ďťż

CiEkAwOsTkI o ZwIeRzĘtAcH

Może opowiem jak to było u mnie. Tuż tuż przed uaktywnieniem się samego paraliżu przysennego umysł robi coś niezwykłego. Mimowolnie, bardzo energicznie porusza dowolną częścią ciała. Bynajmniej nie jest to lekki, przypadkowy skurcz mięśnia, przynajmniej tak było ze mną. Leżę sobie, leże, ciało widocznie drętwieje, zaczyna się paraliż... aż tu nagle jak nie J**NIE, moja stopa, bez przyczyny wykonała szarpnięcie jakie muszą przeżywać ludzie porażeni przez prąd. Wcale nie przesadzam



A to akurat zryw miokloniczny