ďťż

CiEkAwOsTkI o ZwIeRzĘtAcH

Na Nowym Ekranie znalazłem taki tekst
http://eugeniuszsendecki.nowyekran.pl/post/47434,afera-receptowa-i-pieczatkowa-to-zaslona-dymna-europejska-karta-ubezpieczenia-zdrowotnego-ekuz-i-druga-grecja
Tekst ten został powtórzony tu
http://monitorpolski.wordpress.com/2012/01/12/gdzie-sa-pieniadze-nfz/
Nie znam ich autora. Nie robią na mnie większego wrażenia komentarze na jego temat zamieszczone w sieci. Interesuje mnie wyłącznie poruszony przez autora temat. Krótko mówiąc, jakie jest przypuszczalne drugie dno afery receptowej i pieczątkowej? Polecam przeczytanie tekstu w całości. Włącznie z komentarzami. O co chodzi? Cytuję:
„Wszyscy milczą na temat DRUGIEJ PIECZĄTKI, którą lekarze przybijają do dokumentacji pacjenta. Jest na niej napisane "brak możliwości weryfikacji uprawnień pacjenta do leków refundowanych". I to jest klucz do zrozumienia afery. Urzędnicy NFZ nie dlatego nie weryfikują na bieżąco ilości ubezpieczonych, że nie potrafią. Owszem - potrafią jak najbardziej! Nie weryfikują, bo nie chcą ujawnić, że po prostu pieniędzy w kasie NFZ jest mniej niż ubezpieczeni wpłacili na ręce ZUS-u, który miał je funduszowi przekazać, ale naciski polityczne zmieniły bieg złotego strumienia!”
Autor sugeruje, że pieniądze pochodzące ze składek pacjentów, które powinny znajdować się na koncie NFZ, na koniec 2011 roku zostały stamtąd, decyzją rządu RP, przejściowo wyprowadzone. Gdzie? Wykupiono za nie obligacje, które umożliwiły naszemu ministrowi finansów ucieczkę spod gilotyny progu bezpiecznościowego, nakazującego podjęcie działań według stosownej dyrektywy Unii Europejskiej. Zadanie wykonane. Próg minimalnie nie został przekroczony. A więc sukces. Oczywiście rządu. Ale co dalej? Według założeń rządu, pieniądze powinny wrócić do NFZ. Najpóźniej do czerwca 2012 roku. Pytanie, skąd znajdą się pieniądze na odkupienie obligacji od NFZ? Teoretycznie jest pół roku na wymyślenie rozwiązania. Na ile problem jest rzeczywisty, a nie wydumany, będziemy mogli się przekonać już 21 stycznia br. Wówczas jest termin wypłat przez NFZ placówkom medycznym należności.
Co z tego wszystkiego wynika dla nas jako pacjentów służby zdrowia? Autor sugeruje proste rozwiązanie. Wyegzekwowanie od NFZ dokumentu o nazwie EKUZ (Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego). Jej posiadanie jest gwarancją uzyskania świadczenia medycznego, wykupienia recepty, zgodnie z uprawnieniami wynikającymi ze składek wnoszonych przez nas na konto NFZ. Lekarza zaś pozbawia możliwości postawienia na recepcie pieczątki "brak możliwości weryfikacji uprawnień pacjenta do leków refundowanych".
Co Państwo o tym sądzą?


Już nieomal miesiąc trwa bałagan w służbie zdrowia. Powstałe trudności w zakupie lekarstw powodują, ze bogatsi pacjenci kupują je przy pełnej odpłatności, a biedniejsi wędrują z tytułu pogorszenia zdrowia do szpitali a część, wobec przerwy w leczeniu umiera. Czy autorom uchwalonego w sejmie prawnego bubla chodziło o to by dzięki powstałemu bałaganowi powstały olbrzymie oszczędności wydatków na zdrowie? Wierszyk traktuje o tych problemach.
Rudolf Jaworek

DŁUGOFALOWA POLITYKA BOLSZEWIKÓW
Pod koniec lat sześćdziesiątych
Bolszewik wówczas rządzący
Podniósł ceny na mięsiwo,
Na choinki i pieczywa
Chcąc pokazać Kościołowi,
Że się jego świąt nie boi,
I ma w nosie ludu święta;
Partia była wniebowzięta!
Niedługo po tych zdarzeniach,
Był to grudzień, również zima,
Komuch strzelał do stoczniowców!
Młodych, pełnych optymizmu chłopców.
Kilku zabił, wielu zranił,
Stąd szef z Moskwy go ochrzanił.
Dziesięć lat potem minęło.
Za Gierka dobrze się żyło!
Bankierzy Gierka wspierali,
Kredytami omotali,
Potem przyszło spłacać długi,
Zaczęły się w Partii rugi.
I znowu minęły lata,
Zleciały jak strzałem z bata;
Partia zwinęła flagę,
Udała się na naradę;
Odtąd pracuje w podziemiu;
Zaraz opowiem wam czemu:
Niewidocznej łatwiej łupić,
Łatwo nasz naród ogłupić,
Wspierać plan Balcerowicza,
Biedą w kraju się zachwycać,
Robol niech pracuje w pocie
Partii planem – bezrobocie;
Przez Owsiaka wychowanie,
W telewizji zakłamanie,
Zaś jeśli chodzi o szkołę,
To już w domu zostać wolę.
Dziś na wokandzie jest zdrowie;
Niech ta Kopacz się wypowie,
Powie prawdę pacjentom!
I niech nie udaje świętą!
Niech powie, że jej ustawa
Ich zdrowiem się naigrawa;
Celem jej nie leczyć zdrowie,
Lecz zwiększyć liczbę tych w grobie.
Dzięki niej w państwa budżecie
Będą oszczędności przecież:
Ceny leków pójdą w górę,
Klajstrując wydatków dziurę;
Zgony – to oszczędność czysta,
Budżet przez nie wiele zyska;
Koszt emerytur zmaleje,
Pacjenci, tych niewiele
Kupią potrzebne lekarstwa
Bez dopłat z budżetu państwa.
Po latach kraj się wyludni;
(Tym się dziś ta Kopacz trudni).
Bronią nas przed nią lekarze!
Czy obronią? Czas pokaże.

Rząd dobrze to wykalkulował. Po przykryciem zmian legislacyjnych bez problemu do państwowej kasy wpływają pieniądze, emeryci nie mają środków na przedłużenie swojej obecności wśród nas, a wszyscy inni ustawiają sie w kolejce. Przecież w ramach globalizacji przewiduje się zmniejszenie ludzkiej populacji i to im się udaje. Dalej ich wybierajmy, a oni nas bedą urządzać.
Trwający od miesiąca chaos w służbie zdrowia, spowodowany przez próbę wprowadzenia do życia wadliwej ustawy sprawia, że dotknięci powstałym bałaganem pacjenci zmuszeni są przerwać ciągłość leczenia z nieobliczalnymi nieraz dla siebie skutkami, łącznie z przyśpieszeniem zgonu. Państwo, przez zaprzestanie przez miesiąc świadczeń zdrowotnych zyska oszczędności zasilające budżet, ujawniając jednocześnie swe antyludzkie i antynarodowe oblicze.

Nasza oligarchia rządowa, zwaną przez wielu złodziejską, stara się różnymi pokrętnymi drogami doprowadzić do rozwiązań antyludzkich (darwinizmu społecznego) w naszej gospodarce. Postulat pewnych środowisk, by mimo ubezpieczenia obywatele mogli korzystać z pierwszeństwa w leczeniu o ile za to zapłacą, spowoduje, że tylko bogaci będą mogli korzystać z zabiegów specjalistycznych w pożądanym czasie, reszta, chorych zubożonego narodu może nie doczekać się zabiegu, gdyż kolejka na zabieg może wydłużać się w nieskończoność, aż wreszcie stanie się nieaktualna, bo biedni pacjenci poumierają.

To co wybraliśmy, to mamy.


To co wybraliśmy, to mamy.

A co mamy ???? Jedyne co przychodzi mi do siwej już głowy to,
że mamy rok 2012.


Zastanawiam się, co zrobią wszyscy z łańcuszka pomocy zdrowotnej którzy są w sporze, jak wkurzą się pacjenci i zaczną przychodzić do lekarza któremu nie chce się wypisać recepty zgodnie z zarządzaniem swych przełożonych, albo do strajkującej apteki czy odpowiedniego ministerstwa, gabinetu premiera czy sejmu z koktajlem mołotowa w ręku. Przecież jak stoczniowcy, górnicy, kolejarze palili opony to jakoś szybko znalazła się rada, myślę że i tu by się znalazła jeszcze szybciej, przecież w naszym kraju nic normalnie nie można zrobić ( patrz jakakolwiek ustawa z jednym wyjątkiem to przepisy dotyczące uprawniań (p)osłów).
To prywata i partyjniactwo jest sposobem na rozwiązywanie codziennych problemów. Aptekarze strajkują, a rząd idzie z nimi na wojnę. Przecież to nie jest żaden senat, a przedłużone ramię rządu. Idą w zaparte i patrzą, jak długo jeszcze będzie można ten temat bezkarnie ciągnąć. Każdy miliard wyciągnięty z naszej kieszeni, to gwarancja na dalsze trwanie rządu.
My przedłużamy ich istnienie.
Niestety to nie jest przypadek, a zaplanowana podlość.