ďťż

CiEkAwOsTkI o ZwIeRzĘtAcH

NAPRAWA RZECZPOSPOLITEJ. PKT 1 – REFORMA SYSTEMU BANKOWEGO
(część 1)

Podstawą istnienia oraz stabilnego rozwoju sprawnie funkcjonującego Państwa jest właściwy System Bankowy. Banki to Instytucje zaufania publicznego – ( tak powinno - tak musi być) Tymczasem…

Polski system bankowy jest chory. Ciężko chory.

I ta choroba przenosi się na cały Nasz Kraj. Zdajemy sobie wszyscy sprawę, że Banki nie są instytucjami charytatywnymi. Muszą zarabiać na usługach i towarze którym handlują - jakim jest pieniądz. Wszystko powinno odbywać się zgodnie z prawami biznesu a jednocześnie z ustalonymi zasadami etyki bankowej jak również (a może przede wszystkim) z interesami depozytariuszy. To oni właśnie dostarczają towar (pieniądze) do Banku. To tylko przecież dzięki nim, (depozytariuszom) Banki, Instytucje finansowe mogą prowadzić swoja działalność - handlować pieniądzem. A przecież depozytariusze to ludzie, obywatele i ich własne struktury - to Państwo.

Banki MUSZĄ prowadzić swoją działalność także w interesie kraju, w którym funkcjonują.

Tymczasem…tzw. „Polskie” Banki działają (w większości) tylko i wyłącznie w swoim własnym interesie. Traktują depozytariuszy jako źródło swoich funduszy a potem zwyczajnie jak mięso armatnie – do stopniowej i całkowitej eksploatacji. Tzw. „Polskie” Banki mając poparcie elit politycznych, a więc „w kieszeni”: aktualne elity, decydentów, oraz tzw. „Polski” wymiar sprawiedliwości oraz media działają więc całkowicie bezkarnie. Tzw. „Polskie” Banki w Naszym Kraju są - lub wydaje im się, że są - ponad prawem.

NIKT trzeźwo myślący w Polsce, (oprócz zapewne ludzi bezpośrednio czerpiących rozmaite korzyści oraz instytucji i osób będących właścicielami „Polskich” Banków) - nie ma żadnych wątpliwości. „Polski” system bankowy jest zły. Należy go całkowicie zmienić i zreformować. To jest najbardziej pilne i konieczne zadanie przyszłej, planowanej reformy Państwa.

Jak to się stało? Kto i co jest przyczyną, że prawie wszystkie „Polskie Banki” są własnością…

W krajach o silnych, wprost naturalnych i wielowiekowych tendencjach nacjonalistycznych oraz historycznie uwarunkowanej polityce ekspansji (np. Niemcy, Rosja) - główne Banki zawsze były i pozostają w rękach krajowych. Banki te są też najważniejszym narzędziem Rządu (bez względu na kolor polityczny) na kształtowanie strategii rozwoju danego kraju, politykę wewnętrzną jak i zagraniczną.

Przynajmniej w tym aspekcie Polacy powinni naśladować i uczyć się od sąsiadów. To proste. Potęga każdego kraju jest wypadkową realizacji możliwości całego potencjału ludzkiego - funkcjonującego na zasadach ekonomii/rynkowych oraz właściwego sprzężenia finansów Państwa z systemem bankowym.

Oczywistym jest - Państwo pełniąc rolę służebną wobec Narodu i swoich obywateli, musi też opierać się o sprawnie funkcjonujące struktury: prawo, sądownictwo, administrację, służby i siły militarne – broniące od zagrożeń wewnętrznych i zewnętrznych - obywatelskiej demokracji oraz suwerenności.

Ale… sprawnie funkcjonujący Pro-Polski system bankowy w ścisłym powiązaniu z finansami Państwa jest podstawą i niejako GWARANTEM tej właśnie demokracji i suwerenności.

Utarło się powiedzenie: Pieniądz nie ma narodowości.To zwyczajna i kompletna bzdura, hasło uknute przez tzw „ekspertów” finansowych dla… i na potrzeby globalizacji zysków. Przecież pieniądz to wartość tworzona pracą obywateli a nie przy pomocy spekulacji giełdowych czy też transakcji walutowych. Pieniądz ma i musi mieć narodowość przynajmniej w momencie tworzenia.

Polska po 1989r, przypomina trochę niedoświadczoną, młodą, spragnioną czystej miłości i życia dziewczynę.

Jest ona dziewicą, przekonaną, że dostała się do Raju (finansowego). Chce mieć normalne życie: rodzinę, dzieci…Tymczasem dziewczyna dostała się do bankowego burdelu wytrawnych graczy/wyzyskiwaczy i tak naprawdę wszyscy chcieli ją tylko i wyłącznie wy……ć. Zwyczajnie i po prostu. Wiadomo w systemie Banków globalnych nie ma czasu ani miejsca na emocje. Obowiązuje ruch zysków i korzyści – ale tylko i wyłącznie w jedną stronę.

Teraz po 20 latach eksploatacji, dziewczyna (Polska) staje się powoli nikomu niepotrzebna. Straciła nadzieje, wiarę w sukces i możliwości zmian. Widzi swe błędy, ale brak już woli walki. Nie została k….ą. Mechanicznie, bez emocji wykonuje wyznaczone jej zadania…Spłaca długi…

Bankierzy natomiast mają przekonanie, że Polska / dziewczyna jest niewolniczo od nich zależna. Szukają kolejnych ofiar… To jest także ich ucieczka od kryzysu światowego, spowodowanego bezmyślną, bezplanową eksploatacją istniejących zasobów.

Fakt - Polska to prawdziwe „eldorado” dla bankierów i „bez-narodowych” globalnych korporacji a jednocześnie „dziki zachód” - gdzie rządzi prawo siły i pięści. Dla cwaniaków i spekulantów z odrobiną gotówki, którzy przy asyście tzw. „ekspertów” światowej finansjery oraz zwyczajnych niestety „Polskich” sprzedawczyków, żerują na siłach witalnych Naszego Narodu. Ci tzw „eksperci” prowadzą Świat w kierunku totalnej katastrofy finansowej, bankructwa. Ten kierunek, może zakończyć się kolejną wyniszczającą wojną światową.

Polacy są najzwyczajniej oszukiwani i wykorzystywani przez istniejący system bankowy, opanowany całkowicie przez obce Naszemu Krajowi interesy. Należy to całkowicie zmienić, zreformować – oraz utworzyć własny, wiodący (ale Polski) system Bankowy.

Doświadczenia ostatnich dwudziestu paru lat są smutne. W dużej mierze Polacy sami są sobie winni, że dali się oszukać, zmanipulować. Niestety, to również błędy obojętności, braku wiary we własne możliwości, siłę/sukces a więc błędy zaniechania. Jeżeli nie potrafimy tego zmienić, biada NAM. My wszyscy będziemy musieli za te błędy zapłacić.

Ostatni rachunek do zapłacenia będzie oznaczał utratę suwerenności.

Mam nadzieję, że tym razem „ Polacy i po szkodzie zmądrzeją”. Tym bardziej, że nie jest to szkoda ostateczna. Wierzę w siłę i potęgę Narodu Polskiego. Jestem pewien, że wspólnym wysiłkiem możemy sytuacje całkowicie jeszcze odwrócić. Pogonimy między/bez-narodowych bankierów - na pożegnanie wystawimy też właściwy rachunek (zajmując zrabowane aktywa).

NAPRAWĘ RZECZPOSPOLITEJ CZAS ZACZĄĆ – OD… REFORMY SYSTEMU BANKOWEGO
(Oby to nie był Polonez „Pożegnanie Ojczyzny”)

Ryszard Opara

PS. Przyznaję, że ja sam (będąc chyba doświadczonym biznesmenem) dałem się oszukać i zmanipulować. Na swoje usprawiedliwienie podam jednak, że stawiałem pierwsze kroki i uczyłem się robienia interesów w Australii. Tam obowiązują inne, wymuszone przez prawo, Państwo i obywateli, praworządne zasady funkcjonowania instytucji zaufania publicznego – jakimi tam (na Antypodach), niewątpliwie są Banki. Tam Banki naprawdę działają dla dobra swoich klientów, a te które próbują ich oszukać – szybko znikają z rynku, natomiast osoby z zarządu takich instytucji – trafiają zwyczajnie do więzienia. Nigdy do głowy by mi nie przyszło, że Bank może oszukać klienta. Że wyłącznym, głównym motywem działania Banku jest ZYSK - po prostu i za wszelką cenę, wszelkimi metodami, nawet z naruszeniem prawa, wykorzystując niejednokrotnie (celowo) nieświadomość klientów – działając jednocześnie na szkodę własnych depozytariuszy.

Tekst przedrukowano z NE za zgodą autora.


NAPRAWA RZECZPOSPOLITEJ – REFORMA SYSTEMU BANKOWEGO (część II)

W I-części napisałem: POPRAWA fatalnej, coraz gorszej pod wieloma względami pozycji Naszego Kraju będzie możliwa dopiero po całkowitej reformie systemu bankowego. Było wiele polemiki na ten temat oraz o tym jakie priorytety są najważniejsze.

Upieram się przy swojej tezie: Polska znajduje się na równi pochyłej w NIEBYT.
Czas upadku uzależniony jest od stopnia nachylenia platformy (nie chodzi o PO) oraz sytuacji gospodarczej na Świecie. Twierdzę, że wszelkie inne reformy, (w tym Finansów Publicznych) czy też poprawa fatalnej sytuacji demograficznej Polski jest niemożliwa, bez właściwej reformy systemu bankowego.

Mam też nadzieję, że system bankowy jest „reformowalny”. Jeżeli będzie to niemożliwe - z jakichkolwiek powodów - to trzeba będzie znaleźć inne rozwiązania – takie, które są zgodne z Polską Racją Stanu i interesem Narodowym.

Opiszę poniżej, w skrócie swoją historię w nadziei wywołania lawiny podobnych publikacji- przykładów niezgodnych z prawem praktyk, zwykłych oszustw oraz nadużyć różnych banków. Prawdziwe, „z życia wzięte” poinformowanie Opinii Publicznej uważam za pierwszy, bardzo istotny krok, na drodze do merytorycznej ogólnospołecznej dyskusji oraz analizy działalności sektora bankowego a w konsekwencji (być może) do poprawy jego funkcjonowania.

Wyjechałem do Australii w 1980r. Oczywiście bez pieniędzy. Początkowo pracowałem jako lekarz, w różnych miejscach, placówkach Służby Zdrowia. W 1984 dzięki własnym, rozmaitym inicjatywom oraz niesamowitej determinacji, (mam to chyba wrodzone) - stanąłem na czele Spółki, notowanej na giełdzie/ASX, budującej prywatne szpitale i placówki służby zdrowia o różnych specjalnościach - (Alpha Healthcare Limited). Być może miałem trochę szczęścia, które jak wiadomo sprzyja śmiałym i odważnym. Byłem prawdziwym człowiekiem sukcesu, bo w krótkim czasie z dosłownie niczego, zbudowałem firmę zatrudniającą kilka tysięcy osób - z milionowymi ($) obrotami - dziennie.

Na pewno moje pomysły i determinacja były kluczowe, natomiast zbudowanie firmy byłoby niemożliwe - bez współpracy Banków. Rozwój mojej firmy był finansowany głównie kredytem. Niewiele kapitału udało się pozyskać z rynku. Nikt mnie wtedy jeszcze nie znał.

Odbywało się bardzo zwyczajnie: Składałem swoje kolejne projekty (dobrze przygotowane), do Instytucji Finansowej lub Banku (współpracowałem z kilkoma). Oni naprawdę poważnie analizowali projekt i odpowiadali krótko. Tak lub nie. Proste. Nigdy mi nie przyszło do głowy, że Bank będzie próbować mnie wykorzystać. Tak, BANK musiał zadbać o i zabezpieczyć swój kapitał, ale Bank wiedział, że dzięki mnie, moim inicjatywom może bardzo sensownie zarobić

Z bagażem takich doświadczeń wróciłem do Polski w 1994r. Przekonany również przez grupę reprezentantów elit politycznych oraz zaintrygowany zmianami w Naszym Kraju. Zawsze uważałem siebie, przede wszystkim za Polaka - patriotę. Zawsze chciałem szczerze coś zrobić dla Naszego Kraju. Sprzedałem więc większość swoich akcji i aktywów w Australii (na szczęście, za namową żony, nie wszystko) i z pokaźną gotówką zacząłem interesy w Polsce.

Zbudowałem duże centrum magazynowe w Piasecznie, które sprzedałem w roku 1998. Za uzyskane środki, kupiłem od Syndyka, byłą fabrykę telewizorów „Elemis”, zlokalizowaną na 25ha terenu w Warszawie. Zrobiłem z tego prawdziwą „perełkę” – największe do dziś centrum logistyczne stolicy. Pod koniec 2000 r, dostałem od Banku ING, znakomitą ofertę (tak mi się wtedy wydawało) sprzedaży Elemis-u, na zasadach tzw „leasingu operacyjnego”. Nie byłem wprawdzie właścicielem ale pozostałem operatorem Centrum, otrzymując sporą gotówkę -(125mln zł). Zachowałem też opcję „pierwokupu” - po spłaceniu rat leasingowych.

Część uzyskanego ze sprzedaży kapitału zostawiłem z ING, a ok 30 mln zł ulokowałem w Banku PEKAO SA. Bardzo szybko zostałem „faworytem” decydentów PEKAO. Natychmiast skierowano mnie, jako VIP-a do departamentu „Private Banking”, który miał mi doradzać w dalszych inwestycjach. Wkrótce, na rozmaitych spotkaniach biznesowych, jak i imprezach towarzyskich, koncertach - poznałem Zarząd oraz osoby kluczowe w Banku i jego spółkach.

Początkowo współpraca układała się pomyślnie. Przekonywano mnie, że pieniądze powinny „pracować” a nie np. leżeć na lokatach terminowych. Doradzano inwestycje na Giełdzie. Pierwsza inwestycja w akcje ORBIS SA była bardzo udana, w krótkim czasie przyniosła kilka mln zł zysku. Zainwestowałem też przy asyście PEKAO w Energomontaż SA – transakcja była mniej udana, ale bez strat. Powoli nabierałem naprawdę zaufania do współpracy z PEKAO.

To był jednak „wstęp” do gry. PEKAO SA, uwikłany w rozmaite dynamiczne transakcje rynkowe jako kredytodawca i inwestor potrzebował partnerów z gotówką i możliwościami.

Proponowano kilka inwestycji, szczególnie usilnie namawiając na zakup akcji ELEKTRIM SA. Notowania tej spółki akcyjnej w roku 2000, były ok 80zł za akcję, spółka miała wiele cennych aktywów: np. 25% ERA/GSM (największego operatora telefonii komórkowej), 50% udziałów w elektrowniach Pątnów/Adamów/Konin, Port Praski, nieruchomości etc. Przekonywano mnie, że notowania akcji Elektrim-u (ok 10 zł), są stanowczo zaniżone i że jest naprawdę wyjątkowa okazja – w krótkim terminie – zarobić 20-30zł na każdej akcji (tak jak z Orbisem).

Zaproponowano równocześnie bardzo preferencyjny kredyt na zakup akcji Elektrim-u. Zgodziłem się na zakup dużego pakietu akcji dnia 31.12.2001!!! Bardzo istotna data, koniec roku finansowego. Co było dalej ? Notowania akcji Elektrimu, (wbrew zapewnieniom Banku), w 2002r spadały - aż do poziomu 1zł/akcje; Zarząd zgłaszał (kilka razy) wnioski o upadłość spółki. Zamiast więc zarobić (ok 160 mln zł!? –o czym zapewniał Bank) – straciłem akcje, wszystkie własne pieniądze, w dodatku niespłacony pozostał kredyt bankowy. PEKAO natomiast odzyskało swoje kredyty w Elektrim-ie… a potem…szybko uzyskało w Sądzie (bez mojego udziału, wprost z umowy pożyczki) Bankowy Tytuł Egzekucyjny i…rozpoczęło się. Egzekucja!!!

Próbowałem się jakoś z PEKAO dogadać - bez skutku. Zablokowano wszystkie moje rachunki, zostałem pozbawiony z dnia na dzień, możliwości funkcjonowania w biznesie. Moje normalne życie (z żoną i sześciorgiem małych dzieci) stało się również niemożliwe. Całkowicie sfrustrowany brakiem perspektyw wyjechałem do Australii. Miałem tam jeszcze dom, trochę pieniędzy, inwestycji. Nie cieszyłem się spokojem jednak długo, Bank, ze swoimi żądaniami podążył za mną. No i znowu się zaczęło – sprawa, która trwała w różnych Sądach 5 lat. Kosztowało mnie naprawdę dużo zdrowia i pieniędzy. Ale je jestem uparty…

Sprawa w Australii zakończyła się wyrokiem Sądu Najwyższego z dn 31.03.2010 – w którym:

1. Wszelkie roszczenia Banku PEKAO SA – uznano za całkowicie bezzasadne;
2. Bankowy tytuł egzekucyjny – uznano za całkowicie niezgodny z prawem.

Sąd Najwyższy nakazał PEKAO SA – zwrot kosztów prawnych (co Bank po prostu zignorował). Wyrok jest prawomocny. W uzasadnieniu wyroku Sąd Najwyższy zostawił kwestie roszczeń odszkodowania za otwartą. Bank nie chciał ani uznać ani podać do wiadomości publicznej decyzji Sądu Najwyższego Australii. To dla niego było niewygodne. A chyba nikt nie ma wątpliwości, -Australia to cywilizowany, praworządny, prawdziwie demokratyczny kraj.

W trakcie procesu sądowego, wyszło również na jaw wiele rzeczy, świadczących o nieprawidłowościach a czasem wręcz manipulacji i oszustw jakich dopuścił się Bank.Wymienię kilka:

1. PEKAO SA był przez lata, jednym z największych kredytodawców Spółki Elektrim, znał doskonale jej stan finansowy, zagrażającą upadłość. W związku z tym Bank absolutnie nie powinien rekomendować zakupu akcji tej spółki ani udzielać na to kredytu. Prawo bankowe wyraźnie mówi: Bank/Instytucja finansowa, która jest kredytodawcą spółki akcyjnej – NIE MOŻE udzielać kredytu na zakup akcji spółki. Jest to zwyczajne „Insider trading” – za które ludzie odpowiedzialni (np. w USA, UE) idą do więzienia!!!

2. Zlecenie zakupu akcji (podpisane przeze mnie), było nieważnez kilku powodów. Przede wszystkim nie było na moim rachunku inwestycyjnym środków do zakupu akcji;poza tym zlecenie zakupu było(jest) ważne tylko w dniu podpisania, transakcja zaś zrealizowana kilka dni później.

3. Aneks do umowy kredytowej (umożliwiający zakup akcji) podpisany był kilka dni po całej transakcji, przy czym na aneksie, podpis mojej żony, jako poręczyciela został sfałszowany. (sfałszowany został również podpis mojej żony na innym aneksie).
4. Cała transakcja zakupu była realizowana przez Centralny Dom Maklerski PEKAO SA,
działającego na zlecenie Banku. Moje pełnomocnictwo dla CDM PEKAO SA, zakupu akcji przez telefon/fax jest również sfałszowane.

Było wiele innych nieprawidłowości (oszustw) popełnionych przez pracowników PEKAO/CDM
w trakcie/powiązanych z transakcją zakupu akcji. Dlaczego np. Bank naciskał tak bardzo na realizację inwestycji w dniu 31 grudnia 2001r a więc przed zamknięciem roku finansowego. Powody są proste: Bank PEKAO SA namówił mnie na całą transakcję, kierując się wyłącznie obroną swoich interesów, jako kredytodawcy Elektrimu. Działał więc absolutnie na moją szkodę, powodując olbrzymie straty finansowe, moralne, zdrowia, utraconych korzyści etc.

Zastanawiające jest – jak to możliwe, żeby Instytucja Zaufania Publicznego (jaką niewątpliwie powinien być KAŻDY Bank), może działać w taki sposób, na niekorzyść klienta, w obronie wyłącznie własnych interesów – niezgodnie z prawem. Czy Bank może być ponad prawem, tylko dlatego, że ma pieniądze??? Czy to Banki tworzą w Polsce prawo???

Kwestia Prawa Bankowego w Polsce (a w szczególności Bankowego Tytułu Egzekucyjnego) – to kolejne sprawy, wymagająca szerokiego dialogu społecznego, właściwej korekty.
Bankowy Tytuł Egzekucyjny to prawdziwy relikt przeszłości komunistycznej, funkcjonujący chyba tylko w naszym kraju a jednocześnie pozwala Bankom działać poza i ponad prawem.
Metody i sposoby prowadzenia egzekucji przez Polskie Banki – to kolejny bardzo istotny temat do rozwiązania i właściwej regulacji prawnej – w trybie pilnym/natychmiastowym.

Moja sprawa wydawać się może skomplikowana, w pewnym sensie wyjątkowa. Opisuję swój przypadek szczegółowo, w przekonaniu, że podobnych historii niewłaściwego postępowania Banków, oszustw i nadużyć prawa wobec NAS klientów i społeczeństwa jest naprawdę wiele.
Zachęcam wszystkich do opisywania swoich historii i problemów na łamach Nowego Ekranu jak pisałem – mam nadzieję spowodować lawinę historii i przypadków, które w rezultacie mogą spowodować masowy protest w obronie interesów społecznych.

Zachęcam do organizowania się i wspólnego działania przeciwko bezprawiu Banków.

Proszę o konkretne propozycje naprawy systemu bankowego. Oczywiście ja również będę o tym pisał - Wspólnie znajdziemy właściwe rozwiązania.

Ryszard Opara

PS.Po powrocie do kraju w 2010 i po uzyskaniu prawomocnego wyroku Sądu Najwyższego w Australii – wystąpiliśmy do Sądu Okręgowego w Warszawie z pozwem przeciwko Bankowi PEKAO SA i CDM PEKAO SA o odszkodowanie w wysokości ok 306 mln zł. Sprawa obecnie jest w trakcie rozpatrywania. Zapowiada się na długi publiczny proces.

Ale ja jestem twardy i wytrwały…i nie mogę przegrać - bo prawda zawsze wygrywa!!!

Tekst wydrukowano za zgoda autora.
22 lata transformacji ustrojowej-i co mamy-dokąd zmierzamy -o co walczymy.Pokolenie zmarnowanych szans.
NAPRAWA RZECZPOSPOLITEJ (Część III) – Reforma funkcjonowania Państwa

Polska Nierządem stoi!

Twierdzę, że - Naprawę Rzeczpospolitej czas zacząć… od Naprawy Systemu Bankowego. Ale…To wiąże się ściśle z reformą finansów publicznych i reformą administracyjną Naszego Kraju. Ta zaś - jest ścisłe powiązana z reformą wymiaru sprawiedliwości.Błędne koło, od czego zacząć…Proponuję:

Naprawę Rzeczpospolitej zacząć od kompleksowej i systemowej reformy funkcjonowania Państwa.

(Propozycje reform są proste - „hasłowe” – do dyskusji publicznej, wkrótce będę pisał o innych).

I. Priorytet - Zmiana wadliwego ustroju (systemu) politycznego.

Obowiązująca konstytucja RP – kompletnie się nie sprawdza.Jak chyba powszechnie wiadomo – stworzono ją dla i pod dyktando konkretnych Partii i polityków – przeciwko interesom Narodu, przeciwko społeczeństwu obywatelskiemu. Konstytucje RP trzeba zmienić. Bezwarunkowo!!!

Obecnie, brak jest możliwości wyłonienia prawdziwie Pro-Polskiego przywództwa,dla wykonywania koniecznych, śmiałych zmian – politycznych, społecznych i gospodarczych.
Obecnie (tak jak pisano drzewiej) - Polska Nierządem stoi.!!!

Brak jakichkolwiek mechanizmów kontrolujących i całkowity brak odpowiedzialności za sprawowaną władzę. Kolejni Premierzy/ich Rząd- (nawet potencjalnych ekspertów!!!)-szybko, de facto stają się zakładnikami interesów partii politycznych. Nawet przy potencjalnie całkowitej determinacji ekspertów są praktycznie bez szans, bezsilni wobec interesów partyjnych. W rezultacie Nikt nie ponosi żadnej odpowiedzialności za rozwój Naszego Kraju.

W obecnym systemie wyborczym, to nie wyborcy, a szefowie Partii są ważni dla posłów i senatorów. O ich łaski muszą zabiegać kandydaci do Sejmu/Senatu. Wsparcie wyborców jest paradoksalnie… drugorzędne.

Wszystkie partie obecnego układu–mają jeden, wspólny program: „ JAK WYGRAĆ WYBORY”!!!

W interesie Naszego Kraju należy jak najszybciej zmienić obecny system, w którym „Partie” - wybierają reprezentację NARODU.!!!

To wyłącznie Naród powinien wybierać swoich przedstawicieli w Sejmie i Senacie!!!

II. Proponowana Reforma - wymagane zmiany:

1. Wprowadzenie ustroju Prezydenckiego,z Prezydentem wybieranym w głosowaniu powszechnym – na okres 5-7 lat.
2. Prezydent (Urząd) -decyduje o kształcie swojego Gabinetu –tworzy Rząd Rzeczpospolitej.

Zmiana taka spowoduje uwolnienie głowy Państwa od aparatu partyjnego, przeróżnych lobby, grup nacisku –w najgorszym zaś wypadku będzie moderować i równoważyć ich wpływy. Z silnym mandatem społecznym, pochodzącym z wyboru powszechnego, Prezydent, może o ile chce- rzeczywiście przeprowadzić konieczne i istotne dla Polski reformy.

Prezydent i jego Gabinet/Rząd[i] ponosi pełną, konstytucjonalną odpowiedzialność, za sprawowanie władzy. Jakiekolwiek tłumaczenia, że program wyborczy nie jest realizowany - bo „koalicjanci”, czy też „urzędnicy/biurokracja” – są przeciwni, nie pozwalają - byłyby w takim systemie niemożliwe.

To jedyny, najlepszy system sprawowania władzy w Naszym Kraju zapewniający stabilność oraz bezpieczeństwo Państwa (wewnętrzne i zewnętrzne) oraz właściwy rozwój społeczny i gospodarczy. Prezydenta zawsze „rozliczają” wyborcy, albo ewentualnie - Trybunał Konstytucyjny.

3. Wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych do Sejmu i Senatu (połączone z jednoczesnym radykalnym zmniejszeniem liczby posłów/senatorów). Wiąże się to z reformą administracyjną kraju – (o tym w części następnej IV).
Propozycja:ok. - 120 posłów(wybieranych na poziomie okręgów/starostw)
Ok. – 25 senatorów –(wybieranych w województwach, miastach wydzielonych)

W dzisiejszych „chorych” realiach – szefowie Partii albo koterie partyjne decydują o tym kto (i z jakiej pozycji) – będzie reprezentował wyborców w danym regionie. Często są to osoby całkowicie nieznane wyborcom. – kompletny absurd!!!

Należy, być może, wrócić do bardzo Polskiej tradycji Sejmików –w której kandydat na posła/senatora – mieszka w i jest znany – społeczności, którą reprezentuje w Sejmie. Obywatele wybierają swoich przedstawicieli do sejmu/senatu – a nie ludzie -kierujący się własnymi, bądź partyjnymi interesami.

4. Wprowadzenie poselskiego mandatu związanego -aby JOWy funkcjonowały należycie. Zgodnie z tym rozwiązaniem, Sejmik lub społeczność lokalna może w każdym momencie odwołać Posła jeśli on permanentnie nie realizuje obietnic wyborczych złożonych społeczności która go wybrała (Poseł musiałby zawierać swoisty kontrakt wyborczy z wyborcami) lub jeśli pojawił się przeciwko niemu akt oskarżenia z oskarżenia publicznego. Społeczność lokalna (wyborcy) powinni mieć także możliwość ograniczania immunitetu swojego przedstawiciela lub wręcz cofania immunitetu. Immunitet co do zasady nie powinien chronić posła przed postępowaniami prokuratorskimi, lecz co najwyżej przed osadzeniem w więzieniu (to po to by nie było wendett politycznych). Bez mandatu związanego wyborcy mogą nie widzieć potrzeby wyboru konkretnej osoby, za konkretne zasługi, lecz tak jak się to działo w ostatnich wyborach do Senatu, stawiać na silną markę partii ogólnokrajowej. To rozwiązanie gwarantuje budowanie partii politycznych w oparciu o uznane jednostki (selekcja pozytywna) a nie jak to się dzieje obecnie, podpieranie jednostek słabych autorytetem i siłą partii. To partie powinny zabiegać o najlepszych, by mieć swoją reprezentację w Sejmie, a nie kandydaci o poparcie prezesa partii by dostać się do Sejmu.

Wprowadzenie takich rozwiązań umożliwi wyłonienie i kreowanie autentycznych liderów lokalnych -znających doskonale problemy społeczności okręgu - a jednocześnie mających doświadczenie w zarządzaniu od podstawowego szczebla administracji Kraju. W ten sposób będzie się formować naturalna „selekcja” i transfer liderów samorządowych – na wyższe szczeble administracji kraju.

W ten sposób również uniemożliwi się całkowicie partiom politycznym lansowanie „biernych, miernych ale wiernych” posłów, którzy nie są absolutnie w stanie wnieść niczego dobrego dla dobra publicznego – a jedynie posłusznie wykonywać polecenia ośrodka kierowniczego danej partii.
Jeśli Polska chce się rozwijać i modernizować – należy wprowadzić rzeczywistą konkurencję i rywalizację pomiędzy politykami.

5. Zmiany procesu legislacyjnego:

Aktualnie Rząd, po wniesieniu ustawy do parlamentu, na końcu procesu, otrzymuje najczęściej (po licznych zmianach Sejmu/Senatu) – Ustawę inna niż składał. Często sprzeczną z pierwotnymi założeniami. Kolejny absurd. Wyjściem z sytuacji jest proces, w którym posłowie/senatorzy zgłaszają poprawki do Ustawy a Rząd wprowadza zmiany (lub nie) na zasadzie autopoprawki. Sejm i Senat może przyjmować lub odrzucać w całości proponowaną ustawę. W obecnej sytuacji występuje niemal całkowity paraliż władzy ustawodawczej Państwa – w konflikcie z władzą wykonawczą.

6. Likwidacja finansowania Partii – z budżetu Państwa.

Obecny system jest ewidentnie patologiczny. Stworzył zastępy aparatczyków partyjnych, których jedynym celem, zadaniem jest utrzymanie oraz „betonowanie” istniejącego układu, zajmowanie terytoriów i nie dopuszczanie do dotacji budżetowych innych, nawet z własnej partii. O sukcesie w partii, nie decydują popularność wśród wyborców, przymioty intelektualne czy też merytoryczne. Decydują biegłość w zakulisowych rozgrywkach zupełnie tak - jak w czasach PRL/PZPR.

Jakich kompetencji elit Narodu, potrzebuje Polska XXI wieku? Jeśli chcemy mieć klasę polityczną, reprezentantów Narodu, którzy mogą sprostać wyzwaniom współczesnego świata, zaostrzającej się konkurencji i rywalizacji międzynarodowej – to musza to być ludzie najlepsi, wyłonieni w wyborach powszechnych a nie w wojenkach i podjazdach koterii partyjnych.

REALIZACJA REFORMY FUNKCJONOWANIA PASTWA – NARZĘDZIA (propozycja NE).
Nowy Ekran finalizuje technologie „informatyczną” następujących narzędzi medialnych:

1. Wirtualny Sejm
2. Wirtualny Senat
3. Wirtualne Referendum

Cele:
1. Wszystkie istotne dla obywateli RP projekty ustaw (proponowane przez Urząd Prezydenta, Rząd czy też projekty Sejmowe, Partii Politycznych) – będą na łamach Nowego Ekranu
(po analizie ekspertów np. Aeropagu) – przedstawione do głosowania przez społeczność i blogerów NE oraz wszystkich zainteresowanych obywateli.

2. Proponujemy tworzyć i przedstawiać własne Obywatelskie projekty Ustaw,które będziemy poddawać podobnemu procesowi na łamach NE. Projekty, które uzyskają powszechną akceptację społeczną (i wymaganą ilość podpisów – 100,000), będziemy zgłaszać jako Obywatelskie Projekty Ustaw – do opracowania legislacyjnego przez Sejm RP.

3. Proponujemyprzygotowanie najbardziej istotnych projektów zmian zasad funkcjonowania Państwa, oraz koniecznych reform: wymiaru sprawiedliwości, systemu bankowego, finansów publicznych, problemów bezpieczeństwa, gospodarczych, walutowych (Euro) – następnie wszystkie kluczowe zdefiniowane zagadnienia – przygotujemy pod wirtualne referenduma więc poddamy pod głosowanie społeczeństwa (na łamach NE) i przekażemy odpowiednim organom ustawodawczym Państwa.

Bardzo liczymy nie tylko na dyskusję wokół ww projektów ale też na pomoc społeczności blogerów i sympatyków Nowego Ekranu oraz wszystkich zwolenników proponowanych reform ( może nawet zmian rewolucyjnych) - w Naszym Kraju. Nasze propozycje są bardzo ambitne, wymagają wiele wysiłku, wspólnej skoordynowanej pracy.

Wierzę bezgranicznie siłę, WOLĘ i potęgę ludzi - w Naród Polski – wspólną determinacją możemy dokonać - CUDU NAPRAWY RZECZPOSPOLITEJ – DLA NAS I PRZYSZŁYCH POKOLEŃ POLAKÓW !!!
Ryszard Opara

Tekst zamieszczono za zgodą autora.


Jozin

Dopóki są ludzie myślący podobnie do mnie, to niezależnie od tych wszystkich złych rzeczy, które nas otaczają jest sens i potrzeba działania.
Tego nie da się zrobić przy bezczynności i bojkotowaniu.
Oni tylko na to czekają. Popełniliśmy dużo błędów. Są jednak ludzie, którzy ciągle uważają, że można to zrobić na skróty. Niestety przeciwnik jest silny, ma argumenty władzy i sam nie odda zdobyczy. A jego posiadanie to nasza tragedia. Tak zgadzam się . Ostatnie 20 lat nie zostało wykorzystane dla polskiej racji stanu.

Można sądy i inne instytucje zasypać listami i pozwami, ale to może być jedynie dodatek do obiadu. Ot taki kisiel, którym się nie najesz, trudno umrzeć, ale życie jest tylko z nim do du….y
Lecz co ja mogę zrobić, by taki G to zrozumiał i nie trzymał w nadziei tysięcy emerytów, że władza zgodnie z prawem potraktuje te pozwy i w końcu będzie musiała się ugiąć? Sam nic, ale wspolnie więcej.
Do tego jednak, by nasze słuszne postulaty znalazły pomyślny finał, konieczne są tysiące protestujących przeciwko obecnemu stanowi rzeczy. O tym trzeba pisać, dyskutować i wysyłać protesty. A czasem jak potrzeba, to i wyjść na ulicę.

Wbrew pozorom władza wcale nie jest taka silna. Ta milcząca dotychczas większość potrzebuje tylko odpowiedniego momentu , by ten "las macbetowski" ruszył i zdobył ten zamek.
NAPRAWA RZECZPOSPOLITEJ (Część IV) – Naprawa Systemu.

Biurokratyczny Aparat od Sądzenia – czy Wymiar Sprawiedliwości?

KONSTYTUCYJNA ZASADA CAŁKOWITEJ NIEZALEŻNOŚCI - SYSTEMU WYMIARU SPRAWIEDLIWOŚCI (SĄDOWNICTWO I PROKURATURA) – PODSTAWĄ FUNKCJONOWANIA PAŃSTWA. !!!

Główną oraz zasadniczą barierą rozwoju społecznego i gospodarczego Naszego Kraju jest całkowicie nieskuteczne (na wszystkich szczeblach) funkcjonowanie Wymiaru Sprawiedliwości.

Podstawowym celem naprawy istniejącego systemu jest: Zamiana zbiurokratyzowanego, obecnie- Aparatu od Sądzenia – NA WYMIAR SPRAWIEDLIWOŚCI.

W Polsce nie brakuje Sędziów, ani budynków Sądów czy też personelu administracji, prawników. To samo zresztą dotyczy Policji, Prokuratury, Organów Ścigania a nawet struktur penitencjarnych. Wszystkie parametry infrastruktury właściwego Wymiaru Sprawiedliwości mamy w naszym kraju powyżej średniej europejskiej. Dlaczego więc brak efektywności aparatu Wymiaru Sprawiedliwości.

Największym problemem jest przestarzała i nieefektywna procedura sądowa, uniemożliwiająca wprost - szybkie rozstrzyganie sporów sądowych.

Istniejący system powoduje tworzenie wieloletnich „zatorów” oraz przesadnie szczegółowych, niepotrzebnych ustaw i rozporządzeń. W rezultacie NIKT przy zdrowych zmysłach, nie może liczyć na rozstrzygnięcie sądowe.

Przy tym cały system wymiaru sprawiedliwości jest bardzo kosztowny (i nieefektywny). Paradoksalnie sędziowie (i administracja sądowa) – zarabiają niewiele, sami są pośrednio ofiarami niewydolnego systemu. Niejednokrotnie są oskarżani o stronniczość, bezczynność brak decyzji a niejednokrotnie nawet przekupność. Jest to procedura „błędnego koła” niefunkcjonującego Wymiaru Sprawiedliwości.

Reforma systemu Wymiaru Sprawiedliwości jest absolutnym priorytetem naprawy Państwa.

Państwo PRAWA powinno TWORZYĆ ZASADY, KODEKSY – A SPORY POWINNY ROZSTRZYGAĆ SĄDY.

Niezależne Sądy.

PROPOZYCJE REFORM:

1.Najbardziej istotna zmiana roli oraz funkcji sędziego - w całym procesie sądowym z „menadżera/organizatora” – na rozstrzygającego spór i wymierzającego sprawiedliwość.

1.Podział wszystkich spraw sądowych: cywilnych, karnych, gospodarczych, administracyjnych, na „małe” i „duże” – przydział do innych sądów. Sądzenie „małych” spraw, według całkowicie uproszczonych procedur.

1.Priorytet - Wykorzystanie systemu arbitrażów w sprawach cywilnych, gospodarczychi administracyjnych. (Zasada: Sąd rozstrzyga dopiero po wyczerpaniu możliwości arbitrażu).

1.Wprowadzenie anglosaskiej zasady „trail” – Proces toczy się dzień po dniu, bez przerw – aż do zakończenia – i ogłoszenia werdyktu, wyroku.(zwłaszcza w sprawach innych niż karne).

1.W sprawach cywilnych i gospodarczych (innych niż karne) - Obowiązki dowodowe, wzywania świadków, opinii biegłych,(oraz innych koniecznych czynności) powinny być całkowicie przeniesione na strony postępowania. Również odpowiedzialność za wszystkie materiały dotyczące przedmiotu sporu powinny należeć do stron postępowania (i ich prawników).

1.Zadanie sędziego powinno być ograniczone do wysłuchanie STRON, oceny dowodów przedstawionych przez strony, kontrola procedur i WYDANIE (zgodnego z Kodeksem) WYROKU czy też POSTANOWIENIA.

W dzisiejszych realiach sędzia zajmuje się administracją procesu i np. sprawdzaniem czy ktoś, strony, świadkowie odebrali wezwania. ABSURD i strata czasu – a w związku z tym procesy sądowe ciągną się latami.!!!

1.Zmiana archaicznego systemu doręczeń sądowych. Wezwania na sprawy powinni dostarczać gońcy (kurierzy) sądowi albo lokalni policjanci – dzielnicowi. (a nie poczta)

1.Kariera Sędziego– powinna być ukoronowaniem jego kariery prawniczej. Sędziowie powinni być odpowiednio wynagradzani

Oczywiście, potrzebnych zmian jest zapewne więcej. Te wydają się kluczowe, dla realizacji głównego celu jakim jest zwiększenie efektywności wymiaru sprawiedliwości (rozstrzygania sporów sądowych)

Wprowadzenie w praktyce martwej, zapomnianej dziś konstytucyjnej zasady, że Obywatel ma prawo do szybkiego procesu – zlikwidujekonieczność tworzenia skrajnie szczegółowego, mającego niewiele wspólnego z „realiami życia” - prawa i kodeksu. Nie chodzi tutaj bynajmniej o skrócenie rozstrzygnięcia procesu (w jednej instancji) z 3 lat do 1 roku, tylko z 3 lat do 2-3 tygodni, szczególnie w tzw. „małych” sprawach.

Naprawa Rzeczpospolitej jest wprost proporcjonalnie zależna od reformy, zmiany systemu wymiaru sprawiedliwości – który istnieje tylko w nazwie, a tak naprawdę nie ma wiele wspólnego z Instytucją Wymiaru Sprawiedliwości.

PS. W artykule wykorzystano częściowo sugestie Instytutu Adama Smitha. (za zgodą autora)

Ryszard Opara.

Zamieszczono za zgodą autora.
W naszej historii mielismy juz tyle prób ratowania Rzeczypospolitej.Wielu przestało wierzyc ,ze to sięmoze udac.Miało byc Przyjazne Panstwo.A jest???.Stą moze ta biernosc.Brak klimatu.
Szanowni Koledzy Rzeczpospolita już dawno została sprzedana i to wcale nie przez tzw "komunistów" a gremia tzw "solidarnościowe" stąd mamy to co mamy. W tym dotyczy też i banków. Zadaje pytanie jak ruszyć finansjerę międzynarodową które mają interes między innymi w naszych bankach. Przecież banki są w przeważającej większości nie nasze w tym PeKaO S.A.. Słyszę już jazgot międzynarodowy gdybyśmy je upaństwowili lub ukrócili im dochody. A reforma? Mamy przykład z wprowadzeniem Konstytucji 3 Maja. Chyba że uda się zrobić to co zrobił Filip IV Piękny i Klemens V z Templariuszami, ale to raczej nie jest możliwe.
Prawdą jest, że sprzedaż odbyła sie dużo wcześniej.Tak się bowiem złożyło, że nasze elity polityczne, niezależnie od kolorów swoich sztandarów w ramach tzw. prywatyzacji znalazła sposób na biznesowe potraktowanie dóbr przeznaczonych do zmiany właściciela. Prowadzący to przedsięwzięcie w pewnym momencie poczuli się dosłownie współwłaścicielami i przystąpili do specjalnego podziału wpływów i zysków.

Nowo powstające banki otrzymały nasze pieniądze, państwowy majątek trwały i opiekę państwa w różnych sprawach. Dzisiaj dowiadujemy się szczegółów, bowiem przez lata otoczone to było tajemnica państwową, a udziałowcy zadbali o odpowiednią ochronę tej tajemnicy.
Problem polega na tym, że zaczynamy poznawać partie i ludzi, którzy doprowadzili do takiej sytuacji, a my zostaliśmy zmuszeni do wysłuchiwania ich kłamstw.

Po pierwsze ONI muszą zrozumieć, że MY o tym wiemy i nie będziemy obojętni na te przekręty.

Jeżeli tylko będziemy o tym dyskutować i domagać się wyjaśnień, to już będzie więcej, niż milczenie.
Jezeli będziemy tylko pisac ,pisaci pisac to nie spodziewajmy się ze to cokolwiek zmieni.Słyszę słowa piosenki......Nie pomoze juz nic,nic się nie zmieni.....
Szanowna Redakcjo.

Niech ten wiersz wyrazi moje zdanie, w tej ciekawej wymianie zdań
Rudolf Jaworek

Przychylamy się do prośby i zamieszczamy.

HISTORIA NIEZBYT OPTYMISTYCZNA

Różne już ekipy kierowały krajem:
Jedne ze sukcesem, inne ze zbyt małym;
Przed wojną zbudowano COP i port Gdynię,
Mogli zbudować więcej, lecz ich nie winię.
Po wojnie, pomału, kraj dźwigał się z ruin;
Czyja w tym była korzyść? Powiedźcie nam cui?
Potem dano nam „wolność” , no i garść szczęścia,
Polska, w miarę dostatnia, była „do wzięcia”.
Głównym sprzedającym był pan Balcerowicz;
Rządził tym biznesem jak jakiś królewicz;
Sprzedał nasz majątek, stworzył bezrobocie,
„Salon” go pochwalił, że dał w kość hołocie.
Kolesie z KC Partii chcieli dlań „Nobla”
Dumna z niego była elit ta część podła;
Zbrodnicza terapia przyniosła efekty,
Dla żyjącej w kraju, antypolskiej sekty.
Afera goniła aferę, bezkarnie,
Lepper się sprzeciwiał, ale zginął marnie;
„Salon” sprzedał obcym co tylko się dało,
To co było nasze, to nagle zmalało.
Obcy wykupili cały nasz majątek,
Tak powstał koledzy przyszłych klęsk początek.

Obcy mogą przenieść przemysł za granicę,
Opuścić pałace, może i stolicę;
Pozostawić kraj ten z bilionem długów,
(Może je zapłacić ten „wasz” spec od cudów)
Pozbawieni pracy ruszą na Warszawę,
Skończy się cwaniakom życie, dotąd klawe.
Czując czym im grozi wzburzona ulica,
Pakują manatki; Ich cel: ZAGRANICA
Tam na nich czekają, liczni „oburzeni”
Życie „naszych” cwaniaków, bardzo się zmieni.

RJ
[quote="Obserwator"]Prawdą jest, że sprzedaż odbyła sie dużo wcześniej.Tak się bowiem złożyło, że nasze elity polityczne, niezależnie od kolorów swoich sztandarów w ramach tzw. prywatyzacji znalazła sposób na biznesowe potraktowanie dóbr przeznaczonych do zmiany właściciela. Prowadzący to przedsięwzięcie w pewnym momencie poczuli się dosłownie współwłaścicielami i przystąpili do specjalnego podziału wpływów i zysków.[quote]

Sporo wyjaśnień pod tym linkiem
http://kontrowersje.net/tresc/berele_lewartow_z_cyklu_zatroskani_o_polske_i_polakow_czyli_o_nas
Już zaświtało światełḱo w tunelu. To pokłosie Wiosny Ludów Arabskich. Już czkawką zaczyna się odbijać w państwach zachodnich. Być może i do nas dojdzie. Wówczas będzie można ruszyć to, co jest na razie nie do ruszenia. Już dawno stwierdziłem że zachłanność lobby finansowego spowoduje przewrót na skalę międzynarodową, który ten stan rzeczy rozniesie w strzępy. Obecnie młodzi ludzie wywodzący się z kasy średniej lub do niej aspirujący, wykształceni, czują się oszukani, zdeklasowani i pozbawieni perspektyw. Ośrodki zachowawcze w tym i polskie ochrzciły ich mianem rozwydrzonych synalków i panienek z dobrych domów, którym znudził się kapitalizm. Ale właśnie złość i desperacja tej klasy, oszukanej i pozbawionej perspektyw w ostatnich 3 stuleciach zrobiła wszystkie poważne rewolucje i przewroty, gdyż tylko ona ma potencjał do przeprowadzenia zmian. Pożyjemy, zobaczymy, może dożyjemy do czasów w których zobaczymy jak oligarchia finansowa i ich lobbyści będą uciekać. Zaś to finanse państwa staną się bardziej przeźroczyste z jednej strony i bardziej szczelne z drugiej, gdzie pieniądze podatnika czyli nas wszystkich przeznaczone będą na zaspokojenie potrzeb społeczeństwa, a nie zachcianki i fanaberie rezydentów.
Politycy europejscy wyruszyli na wschód by szukać wsparcia w Chinach. Wojna z Kaddafim i zniszczenie tego kraju odbyło się jedynie w celu szukania pieniędzy u bogatych satrapów w Afryce i na Bliskim Wchodzie.200 mld dolarów w Libii to też niezły zastrzyk. Libijczycy z nawiązką zapłacą za każdy wystrzelony pocisk, a każdy wylot samolotu / 9 tysięcy samolotowy lotów /, za każdą zrzucona bombę, a ponadto te zniszczone domy, mosty i drogi będą odbudowywać firmy zachodnie, dla których również nie braknie pieniędzy.

Okazuje się, że w paszczach zachodnich bankierów przerób jest jeszcze większy. Chcą systematycznie powiększać swoje zyski, więc politycy szukają im nowych ofiar. Ale Chińczycy stawiają warunki, bowiem nie godzą się na rolę dostarczyciela środków finansowych. Nie przyzwyczajona na to Europa dostała czkawki. To, co dotychczas czyniły banki w Europie, teraz chcą kosztem zachodu robić Chińczycy.
Trzeba dokonać wyboru. Albo bankrutować, albo godzić się na trudne warunki. Niestety, ale również my, za zgodą naszych polityków, mamy dokładać się do tych zysków w europejskich bankach i wspomagać dalsze bogacenie się finansjery.

Dziwne, że nikomu nie przychodzi do głowy, by zabrać bankierom, to, co dotychczas nagromadzili za zgoda politycznych elit. Dotyczy to również polskich / obcych / banków, w których uposażenie miesięczne ich szefów, kilka razy jest większe od rocznych dochodów najsłabszych Polaków.

W dniu wczorajszym Europejski Bank Centralny zaczął skupować (interweniować) na rynku Obligacji Francuskich („Credit rating –AAA”).

Główne Media w naszym kraju, ignorują albo w ogóle nie piszą na ten temat. A przecież - to bardzo ważny, znamienny dzień w historii UE/Euro. Oznacza bowiem (jak pisze prof. Cezary Mech) – koniec (początek końca) Euro. Oznacza to również w języku potocznych finansów, że problemy finansowe Grecji, Włoch, Hiszpanii przenoszą się na Francję, której zagraża bankructwo. Sytuacja, kryzys naczyń połączonych- finansowych.Jak na taką sytuację zareagują światowe rynki??? Jak zareagują Niemcy – czy stworzą Euro-obligacje – zagwarantowane przez…gospodarkę Niemiecką…Czy też w ramach UE Niemiec zaczniemy tworzyć Euro-drachmy, Euro-liry, Euro-franki, Euro itd., Czy też może przejdziemy na GBP???
PKB Niemiec jest na poziomie 3,500 mld € - równa się PKB prawie całej reszty krajów strefy euro.

W dzisiejszym dniu (17.11.2011) – powstaje Unia Europejska Wielkich Niemiec!!!
Opisane wyżej perturbacje finansowe, wydają się być odległe od Polskich realiów. To pozory. W rzeczywistości Niemcy są naszym największym partnerem handlowym dla a jednocześnie największym kredytodawcą. Polska jest coraz bardziej uzależniona finansowo od naszych zachodnich sąsiadów.

Stopień tego uzależnienia już teraz grozi całkowitą utratą NIEPODLEGŁOŚCI.

Nasza Ojczyzna, Polska przeżywa obecnie jeden z najbardziej dramatycznych okresów w swojej ponad 1000 letniej historii. Polacy - Czas się obudzić z letargu.

Obecna administracja, (tak jak prawie wszystkie ekipy rządowe po 1989 roku), nie ma klarownej koncepcji ani recepty - na wszystkie zagrożenia zewnętrzne, jak i problemy wewnętrzne, strukturalne kraju. Kryzys gospodarczy, kryzys finansów publicznych Państwa, zagrażająca katastrofa demograficzna w najbliższych 10-20 latach doprowadzi do utraty niepodległości Polski – a w rezultacie do całkowitego uzależnienia od Unii Europejskiej Niemiec.

Tym razem utrata Niepodległości Naszego Kraju – może być ostateczna. Polska wchodzi w fazę całkowitego uzależnienia finansowego – DŁUGU, którego Polska NIGDY nie spłaci. Polska zostanie przekształcona przez PO w „PO -land” wielkich Niemiec.

Na naszych oczach, z naszą cichą aprobatą nieświadomości oraz obojętności, za pomocą manipulacji medialnych NASZYCH wybranych przedstawicieli we władzach krajowych unijnych/Niemieckich –dokonują się ostateczne rozbiory naszych ziem, naszych wartości i wielowiekowych tradycji.

Najwyższy czas skończyć z rozpowszechnianiem kłamstw i manipulacji obecnych elit politycznych – reprezentujących SYSTEM układów partyjnych – zwanych „demokracją parlamentarną”. Najwyższy czas skończyć z koteryjno-wasalskim systemem sprawowania władzy. Najwyższy czas wystąpić wspólnie w obronie interesów Polski – Naszej Ojczyzny.

Wierzę w niezniszczalną potęgę Narodu Polskiego. Wierzę w nasze wspólne wartości.

Proponuję stworzyćnie partię lecz – „RUCH SPOŁECZNY – NIEPODLEGŁOŚĆ”.

Wspólnie możemy pokonać wszystkich wrogów – wewnątrz i zewnątrz Naszego Kraju. Wspólnie znajdziemy kandydata w następnych wyborach prezydenckich. Jeżeli NASZ PREZYDENT, będzie miał masowe (np. 75%) poparcia społecznego, zagwarantowanego przez „Ruch Społeczny – Niepodległość” – wspólnie, w sposób demokratyczny - obronimy niezależność gospodarczą i polityczną Naszego Kraju.
Organizujmy się, połączmy wszystkie patriotyczne organizacje i stowarzyszenia dla obrony suwerenności i dobrobytu przyszłych pokoleń Naszej Ojczyzny.
Polska (jak pisałem w poprzednim artykule) jako przeciwwagę dla Unii Europejskiej Niemiec, powinna wystąpić z inicjatywą budowy Federacji Krajów Europy Centralnej (Polska, Ukraina, Słowacja, Białoruś, Litwa, Łotwa, Estonia, Węgry, Rumunia, Bułgaria – a może i Skandynawia, Turcja).To prawie pół Europy, podobny potencjał ludzki i gospodarczy.
NOWY EKRAN (www.nowyekran.pl) - jako platforma medialna jest do dyspozycji tego narodowego projektu. Każdy obywatel Naszego Kraju, któremu przyszłość Polski, leży głęboko na sercu, może przystąpić do „Ruchu Społecznego – Niepodległość”.

Każdy obywatel może powiadomić krewnych, znajomych, przyjaciół o naszej inicjatywie. W ten sposób możemy dokonać CUDU. Możemy stworzyć masowy ruch społeczny.
Wszystko w naszych rękach i głowach - Jeszcze Polska nie zginęła!!!


Ludzie wychodzą najpierw z siebie, a potem na ulice. W Polsce też będą wychodzić – ostrzegał w "Poranku TOK FM" Grzegorz Kołodko, odnosząc się do trudnej sytuacji gospodarczej w Unii Europejskiej.- Myślę, że jutro (po zakończeniu szczytu UE – przyp. red.) świat nie będzie gorszy, niewiele się zmieni, chociaż wyraźnie będzie widać, że twór, któremu przygląda się cały świat, czyli Unia Europejska, będzie wyraźnie podzielony – powiedział Kołodko. Dodał, że "będą dwie części, jedna ze strefą euro, a druga bez"...(źródło )
Ale to że jest źle nie oznacza ,że nie może być gorzej . Aby bezkarnie eksploatować współczesnych niewolników należy zlikwidować demokracje , pozbawić obywateli ich praw . Pozwolę sobie jako ilustracje przedstawić fragment pracy profesora Fabrice d'Almeidy

Czytaj całość: http://mojsiewicz.nowyekran.pl/post/43577,kolodko-polacy-wyjda-na-ulice

Popatrzmy na skład ludzi, których gen. Kiszczak zaprosił do Magdalenki na poufne rozmowy, jakie miały rozstrzygnąć o losie Polski na pokolenia: Zbigniew Bujak, Władysław Frasyniuk, Bronisław Geremek, Mieczysław Gil, Lech Kaczyński, Jacek Kuroń, Władysław Liwak, Tadeusz Mazowiecki, Jacek Merkel, Adam Michnik, Alojzy Pietrzyk, Edward Radziewicz, Henryk Sienkiewicz, Andrzej Stelmachowski, Witold Trzeciakowski i Lech Wałęsa. Razem 16 panów (parytet panów i pań wtedy jeszcze nikomu nie przychodził do głowy!), a wśród nich (aż!) 4 członków władz krajowych zdelegalizowanego NSZZ „Solidarność” (Bujak, Frasyniuk, Merkel i Wałęsa). Poza laureatem Nagrody Nobla Lechem Wałęsą i dwoma znakomitymi profesorami, Stelmachowskim i Trzeciakowskim, wszyscy pozostali to prawdziwi gołodupcy, którzy pomarzyć mogli co najwyżej o Polonezie z drugiej ręki.
Gdy opadły ostatnie emocje związane z obchodami 13 grudnia, można na spokojnie spojrzeć na ten dzień, z drugiej strony medalu.

W ciągu ostatnich dni wtłaczano rodakom ten jeden bohaterski punkt widzenia. W mediach brylowali ludzie, którzy jak mnie pamięć nie myli, wcale nie byli na pierwszej linii. Ni mówię tu o tych, co tego pamiętnego dnia zatrzasnęli się w szafie,/ jak powiedział to jeden ze znanych polityków/, ale o tej znaczącej większości, która spowodowała te zmiany. A przecież dzisiaj nie można odejść od pytania, gdzie jest tych 10 mln związkowców, którzy dokonali zmian i dlaczego oni nie świętują tak hucznie w tym dniu?

Co prawda w wielu miejscach odbywają się uroczystości z udziałem dawnych członków „S”, ale można odnieść wrażenie, że władza i związkowcy przemawiają na innych falach. Rząd przywołuje swoje solidarnościowe korzenie, ale to jest tylko mowa, bowiem problemy rządu i ludzi są rozbieżne.

Dla tych, opisanych wyżej powodów, z niechęcią zawsze traktowałem świętowanie rocznicy 13 grudnia. Klęsk, które obnażają nasze narodowe słabości, nie powinno się obchodzić z takim szumem.
W każdej jednak klęsce tkwią ziarna bohaterstwa.

Po 1989 r. staniała odwaga i ci niezłomni, którzy ocalili honor, wylądowali na jakichś podrzędnych miejscach drabiny społecznej, a na świeczniki wrócili „tamci”, którzy podpisywali lojalki, emigrowali, albo w ogóle tacy, którzy byli po drugiej stronie barykady. To do nich należy dzisiaj III RP. Ciekaw jestem, gdyby tak dziś przyszło zagrożenie i trzeba było bronić Ojczyzny własną piersią, ilu z dzisiejszych ministrów, prezesów rad nadzorczych, krwi? Myślę że niewielu. Dla tych, opisanych wyżej powodów, z niechęcią zawsze traktowałem świętowanie rocznicy 13 grudnia. Klęsk, które obnażają nasze narodowe słabości, nie powinno się obchodzić z takim szumem. W każdej jednak klęsce tkwią ziarna bohaterstwa. Dlatego jedną z najpiękniejszych piosenek o stanie wojennym, jest „Ostatnia szychta na KWK Piast” – opisująca dwutygodniowy strajk górników tej kopalni. To oni, tak jak ci z „Wujka”, a także wszyscy ci, którzy odważyli się działać podczas stanu wojennego zasługują na naszą pamięć.

Janusz Sanocki

Tego błędu nie można naprawić. Trzeba się starać, by w tym roku, do tego nie doszło. Otóż nie wysłuchałem i nie obejrzałem na żywo noworocznego orędzia pana prezydenta. Zamiast wygodnie rozłożyć się w fotelu w bamboszach i oczekiwać spotkania, ustawiłem się w długiej kolejce po leki.

Nie uwierzyłem w zapowiedzi premiera, ministra i oddanych im dziennikarzy, że od Nowego Roku wszystko będzie tańsze i wzorowo zorganizowane. Ustawiłem się więc , jak za dawnych / dobrych czasów / i za cierpliwość zostałem wynagrodzony, ale tylko częściowo, bowiem zabrakło potrzebnych mi leków. Inni też chcieli te lekarstwa, a apteka nie była zainteresowana gromadzeniem zapasów, bowiem już dzisiaj za ten sam lek zapłacimy już więcej. Zarobią aptekarze i państwo, a my dopłacimy.

Dlatego zmęczony i nie do końca zadowolony, późnym wieczorem w Sylwestra wróciłem do domu i licząc czekające mnie za rok straty zapomniałem o tym ważnym wydarzeniu. Na szczęście, od czego nowoczesność. Orędzie zostało zapisane i mogłem uzupełnić swoje zaległości.

Gdybym wysłuchał tego słynnego przemówienia, to może nie zwróciłbym uwagi na pewne szczegóły. Bez fascynacji formy wystąpienia, moją uwagę musiały zwrócić fakty oczywiste, a których przygotowujący orędzie chyba zapomnieli. Mimo, że wszyscy fachowcy piszą, że w Afganistanie „ przegraliśmy haniebnie bo to wojna niesprawiedliwa, ani w obronie naszych granic, ani w interesie wolnych ludzi. Przegraliśmy jako okupant. Przegraliśmy sami. Zabrakło nam środków, wyszkolonych żołnierzy, sprzętu… Zabrakło wodza.” – pan prezydent jedynie skwitował „W końcu mijającego roku wszyscy przeżyliśmy przecież tragedię śmierci polskich żołnierzy w Afganistanie, śmierci młodych Polaków, którzy oddali swoje życie w służbie ojczyzny”.

Czysty slogan. Podobnie było kiedyś w Iraku, a dzisiaj nikt o tych co oddali życie, a zwłaszcza o tych co potrzebują pomocy medycznej i lekarstw niewielu pamięta.

W części, w której prezydent podkreślał, że nikt nie powinien zostać pozostawiony bez wsparcia –„ Bądźmy wrażliwi na ludzkie problemy, na potrzeby ludzi w różny sposób doświadczonych przez los. W Polakach tkwią wielkie pokłady ludzkiej solidarności i troski o bliźniego”, zrozumiałem, że bez wzajemnej pomocy nie mamy co liczyć na systemowe rozwiązania. Jeszcze raz kolejkowicze mają rację.

Generalnie, było to wystąpienie typowe dla poprzedniej epoki, piękne słowa i stare hasła.” To także trwająca duma z rozwoju i osiągnieć Ojczyzny”.

Poprzedni gospodarze Belwederu zapewne poszliby na Plac Konstytucji i złożyliby życzenia uczestnikom zabawy sylwestrowej. Kiedyś władza bawiła się z wybrańcami ludu w Sali Kongresowej, a dziś lud bawi się sam, a prezydent dalej bawi się z wybrańcami w Belwederze.

To ciągle ci sami, tylko w innym miejscu.
Ale,co do orędzia, to już historia. Zapis komputerowy zmusił mnie do przeczytania i oceny tej mowy. Życie i problemy nie pozwalają na głębszą analizę. Coraz bardziej widzę NAS i ICH. I TO ORĘDZIE BYŁO DLA NICH.
Zaczyna być coraz poważniej.

Dla własnego bezpieczeństwa należy to przeczytać:

Adresy e-mail zazwyczaj nie są bezpieczne. Powiem więcej, skrzynki na WP, ONET czy INTERII są całkowicie otwarte dla służb i są przez nie czytane przez protokoły szukające. Pozwala im na to prawo, które kilka lat temu wprowadziło obowiązek transparentności korespondencji w Polsce dla 9 czy 11 służb państwowych na zasadach prewencyjnych, bez konieczności decyzji prokuratora czy tym bardziej sądu.

I służby z tego korzystają, najbardziej skarbówka, ABW, kontrwywiad, policja i cło. Nigdzie się o tym nie dowiesz, bo żaden polski portal co ma swoją pocztę przecież o tym nie napisze. Te kanały są do tego stopnia otwarte, że jak je rozpoznasz, to podszywając się pod służby możesz wejść do każdej poczty na polskich serwerach i nawet skorzystać z odpowiedniej wyszukiwarki.

W przypadku Twojej poczty zrobić to można jeszcze inaczej. Ludzie, przy całej swej naiwności podają kody do poczty fejsowi, by dodać znajomych. Fejs jest rozpoznany przez wiele grup hackerskich, najwięcej tam rosyjskich.

Podałeś kiedyś pocztę prywatną i tym kanałem tam wszedłem. Bułka z masłem, o tyle to łatwiejsze, że przez profil z imieniem i nazwiskiem na Fejsie masz od razu dostęp do czyjejś skrzynki, jakby ona tam się nie nazywała. Bo paradoksalnie czasem trudniej dowiedzieć się z jakiego adresu user korzysta, niż w niego wejść. Kolejne sposoby to wysłać maila z paradyzem, który zczyta hasła zapamiętane przez przeglądarkę, lub wprost podłączy ukryte cc do każdego wychodzącego maila.

Takim robakiem mogę ci w kilka chwil przejąć kontrolę nad komputerem, wyłączyć firewalla i ze swojej klawiatury napisać wiadomość z twojej poczty, napisać dokument na twoim lapku lub wejść na skypa czy GG. Pełne rozpoznanie i kontrola. Oczywiście kontrolę przejmuje się na kilka sekund, bo czym dłużej siedzisz, tym więcej zostawiasz śladów. User ich nie rozpozna, ale może rozpoznać ktoś, kto go chroni albo ktoś z innej grupy, który zajmuje się prowadzeniem wojny i namierzaniem hackerów. Anonimusi sobie pomagają i się ubezpieczają, ale każdy z nich działa na własną rękę, a poza tym jako grupa wcale nie są najniebezpieczniejsi. Mamy pewne wartości i pewnych zasad nie łamiemy.

Jesteśmy bardzie crackerami niż hackerami. Nie niszczymy plików, nie niszczymy ludzi, chyba że polityków i ludzi ze służb, którzy mają nieczyste sumienia i chcą nas wystawić na ACTA. To dopiero syf. Nie zdajecie sobie sprawy. W ogóle gówno wiecie.

- Do ACTA wrócimy. Ale na razie idźmy dalej do tych skrzynek mailowych. A co z gmailem?

- Google do niedawna było względnie bezpieczne, przynajmniej przed inwigilacją służb. Żadne polskie przepisy nie były ich w stanie zmusić do udostępnienia skrzynek. Ale dziś to się zmienia.

ACTA wejdą w Google jak w masło, zmieniają politykę prywatności. Inne bramki to Fejs i Google+. Polskie służby same nie wejdą, ale mogą zlecić wejście, mogą też kupić informację na giełdzie prosto od Chińczyków lub innych grup hackerskich, lubiących wysługiwać się szpiegom.

- Co można zrobić?

- Postawcie swój serwer pocztowy u jankesów lub w jakiejś republice bananowej – jeszcze lepiej – zróbcie prościutką aplikację pocztową, podepnijcie pod Nowy Ekran dla swoich użytkowników, zabezpieczcie ją na 3 sposoby. Mogę Ci obiecać, że przetestuję i postawię swoje miny.
- Mówisz o ACTA?-

Nie tylko. ACTA to syf wykraczający poza Internet. Ale tym syfem najpierw w Internet uderzą. Nie chcą wymiany myśli, produktów i idei. Za to chcą wymiany danych o użytkownikach. Teraz służby polskie nie mogą wejść oficjalnie w pocztę google, ani na portale poza Polską, nie mogą ich zmusić do czegokolwiek. ACTA powoduje, że w Polsce z uprawnień służb w Internecie będą mogły korzystać służby wszystkich państw podpisujących umowę – czytaj: służby najpotężniejszych korporacji.

Pisałeś taki tekst o Coca-Coli. Tak faktycznie będzie. Warren Buffet naciśnie kasą i przyznają mu człowieka w służbach wykonujących ACTA w GW. Bo to mogą być nowe służby. I te służby w ramach pomocy w realizacji ACTA – jest taki system w tym dokumencie – zażąda danych sprawcy artykułu, bloga, czy np. użytkownika jakiegoś sklepiku od właściciela portalu. Onet da go na talerzu, bo Onet wie o userze wszystko, jeśli korzysta z poczty.

Służba taka podpadnie pod ustawę o służbach i zajrzy gościowi w skrzynkę jak zagląda CBA. Jakakolwiek wymiana informacji, handel czy aktywność będzie zagrożona. I to nie wiadomo z której strony. Bo prawo każdego państwa będzie inne, ale realizowane w dowolnym innym ACTA-państwie. A co z patentami, wynalazczością, suplementami leków czy rozwojem open source’a? Gówno! Szlaban! Wpierdalają nas w nowe niewolnictwo.
Czytaj całość: http://lazacylazarz.nowyekran.pl/post/50643,wywiad-z-anonymousem
Przecież to nic nowego. Po prostu w obecnym świecie trzeba się z tym nauczyć żyć. Anonymus mówił o internecie i komórkach, zapomniał przedstawić techniczne możliwości podsłuch rozmów domowych itd itp. O ile pamięć mnie nie myli to już w latach 70 o tych sprawach pisano w RADIO rosyjskim - sowieckim (jak kto woli) czasopiśmie. Podsłuchiwaczom z Grudziądza lub Przasnysza sam pomagałem w latach 80 w namierzaniu, znajdowaniu pracującego kanału aby mogli nagrać podając techniczne informacje na co mają zwrócić uwagę. W szkole uczono że informację którą posiada jeden człowiek jest informacją tajną pozostałe to są mnie lub bardziej utajnione. Co nie znaczy że nie mamy dbać o poufność informacji które zamieszczamy w naszych komputerach. W większości przypadków stosując dziurawy jak sito przy tym niezabezpieczony system sami się prosimy by nas Haker zhakował a Kraker pozbawił ważnych dla nas informacji.
Nie wszyscy wówczas wiedzieli. Dlatego władza teraz tak przeszkadza i tłumaczy nam, że ACTA to ma dla nas służyć, bo bedzie ścigać podróbki artystyczne. Jak słucham premiera, ktory dalej usiłuje nas okłamywać, to przekonuję się , że trzeba z tym walczyć.
Jest to duże kłamstwo, jeżeli zaangażował się w to premier. Jeśli mowa jest o rozgoryczeniu premiera na urzędników, to decyzja nie należy do nas użytkowników.
Czy rację mają urzędnicy premiera, czy setki tysięcy użytkowników internetu? Tak więc prawda nie jest po stronie rządu.
Co to znaczy zawieszenie procesu ratyfikacji? Premier myslał, że uda się bez protestu przepchnąć ten dokument i dopiero protesty zmusiły go do zastanowienia. Zamiarem premiera jest ratyfikacja i tylko od nas zależy, czy mu w tym przeszkodzimy.
Szanowny "tajga" masz rację ale jak mówi starorzymska maksyma " co miłe jest rządzącym jest prawem" i czy nam się to podoba czy nie tak jest. patrz nasze protesty dot. naszych emerytur. Jedynie bardzo duża zawierucha może to zmienić, ale kto ją zrobi? Patrząc na to i innej strony rządzący mówią o walce z podróbkami, piractwem i innymi tego typu "patologiami" a czy przypadkiem my wszyscy z premierem, prezydentem, całą kastą rządzącą i opozycją, włącznie ze mną ( to piszącym) nie jesteśmy być może nie z swojej woli piratami ( złodziejami wartości intelektualnej) używając alfabetu łacińskiego. Przecież nikt z nas nie zapłacił, nie licząc trudu nauki, za używanie tego alfabetu, nie mamy na niego licencji, nikt jej nam nie udzielił, a na mocy ACTA rząd Włoski jako spadkobierca tradycji Rzymskich może od nas zażądać. Ktoś powie że to jest wartość i własność ogólnoludzka. I co z tego jak można wydłużać ochronę praw autorskich obecnie do bodajże z 30 do 70 lat to dlaczego jej nie przedłużyć di 20 000 lat. Przecież to jest tylko sprawa umowna. Moim zdaniem wszystko co jest opublikowane winno być jawne i do użytku całego społeczeństwa. Zaś właściciel jakiejkolwiek twórczoiści winien zadbać o takie podanie by niepowołani jej nie mogli zabrać (ukraść) używając różnich właściwych sposobów zabezpieczania, a nie przypomocy ACTA zrzucać odpowiedzialność na niezawsze świadomych użytkowników internetu.
Mówią też, że łatwiej jest milczeć, niż się odzywać, stąd w temacie emerytur więcej było milczenia niż krzyku, a jak milczymy to przyzwalamy. Internauci nie pozwalają premierowi na rozgrywanie tematem ACTA według rozpracowanego przez PO scenariusza i stąd mamy, tzn. Tusk ma problem, a my zrozumieliśmy, że "kupa" to siła. To, że dzisiaj Tusk zablefował jakimś spotkaniem, to on i my wiemy, że to tematu nie załatwiło. Podobnie jest w Moskwie. Putin karty porozdawał,sądził, że ma wybory poza sobą, a w internecie zaprotestowali i robią manifestacje i im bliżej będzie wyborów, to będzie ich więcej. Bez Internautów nie będzie zgody na ACTA. Przeczytałem na tym forum kilka wpisów w tym temacie i zgadzam się z nimi.
Gdyby na forum zamiast pisania pozwów doszło do wspólnego działania, to dzisiaj nie byłoby takiej sytuacji, że premier nie zauważa protestów.
Tylko, że emeryci są zbyt podszyci wiatrem i strachem
Sądząc po ilosci dyskutantów w tym temacie jest coraz mniej wierzacych w naprawę RZECZYPOSPOLITEJ.Z perspektywy czasu i efektów przestałem dziwic się kolegom emertytom którzy nie podjęli walki o nasze sluszne sprawy.Sprawdziło się ich stanowisko-to się nie moze udac.Czy to faktycznie znaczy ze nie porafimy zjednoczyc się i podjąc dzialania w obronie praw nabytych.
Ktoś tutaj napisał, że wśród użytkowników tego forum panuje przekonanie o konieczności załatwienia sprawy zgodnie z oczekiwaniami.
Większość posiada prawa, a mniejszość obowiązki. Te prawa to głównie prawo do krytyki, a obowiązki dotyczą tych, co powinni załatwić.
A realizacja ? Jest tak, jak jest.
PRAWDZIWE WYNIKI WYBORÓW DO PE
Nie, nie chciałbym sprawiać wrażenia, że mam jakiś dostęp do faktycznych wyników wyborów. Takie dane mają jedynie ci na górze, a może serwery sąsiednich państw? My na dole, mamy – wierzyć w to, co podaje Państwowa Komisja Wyborcza. A ona podaje to tak, by sprawiało wrażenie – doniosłości aktu wyborczego. Henry Ford kiedyś powiedział:
„ Myślenie to najcięższa praca jaka istnieje, co prawdopodobnie jest powodem tego, że tak niewielu w nią się angażuje”. Prawda, skoro naszą wyrocznią jest telewizor. Prawda, skoro Naród Polski ma być „ociemniały politycznie”, bo o to chodzi każdej dyktaturze. Prof. Zybertowicz mówił: „ PO, kompletnie wbrew drugiemu członowi swojej nazwy, nasiliła i uwyraźniła pewien proces, który występował przez ostatnie dwadzieścia lat. Proces ODPYCHANIA Polaków od polityki i wdrukowania nam postrzegania jej jako czegoś szkodliwego”. Do czego to doprowadziło? Oto ponad trzy czwarte Polaków nie poszło na wybory! Rozumiem motywacje, ale nie godzę się – na skutki takiej decyzji!

Wybory pokazały faktyczne poparcie dla partii. To tzw. „żelazny elektorat” poszedł i zagłosował na swoje partie. Wyborców w Polsce jest – 30, 636 milionów. PO dostało – 2,271 mln, a PIS 2, 246 mln. Nagminnie pokazuje się wyniki: PO – 32,13%, a PIS – 31, 78%. Czy podane procenty mówią nam prawdę? Czy można zostać europosłem dostając 9,2 tys. głosów? Można. Ale tak pewnie tylko dzieje się w Polsce, gdzie mamy NAJGŁUPSZĄ ordynację wyborczą w świecie. Takie zdarzenie miało miejsce w okr. Śląskim (nr 11), gdzie J. Buzek zdobył 254 tys. głosów i „pociągnął” za sobą dwóch, w tym M. Plurę z 9,2 tys. głosów. Z Grajewa Borawski z PSL dostał – 7779 głosów a Andruszkiewicz (RN) – 1959 głosów.

Manipulacji i oszustw nie da się zablokować. Są coraz bardziej wyrachowani w swym „dziele”. Europosłami z naszego okręgu zostali Karski z PIS i Kudrycka z PO. Na jednej z komisji grajewskich zauważono dziwne „krzyżyki” przy nazwisku tej ostatniej. Wszystkie były jakby z jednej sztancy. Lewy górny róg wolny a dokładnie zakreślone linie od kąta do kąta. Zresztą, jak kraj długi wciąż słyszy się o „nadużyciach”. PKW pewnie – jak zawsze, przejdzie do normalności, wytłumaczy niską szkodliwość itd. Świat się nie zawali, ale Naród znów dostanie po buzi.

Ale, ale – jakie były prawdziwe wyniki? A takie, że Naród Polski tylko w 7, 41% popiera PO, i tylko w 7, 33% - PIS. Oto skala upadku „elity” rządzącej (mniejsza o nazwę). Panowie, z takim poparciem – to tylko podać się do dymisji. Rozwiązać Sejm, wprowadzić (gotową) nową ordynację wyborczą JOW i w końcu dać szansę na wybór zwykłych ludzi (spoza lóż partyjnych).
Jednak czegoś nas te wybory nauczyły, że bojkot nic nie daje a tylko prolonguje synekury naszych „rządzicieli”. Czy jesteśmy w stanie skończyć z lenistwem i zadbać o swoje sprawy? Najbliższe wybory samorządowe (jesień 2014).
Aleksander Szymczak
[b]25 LAT OD PAMIĘTNYCH WYBORÓW.
OCENA SYTUACJI : DWUGŁOS

From: Forum Odpowiedzialnego Biznesu
Sent: Wednesday, June 04, 2014 7:45 AM

Subject: List Mirelli Panek-Owsiańskiej, prezeski Forum Odpowiedzialnego Biznesu z okazji 25 lat transformacji

25 lat transformacji - list Mirelli Panek-Owsiańskiej, prezeski Forum Odpowiedzialnego Biznesu
Szanowni Państwo,

kiedy myślę o dacie 4 czerwca 1989 - cieszę się, że jestem pokoleniem, które może obserwować, jak stawaliśmy się liderem Europy Środkowo-Wschodniej, państwem o znaczącej pozycji w Unii Europejskiej i umacniającej się gospodarce.

Z perspektywy 25 lat transformacji warto docenić, co już udało się osiągnąć, szczególnie w zakresie społecznej odpowiedzialności biznesu, która coraz mocniej kształtuje oblicze polskiej gospodarki.

Dyskusje o roli biznesu w społeczeństwie pokazują, że przedsiębiorcy dojrzewają do postawy dobrego obywatela, który jest świadomy swojego wpływu na środowisko i społeczeństwa i czuje się za odpowiedzialny za rozwój swojej społeczności lokalnej.

Nie można w kontekście obchodzonej rocznicy oddzielić uzyskanych swobód gospodarczych od wolności ludzi. Pracownicy coraz częściej partycypują w rozwoju firmy, oczekując, że miejsce pracy oznacza nie tylko godną płacę, ale także rozwój, szacunek dla różnorodności i zarządzanie oparte na wartościach.

Można powiedzieć, że to właśnie polski ruch Solidarności lat 80. stał się symbolem uwolnienia kapitału społecznego. Kapitału tak ważnego dla kształtowania się środowiska organizacji pozarządowych, którego Stowarzyszenie Forum Odpowiedzialnego Biznesu jest częścią.

W tym roku w celu upamiętnienia rocznicy 25 lat transformacji w Polsce jesteśmy wpółorganizatorami Festiwalu „Szpitalna Łączy”. Ulica Szpitalna w Warszawie, na której mieści się biuro FOBu oraz innych organizacji pozarządowych, była także pierwszą siedzibą mazowieckiej Solidarności. W dniach 13-14 czerwca br. chcemy wspólnie świętować rocznicę, ale także zacieśniać więzi między nami i innymi mieszkańcami stolicy.

Serdecznie zapraszam na Szpitalną, życząc Państwu jednocześnie docenienia wartości uzyskanych na drodze tranformacji i nieustawania we wspólnym wysiłku budowania lepszej

Mirella Panek-Owsiańskaka
prezeska Forum Odpowiedzialnego Biznesusu

Pani Prezes Mirello Panek-Owsiańska,
przykro mi, ale muszę odnieść się dość krytycznie do Pani poniższego listu.

Pani list to mijanie się z rzeczywistością.
Po 25 latach polskie społeczeństwo jest przede wszystkim tragicznie ZADŁUŻONE,
nie ma społeczeństwa obywatelskiego, panuje partiokracja i karuzela stanowisk.
Władza ma nas w przysłowiowych 4 literach, miliony podpisów są lekceważone, gdy obywatele organizują referenda.
Polska liderem Europy Środkowo-Wschodniej? To jakiś żart. Zatargi z Rosją, Litwą, ignorowanie nas przez Niemcy, rozpad Grupy Wyszehradzkiej itd...
Ludzie emigrują wewnętrznie lub za granicę,
nasz majątek jest wyprzedawany za bezcen od 25 lat.
Proszę pójść do polskich przedsiębiorców – tych małych i średnich – i z nimi porozmawiać: harują i klną, bo niewiele z tego potu mają.
Nie wspominając o przedsiębiorcach typu p. Kluska i wielu innych zniszczonych przez nieodpowiedzialny, żeby nie powiedzieć mocniej, aparat państwa.
Jest drenaż, rabunkowa gospodarka i prywata, panuje ślepa ideologia zysku i dorabiania się, a małe grupki i NGO’sy, które wołają na puszczy, tego nie zmieniają.
Gdzie tu jest wzrost odpowiedzialności?

Doskonale Pani wie, że mam bardzo dobre pojęcie o odpowiedzialności i tzw. CSR.
Napisałem o odpowiedzialności w zarządzaniu książkę – nawet Pani nie raczyła na nią zwrócić uwagi... mimo, że miała Pani do niej dostęp.
Obserwuję od kilku lat obszar “odpowiedzialności biznesu” i Pani Forum.
Niech Pani otrzeźwieje, bo mam wrażenie że FOB jest narzędziem kilkunastu zagranicznych korporacji dla robienia sobie PR-u.

Dla mnie 4 czerwca to dziś smutna rocznica, bo widzę, ilu moich znajomych, krewnych i przyjaciół albo wyjechało, albo straciło pracę, albo “wiąże koniec z końcem”.
25 lat temu byliśmy dużo bardziej solidarni i – mimo, że ubożsi – radośniejsi i życzliwsi.
Wielu zasłużonych ludzi “Solidarności” żyje w zapomnieniu i biedzie, a ich postulatów nie zrealizowano do dziś.
Badania m.in. prof. Czapińskiego pokazują, na jak niskim poziomie jest nasz kapitał społeczny, jak niskie jest zaufanie społeczne.
Wszędzie afery, korupcja, nepotyzm, łapówkarstwo, ustawiane przetargi itp.

Gdzie tu “osiągnięcia” w zakresie odpowiedzialności, o których Pani tak gładko pisze??? To po prostu bzdura i zagłaskiwanie rzeczywistości.
Niech Pani zacznie robić pracę organiczną u podstaw, a nie wymienia uśmiechy z wielkimi korporacjami, które się z nas śmieją, a robią sobie w Pani Forum PR.
Proszę sobie poczytać prawdę o polskiej rzeczywistości, formułowaną bardzo konkretnie m.in. przez takie autorytety, jak choćby prof. Kieżun, prof. Bojarski, prof. Gwiazdowski, prof. Żyżyński, prof. Krasnodębski, prof. Rybiński itd.

Z poważaniem
Dr Aleksander Kisil
Autor książki “Zarządzanie przez odpowiedzialność” (wyd. I – 2008; wyd. II – Wydawnictwo Difin 2013)

[/b
Jaki zakres mają immunitety parlamentarne w wybranych państwach Europy

Immunitet parlamentarny jest instytucją mającą na celu zapewnienie parlamentarzystom swobodę sprawowania mandatu. źródło: Materiały Prasowe
Immunitet parlamentarny jest instytucją mającą na celu zapewnienie parlamentarzystom swobodę sprawowania mandatu. Immunitet ma chronić parlamentarzystę przed ewentualnymi naciskami ze strony władzy wykonawczej – w szczególności przed zagrożeniem pozbawienia wolności, które mogłoby być w przypadku posła i senatora "karą" np. za krytykę przedstawicieli władz wykonawczej.

Pracownika można zwolnić za korzystanie z internetu w pracy>>

Ads by OnlineBrowserAdvertisingAd Options

Słowo immunitet pochodzi od łacińskiego immunitas - terminu oznaczającego „uwolnienie od obciążeń”. Immunitet we współczesnym rozumieniu zapewnia posiadającej go osobie nietykalność osobistą oraz zwalnia ją z ponoszenia odpowiedzialności karnej za określone działania.
Polskim parlamentarzystom konstytucja gwarantuje zarówno immunitet materialny, jak i formalny. Immunitet materialny, o którym mowa w art. 105 ust. 1 konstytucji z 1997 roku, oznacza zwolnienie posła bądź senatora z odpowiedzialności za działalność podejmowaną w związku ze sprawowaniem mandatu poselskiego. Immunitet materialny umożliwia parlamentarzyście swobodne zabieranie głosu na forum parlamentu, a także głosowanie zgodne z własnym sumieniem.
Za czynności te parlamentarzysta nie może być pociągany do odpowiedzialności karnej ani w trakcie, gdy sprawuje on mandat posła i senatora, ani w sytuacji, gdy mandat ten utraci.
O ile immunitet materialny nie wzbudza poważnych kontrowersji, o tyle coraz częściej pojawiają się głosy krytyki związane z immunitetem formalnym posiadanym przez parlamentarzystów. Immunitet formalny, o którym mowa w art. 105 ust. 2 i 3 konstytucji, zawiesza możliwość pociągnięcia parlamentarzysty do odpowiedzialności karnej w czasie sprawowania przez niego mandatu. Jeżeli zaś przed objęciem mandatu wobec posła wszczęto postępowanie karne – wówczas zostaje ono zawieszone do czasu wygaśnięcia mandatu. Jeśli w trakcie sprawowania mandatu poseł lub senator miałby być pociągnięty do odpowiedzialności karnej – zgodę na to musi wyrazić Sejm lub Senat.
Czy immunitet formalny powinien zostać zniesiony? Przeciwnicy tego rozwiązania wskazują, że istnienie tego immunitetu sprawia, iż zdobycie mandatu posła staje się gwarancją bezkarności. Zauważmy bowiem, że jeśli parlamentarzysta zdobędzie mandat i sprawuje go np. przez cztery kadencje – oznacza to, że przez 16 lat – bez zgody Sejmu – nie może być on pociągnięty do odpowiedzialności karnej, nawet w przypadku np. naruszenia przepisów ruchu drogowego. Zwolennicy zachowania immunitetu przypominają jednak, że w ten sposób parlamentarzysta ma być chroniony przed ewentualnymi szykanami ze strony władzy wykonawczej – i że zniesienie immunitetu ze względu na nadużywanie go przez posłów będzie wylewaniem dziecka z kąpielą.
W związku z kontrowersjami związanymi z instytucją immunitetu formalnego warto przyjrzeć się w jakim zakresie z immunitetu korzystają parlamentarzyści w innych krajach.
Wieka Brytania
W Wielkiej Brytanii parlamentarzyści są w praktyce pozbawieni immunitetu formalnego – przysługuje im jedynie immunitet materialny. Parlamentarzyści – już od XV wieku - mają zagwarantowaną bezwzględną wolność słowa w czasie parlamentarnej debaty. Brytyjski parlamentarzysta nie może więc zostać pociągnięty do odpowiedzialności karnej za treść swoich wystąpień na forum parlamentu – nawet jeżeli w ich trakcie dojdzie do zniesławienia osoby trzeciej (w takim przypadku parlamentarzysta może jednak sam zrzec się immunitetu, by oczyścić się z zarzutów).
Immunitet nie zapewnia natomiast w praktyce żadnej ochrony parlamentarzystom po opuszczeniu przez nich gmachu parlamentu. Parlamentarzysta może być więc w czasie sprawowania mandatu pociągnięty do odpowiedzialności karnej, może również trafić do aresztu (w takiej sytuacji Izba Gmin lub Izba Lordów muszą zostać poinformowane o zatrzymaniu oraz o tym na jakiej podstawie go dokonano). Parlamentarzyści nie mogą być jedynie aresztowani w związku z wytoczonymi im sprawami cywilnymi – w praktyce nie ma to jednak żadnego znaczenia, ponieważ w Wielkiej Brytanii nie stosuje się już dziś aresztu w takich sprawach.
Parlamentarzysta nie może być natomiast wezwany na świadka przed sąd, jeżeli przewodniczący Izby Gmin lub Izby Lordów uzna, że obecność danego członka parlamentu jest wymagana na posiedzeniu Izby.
USA
Równie wąski jest zakres immunitetu parlamentarnego w USA. Na mocy art. 1 par. 6 Konstytucji USA senatorowie i członkowie Izby Reprezentantów w czasie sesji swojej izby, a także w drodze na sesje i w drodze powrotnej z Sesji nie mogą być aresztowani. Nie jest to jednak zasada bezwzględnie obowiązująca – jeśli parlamentarzysta dopuści się zdrady, ciężkiego przestępstwa lub zakłócenia spokoju publicznego może trafić do aresztu.
Parlamentarzystom w USA przysługuje również immunitet materialny - za przemówienia lub wypowiedzi w którejkolwiek z izb można pociągnąć ich do odpowiedzialności jedynie na terenie tych izb.
Immunitet formalny w praktyce w USA nie istnieje – przeciwko parlamentarzystom mogą toczyć się postępowania karne i cywilne. Parlamentarzystów można też wzywać do składania zeznań w charakterze świadka.
Włochy
Z kolei we Włoszech immunitet parlamentarny ma bardzo szeroki zakres. Oczywiście włoskim parlamentarzystom przysługuje immunitet materialny, natomiast immunitet formalny chroni ich zarówno przed postępowaniami karnymi, jak i cywilnymi – przy czym dotyczy to również postępowań, które zostały wszczęte przed objęciem przez parlamentarzystę mandatu.
Włoski poseł i senator – bez zgody izby, w której zasiada - nie może zostać aresztowany, ani poddany rewizji osobistej i domowej (wyjątkiem jest sytuacja ujęcia parlamentarzysty na gorącym uczynku). Odpowiednia Izba musi również wydać zgodę na podsłuchiwanie rozmów parlamentarzysty i kontrolowanie jego korespondencji przez uprawnione do tego służby.
Francja
Immunitety francuskich parlamentarzystów mają nieco węższy zakres, niż ich włoskich kolegów. Francuscy posłowie i senatorowie dysponują oczywiście immunitetem materialnym – nie ponoszą więc odpowiedzialności za swoje wypowiedzi czy głosowania na forum parlamentu.
Wobec parlamentarzystów można jednak wszczynać postępowania karne. Nie ma również ograniczeń dotyczących przeprowadzenia rewizji w ich domach.
Parlamentarzysta – w czasie sprawowania mandatu – nie może natomiast zostać uwięziony. Wyjątkiem od tej ostatniej reguły jest sytuacja, w której parlamentarzysta jest oskarżony o zabójstwo, zostanie skazany na więzienie prawomocnym wyrokiem lub zostanie schwytany na gorącym uczynku. Immunitet nie chroni też w żaden sposób parlamentarzysty w przypadku postępowań wszczętych przed objęciem przez niego mandatu.
Niemcy
W Niemczech immunitet parlamentarny ma bardzo szeroki zakres. Immunitet formalny obejmuje wszystkie postępowania karne – zarówno te, które miałyby zostać wszczęte w czasie sprawowania przez parlamentarzystę mandatu, jak i postępowania wszczęte przed wyborem danej osoby na członka Bundestagu. Przeciwko niemieckim posłom nie można więc wszczynać postępowań sądowych, dokonywać rewizji w ich domach, parlamentarzysta nie może być też aresztowany (wyjątkiem jest sytuacja, w której poseł zostanie złapany na gorącym uczynku).
Bundestag może uchylić immunitet parlamentarzysty w danej sprawie – ale, co ciekawe, posłowi przysługuje w takiej sytuacji odwołanie do Trybunału Konstytucyjnego. W przypadku, gdy Bundestag zgodzi się na wszczęcie postępowania wobec posła, na każdym etapie postępowania ma prawo do uzyskiwania informacji na temat przebiegu śledztwa. W każdej chwili Bundestag może też żądać zawieszenia postępowania karnego toczącego się przeciwko parlamentarzyście. Bundestag może też – na każdym etapie postępowania karnego – zażądać wstrzymania takiego postępowania.

Źródło: www.senat.gov.pl
Artur Bartkiewicz