ďťż

CiEkAwOsTkI o ZwIeRzĘtAcH

eLDe w 2 giej części.

Miałem całkiem miły sen. Zadowolony szedłem przez miasto i cieszyłem się że jest takie piękne. Ulice były z ładnymi drzewami bo bokach a wzdłuż nich były piękne kilupiętrowe kamienice niczym w jakimś Wiedniu. Każda miała inny pastelowy kolor. Doszedłem do jakiegoś skrzyżowania i zaczynam podziwiać narożne kamienice. Chwilę potem zaczynam wchodzić na jakieś wzniesienie - na górze jest jakiś zamek, klasztor. Droga jest z postarzałego bruku a po bokach jest las - z jednej strony tuż za rzędem jest spadek w dół i widać przez nie niebo. W pewnym momencie góra zaczyna się robić tak stroma że muszę się wspinać ale po chwili wraca do normalności. Zauważam że jestem na drodze sam a za mną idzie jakiś napakowany łysy koleś w zielonym obcisłym t-shircie. Czuje się trochę zagrożony i przyspieszam tempo chodu ale zamiast tego zaczynam biec... Słysze jak on też zaczyna biec i po chwili mnie dogania i robi chwyt jedną ręką na mojej szyi.

Od razu orientuje się że to sen (sytuacja zagrożenie życia jest u mnie znakiem snu). Obracam się i popycham go w klatkę piersiową a ten leci jakby nie było grawitacji na najbliższe drzewo. Robie RT z nosem i już jestem pewien że to sen. Gościu wraca na ścieżkę i staje jakieś 5 metrów ode mnie. Wyciągam przed siebie otwarte dłonie i zaczynam go spalać niewidzialnym ogniem (nie wiem czemu był niewidzialny) a koleś rozkłada ręce, jakby chciał się poddać. W tym momencie budzi mnie budzik dzwoniący w pokoju obok. Szkoda bo chciałem pozwiedzać miasto

Szkoda bo jeszcze nigdy mnie nie obudził słyszę go tylko jak czasem wcześniej wstanę...



Ld a może nie ld sam nie wiem ale na pewno przez jakiś czas byłem świadomy. Do tego sen był wtedy bardzo płytki po jakiś 8 godzinach snu.

Jedziemy.
Jestem na skoczni narciarskiej i zjeżdżam z niej z całkiem dużą prędkością. Zamykam oczy bo się boje i wylatuje z progu bez podskoku. Lece z zamkniętymi oczami i ląduje klęcząc na nartach (chyba się nie da tak naprawdę). Jestem bardzo zawstydzony że tak słabo skoczyłem podjeżdżam siłą rozpędu pod bandę i siadam tam bardzo rozżalony Po chwili podchodzi do mnie koleżanka i pokazuje mi w jednej ręce banknot 20 złotowy a w drugiej stówkę. 100 była bardzo realistyczna szczegółowa jak naprawdę. Daje mi je i mówi że kibicom się podobało i miała przekazać mi te pieniądze. Potem mnie przytula i jestem bardzo wesoły Robię RT z nosem bo jakimś cudem przypomniałem sobie że nie jestem skoczkiem. Wiem że to sen ale przechodzę do następnej sceny? Sam nie wiem jak to się stało.
Jestem z koleżanką na skrzyżowaniu w jakimś angielskim mieście o zabudowie z początku wieku. Kamienice z ciemnej cegły, kocie łby i stare latarnie. Różne szyldy na budynkach. Na skrzyżowaniu był drogowskaz i uznałem że pójdę z nią na Dragonborn Street bo nazwa była najfajniejsza Idziemy i pomyślałem że był z nią zrobił to i owo no ale nie na ulicy. Wchodzę do ładnego budynku. W środku wchodzimy na ostatnie piętro schodami i jest tam jeden pokój. Ale dziwne rzeczy zaczęły się dziać. Widziałem pokój z kamery od góry i rozglądałem się tak po nim ale potem wróciłem do normalności i położyłem dziewczynę na stoliku który stał pomiędzy dwoma nowoczesnymi fotelami. Blat był szklany. Kładę się na niej i zaczynamy.... ale sen się urwał

: D fajny sen xD co ile średnio masz LD , i jakie techniki stosujesz lub niestosujesz ?

Dzisiaj bardzo udany LD

Kładę się spać o 23.30 i nastawiam budzik na 6 godzin w przód (5.30). Przed snem piję łyk wody ze szklanki przy łóżku. Mówię w myślach do siebie że będę miał świadomy sen, zrobię RT itd. Po obudzeniu się o 5.30 nie wstaję tylko w łóżku powili piję wodę i myślę o uświadomieniu się we śnie. Robię RT co jakiś czas i kładę się spać po mniej niż 5 minutach.

Od razu po zaśnięciu pojawiam się w świecie snu i robię RT. Byłem w pokoju który był chyba po prostu salą lekcyjną były tam ławki i tablica oraz wyjście na balkon. Od razu robię test rzeczywistości z nosem i jestem pewien że to sen. Reszty snu nie będę opisywał bo to raczej nadaje się na porno
Wywaliło mnie po miej niż 10 minutach jeszcze zanim zrobiło się baardzo miło



Hehehe idę o zakład, że projekcje robiły niekończącą się grę wstępną, poprzedzoną jeszcze graniem na zwłokę w postaci problemów z rozbieraniem się

Aż takich dużych kłopotów nie było. Gorzej że pod koniec tuż przed obudzeniem zaczęły robić wszystko na odwrót nić pomyślałem. Mówiłem dalej a ona kończyła
Tak poza tym to już nieźle wyćwiczyłem wyostrzanie obrazu (robię to myślami tak jakbym w głowie miał przycisk do wyostrzania ) tylko niestety nie zawsze się o pamięta aby to robić a co jakiś czas mózg zaczyna "oszczędzać kartę graficzną"

Od dziś skupię się na:
- ćwiczenie przywołań
- próba teleportacji
- po prostu zwiedzanie świata najlepiej co 10 metrów robiąc RT i błagając o ostrość (jeśli będzie wystarczająco ciekawy)

maciex napisał: - po prostu zwiedzanie świata najlepiej co 10 metrów robiąc RT i błagając o ostrość (jeśli będzie wystarczająco ciekawy)

Jak dla mnie najlepsza rzecz jaką można robić w LD.