ďťż

CiEkAwOsTkI o ZwIeRzĘtAcH

Ma dokładnie takie samo zdanie jak Jacked i nawet chciałem ten sam przykład podać.(edit nie wiem czy to była prowokacja czy nie po prostu sobie o tym przypomniałem)

A co do "tabletki szczęścia" to chodzi mi oto ze jesteśmy szczęśliwi gdy dostaniemy to co czego chcemy. Chce wygrać w siatke, wygrywam jestem szczęśliwy, chce pograć, gram i nie ważne czy przegram czy wygram jestem szczęśliwy. Przykład z forum wielu ludzi pisze że pierwsze ld są strasznie niesamowite i w ogóle a później to nie to samo. Dlaczego? Bo najpierw chcą mieć ld a potem porostu je mają. I to nawet nie chodzi odkrywanie czegoś nowego tylko dostawanie tego co się chce(swoją drogą zaspokojenie ciekawości to też coś). Jak z bozym narodzeniem najpierw super, potem magia mija ale jak się np.dostanie coś na czym nam zależy, to potrafimy się cieszyć się jak dzieci.
dnia Śro 21:08, 25 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz


le_mła napisał: Ma dokładnie takie samo zdanie jak Jacked i nawet chciałem ten sam przykład podać.(edit nie wiem czy to była prowokacja czy nie po prostu sobie o tym przypomniałem)

A co do "tabletki szczęścia" to chodzi mi oto ze jesteśmy szczęśliwi gdy dostaniemy to co czego chcemy. Chce wygrać w siatke, wygrywam jestem szczęśliwy, chce pograć, gram i nie ważne czy przegram czy wygram jestem szczęśliwy. Przykład z forum wielu ludzi pisze że pierwsze ld są strasznie niesamowite i w ogóle a później to nie to samo. Dlaczego? Bo najpierw chcą mieć ld a potem porostu je mają. I to nawet nie chodzi odkrywanie czegoś nowego tylko dostawanie tego co się chce(swoją drogą zaspokojenie ciekawości to też coś). Jak z bozym narodzeniem najpierw super, potem magia mija ale jak się np.dostanie coś na czym nam zależy, to potrafimy się cieszyć się jak dzieci.

w należytym sensie można to przyjąć, ale wracając do przykładu osoby z depresją - jej nic nie ucieszy

Czy Alkoholika cieszy alkohol? Nie. Cieszy się bo jego mozg wydziela wiecej substancji za to odpowiedzialnych za sprawą alkoholu. To akurat jest bodziec zewnętrzny.

Jeśli faktycznie jakaś osoba jest uzalezniona od LD to tylko ona moze nam powiedzieć co czuje i co jej to daje. My możemy tylko gdybać.
Ja przystaje przy swoim i będe szukal argumentów caly czas jeśli znajde sprzeciw od kogos innego. I tak wlasnie to będzie trwalo wiecznie tak jak ten caly smolensk, zamachy i inne pierdoly.

Nie spotkalem jeszcze osoby ktora jest uzalezniona od LD, i w miare logiki sugeruje że uzależnienie jest nie możliwe z przyczyn naturalnych, ale nic nie jest pewne. (w/w tematy to istna prowokacja)
Znajdźmy więc istote będącą przyczyną uzależnień. Zwykle, jeśli nie zawsze, ma to bodziec zewnętrzny.

Ktoś wspominał o myciu uszu jako uzależnienie, więc proszę bez sarkazmów.
Nawyk a uzależnienie czy zapotrzebowanie to trzy odmienne stany

Yo.

Matisek napisał: Czy Alkoholika cieszy alkohol? Nie. Cieszy się bo jego mozg wydziela wiecej substancji za to odpowiedzialnych za sprawą alkoholu. To akurat jest bodziec zewnętrzny.Yo.

Nie, nie tak Alkoholika nie cieszy alkohol - dręczy go jego brak

Z tym, że jak potrzebujemy czegoś do szczęścia, to stan szczęścia- zdobywania tego, będzie przeplatany ze stanem pragnienia tego. Cały czas będziemy zdobywać więcej i więcej i mieć co raz więcej potrzeb. Bo tu nie chodzi o konkretną rzecz i jej potrzebę, a o sam wzorzec potrzebowania. Jak osiągniemy jedno, zachcemy drugiego. Szczęście jest warunkowe,
Szczęście jest wg mnie wtedy kiedy przestajemy potrzebować. Zaczynamy akceptować i zaczyna być dla nas dobrze tak jak jest (to swoją droga jest według wielu klucz do LD ) Wtedy jest bezwarunkowe.

LD może być szkodliwe i uzależniające. LD nie jest samo w sobie jakieś, może stać się narzędziem zarówno aby sobie pomóc jak i sobie zaszkodzić.
dnia Czw 20:14, 26 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz


@Relwin

Ja nikogo nie prowokuję. Nie wiedziałem KTO to napisał ani O KIM. Jeśli mówisz, że Tobie kumple zrobili taki numer, no to ok, załóżmy, że takiego przypadku nie było. Co nie oznacza, że taki przypadek mógłby wystąpić.

Od snu nie można się uzależnić w sposób fizyczny, bo tak jak mówisz sny ma się wtedy kiedy się śpi. Ciągle spać też się nie da.

Co nie oznacza, że niemożna się uzależnić w sposób psychiczny. Możesz przecież nie spać, ale ciągle o nich myśleć(za dnia), ciągle kombinować jak mieć kolejne LD, pragnąć w każdej chwili mieć LD, możesz psychicznie być od tego uzależniony.

Można to porównać z narkotykami, tylko że tu jesteś uzależniony jeszcze fizycznie. Możesz przecież w danej chwili nie brać narkotyku, ale ciągle kombinujesz skąd je zdobyć, myślisz o nich, pragniesz ich. Może to nie do końca trafne porównanie ale mniejsza o to.

To, że nie można spać ciągle, nie oznacza, że nie można o tym myśleć ciągle.
Stąd taka forma uzależnienia jest możliwa, i powtarzam rzadka. Nie mówię, że Tobie Relwin się to przytrafiło, bo jak napisałeś, że to był głupi numer to ok, wierze. Mówię tylko, że takowa forma uzależnienia jest możliwa.

Tak, ale skoro mowa o uzależnieniu na poziomie psychicznym, to musi być bardzo ciężkie. Są ograniczenia, czyli LD można mieć <=> śpisz. Ale sam się przekonałem, że nadmiar LD powoduje, że robi się to po prostu ponure. Miło jest od czasu do czasu świadomość odzyskać, ale po dużych ilościach LD pod rząd mogę stwierdzić, że ktoś, kto śni świadomie codziennie i całą noc, to ma okropne życie i współczuje takim osobom.
I taki człowiek co na początku uzależnienia psychicznego sam może to doświadczyć, a gdy LD staną się mniej przyjemne to automatycznie się wyleczy sam.
Dlatego utwierdzam moje przekonanie, że od LD NIE DA SIĘ UZALEŻNIĆ, no chyba, że taki odcinek czasu jak jeden miesiąc to już uzależnienie ;d

Relwin napisał: Miło jest od czasu do czasu świadomość odzyskać, ale po dużych ilościach LD pod rząd mogę stwierdzić, że ktoś, kto śni świadomie codziennie i całą noc, to ma okropne życie i współczuje takim osobom.

A to masz dziwne stwierdzenia. Ja obecnie średnio mam LD co 3-4 dni, i przyznam ze swiadomości nigdy za wiele.
Co masz na myśli ponure LD? Przeciwność losu?
-Nie chcesz LD więc LD nie chce ciebie -
(mialem tak kiedyś, kiedy panikowalem jak zaczynalem pierwszy raz przygode z LD po odzyskaniu swiadomości. Caly świat wydawal sie być przeciwko mnie -przez samą atmosfere ktora sam wywolalem).

Szczerze przyznam, gdybym mial mozliwości KAŻDĄ faze REM przeżywać świadomie to naprawde wiele rzeczy stoi pod reką które można realizować a jedną cieszyć się wiele razy. Oczekiwanie na ten sen w końcu przestaloby być podniecające bo fakt rutyna i częstotliwość - to się nudzi.
Ale ja osobiście nigdy bym nie powiedzial temu ''DOŚĆ''.

Co do uzaleznienia - LD NIE MOZE BYĆ UZALEZNIENIEM FIZYCZNYM! (np. fajki, alkohol)

Ewentualnie psychicznym tak samo jak np. marichuana albo onanizm, czy gry komputerowe.
Do tego w LD faktycznie nie trzeba bodźca bo tam mozg jest w stanie sam siebie doprowadzić do haju.

Czy to się nudzi? Owszem! LD wyjątkowo się może znudzić, ale to jest jak np. potężna gra komputerowa.
Teraz mala dygresja- za mlodu pamietam jak pozyczylem od kolegi gre, znana wszystkim napewno, GTA san andreas. To bylo bardzo dawno, takie gry w tamtych czasach to byl olbrzymi cios, grafika 3D, ogromne miasto i można robić wszystko. Celem bylo odkrywanie co mozna zrobić a czego nie, co istnieje a co nie. Teraz, kiedy gre znam bardzo dlugo, wszystko odkryte, bawie się jedynie tym co mi sprawia przyjemność. W sumie zadna przyjemność - wejdź zabij pozamiataj, dupa nuda wylacz gre.

LD jest taką samą grą, tylko bardziej zajebistą bo w grafice full HD w 9D. Jest wiele rzeczy do odkrycia. Ale to się znudzi. Ja nie mówie po roku czy dwóch, ale po 10 latach napewno Tu będzie taki sam przyklad jak z obecnie z GTA. A to już nuda a nie przyjemność.

Podczas tego pisania wlasnie mysle czy nawet taki seks zawsze w codziennym LD, może przyczynić się do impotencji tak jak pornole, używane kompulsywnie ( niezdrowo w nadmiarze ).

I tu wróćmy do porownania uzaleznienia fizycznego i psychicznego.

Racja, wszystkie reakcje to sama chemia. Milosc to chemia, smutek to chemia, i wogole uczucia to chemia. Więc sprostowanie:

Czlowiek uzalezniony fizycznie jest zmuszony dostarczania organizmowi (nazwijmy to-) substancje, której sam nie potrafi wytworzyć.
Czlowiek uzalezniony psychicznie podsyca substancje które sam potrafi wytworzyć odpowiednimi reakcjami. Mózg się do tego przyzwyczaja i pojawia się silne pragnienie. Pragnienie a nie przymus.

Uzależnienie fizyczne jest poważniejsze bo nie wystarczy silna wola. Brak bodźca (np. jakiejś używki) jest odczuwalny w calym organizmie.
Uzaleznienie psychiczne jest latwiejsze do pokonania. Depresja, płacz, żale - to chyba jedyne objawy jakie się pojawiają a w końcu zanikają po jakimś czasie. Jest to ciężkie, prawda, więc przejdźmy. do osoby stale korzystającej z tego swojego bodźca jaki może być LD, gra komputerowa czy seks, po wielu użytkach, sama jakość i dzialalność przestaje wywierać wrażenie. Można powiedzieć wygasa.
LD przestaje być interesujące, gra komputerowa zaczyna być nudna albo ''pusta'' bez emocji ktore kiedys w nas wywolala, a nadmiar seksu konczy się impotencją.

P.S co do tego ostatniego, to porownanie jest malo trafne
Od seksu mozna sie uzaleznić tak jak opisalem wczesniej, osoby uzaleznione mogą dupcyć się albo onanizować dlugo i czesto mimo ze tego nie potrzebują, ale muszą zaznać raj orgazmu. Ale seks to naturalny odruch czlowieka i kilka dni/tygodni wstrzemięśliwości, i zdrowko wraca xD

A odnośnie innych uzaleznien psychicznych - Gry albo LD - znudzą się i przestają wywierać emocje.
Wystarczy rok/dwa przerwy i również można znowu się tym cieszyć.

A teraz podsumowujący wniosek.
LD samo w sobie nie uzaleznia tak jak uzywki typu alkohol i narkotyki, albo fajki i choćby mieli mnie powiesić to daje na to 100% gwarancji !

Jednak może uzależnić na inny sposob.
Tak samo jak od gier, telewizji, seksu.
Uzalezniony czlowiek od swiadomego snu nie powie wam - dawaj LD bo zabije!
Ewentualnie z żalem i brakiem sensu życia (depresja) przyzna ci, że chce mieć LD. Chce a nie musi!
Jednak ''chce'' często jest silniejsze od własnej woli

Pozdrawiam i poprawcie w czym nie mam racji bo pisalem na wybiegu.

Cytat: Miło jest od czasu do czasu świadomość odzyskać, ale po dużych ilościach LD pod rząd mogę stwierdzić, że ktoś, kto śni świadomie codziennie i całą noc, to ma okropne życie i współczuje takim osobom.
Cytat: A to masz dziwne stwierdzenia. Ja obecnie średnio mam LD co 3-4 dni
^^
Cytat: Uzaleznienie psychiczne jest latwiejsze do pokonania
Chyba na odwrót.

uzależnienie fizyczne jest w tedy gdy jak przestaniesz przyjmować "substancje" to zaczniesz "chorować". A psychiczne to: chce mi się.... ale fajnie by było... bym sobie... .

Z końcówką się zgadzam.

Relwin napisał: Tak, ale skoro mowa o uzależnieniu na poziomie psychicznym, to musi być bardzo ciężkie. Są ograniczenia, czyli LD można mieć <=> śpisz. Ale sam się przekonałem, że nadmiar LD powoduje, że robi się to po prostu ponure. Miło jest od czasu do czasu świadomość odzyskać, ale po dużych ilościach LD pod rząd mogę stwierdzić, że ktoś, kto śni świadomie codziennie i całą noc, to ma okropne życie i współczuje takim osobom.
I taki człowiek co na początku uzależnienia psychicznego sam może to doświadczyć, a gdy LD staną się mniej przyjemne to automatycznie się wyleczy sam.
Dlatego utwierdzam moje przekonanie, że od LD NIE DA SIĘ UZALEŻNIĆ, no chyba, że taki odcinek czasu jak jeden miesiąc to już uzależnienie ;d

Dziwne to co mówisz. Jesteś pierwszą osobą która wspomina że nadmiar LD może być ponury i męczący. Generalnie większość osób mówi, że po LD czują się zrelaksowane i wypoczęte jak nigdy podczas zwykłego snu. Ponadto czy najlepsza konsola jaką można sobie wyobrazić (m. in.) może stać się ponura? LD jest jak niesaomwita gra, która nigdy się nie znudzi. Bynajmniej ja nie znam osoby która by się zmęczyła możliwością robienia wszystkiego...

Jacked napisał: Co nie oznacza, że niemożna się uzależnić w sposób psychiczny. Możesz przecież nie spać, ale ciągle o nich myśleć(za dnia), ciągle kombinować jak mieć kolejne LD, pragnąć w każdej chwili mieć LD, możesz psychicznie być od tego uzależniony.

Można to porównać z narkotykami, tylko że tu jesteś uzależniony jeszcze fizycznie. Możesz przecież w danej chwili nie brać narkotyku, ale ciągle kombinujesz skąd je zdobyć, myślisz o nich, pragniesz ich. Może to nie do końca trafne porównanie ale mniejsza o to.

To, że nie można spać ciągle, nie oznacza, że nie można o tym myśleć ciągle.
Stąd taka forma uzależnienia jest możliwa, i powtarzam rzadka. Nie mówię, że Tobie Relwin się to przytrafiło, bo jak napisałeś, że to był głupi numer to ok, wierze. Mówię tylko, że takowa forma uzależnienia jest możliwa.

Nie sądzę, żeby to wskazywało na uzależnienie. To jest raczej odrębne zjawisko. Uznałbym to za całkowite zdominowanie czyjegoś życia, naruszoną hierarchię wartości. Ale to coś innego niż uzależnienie. W uzależnieniu robisz wszystko co się da, żeby mieć coś jak najczęściej, bez tej rzeczy zaczynasz się rozsypywać, twój stan psychiczny i ogólny się pogarsza.

Kiedy zaś coś zbyt zdominuje twoje życie (np. staje się ważniejsze od wszystkich innych rzeczy) to wszystko przestaje mieć dla ciebie znaczenie oprócz tej rzeczy, lekceważysz inne sprawy, zaniedbujesz bliskich i przyjaźnie itp. Ciągle też o tym myślisz i psujesz swoje życie. Ale bardzo często zdarza się, że tak jak kogoś zaabsorbował jakiś temat (na chwilę przysłonił wszystko inne w życiu), tak szybko znudził się nim pod wpływem choćby niepowodzeń czy trudności.

Może różnicy dużej nie ma, ale wydaje mi się, że jest widzialna.

Matisek napisał: Czy to się nudzi? Owszem! LD wyjątkowo się może znudzić, ale to jest jak np. potężna gra komputerowa.
Teraz mala dygresja- za mlodu pamietam jak pozyczylem od kolegi gre, znana wszystkim napewno, GTA san andreas. To bylo bardzo dawno, takie gry w tamtych czasach to byl olbrzymi cios, grafika 3D, ogromne miasto i można robić wszystko. Celem bylo odkrywanie co mozna zrobić a czego nie, co istnieje a co nie. Teraz, kiedy gre znam bardzo dlugo, wszystko odkryte, bawie się jedynie tym co mi sprawia przyjemność. W sumie zadna przyjemność - wejdź zabij pozamiataj, dupa nuda wylacz gre.

LD jest taką samą grą, tylko bardziej zajebistą bo w grafice full HD w 9D. Jest wiele rzeczy do odkrycia. Ale to się znudzi. Ja nie mówie po roku czy dwóch, ale po 10 latach napewno Tu będzie taki sam przyklad jak z obecnie z GTA. A to już nuda a nie przyjemność.

A i tutaj też się nie zgodzę. LD może być formą rozrywki. I tylko to jedno zdanie upodabnia go do gier. Ponieważ różnorodność LD, ilość zajęć, i to nie tylko rozrywkowych - ale też praktycznych jest tak miażdżąco mnoga, że raczej do starości nie wyczerpiesz wszystkich jego możliwości. Sęk tylko w tym, że jeśli nie jesteś twórczy - i ograniczasz LD tylko do latania i śmiania się z sennych postaci - to owszem, znudzi się. Ale jeśli jesteś osobą kreatywną i pomysłowo znajdujesz sobie nowe ciekawe zajęcia (które i owszem, zależą od ilości pasji i zajęć co dnia) to potencjału możliwości LD nie wyczerpiesz po wieczne czasy. W tym momencie więc ogranicza cię tylko twoja wyobraźnia i to jak wiele inwestujesz w siebie co dnia.

Witam. Mój przyjaciel z klasy też ma symptomy uzależnienia od LD. Nagminnie unika szkoły, udając chorobę, po to by oddać się (jak sam to nazywa) w objęcia Morfeusza. Zaczyna nie odróżniać fikcji od rzeczywistości. Siedzi wgapiony w ręce na lekcji niewinnie się uśmiechając. Podejrzewam, że przechodzi w stan świadomego snu. Widzi problem w każdej sytuacji. Jest wręcz nieobliczalny - w jednym momencie rozmawia z tobą po przyjacielsku, by po chwili zamienić się w istnego demona. Paradoksalnie uważa się za osobę potulną. Kilka razy podczas lekcji gimnastyki przysnął. Może chciał w ten sposób wyrwać się ze smutnej, szarej rzeczywistości, uciekając w świat snów. Gdy wytykam mu jego uzależnienie które wprost eskaluje, ten obraca to wszystko, mówiąc, że wszystko jest pod kontrolą. Bardzo się obawiam. Wszystkie konwersacje z nim przechodzą na temat LD. Proszę o opinię w tej sprawie. Pozdrawiam

To jest jakiś nieopanowany czlowiek. Wpadl w jakiś szal/obsesję na punkcie LD, i lepiej żeby ktoś mu przemówil do rozumu, bo w końcu wyskoczy z okna. Niech go rodzice do psychologa zabiorą, do terapeuty, nie wiem. Ale to coś jest poważne...

Balanga, a czy przypadkiem twój kolega nie przegląda tego forum?

Skąd wnioski, że on w ogóle przegląda jakiekolwiek forum o takiej tematyce? Przeglądając forum wydaję mi się, że większa ilość osób, niż można by przypuszczać, ma podobny problem. Uzależnień jest pełna gama. Nie tylko mogą dotyczyć papierosów tudzież alkoholu. Uzależnienia mogą też dotykać sfery metafizycznej. Pozdrawiam

A pytałem się po to, że kiedyś moi kumple odkopali to forum i zaczęli mnie prześladować. Zagroziłem im policją i w tej chwili konsultuje się z sąsiadem, który jest policjantem. W tej chwili mam spokój, ale jestem gotowy zadzwonić na policję, jeśli coś takiego się ukaże.

Wydaje mi się, że możesz trochę przesadzać. A skąd wiesz, że piszą akurat Twoi koledzy? A nawet jeżeli to może robią to tylko dla Twojego dobra, uświadamiając Ci istotę problemu. Połowa sukcesu to zauważenie uzależnienia. Uzależniony nigdy nie przyzna się do swojego nałogu.

Problem polega na tym, że to były totalne bzdury, a osoby w moim otoczeniu przyznają mi inną etykietę poza jednostkami, które robią nazłość. Patrzę na nich i widzę swój wymyślony nick, który znają tylko moi koledzy. Ciekawe? Patrzę też na godzinę, kiedy pojawiają się posty.

To nie dla mojego dobra, lecz prześladowania.

Dla człowieka, który nie szanuje sferę osobistą osoby trzeciej, jest tylko jedno rozwiązanie konfliktu - policja.

Ja tutaj nie przesadzam, a bronię swoje prawa, prawa wolności słowa i ochrony sfery osobistej. Poczytaj sobie o cyberstalkingu. Przy okazji ezgekwuje zdjęcia, które ktoś bez mojej wiedzy wsadzi do internetu. Są to nadużycia.

P.S. Moi rodzice wiedzą o tym prześladowaniu.
dnia Śro 16:49, 01 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
Offtopujecie temat w dziale o offtopami Poza tym to forum o LD a nie o prześladowaniach. Ale jeżeli już... Cytat: a osoby w moim otoczeniu przyznają mi inną etykietę poza jednostkami, które robią nazłość Wiedz że człowiek nie przydziela jak Ty to nazywasz etykiety od tak. Zwykle to ma konkretny powód. Przeważnie prześladowania zaczynają się od wypominania czyjegoś wyglądu, zachowania.Jak masz dowody to na co czekasz ? Ale jak nie masz to po co policją straszysz ? Masz jakiś sposób żeby się od nich odizolować ?

Nie bo to moi kumple ze szkoły. Oni mi spokoju nie dają, męczą i wyśmiewają się, nawet w internecie. Masz rację, nie będę jednak czekał i straszył, zareaguje natychmiast jeśli nie zaprzestaną procederu. Rozmawiałem o tym z rodzicami i jeśli będą odpowiednie dowody, idziemy z tym na policję. Już nie ma co dalej ciągnąć tematu, ja po prostu nie mam do tego nerwów.

psychiczny93 napisał: Offtopujecie temat w dziale o offtopami Poza tym to forum o LD a nie o prześladowaniach. Na tym polega Offtop żeby pisać o tym, o czym mi się żywnie podoba

A wracając do problemu użytkownika Relwina mam wrażenie, że jednak przesadzasz. Jeżeli "koledzy" z klasy nękają Cie fizycznie to masz podstawy do zgłoszenia tego na policje. Jeżeli jednak tak nie jest to myślę, że Twoja reakcja jest trochę radykalna. Dlaczego? Bo nie masz pewności czy to naprawdę oni. Są to tylko Twoje przypuszczenia. Wiem, że ludzie w szkole, szczególnie w gimnazjum są okrutni, ale kierując to na policje tylko bardziej ich "nakręcasz". Takie rzeczy trzeba ignorować

Relwin napisał: Ja tutaj nie przesadzam, a bronię swoje prawa, prawa wolności słowa Patrząc z drugiej strony oni też mają wolnośc słowa do wygłaszania swojej opinii na temat Twojej osoby. I im tego prawa nie odbierzesz

Ich wolność kończy się tam gdzie zaczyna jego i na odwrót. I niby dlaczego ma tego nie zgłosić, ip łatwo sprawdzić, poza tym pisze że w realu tez go dręczą.

@Relwin
Ale z czego oni się śmieją? Z tego że potrafisz śnić świadomie? To chorych kolegów masz... Można w to nie wierzyć/uznawać to za coś nietypowego, ale nie widzę tutaj nic śmiesznego albo glupiego...

@TheJungle
Tak, przeważnie. W dodatku sami LDkowali.

Już wiem, kto jest odpowiedzialny za te prześladowanie, więc policja jest akurat zbędna. Czekam tylko na poniedziałek, żeby załatwić to osobiście.

Wyjaśnisz mi logikę tego rozumowania/jakikolwiek sens takiego zachowania? Ile mniej więcej mają lat?

wiek gimnazjalny napewno, nie dziwie się mu.
Ale raczej bym się tym specjalnie nie przejął...