ďťż

CiEkAwOsTkI o ZwIeRzĘtAcH

Jak było do przewidzenia ani zarząd SM ,ani związana z nim większość Rady Nadzorczej czyli Pan Jamroz – przewodniczący , Pan Karpiński v-ce , Pan Bańkowski sekretarz i panowie członkowie Golatowski i Skubiszewski /przypominam te nazwiska - naszych „reprezentantów”/ nie chcą zwołać Walnego Zgromadzenia, mimo spełnienia jednoznacznych warunków prawnych czyli złożenie wniosku przez przeszło 700 członków spółdzielni./wymagane minimum z ustawy o SM z 2007 roku to 420 osób/
Znamiennym jest, że nie raczyli nawet odpowiedzieć na piśmie trójce Przedstawicielek, składającej ten wniosek.

Wcale się temu nie dziwimy, po prostu boją się otwartej weryfikacji swoich ról i funkcji w naszej spółdzielni i rozliczenia ich przez faktycznych pracodawców czyli nas członków SM.
Szczególnie z tej wieloletniej „gospodarności” skutkujące ubytkiem majątku SM na razie przekraczającym 40 mln zł .
A to jeszcze nie koniec – wiele spraw jest jeszcze w toku i jeszcze pewnie sporo będzie złożonych.

Obecnie sytuacja w SM jest nie ciekawa, mimo „zatrudnienia” do administracji słynnego LECHBORU, słabej firmy hydraulicznej. zaprzyjaźnionej z zarządem, za którego płacimy wszyscy dodatkowo - pieniądze dostaje tylko zarząd, a krąg wierzycieli się rozszerza.
Obecnie nawet rada nadzorcza i obsługa prawna nie dostaje należności, o słabszych wierzycielach jak dozorcy nie wspomnę.

W samej spółdzielni rzeczywiście rządzi prezes i przewodniczący, a prawo dla nich nie ma specjalnego znaczenia, to lata praktyki w jego omijaniu, co najwyżej za nasze pieniądze wynajęty „prawnik” napisze jakąś swoją opinie, że nie muszą stosować się do niekorzystnego dla nich prawa.

Jednak świat nie kończy się na spółdzielni .

Zgodnie z prawem zwołanie Walnego Zgromadzenia należy teraz do Związku Rewizyjnego i Krajowej Rady Spółdzielczej.
Tam również zostały złożone kopie Wniosku z 704 podpisami.

Mam nadzieje ,że dla swojej własnej opinii, te organy zachowają się zgodnie z prawem.
Gdyby jednak tak nie było, to następną instancją, która może zwołać Walne Zgromadzenie , jeżeli organy statutowe nie są w stanie tego uczynić, jest sąd.

Na pewno wszystkie możliwe środki zostaną przez nas wykorzystane, plus nagłośnienie sprawy przez media i interwencje we wszystkich możliwych instytucjach.

A nam wszystkim członkom Spółdzielni , życzę właściwych wyborów swoich reprezentantów i większego zaangażowania w sprawy spółdzielni, inaczej obudzimy się bez majątku spółdzielczego i bez winnych jego utraty.


Adminie, obawiam się, że Twoje nadzieje związane z różnymi instytucjami, którym przekazano wniosek o zwołanie walnego, że stana one na wysokości zadania i przyczynia się do zwolania walnego, są niczym nieuzasadnione.

Bo jak wskazuje wieloletnia praktyka bardzo wielu spółdzielni, w tym kilku w Warszawie (np. Pierwsza Wojskowa Spółdzielnia Mieszkaniowa, Sowińskiego, Górczewska), nigdy te instytucje bez bardzo zmasowanego i długotrwałego nacisku spółdzielców takiego czegoś nie uczyniły - zawsze trzymały one stronę prezesów spółdzielni.

Obawiam się, że pisząc o naciskach na te instytuicje oraz media nie bardzo w to wierzysz skoro do tej pory nie zebrała się grupa spółdzielców i nie udała do sądu rejstrowego, który ponosi bezpośrednią odpowiedzialność za niezgodne z prawem zarejestrowanie statutu po dacie wejścia w życie nowelizacji ustawy o spoldzielniach mieszkaniowych z zapisem o zebraniu przedstawicieli. Co z tego, że prawo jest po stronie żądających zwołania walnego jeśli bez sądu nie można go wyegzekwować. Samym pisaniem na tym forum tego się nie osiągnie a jak widać, tylko jednej osobie chciało się pójść do sądu rejestrowego i poruszyć tę sprawę. A jeśli tylko jedna osoba zawraca szanownemu sądowi głowę, to dla niego nie ma po prostu sprawy.
Instytucje nadzorujące prace spółdzielni - siłą rzeczy popieraja te spółdzielnie prowadząc i przeciągając postępowania w celach zachowawczych. Podobnie jest z innymi "Komunistycznymi" tworami takimi jak Polski związek Działkowców itd. Po prostu te dziwne instytucje straciły by racje bytu gdyby ujawnić chociaż 10% szwindli w spółdzielniach. Praktyka wskazuje że instytucje te są powiązane z "Wierchuszkami" spółdzielni wieloletnim koleżeństwem i morzem wypitej wódki. Nie każcie innym robić tego czego sami byście nie zrobili na ich miejscu ... Kasować kolegę tylko dlatego ze coś tam mu nie wychodzi ? (Bo gdzieżby tam - to niebywałe aby mój kolega był złodziejem, a jeśli coś zeszwindlił - to komu sie nie zdarzają błędy ... Prawo? Prawo jest dla "Gminu", my mamy "Swoich Prawników" i swoje znajomości od 50 lat dziedzicznie przekazywane i powielane... ) Sąd albo terror medialno-werbalny ( a najlepiej i to i to) to jedyna forma uzyskania powodzenia w konfrontacji ze wspólnotą "Leśnych Dziadków". I żadne pobożne życzenia tego nie zmienią.