ďťż

CiEkAwOsTkI o ZwIeRzĘtAcH

Stowarzyszenie tych, co mieszkają za naszą kasę przy metrze, napisało długi elaborat do Południa, w którym z rozrzewnieniem pisze o tych niedobrych, zdeterminowanych członkach spółdzielni, którzy oczerniają naszą spółdzielnię i jeszcze dążą do likwidacji spółdzielni jako takich, co ma niby wpływ na stan budynków.
Ponieważ widać w tym potoku słów rękę naszego towarzysza prezesa, muszę przyznać, że największym nieszczęściem dla naszej spółdzielni jest przede wszystkim nasz prezes, bo to on doprowadził swoim nieudacznictwem do upadku wizerunku sm "przy metrze" zarówno poprzez standard życia na osiedlu, brak remontów, zawyżanie kosztów i kompletnie nieudane inwestycje, których jest zaangażowanym uczestnikiem.
Poczytajcie jak stowarzyszenie tych, co mieszkają za naszą kasę, broni prezesa
http://www.poludnie.com.pl/index.php?id=aktualnosci_single&tx_ttnews[tt_news]=3618&tx_ttnews[backPid]=9&cHash=318b003c2f
Ciekawe, że Południe tak chętnie udzieliło drogocennego miejsca stowarzyszeniu na swoich łamach.


Dziwiłbym się, gdyby obecny zarząd i podległa mu rada nadzorcza nie korzystały z każdej nadarzającej się okazji wybielania się, zwalanie winy na innych i oskarżania ich o działanie na szkodę spółdzielni.

Od dawna wiadomo przecież, że takim usłużnym medium wykorzytywanym do tego jest szmatławiec Południe i ostatnio występujący w nim wyjątkowo „zasłużony” dla spółdzielczości mieszkaniowej Janusz Połeć. Nie na darmo chyba dwa lata temu został uhonorowany stosownym tytułem przez Krajową Radę Spółdzielczą.
Zamieszczony w ostatnim Południu tekst jakiegoś anonimowego stowarzyszenia „Mieszkam Przy Metrze” będący najpewniej reakcją na ostatni artykuł T. Porębskiego w PASSIE nazywającego bez żadnych ogródek skandaliczne sprawy w tej spółdzielni po imieniu ma na celu zmniejszenie wymowy zawartych w nim informacji oraz uczynienie niewiarygodnym w oczach Ursynowian jednego z członków tej spółdzielni - Marka Wojtalewicza walczącego o zmianę chorej od lat sytuacji w tej spółdzielni.

List czy opinia stowarzyszenia „Mieszkam Przy Metrze” jest znacznie skuteczniejszym sposobem wpływania na poglądy Ursynowian niż forum członków spółdzielni Przy Metrze www.przymetrze.fora.pl czy blog pan M. Wojtalewicza a to dlatego, gdyż bardzo mało osób, poza członkami tej spółdzielni, wie o ich istnieniu.

Dlatego namawiam do poruszenia tej sprawy dotyczącej również i innych spółdzielni ursynowskich (jak choćby brak w nich walnego zgromadzenia) do skorzystania z możliwości odpowiedzenia członkom „Mieszkam Przy Metrze” na stronie www.naszursynow.net w zakładce Nasze Mieszkania. Bo moim zdaniem trzeba wykorzystywać każdą możliwość piętnowania tego, co ma obecnie miejsce w sm Przy Metrze.

PS.
Strona www.naszursynow.net nie ma nic wspólnego z porozumieniem samorządowym Nasz Ursynow, które chyba razem z PiS rządzi obecnie Ursynowem.
Czytam i czytam ten artykuł w Południu i nic z tego nie mogę zrozumieć. Widzę , że pan prezes Stępień, pisząc ten artykuł w imieniu swojego stowarzyszenia,musiał się przedtem najeść dobrze sfermentowanego miodu, co i ja z prosiaczkiem nieraz czynimy w naszym stumilowym Lasku Brzozowym. Tylko my wtedy z prosiaczkiem śpiewamy i tańczymy. I nigdy, ale to przenigdy nie bierzemy się w takim stanie za propagandę .
Zapomniałem dodać, że każdy ma takiego przyjaciela prosiaczka, na jakiego zasłużył. Pana prosiaczkiem jest niestety świnka Jamroz.


Nie trzeba czytać tego Forum czy blogu pana Marka Wojtalewicza, żeby mocno się zastanawiać nad sensem kupowania mieszkań w tej spółdzielni. Wystarczająco zniechęcające są informacje o kolejnych komornikach zajmujących nasze czynsze. Kto rozumny chciałby się pchać w takie bagno? A że wartość naszych mieszkań przez to spada, to pewnie osobista zasługa tych, którzy chcą walczyć z patologią.
Sama rozważając kupno mieszkania dla swojego dziecka, od początku wykluczalam naszą spółdzielnię.
Nie trzeba czytać tego forum, ani bloga, żeby nie kupić mieszkania na tym osiedlu.
Wystarczy wejść w osiedle - bród, syf, brak remontów, głęboka komuna, krzywe chodniki, brak miejsca dla dzieci, nowe inwestycje (normalnie wizytówka zarządu) to szczyt badziewia i obciachu. Po prostu jak się wchodzi na to osiedle rozdeptane tandetne buty prezesa kłują w oczy z każdego kąta. Drogi zegarek tego nie naprawi.
Ale prezes myśli, że jeteśmy frajerzy. Wystarczy naściemniać, zamieść pod dywan i już.
Dawno tak ambitnej twórczości, jaką jest wspomniany artykuł nie zdarzyło mi się przeczytać. Nawet na poziomie gimnazjum, żeby otrzymać pozytywną ocenę trzeba podać choć odrobinę faktów. Sam gładki język, to za mało. No cóż, jaka gazeta, takie artykuły, ble, ble , ble, każdy wie o co chodzi.
Bardziej zastanawiam się nad podpisem. Co to za stowarzyszenie? Czy ktoś mógłby mi podać jakieś namiary? Od kiedy i gdzie jest zarejestrowane ilu ma członków i czym się zajmuje. Próbowałem rożnymi kanałami co nieco się dowiedzieć, niestety bez skutku. Nie dlatego, że bardzo chciałbym sie zapisać, lecz po to by rozwiać swoje wątpliwości. Styl i argumenty przedstawione w artykule, bardzo zbliżone są do pism informacyjnych (czytaj propagandowych) zarządu, którymi kilkakrotnie miałem okazję, podobnie jak wszyscy członkowie SM PM być zaszczycony. Nie zdziwiłbym się, gdyby takie stowarzyszenie w ogóle nie istniało, ewentualnie zostało założone przed zbliżającymi się Zebraniami przez kogoś z Zarządu lub Rady Nadzorczej (będąc członkami mają takie prawo) i kilku bardzo zaprzyjaźnionych osób. Choćby w celu zdyskontowania działalności Stowarzyszenia Mieszkańców SM "Przy Metrze.
Mimo podobnej nazwy są to dwie różne organizacje. Nie chcę nikogo dyskredytować bez poznania bliższych szczegółów, dlatego bardzo proszę władze "Mieszkam przy Metrze", napiszcie co nieco o sobie.
Jako stary mieszkaniec też spróbowałem się dowiedzieć coś o tym "stowarzyszeniu" .
Przyznam się nie było łatwo nie mają strony.
W końcu znalazłem dwóch członków tego tajemniczego stowarzyszenia Romualda Andrzejewskiego i Bogumiła Szmytko, trzeciego członka żałożyciela nie udało mi się namierzyć.
Zarejestrowało się ono "dziwnym trafem" tuz przed zwołaniem Zebrania Przedstawicieli - 14.11.2011 roku
To mozna sprawdzić na stronie Wydziału Spraw Obywatelskich
http://bip.warszawa.pl/Menu_podmiotowe/Urzad/Biura_Urzedu/AO/Wydzialy/AO_I/default.htm

Podobno mozna tam się też dowiedzieć o nazwisko trzeciego członka stowarzyszenia, ale trzeba zadzwonić lub wysłać maila .
Ja juz nie miałem czasu i samozaparcia, moze Weteran sprubuje.

Dowiedziałem się też od znajomych , że Pan Szmytko juz ma dość tego stowarzyszenia , bo rodzina robi mu awantury , że chce spóldzielców przekręcić na statut dla prezesa.
I to wszystko jak ktos chce wiecej niech napisze.
To jest stowarzyszenie TYCH CO MIESZKAJĄ PRZY METRZE ZA NASZE PIENIĄDZE - czyli takich przyjaciół króliczka, którzy mogą nie płacić czynszu a za to płacą swoją bezmózgową lojalnością wobec naczelnego wulkanizatora i jamroza. Chyba to bardziej przypomina dawną "niewidzialną rękę" ale nie w kwestii robienia dobrych uczynków ale tego, że nikt ICH nie widział. Na zebraniach Komisji statutowej tylko niewidzialny listonosz dostarczył ICH poprawki do statutu. Głównymi poplecznikami i zwolennikami wszystkiego co zaproponowali był Kaczyński i pani Dobrodziej. Wieść gminna niesie, że przedstawicielem jest żelazny zwolennik prezesa - Andrzejewski i kolesie z niedozdobycia REJESTRU DŁUŻNIKÓW NASZEJ SPÓLDZIELNI.
Ciekawe kto jest autorem tego pomysłu? Który geniusz prawa spółdzielczego?
Ale czy ja chcę to wiedzieć? Kolejny wszawy twór naszej SM!!!
A brednie, które niby oni piszą do Południa nie wymagają komentarza.
Dziękuję Staremu Mieszkańcowi za info.
Potwierdza to moje podejrzenia o ściemę jaką jaką po raz kolejny chce się wcisnąć członkom SMPM. Mechanizm następujący:
Termin ustalony przez ZPCz w zakresie zmiany statutu nieubłaganie się zbliża.
Komisja statutowa pod przewodnictwem p. Kaczyńskiego z aktywną pomocą p. mecenas Dobrodziej próbuje wysmażyć jakigoś gniota, którym dałoby się zamydlić oczy Przedstawicielom i wprowadzić nowy statut niczego nie zmieniający.
Stowarzyszenie Mieszkańców SM PM próbuje przekonać komisję statutową, że takie zmiany są wbrew woli członków s-ni, którzy swoje oczekiwania określili na Zebraniach Grup Członkowskich.
No to może trzeba użyć powszechnego w SM PM tricku. Poszukać winnych oszołomów, zakładając Stowarzyszenie "Mieszkam przy Metrze" i przedstawiając je jako nową, konstruktywną inicjatywę do statutu SM PM. Artykuł w Południu jasno tego dowodzi.
Być może się mylę. W takim razie jeszcze raz b. proszę władze nowopowstałego stowarzyszenia "Mieszkam przy Metrze" mając nadzieję, że czytają to forum.
Napiszcie coś o swoich priorytetach i podjętych działaniach, tak jak to robi nielubiane przez Was Stowarzyszenie Mieszkańców SM "Przy Metrze". Być może uchroni to Was przed kłopotliwymi pytaniami na ZGCz. Wierząc, że zechcecie pokazać swój program pozdrawiam i oczekuję na info.
Witam,
ostatnio pozwoliłam sobie umieścić link do Waszego forum - a dokładnie do tej dyskusji, ponieważ jest bardzo apropos jednego z reportaży, jakie piszę na podstawie rozmów z mieszkańcami Ursynowa Południowego, głównie Natolina w ramach mojego projektu ursynowskiego "Tu byłam".

Mój kolejny rozmówca z punktu widzenia zwykłego mieszkańca opowiadał mi co nieco o spółdzielni przy metrze oraz o sprawach związanych z parkingami przy Galerii Ursynów. Ponieważ nie siedzę tak dobrze w tych sprawach jak forumowicze tego grona (ale czytam je od paru dni z wielkim zainteresowaniem), więc nie mogłam w sposób dostateczny odnieść się do opowieści mego rozmówcy. Nie jest to reportaż interwencyjny, ale warto, aby ktoś w formie komentarza do tego wpisu uzupełnił (lub sprostował) opisane tam fakty.

Ponieważ jest to mój pierwszy wpis na tym forum, nie mogę podać linka do tego reportażu, ale znajdziecie go z łatwością w wyszukiwarce wpisując tytuł bloga: Tu byłam i klikając na spacer jedenasty.

Pozdrawiam,
Zofia S. (urodzona i wychowana na Natolinie)