ďťż

CiEkAwOsTkI o ZwIeRzĘtAcH

Oczywiście, Pulp Fiction bawi i uczy a nie szkoda wam LD na to CIĄGŁE walenie?



Ojtam ciągłe... tak z jeden raz na 25-30 LD . Muszę mieć czas na epickie walki, latanie, rzucanie fireball'ami...

Hah, dawno nie miałem LD, a co do Zaltraxa to trzymaj takie nastawienie, a LD pojawi się szybko Jazu- świetny blog, podoba mi się poradnik wilda

Raz po naczytaniu się o jakichś tam mitach czy bóstwach greckich miałem świadomy sen o tym, że posiadam w moim skromnym ciele - dwa penisy. Ni mniej ni więcej, ale dwa. Ogromne.
Powiem wam, że był to jeden z najbardziej dziwnych i emocjonalnych snów jakie w życiu miałem. O ile dobrze pamiętam to nawet nie uprawiałem seksu. Po prostu napawałem się tym uczuciem. Oczywiście erekcja towarzyszyła mi przez całą długość snu i doznanie cóż - niesamowicie...dziwne, a zarazem fascynujące. Nigdy więcej podobny sen mi się nie powtórzył, zapomniałem o tym całkowicie, jednak po obczajeniu tematu wspomnienie wróciło momentalnie. Dzięki



dwa penisy.. mrrh
Rozumiem że odczucia razy dwa
Taka dawka endorfiny czy jak to sie tam zwie, moze być szkodliwa...

Ale skoro już mowa o zbliżeniach.. próbował ktoś kiedyś całować się we śnie? Tam wydaję się to kompletnie nieprzyjemne i wogole inne, ciekawi mnie dlaczego.
Wargi twarde jak brzytwa... i wogole jakieś takie murzyńskie - i to NIE JEST żart!

oczywiście wiele razy i w moim odczuciu było to równie zajebiste jak w realu

Matisek napisał: dwa penisy.. mrrh
Rozumiem że odczucia razy dwa
Taka dawka endorfiny czy jak to sie tam zwie, moze być szkodliwa...

Ale skoro już mowa o zbliżeniach.. próbował ktoś kiedyś całować się we śnie? Tam wydaję się to kompletnie nieprzyjemne i wogole inne, ciekawi mnie dlaczego.
Wargi twarde jak brzytwa... i wogole jakieś takie murzyńskie - i to NIE JEST żart!

Czesto w LD, tych nisko swiadomych, szukam jakiegos ciastka (jakby nie bylo nic lepszego do roboty...) do przelizania ;p. Ale nie ma znaczenia, z kim sie caluje (czasem z pierwsza lepsza osoba) - zawsze jest to nieprzyjemne, wrecz oblesne. I te sliniace sie murzynskie wargi.... bez kitu =.= Seks tez nie prezentuje sie dobrze - zwyczajne piprz*nie, zero orgazmow. A miewalam zwykle sny, w ktorych wystarczyl jeden dotyk i juz popadalam w ekstaze. Chyba powinnam osiagnac wyzszy poziom zaawansowania do takich zabaw... W realu jeszcze nie wspolzylam, ale chcialabym odczuc przynajmniej namiastke prawdziwego orgazmu we snie.

Eee. A u mnie we śnie całowanie jest takie jak w realu ;D
A co do sexu też jestem ciekawa jak to będzie. Jak coś to dam znać xD

Chcesz mnie dobic ? To jest indywidualnie uwarunkowane, ciekawe tylko czym... moze ma to zwiazek z przeszlymi doznaniami i wspomnieniami? Chociaz niektorzy doznaja orgazmu we snie choc nigdy tego nie robili :/. Ciekawe skad niby mozg bierze takie info, co to za uczucie... Jak bede miala wysoko swiadome i klarowne LD to wtedy sprobuje, mam tylko nadzieje ze obejdzie sie juz bez tych murzynskich warg....

Skąd ? On ci te uczucie daje, więć może Ci te uczucie dać i we śnie... A ty myślisz, że skąd bierze się ból emocje ? Z mózgu i to mózg je powoduje, czasem za pomocą nerwów(ból, dotyk), a czasem hormonów. Skąd mózg wie ? banalna odpowiedź :]

Myslalam, ze odczucia w snach musza miec jakas podstawe - emocje kiedys juz doswiadczone, wspomnienia etc. Taka baza pod sny. Zalozmy, ze odczuwam orgazm we snie - ale przeciez nie wiem, czy to jest wlasciwe uczucie, jakie towarzyszy ludziom przy autentycznym zblizeniu. Mozg imituje uczucia jeszcze mu nieznane. Ja wlasnie nigdy nie mam orgazmu we snie. Stosunek jest zawsze taki machinalny... No nie wiem.

Też tak myślałem, ale wystarczy troszkę głową ruszyć Weźmy każe inne uczucie ? Jak one powstaje ? Np. dla bólu, jest tylko jeden czynnik zewnętrzny, siła, która podrażnia lub niszczy twoje komórki nerwowe. Takie komórki wydzielaja substancję, która daje informacje mózgowi, że tu i tu są uszkodzone twoje komórki i powoduje, że w tym miejscu doznajesz nieprzyjemnego uczucia, abyś czasem dalej nie uszkadzać tego miejsca. Tak samo jak i na łożu śmierci już nie czujesz bólu ponieważ powoli przestaje pracować(tak samo jak cała reszta organów). Trochę się śpieszyłem z tą wypowiedzią, mogła być trochę chaotyczna...

Nie rozumiem, jak to sie ma do problemu. We snie jest przeciez wszystko na niby, to nie bodzce zewnetrzne warunkuja moje uczucia wewnatrz snu (nie mowie o przypadkach typu dzwoni budzik albo uciska mnie koldra i ma to swoje odzwierciedlenie w snie). Mam ruszyc glowa? Czego ty ode mnie wymagasz?! Jest weekend ^^. Serio, nie moge tego ogarnac.

Również odnoszę wrażenie, że mózg musi najpierw coś poznać zanim nauczy się reagować samoistnie.

Podany byl przyklad bolu. Od naszych początkow, organ wydaje sygnal kiedy dostanie informacje od bodźca. Później jest w stanie nauczyć się tego, dlatego pojawia się strach przed bólem - bo już go poznaliśmy.

Przechodząc do świata snu, gdybyśmy do tej pory nie poznali bólu, we śnie mózg nie otrzymywal by bodźców aby przetwarzać sygnał. Np. przebicie dloni jest tylko wyobrazeniem, i mózg nie poznal jeszcze że to poważnie narusza receptory dotyku.
Jeśli pozna ból, to we śnie podświadomie będzie go przetwarzal.
Podobny przyklad z dentystą. Zaczynamy często czuć ból zanim cholera zacznie wiercić. Gdybyśmy nie znali bólu, nie wiedzielibyśmy ze to go wywoła.

Kolejny przyklad, tym razem senny. Umiejscowienie bólu. Praktycznie zawsze czuje ból tak jak w realu, niestety ale tak mam. Potne sobie ręke nożem, to boli jak cholera, czasem nawet się budze. Raz otwierając okno, coś czlowiekopodobnego wbilo mi nóż w łeb.
Nie znalem takiego bolu u tej nasady. Zamiast tego poczulem normalny ból jaki czasami towarzyszy mi za dnia. Gdyby coś takiego mialo miejsce w realu, co prawda nie przezylbym, ale gdyby się udalo, ból napewno mialby calkowicie inny gatunek od tego co poczulem. Chociaż nawet nie wiem jak bym to poczul, ale przyklad tez daje do myślenia.

Co do orgazmu, to nie wiem. Mając 3-4 lata zaczalem odczuwać satysfakcje z takich wyobrazni, dlatego mozg widocznie przetworzyl przyjemne odczucie z tymi obrazami w ukladzie limbicznym. Dojrzewając pojawily się ''zmazy nocne'', ktore następowaly gdy w snach ukazaly się te obrazy. Już sama ich tematyka przetwarzala to satysfakcjonujące uczucie do mozgu bo zapamietala to z dziecinstwa i widocznie silne reakcje aż ruszyly część fizyczną ciala.
Nie wiem jak to jest u kobiet w tej kwesti, ale i tak uwazam ze od wczesnego dziecinstwa, czlowiek zapoznaje się z bodźcami przyjemnymi i tymi mniej.

Teraz malutkie doświadczenia :

Teza: mozg nie wytworzy reakcji czegoś czego nie poznal
Argument:: Pierwsze kilkanaście zdań pozwyzszego tekstu

zadanie:

1. Spróbuj we śnie jak smakuje kał.
2. Jeśli wykonasz doświadczenie pierwsze, spróbuj ten smak w realu
3. Następnie znowu we śnie.

@ wynik zapisz we wiaderku przed lozkiem.

Prawdopodobny wynik: we śnie to odczucie smaku będzie inne. Poczujesz być może czekolade bo tak skojarzy to Twój mózg. Jeśli sprobujesz w realu kał, nie dość że będzie to traumatyczne doświadczenie, to dodatkowo poznasz prawdziwy smak. W kolejnym śnie, mózg przetworzy te same informacje, często w zwiększonej formie.
Nie wiadomo czy nie spowoduje to obudzenia i naglego skurczu żołądka.
-----

Jesli ktos tego nie czytal to odpowiadam krotko - TAK, ORGAZMU AKURAT MOZNA DOSWIADCZAC WE SNIE BEZ WCZESNIEJSZEGO AKTU SEKSUALNEGO. BĘDZIE ON TAKI SAM ALE JEDNAK INNY NIZ W RZECZYWISTOŚCI!
- u mnie np. faza plateau, gdzie wystepuje orgazm, we śnie trwa caly czas doswiadczajac przy tym niesamowitych psychicznych wrazeń. W realu natomiast trwa pare sekund i po za przyjemnymi skurczami, nie czuje tej ekstazy co we śnie

....sie rozpisalem.
Enjoy!
dnia Nie 14:16, 26 Lut 2012, w całości zmieniany 2 razy
Będzie inny ponieważ we śnie odczucia są spotęgowane... Spotęgowane ale nie zmienione w większym stopniu, w tym rzecz... A ten twój przykład z kałem jest zły, ponieważ mózg nie wie co to jest kał... (tzn. budowa molekularna), lub "wie, ale źle". Jeszcze jest sprawa tego, że twoj mózg niekoniecznie musi chcieć byś odczuwał coś jak jest

Pytanie do osób w związku: jeśli uprawiacie seks w LD (nawet ze swoim realnym partnerem), to nie macie wrażenia, że jest to zdrada?

Ta, ale jednak to wciąż sfera marzeń.
Poczytaj w sieci ile osob na swiecie podczas seksu z partnerem fantazjuje wyobraznią?

Co by nie bylo, wszystko zalezy od Twojego własnego sumienia.
dnia Nie 21:38, 26 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
Hmm... ja bym tutaj uwazala. Najlatwiej jest powiedziec, ze to kwestia sumienia. Moze i to prawda. Tyle ze czlowiek ma sklonnosc do usprawiedliwiania sie, umniejszania swoich bledow i 'grzechow'. Ja sie wlasnie naczytalam o LD, jakie to wielkie zlo i w ogole. Teraz mam mieszane uczucia. Nigdy nie mialam chlopaka - teotetycznie nikogo nie zdradzam - jednak w swietle moralnosci chrzescijanskiej takie erotyczne zabawy sa grzechem. No ale nie o tym tu mowa. Mnie sumienie ugryzlo, chyba jednak sobie odpuszcze ten seks. W koncu sa o wiele lepsze rzeczy do roboty... <zawiedziona>

trutka napisał: Hmm... ja bym tutaj uwazala. Najlatwiej jest powiedziec, ze to kwestia sumienia. Moze i to prawda. Tyle ze czlowiek ma sklonnosc do usprawiedliwiania sie, umniejszania swoich bledow i 'grzechow'. Ja sie wlasnie naczytalam o LD, jakie to wielkie zlo i w ogole. Teraz mam mieszane uczucia. Nigdy nie mialam chlopaka - teotetycznie nikogo nie zdradzam - jednak w swietle moralnosci chrzescijanskiej takie erotyczne zabawy sa grzechem. No ale nie o tym tu mowa. Mnie sumienie ugryzlo, chyba jednak sobie odpuszcze ten seks. W koncu sa o wiele lepsze rzeczy do roboty... <zawiedziona>

Hmm.. dobrze gadasz.
Zainspirowalo mnie to po części, bo nasluchalem się dużo że masturbacja jest grzechem, a na pytanie w jaki sposob czlowiek ma się rozladowywać, wspomniane zostaly zmazy nocne (polucje). I tak wlasnie główkowalem czy prowokowanie polucji poprzez świadomy sny jest grzechem?
- Z jednej strony to wciąż reakcja organizmu, nie drażnimy fizycznie swoich narządów, a paskudne obrazy pojawią się nawet w śnie nieświadomym.
- Z drugiej strony natomiast, polucje to rzecz nie kontrolowana, a w świadomym śnie, postępujemy świadomie.

Kiedyś spytam się u spowiedzi, ale najpierw sobie przypomne kiedy ostatnio tam bylem zeby wtopy nie było. A wy jak myślicie?
Bo to jest taka sama kwestia co zdrada. I faktycznie tak jak mówi kolezanka powyżej, czlowiek latwo potrafi oszukać sumienie, nawet nie będąc tego świadomym. - chodzi o usprawiedliwianie się z popelnianego czynu, a sny akurat są najlepszym argumentem. Wciąż jednak pozostaje to wewnątrz nas i tylko nas. A jak postąpimy, ważne żeby nas to w przyszlości nie dręczyło.

Jeśli chodzi o moje zdanie, seksualność a miłość to dwie odmienne rzeczy niestety. Seksualność rzecz ludzka. Ale czy seks musi być dowodem miłości? Odpowiedź pozostawiam wam.

Ja zdradzając swoją partnerke (nie mam narazie) napewno czulbym pokuse i to mocną...!
Rozum i Serce, tym czlowiek decyduje, ale jest coś jeszcze w kroczu miedzy nogami, co potrafi manipulować wszystkimi organami.
Jednak po czymś takim napewno czulbym okropny żal, a jeszcze gdybym mial to ukrywać przed nią to praktycznie nie mialbym po żyć w kłamstwie i obłudzie. Poczucie winy napewno byloby okrutne.

Ale zaraz.... jeśli zdrada nastąpi TYLKO we śnie?
Chyba trzeba tego doświadczyć aby coś sensownego powiedzieć

Panie i Panowie! Kto chętny zrobić test??

Pozdrawiam.
dnia Pon 1:14, 27 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
W moim odczuciu jest to zdrada. Co z tego, ze odgrywa sie to tylko i wylacznie w naszej glowie, w nierealnym swiecie? Co z tego, ze nie wyrzadzamy nikomu zadnej krzywdy przez takie z pozoru niewinne zabawy?

"Wciąż jednak pozostaje to wewnątrz nas i tylko nas" - w realu po zdradzie tez mozesz powiedziec: 'Niech to pozostanie tylko i wylacznie miedzy nami. Nikt sie nie dowie, wiec to tak jakby do niczego nie doszlo'. No to jakie tu ma znaczenie, ze pieprz*sz wyimaginowana partnerke? Do tego dochodzi fakt, ze rzeczywistosc w LD bywa bardzo realna, a odczucia jeszcze intensywniejsze. Wiec to nawet gorsze od sprosnych mysli i fantazji.

Zdrada to zdrada, i tego faktu nie jest w stanie zmienic pierwsze lepsza wymowka. Nawiazujac do religii - nie trzeba wspolzyc z inna kobieta zeby dopuscic sie grzechu ciezkiego. "Kto pożądliwie patrzy na kobietę w swoim sercu już dopuścił się cudzołóstwa" - no powiedzcie, czy tak nie jest? Nie trzeba byc zagorzalym katolikiem zeby dostrzec niemoralnosc takiego seksu w LD.

P.S. Nie, nie jestem fanatyczka religijna...

Ciekawi mnie tylko czy kochając daną osobę i chętnie z nią współżyjąc, można popełnić zdradę jednocześnie nie zrywając uczuć. Taki seksik po pracy z panią polonistką dla odstresowania a po powrocie kochająca żona z obiadkiem czeka i ciepły wieczór

Jeśli nie, to każda zdrada w jakikolwiek sposob by nie byla zainicjanowana, będzie zdradą.
Jednak jeśli czlowiek jest nieszczęśliwy to po co ma męczyć swój żywot? Choćby ciesząc się sferą fantazji?

A już odnosząc się do religii, można odpowiedzieć na to pytanie.
''Odejdź, żyj i bądź szczęśliwy.... do czasu.''

Sny to sfera marzeń. Jednak nawiązując do snów swiadomych, słowo to nabiera calkowicie inne znaczenie.

trutka napisał: Nawiazujac do religii - nie trzeba wspolzyc z inna kobieta zeby dopuscic sie grzechu ciezkiego. "Kto pożądliwie patrzy na kobietę w swoim sercu już dopuścił się cudzołóstwa"

Jeśli takie wyssane teorie kościoła mają wywoływać poczucie winy to polecam z niego zrezygnować... naprawde.

Pozdrawiam.

Cytat: Ciekawi mnie tylko czy kochając daną osobę i chętnie z nią współżyjąc, można popełnić zdradę jednocześnie nie zrywając uczuć. Taki seksik po pracy z panią polonistką dla odstresowania a po powrocie kochająca żona z obiadkiem czeka i ciepły wieczór
Ty myslales, ze zeby posunac sie do zdrady trzeba najpierw zerwac uczucia i wiez z ukochana osoba? Zdarza sie, ze po zdradzie delikwent z calego serca zaluje za swoj niecny czyn, ale nie potrafi i nie chce sie do niego przyznac w obawie przez utrata drugiej osoby. Czasem nawet nie czuje sie szczegolnie winny i wyglada to tak jak opisales powyzej. 'Dla odstresowania'... taa. Przez takie wlasnie 'akcje' oslabiana jest milosc i niszczony zwiazek.

Cytat: Jednak jeśli czlowiek jest nieszczęśliwy to po co ma męczyć swój żywot? Choćby ciesząc się sferą fantazji?
Ja nikogo nie potepiam, przedstawiam tylko moj punkt widzenia. Nie mam nic przeciwko osladzaniu sobie zycia, byle z umiarem. Troche fantazji czy rozrywki nikomu jeszcze nie zaszkodzilo. Trzeba tylko uwazac, zeby LD nie stalo sie ucieczka od szarej rzeczywistosci. To moze niezle zryc komus psychike. Seks w LD - oprocz tego, ze moze doprowadzic do nalogu - moze wypaczyc stosunek do plci przeciwnej i spojrzenie na druga osobe, co moze byc negatywne w skutkach dla zwiazku. No, ale to raczej w skrajnych przypadkach...

Cytat: Jeśli takie wyssane teorie kościoła mają wywoływać poczucie winy to polecam z niego zrezygnować... naprawde.
Wiedzialam, ze takie odwolanie sie do religii nie spotka sie z wieksza aprobata . Kwestia sumienia, mnie akurat troche to rusza. Rozumiem osoby, ktore sa juz doswiadczone, jesli chodzi o seks w LD. Poznawszy jego nieziemska slodycz na pewno ciezko byloby im porzucic ow cukierek...

dokladnie ale wciąż zdrada w LD pozostaje wielką niewiadomą.

Ale w sumie, idąc za przykladem kobiety zeby caly czas nie dawać męzczyzn za przyklad...

...Gdy kobieta uprawia stosunek z facetem i wyobraża sobie murzyna z reklamy oldspice, to w pewnym sensie posuwa się do zdrady?

Hej, z tym braniem mezczyzn za przyklad... nie bierz tego do siebie ^^'

Nie no, taka ewidentna zdrada to to na pewno nie jest... Ale zapytaj siebie, czy nie wkurzaloby cie, gdybys wiedzial, jakie to wymyslne fantazje snuje twoja dziewczyna o innych mezczyznach podczas stosunku z toba?

No ale ja sie tam nie znam.

trutka napisał: Ale zapytaj siebie, czy nie wkurzaloby cie, gdybys wiedzial, jakie to wymyslne fantazje snuje twoja dziewczyna o innych mezczyznach podczas stosunku z toba?

To jest wpisane w człowieczeństwo... Czy tego chcecie czy nie. Tak jak odczucie potrzeby wiary. I co do tego nie ma wyjątku.


Jakiś Nerd: "To-że-bzykam-panią-w-LD-to-nie-grzech-bo-to-tylko-sen"


Natanek: "Świadome-śnienie-to-zuo"

Jeśli ktoś nie załapał o co mi chodzi: bez skrajności proszę

Ekhm... tak. Wracajac do:

Matisek napisał: Przechodząc do świata snu, gdybyśmy do tej pory nie poznali bólu, we śnie mózg nie otrzymywal by bodźców aby przetwarzać sygnał. Np. przebicie dloni jest tylko wyobrazeniem, i mózg nie poznal jeszcze że to poważnie narusza receptory dotyku.
Jeśli pozna ból, to we śnie podświadomie będzie go przetwarzal.
Podobny przyklad z dentystą. Zaczynamy często czuć ból zanim cholera zacznie wiercić. Gdybyśmy nie znali bólu, nie wiedzielibyśmy ze to go wywoła.

Kolejny przyklad, tym razem senny. Umiejscowienie bólu. Praktycznie zawsze czuje ból tak jak w realu, niestety ale tak mam. Potne sobie ręke nożem, to boli jak cholera, czasem nawet się budze. Raz otwierając okno, coś czlowiekopodobnego wbilo mi nóż w łeb.
Nie znalem takiego bolu u tej nasady. Zamiast tego poczulem normalny ból jaki czasami towarzyszy mi za dnia. Gdyby coś takiego mialo miejsce w realu, co prawda nie przezylbym, ale gdyby się udalo, ból napewno mialby calkowicie inny gatunek od tego co poczulem. Chociaż nawet nie wiem jak bym to poczul, ale przyklad tez daje do myślenia.
Wczoraj zaczelam czytac ciekawa ksiazke "Lucid Dreaming. Gate to the inner self" Roberta Waggonera. Natknelam sie na ciekawe spostrzezenia, ktore pozwole sobie przytoczyc:

"Nawet bol zadany samemu sobie - przykladowo szczypanie siebie w stanie swiadomego snu - byl odczuwalny. Ale kiedy uszczypnalem siebie, jednoczesnie mowiac, ze nie bedzie bolec - nie bolalo. Odkrylem dziwny aspekt swiata swiadomego snu - moje doswiadczenie zwyczajnie wynikalo z tego, co swiadomie oczekiwalem poczuc.

[...] Doswiadczeni oneironauci zauwazyli, ze jesli z gory okresla lub beda oczekiwac jak lub co poczuc, moga zmieniac zmyslowe doswiadczenia zgodnie z ich oczekiwaniami. Innymi slowy: jak uwierzysz, tak bedzie.

[...] W stanie swiadomego snu, zmysly zdaja sie byc potwierdzaczami (nie moglam znalezc innego slowa...) oczekiwan - nie niezawodnymi przewodnikami zmyslowej odpowiedzi; a doswiadczenie jest w duzej mierze powiazane z mentalnym oczekiwaniem w stosunku do doswiadczenia."

Jakby kogos razilo moje tlumaczenie (nie znalazlam przekladu na jezyk polski), to odsylam do rozdzialu pierwszego tejze ksiazki. Imho to bardzo ciekawe. Matisek, na drugi raz pamietaj o tym podczas LD i sprobuj sobie uciac reke. Podzielisz sie swoimi spostrzezeniami .

Co do robienia czegoś w LD bez robienia tego na jawie: na przykład... kilka razy piłem we śnie tequilę (wiecie - zabawa z coltem na dzikim zachodzie ). Na jawie nie piję alkoholu (rozumiem przez to nie "nie piję" tylko "nie spijam się". Rozumiecie? Lampka szampana =/= pół litry ) W każdym razie - byłem na imprezie u kolegi, a on akurat miał tequilę. Pomyślałem że spróbuję, od razu zastanawiając się czy smak jest chociaż podobny do tego sennego. I spróbowałem. Smak był niemal identyczny. Nie wiem jak - może mój mózg "ułożył" to na podstawie aromatu poczutego gdzieś kiedyś. A raczej - prawie na pewno tak było. Bo taki zbieg okoliczności jest po prostu niemożliwy .
Do czego zmierzam: Do odtworzenia jakiegoś uczucia nie jest potrzebne odczucie go w pełni. Oczywiście - choć pewnie zwykle odczucie ze snu jest tylko... ciut podobne (lub w ogóle nie podobne) do odczucia z jawy - zdarza się, że jest w miarę (a nawet bardzo) zgodne z nim

Jazu ja to próbuje wam wyjasnić trolu


będąc mądrą, piękną, nieskalaną, dziewicą śniłam o stosunku.
pamiętam to jako uczucie nieporównywalne do prawdziwego zbliżenia.
pisząc inaczej było mi super super super super super fajnie, w realu jest tylko super super fajnie
fantazjuje na temat innych mężczyzn w ld pomimo tego że jestem w związku i niczego mi nie brakuje.
mój partner o tym wie. przygryza wargę i nie pyta o szczegóły. ja natomiast pewniej się czuje wykonując rzeczy po raz drugi gwarantując nam obojgu świetną zabawę. nie uważam tego za zdradę.
może dlatego że senni partnerzy (omg poważnie chciałam napisać "senni jebacy" ee...jestem zdemoralizowana do krzty suta. pewnie nie powinnam się tu wypowiadać gdzie analizuje się poważne rozterki moralne) SENNI PARTNERZY mają jego dłonie, jego ciało i najczęściej robią to co on i tak jak on.
tyle.

Trolling mode on
Myślałem, że przygryzają wargę tylko kobiety
Trolling mode off
Jakie rozterki moralne ? Tutaj idzie trolliing pełną parą, i należałoby się nam wszystkim po piwie(1 ostrzeżenie). A z resztą twojego postu to...
Mi to nie przeszkadza i jest ok... Tak jest w 99% przypadkach

Gadałem z kumplem jak mnie na forum nie było. Zapytał się mnie czy w LD zioło powinno działać tak jak w realu, to ja - zależy czy paliłeś. A on mówi, że to to sam wie, ale na przykład przed swoim pierwszym razem, we śnie (nieświadomym) uprawiał seks i było (z tego co mówił (a po co miałby kłamać ;>)) identycznie.

jazu napisał: Gadałem z kumplem jak mnie na forum nie było. Zapytał się mnie czy w LD zioło powinno działać tak jak w realu, to ja - zależy czy paliłeś. A on mówi, że to to sam wie, ale na przykład przed swoim pierwszym razem, we śnie (nieświadomym) uprawiał seks i było (z tego co mówił (a po co miałby kłamać ;>)) identycznie.

Ja wysnułbym taką teorię, że mózg po prostu wytwarza coś tak jak myślimy, że może to wyglądać. Przykładowo latanie w LD ponoć jest niesamowite, a zdarzyło ci się kiedyś latać? Nie. Mózg stara się oddać takie uczucia jakie mogą mieć autentyczne wydarzeniu, jak my sobie to wyobrażamy.

Ale, seksualność ksztaltuje się już od naszych urodziń, dopiero perygeum osiąga w wieku dojrzewania...

Dobra... mozna poczuć sie na haju po sennej gandzi, ale panowie... co jeśli powiecie murzynowi aby zapalil ziolo we snie, a ten nie bedzie wiedzial nawet jakie to ma wlasciwości?

Kiedyś pisalem o eksperymencie ze smakiem wlasnego odchodu Polecam... porównajcie smak, najpierw we śnie, a potem w realu. Missqu twierdził że da się poczuć prawdziwy smak kału.. ja natomiast twierdze zdecydowanie przeciwnie.

Nie mam ochoty jednak testować.

Arktos napisał: Ja wysnułbym taką teorię, że mózg po prostu wytwarza coś tak jak myślimy, że może to wyglądać. Przykładowo latanie w LD ponoć jest niesamowite, a zdarzyło ci się kiedyś latać? Nie. Mózg stara się oddać takie uczucia jakie mogą mieć autentyczne wydarzeniu, jak my sobie to wyobrażamy.

Dokladnie, a smak kału z mojego przedstawionego doświadczenia poczujemy pewnie porownując do znanego nam zapachu (czyt. smrodu). W rzeczywistości może mieć calkowicie gorzką i bezsmaczną konsystencje.

Pozdrawiam.

@edit: dobra Arktos, bez komentarza. Twoja teoria jest nie podważalna, bo przecież np. inaczej poczujemy faze po ganji wiedząc jakie ma wlasciwości a co innego nie wiedząc
dnia Pią 23:10, 16 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
Matisek napisał:

Kiedyś pisalem o eksperymencie ze smakiem wlasnego odchodu Polecam... porównajcie smak, najpierw we śnie, a potem w realu. Missqu twierdził że da się poczuć prawdziwy smak kału.. ja natomiast twierdze zdecydowanie przeciwnie.

Nie mam ochoty jednak testować.

Myślę, żę istnieje milion rzeczy bardziej godnych spróbowania Nie trzeba od razu rzucać się...na głęboką wodę.