ďťż

CiEkAwOsTkI o ZwIeRzĘtAcH

''MAM SWOJE ZDANIE, ALE SIĘ GO BRZYDZĘ'' to tytuł posta „ Snajper3”
Jak decydenci w mundurach realizują program partyjny PO.- stawia sobie autor takie pytanie i jednocześnie udziela odpowiedzi. Oto fragment:

''Mam swoje zdanie, ale się go brzydzę'' - to dewiza jednego z bardzo wysoko postawionych generałów w Wojsku Polskim, która go zaprowadziła prawie na szczyt w Sztabie Generalnym WP. Praktycznie był i jest on w stanie podjąć się każdego zadania, nawet najabsurdalniejszego, jakie zleci mu przełożony. Minister Klich w WP, w czasie swojego pontyfikatu miał jeszcze kilka takich talentów, ludzi którzy mu bardzo odpowiadali, bo w drodze do kariery byli i są w stanie zrobić wszystko.
W tej chwili pytanie zasadnicze dotyczy tego czy jest już po armii czy jeszcze można kreować wirtualną rzeczywistość w sprawie wojska. Nowy minister - pan Szymoniak, będzie dalej realizował politykę swojej partii, która niszczy nie tyle samo ministerstwo, co Wojsko Polskie i nie należy sie po nim niczego więcej spodziewać. Podobnie jak towarzysz Jaruzelski, jest on przede wszystkim członkiem partii, a dopiero potem ministrem i na końcu osobą odpowiedzialną za WP i losy służących tam ludzi.
Co do generalicji, to raczej z bardzo nielicznymi wyjątkami, nie należy się również spodziewać czegoś innego niż dotychczas. Wynika to z dziedzictwa poprzedniego systemu, który był konserwowany przez politykow III RP i bardzo odpowiada panu Tuskowi i całej PO. Totalny serwilizm, lizusostwo i twierdzenie, że wszystko można wykonać po dwa razy mniejszych kosztach, obojętnie czego to dotyczy.
Niestety Wojsko Polskie jest już chyba w stanie poważnego zawału. Baypasy i balonikowanie niewiele pomogą. Ewentualnie można podtrzymywać przez jakiś czas pożądany obraz poprzez odpowiednią propagandę przychylnych PO mediów oraz telewizji publicznej. Przynajmniej do czasu wyborów. Chociaż teraz na przykład, niektóre środki masowego przekazu już lansują tezę o niewinnym Klichu i zakłamanych generałach. Także niektórzy panowie w lampasach mogą sie jeszcze zdziwić, gdy zgodnie z partyjnym interesem wylecą ze stanowisk. A przecież realizowali tylko to, co minister od nich oczekiwał. Mieli być posłuszni, słuchać rozkazów, a program PO miał być dla nich wytyczną do działania. Są nawet tacy wśród generałów i wyższych oficerów, którzy dla kariery zapisali żony do PO lub ożenili się powtórnie, a ich nowe partnerki to działaczki partii rządzącej. Stare przyzwyczajenia jednak przetrwały - jeżeli nie możemy sami wstąpić ze względów legislacyjnych to zapiszmy chociaż do jedynie słusznej partii członków rodzin. Czego więc, można się spodziewać po takich ludziach ? Pytanie jest czysto retoryczne. Jaka jest rada - na razie nie ma żadnej. Ci, którzy mieli własne, inne zdanie już odeszli do cywila, także nie należy się spodziewać innych poglądów, niż oficjalnie obowiązujące.

Czytaj całość: http://snajper3.nowyekran.pl/post/22757,mam-swoje-zdanie-ale-sie-go-brzydze

Tak wiele razy, tu na tym forum uczestnicy zwracali uwagę na zachowania naszych wojskowych. Dzisiaj po wielkiej tragedii, gdy politycy niczym Piłat umywają ręce, wojskowi stają się chłopcami do bicia. Swoje credo- milczenie za wszelką cenę- mogą sobie oprawić w ramki, jako dowód wielkiej głupoty i nieodpowiedzialności.
Jak słyszę że zdymisjonowanych w pierwszym dniu urzędowania nowego ministra, został 3 generałów i 10 wyższych oficerów SP, to wiem, że jest to rezultat nadmiernej bojaźni i lojalności niektórych oficerów. A może to pobudzi do otwartej dyskusji. Przecież nie ma czego bronić.


Nowy minister rozpoczyna od zwolnień. Zwolnił nawet głównego rozprowadzającego sprawy profesjonalizacji. Pan minister Piątas przez ostatnie lata przekonywał wszystkich, że to sztandarowe przedsięwzięcie jest na tyle trudne do zrozumienia, że muszą upłynąć wieki, by zrozumieć wagę tego przedsięwzięcia. Dziennikarze już popierają decyzje i czekają na dalsze ofiary.
Po zlikwidowaniu 36 splt będzie ciekawiej. Jak wynika z wypowiedzi będą dalsze cięcia, a może zlikwidować SP jako rodzaj sił zbrojnych? Zamiast pułku nie będzie Spółka Akcyjna, będą nowe etaty, synekury, a pieniądze trafią w prywatne ręce. Tyko, kto zapewni taką ilość wylotów? Może fachowcy zabiorą głos?
Odchodząc w 1991r z armii na odchodne powiedziałem-zwalniam etat dla młodych aby budowali nowe oblicze sił zbrojnych.To co widzę i słyszę woła ó pomstę.Wszystkich winnych zozliczyc-zwolnic.Napewno to da wielu do myslenia.Zbyt wielu zapomniało co to jest HONOR,GODNOSC.Czas przywracac te wartosci.
Przykrywając faktycznych odpowiedzialnych za smoleńską katastrofę nasze media „adorują „ sobie wojsko. Często zwracałem uwagę na nieczyste intencje naszych dziennikarzy. Mają swój czas i przelewają całą swoją nienawiść do wojska.

Najdziwniejsze jest to, że biora w tym udział nawet takie żółtodzioby, które nie miały nawet godziny wojska na studiach.Oni są bowiem wytworem atmosfery propagandowej, w której wszystko co ważne dla Polski jest niszczone i deptane.
Na szczęście są jeszcze Blogerzy, który mają swój własny i nie skażony obraz polskiej „demokracji” i póki jest możliwość wypowiadają się w tym temacie.

Oto kolejna wypowiedź:
36 Pułk rozbity

Tak, nasza władza, to lotnictwa wyjątkowo nie lubi
Tytuł wygląda jak doniesienie z frontu i chyba tak rzeczywiście jest. Mam takie wrażenie jakby to było pole bitwy. W końcu za panowania tej ekipy zginęło więcej generałów, niż w czasie II wojny światowej. Pamiętam oszczędności Klicha, pamiętam przeboje z GROMem, pamiętam weto prezydenta przeciw Akademii Lotniczej w Dęblinie, choć projekt zyskał poparcie chyba wszystkich posłów i pamiętam afery zamiecione pod dywan, jak choćby kupienie bez przetargu samolotów CASA gdy był ministrem.

Czy choćby sprawę Szeremietiewa, wtedy ponoć był winny a po latach procesów okazało się że nie. Obecny prezydent w rozkładaniu armii ma spore doświadczenie ale rząd przebija go w skuteczności. On kupił CASY, oni remontowali Tupolewy i lobowali za Embaerami, wszyscy z podobnym skutkiem. Pamiętam też, że nasze F16 nie mogły polecieć do Libii, bo coś im tam nie działa i jeszcze długo nie będzie działać. Tak, nasza władza to lotnictwa wyjątkowo nie lubi.

Cztaj całość: http://romanzaleski.nowyekran.pl/post/22860,36-pulk-rozbity


Snajper 3 napisał:
Oglądałem dzisiejsze wieczorne wydanie TVP info. Argumenty Pana Profesora Szeremietiewa i Pana Europosła Zemke były tak oczywiste i klarowne, że nawet dotarły do pani redaktor. Widziałem to zakłopotanie na jej twarzy, gdyż nie wiedziała co powiedzieć, a przełożeni przecież ją pilnie obserwują.

O wiele lepiej rozumiała się natomiast z panem Stasińskim z GW i panem Stankiewiczem z ,,Newseek''. Natomiast pan Gabryel z Rzepy zupełnie nie pasował pani redaktor do konwencji prowadzonej dyskusji. Nie chciał zaakceptować z góry odpowiedzialności wojska za katastrofę i pytał natrętnie o rolę polityków partii rządzacej. Największe wrażenie zrobił na mnie pan Stankiewicz, ktory stwierdził że dymisja gen. Cwojdzińskiego, mimo iż był on w dobie katastrofy poza siłami powietrznymi, to zabieg który ma dać wojsku jasny przekaz. Jaki przekaz ? Wynika z tego że taki, iż jeśli będzie coś nie po myśli partii albo będzie taka potrzeba polityczna to niezależnie od winy czy niewinności i tak profilaktycznie poniesie się konsekwencje. Winny czy nie winny - ważny jest interes partii, jej członków, reelekcja i należy o [/i[i]]tym pamiętać.

Całość: http://snajper3.nowyekran.pl/post/22851,czy-to-pada-deszcz-czy-ciagle-nam-pluja-w-twarz

I cóż tu dodać. Chyba jedno. W Polsce jest coraz więcej ludzi, którzy widzą tragiczne skutki obecności Klicha i Tuska przy wojsku. Można mieć opłacone media za sobą. Ludzie jednak przejrzeli na oczy i nie chcą dać się wpuszczać w maliny. Niech Tusk ze swoim rzecznikiem Grasiem opowiadają sobie nawzajem te dyrdymały i dalej wekslują odpowiedzialność na wojsko, to ich odpowiedzialność jest zbyt widoczna, by pominąć ich wśród winnych zapaści w SP.
Jestem pełen "podziwu" dla premiera.
http://www.rp.pl/artykul/15,697801-Tusk-o-likwidacji-specpulku-i-dymisjach.html
Z drugiej strony. Jaką trzeba być kanalią, żeby o sprawach tak zagmatwanych, nie do końca wyjaśnionych, wypowiadać się tak jednoznacznie. Winnych nie ma w najbliższym jego otoczeniu. On to wie najlepiej. A my mamy w to wierzyć.
Politykowi wszystko wolno. Czyżby?
Czy doczekamy jakiejś zdecydowanej riposty ze strony sponiewieranych żołnierzy? Tu nie chodzi wyłącznie o 36 pułk.

p.s. A co Koledzy powiecie na to:

http://www.wsieci.rp.pl/opinie/rekiny-i-plotki/Gen-Roman-Polko-Moze-zastapmy-BOR-agencja-ochrony

Bardzo szybka decyzja, podziwiam bystrość ministra obrony, że ją podjął w drugim dniu urzędowania. Jeśli przyjmiemy taką logikę rozumowania, to również BOR należałoby zastąpić jakąś agencją ochrony, bo też się za bardzo nie sprawdził, skoro najważniejsze osoby w państwie zginęły – powiedział Polko.

To są metody wschodnie. Zapewne przeszły na Tuska w czasie uścisków. Trzeba być pozbawinym wszelkich przyzwoitości by doprowadzić do tego, że generałowie o swoich dymisjach dowiedzieli się z mediów.Zapracowali sobie poniekąd swoją " lojalnością".

A swoją drogą, kto to wymyślił te dymisje w stosunku do wojska. Trzeba mieć, tak jak to ma obecny premier, w głębokim poważaniu prawo, by zastosowac takie rozwiązanie.
Ciekawe z jakimi minami na tym spotkaniu premiera i Moniaka ze sztabem generalnym siedzili panowie oficerowie? Ale będą się wkrótce cieszyć z okazji Święta Wojska Polskiego. W następnym roku nowa władza zdymisjonuje promowanych w tym roku generałow. To będzie taki polski zwyczaj.
Nie było jeszcze w świecie prezydenta, który w jednym roku awansuje generałow, a w następnym ich bez dowiedzenia im winy ich dymisjonuje.

I jeszcze jedno, a może ktoś zaprzeczy, że to było / dymisja / niezgodne z prawem.

W związku z takim zachowaniem premiera i MON-iaka oczekuję na reakcję emereytów z SP.

A może oni też mają coś do stracenia?
Przepraszam, ale co mają do tego cyrku "emeryci z SP"?
Tego naprawdę nie rozumiem. Mają wrócić do służby?
Jest aż tak źle?
Oczywiście, gdyby niektórzy emeryci z SP mogli wrócić do służby, to takiego bałaganu nie byłoby.
Jednak chodziło mi po prostu o zaprotestowanie przeciwko skandalicznym metodom, jakie zastosował premier Tusk odwołując oficerów z 36 splt i generałów jedynie poprzez media.

Mimo, że nasi młodsi koledzy swoją służalczością i nienaturalną postawą zasłużyli w pewnym sensie na takie potraktowanie, to nie powinno to spotkać wielu innych oficerów, którzy nie mieli żadnej sposobności, by otwarcie mówić o niszczeniu wojska.

Wiem, że generałowie dalej będą milczeć, to chciałem jedynie sprowokować niektóre organizacje środowiskowe emerytów SP do zabrania głosu.
Mam pewne obawy, że nie doczekam sie tego.
Ponadto sądzę, że warto posłuchać w tej sprawie pan Romualda Szeremietiewa.

http://lukas.nowyekran.pl/post/22979,pan-prof-romuald-szeremietiew-gosciem-tv-trwam

W innych programach telewizyjnych póki co, to nie ma miejsca na takie wypowiedzi, ale bądźmy cierpliwi.

Mam pewne obawy, że nie doczekam sie tego.

Wprowdzone kontrakty zamknęły skutecznie usta jeszcze służącym w SZ.
Emerytom mowę odjęli " niezawiśli i wysocy" chodzący na pasku rządzących wszelkiej maści do czasu kiedy i u nich zaczną mieszać na zasadzie "sprawiedliwości społecznej".
Wydaje mi się, że odbija się nam wszystkim "obiadek drawski". PO woli opiniotwórczy TVN niż wyborców w mundurach, którzy i tak wybiorą kolejny raz mniejsze zło.
Sądzę, że jednak nie doczekamy.
Zawsze można znaleźć odpowiedni paragraf by zamknąć człowieka, a człowiek, jako istota myśląca, zawsze znajdzie powód uzasadniający własne postępowanie. Szczególnie emeryci, „mają podstawy do obaw”, czego wyrazem są bałwochwalcze zachowania części z nich, jakie prezentują w swoim miesięczniku, w tym największym związku. Wygląda to tak, jakby weterani kolejowych podróży, wbili sobie do głowy znany zakaz –NIE WYCHYLAĆ SIĘ.

Można oczywiście scedować odpowiedzialność na zwanych „ NIEZAWIŚLI I WYSOCY”,których przecież nie można odszyfrować, a każdy może szukać ukrytego przeciwnika. Zaraz ktoś powie, że nie można o wszystkim pisać, o czym również tutaj mogłem się dowiedzieć. Mimo, że niezbyt często dzielę się swoimi uwagami, to nie spotkałem się jeszcze z uwagą, by coś wykreślić. Ale jednocześnie, czytam niektóre posty, których autorzy byliby pożegnani na wielu forach.

Poszperałem trochę na temat tzw „ obiadu drawskiego”. Sama nazwa to typowy propagandowy twór podobny do tego, co uprawia się dzisiaj.

Temat jest długi i na podstawie dokumentów powiem krótko.
W Drawsku, generałowie mieli poczucie odpowiedzialności i odwagę by prezydentowi RP zameldować o negatywnych dla armii decyzjach i działaniach ówczesnego szefa MON. Gdyby to udzieliło się obecnym, to być może nie było by tragedii Casy, tragedii smoleńskiej, zniszczenia wojska i żenujących dymisji.

Ale niestety propaganda zrobiła swoje. Jedni się boją i nic nie mówią, a inni poddali się głosowi mediów i bezwiednie cytując polityków, powtarzają kłamstwa.
Dyskusja przynosi nowe fakty. Trzeba je czytać, aby w pełni zrozumieć tragiczną sytuację w jakiej znalazły się siły zbrojne.

Poniżej odsyłam do wypowiedzi generała Makarewicza, dla którego sytuacja była znana, lecz przewłożeni nie chcieli słuchać złych informacji.

Ma to swoje potwierdzenie, bowiem na polecenie szefa MON generałowie bez szemrania obniżyli wymagania szkoleniowe, o czym dzisiaj też nie chce nikt pamiętać.
Oto wypowiedź generała P. Makarewicza:

Pomimo, że rozumiem powyższe decyzje, uważam jednak, że to za mało. Należy naprawiać całe Siły Zbrojne, a nie tylko lotnictwo gdyż nie działają systemy całego wojska takie jak działalność kadrowa, nadzór i kontrola czy stawianie i rozliczanie z zadań oraz wiele innych. Dlatego te decyzje traktuję jako rozpaczliwe próby przekucia klęski, jaką był dla rządzącej partii raport komisji Millera, w sukces i to w obliczu bliskich wyborów. Wygląda to raczej na razie na wymierzanie ciosów na oślep, zamiast na głęboką i przemyślaną sanację armii, gdyż tej nie da się przeprowadzić w kilka miesięcy, a już na pewno nie przed wyborami. Za długo rządzący udawali, że nic w wojsku się nie dzieje.

Czytaj całość:http://www.promilito.pl/pro-milito-blog-promilito.htm
Nalezy zacząc od naprawy RZECZYPOSPOLITEJ.Zblizające się wybory to doskonała okazja do zmian w ławach sejmowych,rzadu.Dobrym pomysłem sądzę jest nie głosowac na 1.
do Podobin

Dowódcy i wojskowi na stanowiskach decyzyjnych znali, a przynajmniej powinni znać sytuację w jakiej znalazła się armia. Ludzie spoza, w tym emeryci, domyślali się skutków dyletanctwa gremiów decyzyjnych. I co z tego? Mleko się wylało. Co jakiś czas będą ofiary wśród decydentów. Ale czy przez to coś poprawi się w wojsku? Bardzo w to wątpię. Dopóki jedyną odpowiedzialnością będzie utrata zajmowanego stanowiska.
Generał Anatol Czaban złożył oświadczenie :

http://kolodziejczyk.nowyekran.pl/post/23483,niech-krew-wskaze-miejsce-zbrodni-general-czaban-odchodzi-z-wojska

Wnioski niech każdy wyciąga dla siebie. Proszę tylko zauważyć, że nikt z decydentów nie usiłuje nawet generałowi z ponad 30-letnią służbą uzasadnić przyczyny postępowania w stosunku do niego. Trzydzieści lat w życiu żołnierza, to najpiękniejsze lata życia pozostawione w wojsku.

Róźnie bywało zapewne w tym czasie, ale generalnie można powiedzieć, że dobrze, skoro służba przynosiła satysfakcję panu generałowi i wojsku. Zakładam, że wszystko odbywało się zgodnie ze wszelkimi zasadami.

Jeżeli ktoś w swojej metryczce ma zasługi w wyszkoleniu nowych zastępów pilotów, to oznacza, że był pilotem z czołówki i powinien na koniec służby zostać potraktowany z szacunkiem.

W ciągu ostatniego okresu kolejne rządy, ministrowie obrony również bez sprzeciwu prezydenta, w sposób odbiegający od kultury i zachowań międzyludzkich, wykonują decyzje personalne w stosunku do wysłużonych oficerów nie licujący z państwem prawa.

W postępowaniu decydentów, demokratyczne stosunki międzyludzkie, zastąpiły pogarda i lekceważenie kadry zawodowej. Niestety odbywa się to przy milczącej aprobacie ich przełożonych, którzy oblani strachem zupełnie zapominają o swoich obowiązkach.

Właśnie ten układ cywilno- wojskowy, brutalnie depcze godność ludzką i odchodzący do cywila żołnierz czuje się pognębiony i zmanipulowany. Trudno szukać usprawiedliwienia, gdy generał w oświadczeniu stwierdza, że nie ma szans na obronę. Czy to jest ten nowy model służby wojskowej? Skandaliczną rzeczą jest przypisywanie komuś kłamstw i pomówień, a tego jesteśmy dzisiaj świadkami.

W całej okazałości widzimy cywilną kontrolę nad armią.

Andron na swoim blogu zastanawia się i pyta sam siebie:

Może jednak porządni wojskowi obronią nasza ojczyznę....?

Czytaj calość: http://andron.nowyekran.pl/post/23497,nadzieja-w-wojsku-polskim

Problem ważny i jest ściśle związany z ostatnimi wydarzeniami w naszych siłach zbrojnych. Temat na forum został już mocno obstukany. Autor swoje rozważania wyprowadza stąd, że jak się wyraża:” Liczę na wojskowych, bo oni nie mają już wiele do stracenia” i jak dowodzi dalej: Mogą w każdej chwili zostać zeszmaceni i wywaleni na zbitą twarz, oczywiście przez tych, którzy wcześniej sami powinni wylecieć na zbity pysk.

W taki oto sposób nasi rodacy oceniają sytuację ludzi w mundurach. Oceniając jednak ostatnie decyzje premiera i szefa MON nie można mieć pewności, czy czołowi decydenci w zakresie obronności kraju przy najbliższej okazji nie zlikwidują całego rodzaju wojsk. Bowiem systematyczne obniżanie nakładów na obronność, zdezorganizowanie szkolenia wojsk i ciągłe eksperymentowanie na strukturach i zasadach służby wojskowej doprowadziło już armię na dno możliwości do działania.
Zacznijmy od tego, że cywile nie mają wielkiego pojęcia o służbie wojskowej. To oklepane stereotypy. My sami też w tym pomagamy. Trudno się potem dziwić, że jest tak jak jest. Nie zgadzam się co do meritum. Będzie gorzej. Armia została spacyfikowana już dawno. Jeśli politycy nie uświadomią sobie skali popełnionych błędów, to nie mamy na co liczyć. Na razie ich zainteresowanie wojskiem ogranicza się do kombinowania w zakresie możliwych cięć. I to powtarzające się pytanie: dlaczego jest tak dużo rencistów i emerytów wojskowych /czytaj darmozjadów, którzy okradają świat pracy/.
Oto w czasie posiedzenia sejmowej komisji ON oświadczenie składa dowódca SP.

Posłowie komisji i cała Polska słyszy:

Jestem przekonany, że nasze wysiłki idą w dobrym kierunku. Świadczy o tym m.in. 16 miesięcy naszej pracy po katastrofie. Jest to okres, w którym zadania lotnicze są wykonywane w kraju, a także za granicą. Są one wykonywane bezpiecznie. Intensywność szkolenia lotniczego jest znacznie większa. Wskaźnik wykonania nalotu jest ok. 15-20% większy niż w ubiegłym roku. Znacznie lepsze są wskaźniki bezpieczeństwa wykonywania lotów. Odpowiedni ludzie są na stanowiskach, poczynając od Pułku, poprzez Dowództwo Sił Powietrznych, aż po skrzydła i inne związki taktyczne. Tak krótko mogę wypowiedzieć się na ten temat.

Czytaj całość: http://orka.sejm.gov.pl/Biuletyn.nsf

A kilka dni później premier dokonuje likwidacji pułku. Co znaczą słowa generała Majewskiego? Co można myśleć o roli parlamentu? Po co słuchać opowieści o szkoleniu pułku, który w zamiarach premiera został już zlikwidowany. Typowy wzorzec demokracji.
Przypominam sobie, że rzecznik MON Janusz Sejmej podawał liczbę zwalniających się żołnierzy na 2011 rok około 2000 !!!!!! Sa to efekty spowodowane brakiem spójnej koncepcji emerytur wojskowych. Sądzę, że w przyszłym roku ostaną się jedynie z full wysługą i młodzi.

http://www.polityka.pl/kraj/analizy/1519580,1,rekordowo-duzo-odejsc-z-wojska.read
Cały proces „reorganizacji” sił zbrojnych przebiega według tego samego schematu. Nikt nie zastanawia się nad sposobem zagospodarowania najlepszych kadr w wojsku. Górę bierze cwaniactwo i znajomości. Najlepsi odchodzą na emeryturę, a przeciętni zajmują stanowiska w wyższych sztabach. Jestem przekonany, że wszyscy o tym wiedzą i nikomu to nie przeszkadza.

Wystarczy dokonać przeglądu personalnego w stolicy, by ujrzeć tych „dekowników” na odpowiedzialnych stanowiskach. Zresztą kolejne nominacje pokazują, że brak jest obecnie w siłach zbrojnych oficerów ze stanów zlikwidowanych ZT i brygad, natomiast brylują stołeczni liniowcy.

Zamiast trudzić się na poligonach lepiej błyszczeć na salonach. Nowy system stworzy generałów, którzy całą służbę odbyli w Stołecznej Komendzie Garnizonu.
Niestety, mimo świadomości obniżania jakości, brak odwagi spojrzenia prawdy w oczy.
Cały wysiłek MON idzie w zupełnie inny obszar. Relacja z obchodów święta WL wygląda tak, jakby było lepiej, jak dobrze. Przemówienia lejące miód na serce, wzajemne uprzejmości, a na koniec demonstracja „potęgi” naszych wojsk. Nawet słowem nikt nie wspomina o trudnych problemach.
Jak się czyta sprawozdania z tych wzajemnych kadzeń, to źle się robi. Uczestnicy zadowoleni, a politycy odnotowali kolejną lekcję propagandową.

Zresztą czytajcie: http://www.mon.gov.pl/pl/artykul/11717
Zamiast laurek z okazji Święta Niepodległości
http://www.rp.pl/artykul/10,750129-Gen--Miroslaw-Rozanski-odchodzi-z-wojska.html
W dalszym ciągu mile widziani bmw.
Nie opowiadam się po żadnej stronie. Nie tylko dlatego, że nie znam szczegółów, ale głownie dlatego, że nie tu należy szukać przyczyn tej sytuacji.

Należy również zauważyć, że konflikty między przełożonym i podwładnym, nie są wymysłem tylko obecnego okresu, bowiem są tak stare, jak daleko sięga pamięć historyków. Jednak, gdy w relacji przełożony –podwładny, wiedza, umiejętności, kompetencje są jedynie po stronie podwładnego, to zawsze musi zaiskrzeć, a ilość gwiazdek w żaden sposób nie łagodzi tych spięć. W tym celu w siłach zbrojnych zawsze decydująca sprawa był taki dobór kadrowy, by przełożony jeśli nie przewyższa, to powinien chociażby dorównywać odpowiednimi walorami swojemu podwładnemu.

Prawdopodobnie nie było takiej siły sprawczej, by dopełnić tych powinności. Jeżeli bowiem decyzje personalne zapadają głównie pod kątem lojalności, to siły zbrojne opuszczają wzorowi podwładni, a długich lat dożywają lojalni przełożeni.

A jeszcze nie tak dawno słyszliśmy:Jestem przekonany, że dzisiejsze święto i udział w nim tak znamienitych gości, to dowód na to że Wojska Lądowe cieszą się uznaniem. Współczesne Wojska Lądowe to spadkobiercy tych walecznych żołnierzy sprzed kilkuset lat. Obecni żołnierze służą na wszystkich misjach poza granicami kraju, w których bierze udział Polska: w Afganistanie, Bośni i Hercegowinie, w Iraku i Kosowie. W tym uroczystym dniu chcę wyraźnie podkreślić, iż wysiłek żołnierzy nie idzie na marne. Oni wykazują się bohaterstwem, wysokimi kwalifikacjami, poświęceniem i oddaniem. Jestem dumny z naszych żołnierzy skutecznie występujących w obronie słabszych” – akcentował generał broni Zbigniew Głowienka.

Były laurki, a teraz proza życia.