ďťż

CiEkAwOsTkI o ZwIeRzĘtAcH

U mnie dzisiaj niestety kompletne niepowodzenie. Możliwe że śniło mi się coś o księżycu jednak musiało to być w jednym z pierwszych REM'ów po których się nie budziłem. Oczywiście nie mam zamiaru się poddawać .



Ja również nic o księżycu... Ale przynajmniej sny fajne były ^^

No więc ja nie próbowałem dzisiaj bo przed snem gadałem z kolegą jak jakieś schizy miał kiedyś i mi się udzieliło. Podczas zasypiania usłyszałem jakiś dźwięk po drugiej stronie ._.
Chciałem jak najszybciej zasnąć.

Dołączam do akcji



U mnie fiasko Sny pamietałem dosc dobrze i nic o Ksieżycu :/

Proponuje zmienić inkubacje na kasyno w Las Vegas

@up
Mi obojętne, ale niech się jeszcze ktoś wypowie co na to .

Z tej inkubacji znów częściowy sukces, księżyc pojawił się ale nie był głównym motywem snu. Po prostu oglądałem go jakbym był w kosmosie i mógł obracać nim żeby zobaczyć pod każdym kątem. Jestem zadowolony ale chcę więcej .

Jestem za zmianą

Z archiwum Psajko które dzisiaj wstawił Runaway Wprawdzie nie wpadło mi do głowy że życie przeszłością czy przyszłością może być powodem nie udanej inkubacji.
A do przeszłości wracam bardzo często. Może taka zmiana okażę się kluczem do inkubacji

Cytat: III. Inkubacja snów

Każdy z Was na pewno może wymyślić nie jeden sen jaki chciałby wyśnić i pełnią doznań doświadczyć go możliwie jak najbardziej... jak najprzyjemniej. Pomniejszenie się do wielkości 2 cm i podróż po zakamarkach swojego ogródka ? Zamiana w panterę i pościg za stadem antylop ? ...nie ma sprawy ;
Dzięki inkubacji nie tylko możemy śnić w danej tematyce. Pozwala ona nam również w uzyskaniu LD i oszczędzić możemy czas w którym będziemy chcieli zmieniać aktualny sen na taki, który nam odpowiada.
Pod nazwą inkubacji snów kryje się zestaw prostych czynności jakie możemy wykonać, by wpłynąć na treść naszych snów.

Jak doskonale wiemy sny są (przynajmniej w dużej jego części) odbiciem tego co przeżywamy za dnia.
Bazują na naszych przeżyciach i myślach z całego naszego życia – od dnia sprzed pójścia spać, do nawet wczesnych chwil z dzieciństwa.
Naszym pierwszym zadaniem więc jest skierowanie naszej uwagi do teraźniejszości, by sny z najbliższej nocy opierały się na naszej inkubacji, a nie błądziły w dalekich zakamarkach pamięci.
Zasada jest więc bardzo prosta – należy ograniczyć wszelkiego rodzaju wspomnienia, rozmyślania o przeszłości (nawet ostatnich dniach), marzenia długodystansowe i te które utożsamiamy jako powstałe w przeszłości.
Najlepiej w dniu inkubacji żyć wyłącznie danym dniem.

Kolejne rzeczy wykonujemy naprzemiennie, po prostu jak mamy sposobność i czas.

Zbieramy jak najdokładniejsze informacje o scenerii, obiektach, ludziach i innych zjawiskach jakie gościć mają w naszym śnie. Jeśli nie mamy takich informacji – wymyślamy je. Dokładnie i z głową. Znów bierzemy to za rzecz pewną i realną

Poczucie tematu - rozmyślamy więc nad tym co zrobimy gdy już będziemy śnić nasz wymarzony sen. Jak się podczas tego będziemy czuli. Należy pamiętać, że najefektywniej jest wyobrażać sobie coś w czasie teraźniejszym.
Każdą wolną chwilę poświęcamy na “symulowaniu”, że właśnie teraz przeżywamy ten sen. Wierzymy że jest to całkowitą prawdą. Wczuwamy się prawdziwie w siebie, który właśnie przeżywa wymyślony przez nas scenariusz.

Dodatkowo jak ktoś lubi może sobie obejrzeć jakiś film, lub program w danej tematyce.

Przed pójściem spać wykonujemy wszystko jeszcze raz, lecz w skondensowanej formie, więc
- umiejscowienie się w teraźniejszości – przeszłość, i przyszłość nie istnieje. Nastała piękna noc i nic nas więcej nie obchodzi. Dobrze jest skupić się na doznaniach płynących aktualnie z ciała
- budujemy nasz senny świat – z zamkniętymi oczami wyobrażamy sobie każdy szczegół o którym rozmyślaliśmy w ciągu dnia. Dokładnie i w całości
- umiejscawiamy się w stworzonym świecie i wyobrażamy siebie w stworzonej przez nas sytuacji

Na koniec podam przykład inkubacji.

1 dnia wymyślam kilka ciekawych pomysłów na sen i zapisuję.
Za kilka dni budzę się rano i myśśę “wspaniale się wyspałem... nie mam zbyt dużo do roboty... dziś jest wspaniały dzionek na inkubację snów !”
Biorę więc moje zapiski i czytam.
Dość szybką, ale pewną decyzją wybieram ten, który wydaje mi się, że będzie najfajniejszy i najodpowiedniejszy do dzisiejszego samopoczucia – POMNIEJSZENIE
Ciesząc się od ucha do ucha idę do kuchni zrobić sobie śniadanie.
Pierwsza myśl – no jakbym był wielkości 1 cm to lodówki pewnie bym nie tworzył.
Robiąc sobie śniadanie wyobrażam sobie siebie zmagającego się w wielkiej kuchni.
Rozmyślam jak najefektywniej mogę sobie zainkubować taki sen.
Wpadam na to, że będzie to wyobrażanie siebie jako malutkiego przez cały dzień i przyglądanie się przedmiotom z bardzo bliska.
Po śniadanku czołgam się po mieszkaniu obserwując wszystko z dołu i obserwuje podłogi i dywany z bliskiej odległości.
Po wyjściu z domu skupiam się na otaczającej mnie rzeczywistości. Podziwiam świecące słońce, wiatr na mej twarzy, jadące samochody. Nie zastanawiam się skąd jadą i dokąd – niech jadą.
Większość dnia spędzam podobnie. Obserwuje z bliska wszystko co się nawinie i możliwie często wyobrażam sobie jak by to było być w tym miejscu jako człowieczek wielkości 1 cm.
Wracając do domu zahaczam o wypożyczalnię video i biorę zakurzony “kochanie zmniejszyłem dzieciaki”.
Film widziałem dobre kilka razy, lecz teraz oglądam go jak zupełnie nowy film. Przecież już niebawem tak będę miał ja. Jest to dla mnie całkowicie realne.
Po filmie decyduje – terenem moich działań będzie własne mieszkanie. “Zewnątrz” jest zbyt wielkie i chaotyczne dla takiego krasnoludka.
Oglądam więc jeszcze raz wszystko z bliska. Dodatkowo wizualizuję siebie obok obserwowanych rzeczy i co chwilę zamykając oczy staram się zobaczyć to z odpowiedniej perspektywy.
Na koniec jeszcze wyjmuję jakieś słodkości z lodówki... w końcu mały, czy nie mały – jeść muszę, a lodówka wielka ;
Wreszcie kładę się do łóżka.
Skupiam się na oddechu starając się zapomnieć o wszystkich sprawach jakie dziś przeżywałem.
Koncentruje się na każdym elemencie mojego ciała – powoli – po kolei – od stóp po czubek głowy.
Próbuję sobie teraz przypomnieć każde miejsce w moim mieszkaniu z jak największą ilością szczegółów.
W między czasie zastanawiam się co zrobić jeśli nie będę pomniejszony od razu – jak tego dokonać. Wpadam na pomysł, że przyjaznym dla umysłu (który lubi trzymać się twardych reguł rzeczywistości) będzie “zmniejszający tunel” – z dużym wejściem z przodu, ciemny w środku, a z malutkim wyjściem po drugiej stronie.
Wizualizuję sobie, że robię z kilku desek w moim mieszkaniu taki tunel i przechodzę przez niego.
Jestem już malutki w mojej wyobraĄni, więc podróżuję po swoim mieszkaniu i robię różne dziwne rzeczy – skaczę po klawiaturze, jem gigantyczne ciacho, wdrapuję się na firankę.
Po kilku-kilkunastu minutach odwracam się na bok i idę spać.

Efekt – uzyskuję świadomość we śnie, w którym jestem we własnym mieszkaniu. Od razu pamiętam o mojej inkubacji i tworzę tunel. Za drugim razem udaje mi się przez niego przejść w pozytywnym rezultatem i jestem... tyci tyci !
Bardzo polecam tą właśnie inkubację – niezapomniane wrażenia... jedzenie truskawki wielkości samochodu osobowego – rewelacja ;]

Aloha !

Poza tym wpadłem na nieco dziwną metodę. Sen wyciąga rzeczy które zarejestrowaliśmy nie świadomie. A co by było jeśli jakimś sposobem zarejestrować księżyc podświadomie (np. patrząc na niego i nie myśleć o tym), a wszystko inne wykonywać świadomie. Trudny sposób i niekoniecznie dobry xD Ale kto wie : D
dnia Nie 20:48, 01 Wrz 2013, w całości zmieniany 1 raz