ďťż

CiEkAwOsTkI o ZwIeRzĘtAcH

Spoks, ale zapędy były. Zresztą każdy widzi to co chce. Może się myle, nie stwierdziłam, że wszyscy tacy są, zdecydowanie nie większośc z tego forum. Sorki jeśli ktoś poczuł się urażony, nie to było moim zamiaram.
Tutaj jest spore wsparcie i ludzie się prostują, zawsze znajdzie się ktoś kto stara się naprostowac dyskusję.

Tak napradę to chciałam coś pokazac a ty Skiper uczepiłeś się palca, bo nie widzę sensu w proponowaniu komuś świadomego snu jako zamiennik dla narkotyków.
Ale to tylko moje zdanie.

Ok, Ok, może to tylko mój strach, kiedy wyobraziłam sobie wpadających tu "narkomanów" hehe, którzy dostali propozycję, lepszej jazdy, ale jak Ty Skiper i Dreammer jesteście w stanie ich ogarnąc to jestem spokojna hehe, już mi lepiej.



Chciałaś powiedzieć, że LD może być też uzależnieniem i jednocześnie być zgubne, poprzez działania. Jako przykład przytoczyłaś sytuacje, że ktoś miałby się uderzyć specjalnie w głowę żeby mieć LD co jest nie prawdą.
Ja natomiast jestem innego zdania - LD może być uzależnieniem, ale dążenia do niego, wykonywanie technik i sama praktyka nie jest w żadnym stopniu niezdrowa.
Być może chodzi też Tobie o zaangażowanie pewnych osób w dążenia do LD, być może zauważasz w tym jakiś fanatyzm, ja widzę w tym raczej pasje i nie dostrzegam niczego złego.

Chciałam przekazac, że wiele zależy od naszego nastawienia. Od tego co nas skłania do brania się za różne rzeczy. Nie widzę niczego złego w dobrej zabawie i pasji. Sama takowe posiadam. Ale nie wierzę w to, że osoby mające skłonnośc do uzależnień jesteśmy w stanie naprostowc poprzez zainteresowanie świadomym śnieniem. Im raczej potrzebna jest najpierw jakaś terapia, a dopiero później LD, kiedy się już z tego ogarną.
Bo chyba nie chodzi nam o to aby wmawiac innym, że sporadyczne stosowanie środków zmieniających świadomośc jest czymś złym. Nie o czynniki zewnętrzne mi chodzi tylko o nasze do tego nastawienie.

Znam jednego byłego narkomana, któremu bardzo spodobał się tekst A. Bytofa w jednej z książek właśnie o "LD zamiast narkotyków".

Przede wszystkim wiem jak po pierwsze pasja, zajawka, zajęcie potrafi wyleczyć człowieka z robienia różnych głupot, po drugie świadome śnienie otwiera Cię na siebie samego, poznajesz lepiej swój umysł. Pomysł dobry, ale promując to trzeba dodać informację (w celach moralnych i prawnych), że nie zastępuje to terapii i powinno się udać do dobrego psychologa uzależnień.

Można by ogarnąć kiedyś darmowy kurs LD dla narkomanów przyjmujących terapię w Warszawie. :) Z tym że jeśli nikt się w to nie zaangażuje, to ja sam odpadnę - w najbliższej przyszłości za dużo planów. Niech organizator na razie działa w internecie i umieszcza artykuły, zbiera ludzi do pisania.
dnia Pon 10:46, 30 Maj 2011, w całości zmieniany 3 razy


Życzę powodzenia.

Jeśli pomoże to choć jednej osobie- popieram.
Uczcie MILDa, jako bardzo prostej i skutecznej techniki

Jeżeli chodzi o to, że od LD można się uzależnić - prawda, jeżeli źle do tego zjawisko podchodzimy. Ale tak jest z wszystkim, co przyjemne - od każdej takiej rzeczy można się uzależnić. LD się wśród nich zbytnio nie wyróżnia, aby bić na alarm, że LD tragicznie zniewala mało odpornych ludzi...

Andrewek napisał: Uczcie MILDa, jako bardzo prostej i skutecznej techniki
Nie można komuś narzucać techniki. Na mnie MILD w ogóle nie działa.

" Po co jeździć, jak można latać? " - No niby fajnie... Ale :
Po co latać, jak można świadomie śnić ? ;D

http://demotywatory.pl/3082590/Po-co-cpac



Fuck Yea ;p

Coż wybaczcie, ale jak dla mnie hasło dosyć tandetne.

Xerkes25 napisał: Coż wybaczcie, ale jak dla mnie hasło dosyć tandetne.
Ćpunek
A tak serio to wątpię w powodzenie akcji. Jak ktoś będzie chciał sobie dać w żyłę to i tak da a przekonywanie go do świadomego śnienia uważam za bezcelowe. Ale i tak życzę powodzenia.

Według mnie akcja pozbawiona sensu, przynajmniej gdybym ja był narkomanem, nie łyknąłbym tego. Przecież zawsze można ćpać i praktykować świadome śnienie, czyż nie? Jedno nie wyklucza drugiego. Brakuje mi tutaj jakiegoś mocnego, logicznego argumentu. W temat narkotyków się nie zagłębiam, nie mam pojęcia, jaki narkotyk jak wpływa na świadomość, ale jestem skłonny założyć, że narkoman może mieć świadome sny. Styczność mam jedynie z marihuaną i jeśli miałbym ocenić jej wpływ na świadome sny, powiedziałbym, że na pewno nie jest negatywny. Życzę powodzenia ; d.

Maxwell napisał: Każdy jest najmądrzejszy i każdy ma rację i każdy zrobi tak jak uważa. Problem polega na tym, że nie każdy jest najmądrzejszy i nie każdy ma rację. Na przykładzie ludzi walczących z nałogiem widać to chyba najlepiej.

Hmm moim zdaniem to nie wypali, dlaczego? Z bardzo prostej przyczyny, zażywasz i masz odlot . Niestety na jasne sny potrzeba trochę czasu a wyobraźcie sobie narkomana na głodzie... Nie udane próby są frustrujące a gdy do dać do tego wszech ogarniające wkurw.. z powodu braku narkotyków?
Chyba że masz w zamyśle odciąganie od tego ludzi którzy jeszcze nie spróbowali być może będą mieli trochę więcej motywacji.

Sentil napisał: Przecież zawsze można ćpać i praktykować świadome śnienie, czyż nie?
Teoretycznie można, ale praktycznie wpływ narkotyków na świadome śnienie jest tak negatywny, że po dłuższym stosowaniu narkotyków, LD jest osiągnąć coraz trudniej. O wiele trudniej.

bibol napisał: Chyba że masz w zamyśle odciąganie od tego ludzi którzy jeszcze nie spróbowali być może będą mieli trochę więcej motywacji.
Taki jest główny zamysł. Tych, którzy jeszcze nie spróbowali, można odciągnąć, a tym, którzy już sięgnęli po narkotyki, można zaproponować dodatek do terapii. Bo sama nauka LD nie jest terapią, może być jedynie dodatkiem, jednym z argumentów, dla których warto rzucić nałóg.

Ludziom nie chce się praktykować świadomego śnienia z lenistwa - a to dziennik przeszkadza, a to trzeba kłaść się wcześniej, a to informacji szukać należy. W zamian za świadome sny nie muszą dawać zupełnie nic, ale i tak się nimi nie interesują, mają je w dupsku. Ty chcesz, żeby narkoman postawił na szali swoje narkotyki, czyli to, co jest dla niego praktycznie najcenniejsze, a po drugiej stronie kładziesz świadome sny, na myśl których może się zaśmiać i puknąć się w głowę. Rozumiesz już? Ja to tak odbieram. Albo to hasło "po co ćpać? można spać!" - nawet nie wyobrażam sobie, żeby jakiś narkoman na to poszedł. Nie chcę negować twoich działań, bo każda forma pomocy jest dobra - ukierunkuj jednak lepiej akcję! Napisałeś w tytule "jasne sny alternatywą dla narkotyków". Alternatywą? Zdecydowanie nie.

Zgadzam się z Sentil.
Jednak jeśli ktoś bierze czasami (dla przyjemności, nie jest uzależniony) może np. nie wydawać kasy i spać. Wiem, że to brzmi śmiesznie, ale to jest zawsze jakaś alternatywa. Osobiście nie wiem co bym wybrała, nie miałam LD.
Minusem jest to, że w LD trzeba zainwestować trochę czasu i chęci.
Zresztą LD różni się od haju, więc to zależy po prostu co kto lubi

Jest demot nt temat, ale nie mg wstawiać linków...