ďťż

CiEkAwOsTkI o ZwIeRzĘtAcH

incestus napisał: Mam prawo krytykować takie bzdury, bo skończyłem medycynę. Wszelkie korzyści jakie można osiągnąć z książek i twierdzeń paramedyków wynikają z placebo ( to niekoniecznie mało ) Te wszystkie teksty oscylują pomiędzy religijnością a medycyną, w rzeczywistości stanowią obrazę dla obydwu. Ani lekarstwo, ani medytacja.
No właśnie ... Wspołczesna medycyna, ktora wszystkie dolegliwosci leczy uniwersalna bialą tabletką. Takich czasow doczekalismy. Czy boli głowa, czy dusza wez białą tabletkę i po problemie. Każdy lekarz odradzi bioenergoterapeutę , bo pacjent po pierwszej wizycie u bioenergoterapeuty widzi poprawe , a u lekarza dostaje kolejne tabletki, juz nie tylko białe. Pozniej kolejne , zeby osłaniać organy przed tymi poprzednimi tabletkami.Lekarze boją się niekonwencjonalnych metod leczenia , bo wspolczesna medycyna z nimi przegrywa , a oni tracą klientow przynoszacych do prywatnych gabinetow pieniadze.



Placebo działa na zasadzie sugestii, która rodzi nastawienie " dostałem lek = dolegliwości muszą minąć ". to rozkaz dla podświadomości, żeby zrobiła co w jej mocy, żeby zmniejszyć dane objawy. Sęk leży w słowie " jej mocy ". Placebo jest nadzwyczajnie skuteczne w nerwicowych bólach, histeriach, dysocjacjach i konwersjach ( czyli we wszystkim co psychiczne ), im dalej wgłąb ciała, tym proporcja ich skuteczności w porównaniu do rzeczywistych leków pierwszego rzutu gwałtownie opada.
Jedyne choroby, w których medycyna chętnie i słusznie stosuje placebo to właśnie wyżej wymienione, oraz ich podejrzenia.