ďťż

CiEkAwOsTkI o ZwIeRzĘtAcH

dfq >_< Już drugiej osobie z forum się śniłem.. Jak wyglądałem? xD Btw.sam mam długie włosy :d
Nieudany WILD z pewnością zwiększa szansę na uświadomienie w następnym śnie, nieudany DEILD raczej nie tzn. nie wpływa na następne sny.
Jak chcesz to możesz pisać czy jakikolwiek DEILD się udał i ile średnio trwał powrót (czas od obudzenia do powrotu do snu).
dnia Wto 22:31, 15 Paź 2013, w całości zmieniany 1 raz


Fallen sen był słabej jakości i nie pamiętam dokładnie ale sam miałes szope koloru brązowego xD.

Sen meeggaa dobrej jakości :

Otrzymałem iphone 4 i zachwycałem się jego jakością wykonania.. aluminium było naprawdę dobrej jakości, pokazywałem siostrze i tez jej się podobało. Potem dostałem 5 i był bardzo podobny do czwórki ale nie miałem na nim aplikacji. Pytałem się Yufiego o jakąś japońska wersja gry jrpg i chyba nazwałem ja tekkenem ale bardziej przypominała final fantasy. Yoshiego tez się pytałem i powiedział mi o paru wersjach. Rodzina była już gotowa do wyjścia na wycieczkę. Przesyłały gry ale wyrobiłem się w czasie. ...............bylem z Delorem i Poldi w samochodzie a one chciały jechać gdzieś do kawiarenki no i mama mnie obudziła.

Grałem na mega wielkim boisku w noge. Piłka latałą z jednaj na drugą połowę aż w końcu wyskoczyłem po piłkę i ją kopnąłem jeszcze dalej. Zauważyłem że dość długo unoszę się w powietrzu więc pomyślałem że to sen zacząłem wirować i wznosić się do góry. Czułem efekt wywalenia no i mnie wywaliło. Staram się wrócić do snu DEILD'em al'a wild ale po około minucie nic się nie działo więc odpuściłem.

Wykonywałem technikę SEILD w nocy co nie dało żadnych efektów. Za to baaardzo chciało mi się spać bo 6 godzin to dla mnie za mało. Musiałem wstać nad ranem i zająć się dzieckiem to wpadło tak jakby WBTB 6 + 1,5. Poszedłem spać zupełnie zapominając o LD.

Sen był pewnie długi ale pamiętam tylko moment uświadomienia się. Byłem z kumplem w ławce, Lechem. Nagle krzyknąłem to jest sen! No i faktycznie to był sen bo to czułem ale oczywiście dziwnie się poczułem tak jak przy wywalaniu, zacząłem szybko zmieniać myśli od krowy po mleko, wode, napój itp. ale ciągle czułem wywalanie aż we śnie zamknąłem oczy. Po otwarciu leżałem sobie w łózku.

Jest u mnie problem z wywalaniem i to nie jest kwestia planu bo natychmiast po tym jak się uświadomię to odczuwam wibrowanie(?) i zaczynam myśleć o wywaleniu lub na odwrót. Chyba, że te 12 dobrze świadomych LDków są z końcowej fazy REM no i dlatego mnie wywala.

W każdym razie jest sukces bo LD nie miałem 3 miechy jak nie dłużej.



Skąd ta technika stabilizacyjna ? Lepiej stosuj z utrzymywaniem wzroku na detalach nie więcej niż pół sekundy na każdy, to zajmuje bardziej.

W realu bardzo ładnie zajmuje myśli podobnie jak to utrzymywanie wzroku ale następnym razem spróbuje metodę, którą opisałeś.

Wohoo!
Po głębszym zastanowieniu zirytowałem się na siebie, że od dłuższego czasu prawię w ogóle nie miałem LDków. Doszedłem do wniosku, że muszę coś z tym zrobić i tak powstał plan podobny do użytkowniczki Sudo-Indygo ale ja nie będe testował techniki przez rok a przez miesiąc.

WILD

Nie licząc WILDa mam zamiar chodzić spać regularnie a nie o losowych godzinach.

Wczoraj podszedłem do tematu spontanicznie bo WBTB było niewyliczone. Zresztą wcześniej poszedłem spać, obudziłem się po godzinie i nie mogłem zasnąć ale mniejsza o to. 1 próba WILD zakończona niepowodzeniem, pamiętam że odpływałem, raz zmieniłem pozycje ale ciągle starałem się utrzymać świadomość.

We śnie odzyskałem świadomość na jakieś 10-15 sekund zacząłem coś robić po czym utraciłem świadomość i dalej nie pamiętam co się działo. Krótkie LD ale jednak jestem z niego zadowolony.

Dzień 2

Zapomniałem, że we wtorek i w środę rano idę spać do siostry a zanim tam dojadę mija jakieś 80 minut. więc WILD nie będzie dokładny poza tym ważne jest szybkie zaśnięcie bo mam max 2h snu.
Dlatego zrobiłem MILDa ponieważ u niej najlepiej on mi wychodził.

WBTB to było jakieś 7,5 + 1,2 no i jak zasypiałem drugi raz trafiłem na NREMa więc MILD za bardzo nie podziałał ale za to pamiętam całkiem długi sen który nie był zbyt ciekawy, więc nie będę go opisywał.

Jutro ponownie zrobię MILDa ale nie będę spał 7,5h tylko 6,5-7.

Dzień 3

Meeegaaa dużo snów, jakieś 5 ale nie zapisywałem ich... mogłem zapisać chociaż znaki senne.

Od dzisiaj znów WILDa robię.

Dzień 4
Spałem po szkole co skutkowało dość długim zasypianiem ( ~20 min) do którego nie jestem przyzwyczajony.

Wstałem o 4.00 czuwałem 40 minut, rozluźnienie no i leżenie które trwało 10 minut... odwróciłem się na bok i zasnąłem. O 5.50 wstałem wybudzając się ze snu.

Muszę trochę wcześniej chodzić spać.

Dzień 5
Identycznie jak w dniu 4.

Dzień 6
Jak to po weekendzie wielkie zmęczenie wychodzi z ciała co skutkuje olaniem budzika xD Telefon sobie leży 2 metry od łóżka a ja nawet nie pamiętam jak go wyłączałem.. fail.

Dzień 7

Spałem 4 godziny rozbudzałem się 25 minut. Odpływałem co chwilę, po jakimś czasie się zdenerwowałem i zasnąłem.

Wniosek: Spać muszę przynajmniej 5 godzin bo inaczej ogarnia mnie zbyt wielkie zmęczenie.

Dzień 8
Zapomniałem nastawić budzika ._.

Dzień 9
A tutaj stało się coś dziwnego. Śnię, że jestem w jakimś ciemnym pomieszczeniu w którym jest lustro. Miałem krótkie włosy co mnie zdziwiło, więc zrobiłem TRa z nosem. Wyszedł pozytywny. Nagle w całym pomieszczeniu zrobiło się ciemno. Starałem zająć czymś myśli zamykając oczy ale kiedy już je otworzyłem byłem u siebie w łóżku. Tutaj nie jestem pewien co się dalej stało. Mam jakieś wypomnienia, że zrobiłem ERWILDa i wyszedł okej tyle, że znalazłem się w ciemnym miejscu i dalej nic nie pamiętam.

Umówiłem się z kumplem na WBTB ale niestety widocznie nie chciało mu się robić i zostałem sam. ( pozdrowienia dla Księżniczki ) Mi też opadły chęci WBTB ale nadal miałem zrobić WILDa. Tyle, że ja bardzo szybko potrafię zasnąć. Tutaj jednak było inaczej. Wykonałem fiksację, oczy poleciały do góry i moje ciało naglę się zrelaksowało i było bardzo płytkie odpłynięcie na około 10 min. Kiedy z niego wyszedłem czułem się świetnie. A w zasadzie to nie czułem kończyn. Starałem się poruszyć palcem, dało się ale z oporami. Olałem sprawę, obróciłem sie na bok i nie mogłem zasnąć przez 3 min O: kiedy zawsze zasypiam w chwilę po przerwaniu próby WILDa.

Dzień 10

Olałem trochę bo chciałem zrobić jak ostatnio, że przed WILDem tylko 5 min WBTB ale nie wyszło za bardzo XD Potem jednak zrobiłem WBTB 80 minutowe. Po WBTB we śnie była tak jakby lekkie odzyskanie świadomości, bo zacząłem robić to co chciałem ale to trwało tylko parę sekund. Później akcja toczyła się sama ale też dosłownie chwilę no i się obudziłem.

Wnioski

Zauważyłem, że przeniesienie gałek ocznych w górę przyspiesza procesy zasypiania. Podziękowania dla Fallena bo to chyba on wszczął cały ten pomysł.

Dzień 11
Kompletnie olałem... nie chciało mi się robić WBTB

Dzień 12
Zrobiłem WBTB po jakieś 5,5 snu budząc się w NREM. Poszedłem spać po 20 minutach. Podczas rozbudzania układałem plan lekcji i grałem w grę na telefonie. Kiedy położyłem się do łózka ogarnęło mnie takie zmęczenie że zasnąłem w 2 minuty xD

Dzień 13

WBTB 6+1. Podczas rozbudzania się grałem na kompie. Leżałem jakieś 20 minut i doszedłem do naprawdę fajnego poczucia ciała... taki bardzo głęboki relax. Nie pamiętam kiedy zasnąłem.

Zauważyłem, że podczas zasypiania występują u mnie 3 główne fazy.
1. Taka, że mam pełną świadomość tego gdzie jestem co robię itp.
2. Dryfuję myślami, świadomość leżenia spada ale nadal nie jest to odpłynięcie.
3. Całkowity odjazd, masa randomowych akcji.

Wydaje mi się, że mogę wchodzić do fazy 2 poprzez wymyślanie historyjek co jest bardzo przyjemne.

Dzień 14
Olałem

Dzień 15

To chyba jeden z moich rekordów WILDowania bez odlotu. Jakieś 30-35 min. Niesamowite jest to że w tym czasie ciężko się poruszyć i oczywiście to poczucie ciała.. a raczej jego brak XD Tylko jeżeli WILDuje i wejdę do fazy 1 to jest mega lipa. Ogromna chęć poruszenia się tak jakby leżenie było udręką.

Nie minął miesiąc a mi już się odechciało WILDa. Jak na razie kończę relacjonowanie.

MINDFUCK!

Planowałem wspólne WBTB z użytkownikiem Wasp na 5.36.

We śnie byłem u cioci i wujka, robiłem jakies duperele nie warte opisywania ale kiedy akcja dzieje się w samochodzie kiedy już wracam do domu dzieje się coś dziwnego. Patrzę na telefon a tam godzina 9.01 i myśl "o k***a! miałem robić WBTB z Waspem" nagle dzwoni budzik, patrzę na godzinę i jest oczywiście 5.36.

Przypadek?

Sen płytki na tyle że dostępna była ostatnia pamięć z jawy. Być może spłycany spóźnionym alfa-budzikiem.
dnia Wto 13:44, 22 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz
He he, umysł ma niesamowite sposoby budzenia nas. :) Po prostu sobie przypomniałeś o tym (zaświeciły neuronki) dokładnie wtedy, kiedy chciałeś! ;)

Olej WILD-a. Spróbuj Rhythm Napping: http://www.psajko.fora.pl/poradniki-wild,2/szybki-wild,4538-30.html#97301 - technika o niesamowitej skuteczności.
dnia Wto 12:46, 22 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz
Chyba, że ktoś rozbudza się przez samo podejście do komputera, włączenie stronki i założenie słuchawek, jak ja