forum na ziemie, gdzie mieszkaja zwykli ludzie.
Z peryspektywy historii ludzkosci widac, ze najbardziej wydolnym
systemem, jest trzymanie za morde.
Wszelkie ruszanie ustalonego porzadku, czy w celach wyzwolenczych,
czy wrecz przeciwnie prowadzi do najrozniejszych klopotow dla reszty swiata.
A przeciez niech na swiecie wojna, byle nasza wiec spokojna Np.
jaki byl spokoj za irackiego tyrana, nikt sobie nie zaprzatal glowy,
co sie tam dzieje, a jaka wspolpraca gospodarcza z Polska!
A teraz. A ta wiosna arabska, o ktorej wstyd wspominac.
A co sie dzialo po tak pokojowym wyzwoleniu sie spod bucika krolowej
brytyjskiej w Indiach. A co sie dzialo po obaleniu cara, a potem z kolei
po obaleniu najlepszego z ustrojow. Nie wspominajac o Afryce, gdzie biali
farmerzy zyli ciezko pracujac z setkami czarnych na zabranej
mieszkancom ziemi traktujac ich o tyle dobrze o ile dobrze traktuje sie
zwierzeta gospodarskie. No i co zostalo z Rodezji, czy innych kolonii afrykanskich?
Czy we wszystkich tych krajach nie lepiej bylo tubylcom byc gorszym gatunkiem ludzi, aczkolwiek z lepszymi warunki zycia i nie wyganiac kolonizatorow? Na ironie – kobietom afganskim bylo lepiej po inwazji Rosjan, czy Amerykanow kiedy to ksztalcily sie i zostawaly nauczycielkami, lekarkami i byly czlowiekiem. A potem wyzwolono sie, czy wyzwaja od najezdzcy. I jak jest tym nieszczesnym kobietom teraz w omal wolnym kraju.
Nie wnikam , kto w co wsadzal palce , ale kiedy zdjeto buta, czy jak elegancko pisze Tanaka czape, to stalo sie lepiej dla terenow pod czapka? “Niby moze tak, ale moze niby nie”. I czy tak do konca wiemy, co chca inni ludzie i dla kogo co jest dobre nawet w ramach jednej grupy etnicznej, czy narodowej? Z kolei jaki to grzech starac sie pokazac innym, ze zycie nie musi byc tylko walka o przetrwanie, ale i przyjemnoscia?
Czy ma ktos w tej chwili jakies rozwiazanie nie w sprawie wielkiej polityki ale w sprawie godziwego systemu dla ludzkosci? Bez zartow. Zreszta nigdy w danym momencie nie bylo rozwiazania, a swiat toczyl sie dalej. Mowienie, ze demokracja sie nie sprawdza niby sluszne ale nigdy nie ma powrotu do przeszlosci, ktora wcale n ie byla lepsza..
---
-
Danka
29 sierpnia o godz. 18:29

Oczywiście ,że Putin ma przewagę psychologiczną.
Motywacje jego działań na Ukrainie są powszechnie
akceptowane przez normalnych ludzi.
Scenariusz zamachu stanu na legalnie wybranego prezydenta
Ukrainy był szyty grubymi nićmi.
Umowy zawierane przez organizatorów transformacji ustrojowej
były ciągle łamane przez kraje tak zwanej zachodniej demokracji.
Oligarchowie ukraińscy są z tej samej “paczki’ co Chodorkowski.
Sprzedaż Ukrainy sygnowana przez oligarchów miała
zalegalizować rozbiór ekonomiczny Ukrainy przez banksterów.
Wykorzystanie naiwności nacjonalistów ukraińskich przez oligarchów jest
takim samym przekrętem jak wykorzystanie do tych celów Solidarności, itd,itd.
Motywacje Putina są zrozumiałe. Motywacje globalnych banksterów
są tylko dla nich “demokratyczne”. To jest przekręt XXI wieku.
---
-
Kartka z podróży
29 sierpnia o godz. 20:40

Tanaka
To jest zagadkowa historia, która jak sądzę rozstrzygnęła się
na najwyższych piętrach władzy w tym kraju.
Armia z uwagi na status lotu (deklarowany wojskowy) odmówiła wpuszczenia samolotu z Szojgu w przestrzeń powietrzną nad Polską powołując się na formalne zastrzeżenia co wymusiło zmianę statusu lotu na cywilny by mogły go wpuścić bez problemu służby cywilne.
Dwóch generałów (już poza armią) Czempiński i Skrzypczak
w tv INFO określiło tę sytuację jako szkodliwą politycznie
z powodu nadgorliwości – to przecież lot dyplomatyczny.
Na dokładkę lot z uroczystości obchodów powstania na Słowacji.
Na domiar złego Abchaz pisze, że Komorowski (zwierzchnik armii)
demonstracyjnie na tych obchodach nie podał ręki Szojgu.
Sam nie wiem co o tym mysleć.
Pozdrawiam

--
-
Tanaka
29 sierpnia o godz. 21:09

Kartka z podróży
29 sierpnia o godz. 20:40
Ja nie wiem co myśleć o szczegółach, których może jeszcze nie znamy. Natomiast wiem co myśleć, jeśli jest jak podajesz, a więc, że Komorowski demonstracyjnie nie podał ręki Szojgu. To fatalne i Polska za to zapłaci. Już zresztą płaci.
Polscy politycy mają to do siebie, że nie czują się za nic odpowiedzialni. Natomiast chętnie za nieodpowiedzialność i za zaszczyty biorą pieniądze. Polska nie może eksportować produktów żywnościowych do Rosji, więc teraz nadmiar jabłek mają żreć sami Polacy, żeby plantatorzy nie stracili wszystkiego.Plantatorzy chyba też muszą żreć własne jabłka. Nie tylko jabłka, bo i kapustę, buraki, cebulę, ogórki, kalafiory – wszystko, czego Rosja nie weźmie.
Żrąc, powinni jednocześnie Polacy jeździć TIR-ami polskich przewoźników, które stoją z braku roboty a ich właściciele bankrutują. Jak oni zbankrutują, to stracą robotę kierowcy, administracja i cała reszta. Polak żrący cebulę na pace TIR-a i płacący za tą przyjemność przewoźnikowi uratowałby go od bankructwa.
Czy coś słychać na ten temat? A może o tym, że polski rząd, skoro do tej biedy się przyczynił, wdrożył odpowiednie mechanizmy kompensacyjne? Na razie mieliśmy tylko apele o żarcie. Ale Polacy nie żrą. Nic a nic. O czym po sąsiedzku informuje na blogu Piotr Adamczewski.
Natomiast politycy niemieccy, francuscy i im podobni myślą o podatniku, o mieszkańcu własnego kraju, o dochodzie, o interesach, o tym by gospodarki funkcjonowały a firmy nie bankrutowały. Dlatego nie są tacy wyrywni by dokopywać Rosji. A jak trzeba się spotkać, to oni to robią a nie Sikorski z Tuskiem i Komorowskim. Bo ci nawet ręki nie podadzą. Demonstracyjnie. Na czym wygrywa brzydki Łukaszenka, który okazał się lepszym pośrednikiem niż Sikorski, a miał przecież być dalej izolowany jako nosiciel wirusa e-boli.
---
-
Tanaka
29 sierpnia o godz. 21:24

Litwini, Łotysze, Estończycy, i sami Ukraińcy mieli 23 lata czasu, by zrobić coś sensownego w swoich krajach z historią. Wszyscy wybrali ryzykowną drogę, przez odmawianie równych praw Rosjanom mieszkających w tych krajach. W Pribałtyce nawet odmówili im obywatelstwa, prawa do równego zatrudnienia i prawa do oficjalnego języka. W normalnym języku to się nazywa dyskryminacja. Jeśli dyskryminowany się wkurzy, będzie to zrozumiałe i chwalebne- uciśnieni wstają z kolan.
Co więcej, należy dyskryminowanego poprzeć.
Tak nakazuje tzw. Solidarność i tzw. moralność katolicka.
Ale jak wiemy, to działa tylko w jedną stronę – naszą.
Stawiam Tuska przeciw Kaczyńskiemu a Kaczyńskiego
przeciw Tuskowi, że dokładnie to mają w głowach.
--