ďťż

CiEkAwOsTkI o ZwIeRzĘtAcH

Na blogu Pana Marka http://przymetrze.blogspot.com/
pojawił się wpis odnośnie nowego posiedzenia.
Tym razem będziemy świadkami skoku na regulamin przetargów. Ponieważ lustracja zaleciła stosowanie przetargów, to najwyższa pora zalecenia zastosować. Ale regulamin jest za ciasny na potrzeby tych wszystkich Portali, Inżynierii i innych Żołądków. Czyli co robimy? Teraz przetarg będziemy robić dla zleceń powyżej 200 tys zł. W sumie to przecież i tak tylko ściema. Przecież wcześniej też można było tak konstruwać zlecenia, żeby nie przekroczyć sumy obłożonej obowiązkiem przetargu. No, ale co się będziemy rozdrabniać. Małe zamówienie, mały kosztorys, trudniej zakręcić.
Przewrotne jest to, ze oczywiście pokrętnie będą to robić na bazie wniosku z ZPCZ, który zaostrzał kryteria przetargowe. No, ale wszystko się da przekręcić, przeinaczyć, odwrócić kota ogonem i zrobić dobrze sobie.
No i w tym kontekście dochodzimy do premii dla zarządu. W sumie te premie to pryszcz w porównaniu z tym całym bajzlem. Ale co tam. Dorzuć jeszcze flaszkę i spadaj...


Przecież w sierpniu miało nie być posiedzenia to Klitenik mógł śmiało się oddalić od spółdzielni. Czy może tak być, że reszta oponentów też oleje to posiedzenie i nie podpisze swoją obecnością tych kolejnych uchwał RN? Narzekamy a tak naprawdę wszystko idzie po myśli j-s . Może coś zadziałać i zmienić a nie sankcjonować te brednie? Państwo może spróbujcie coś nowego wprowadzić w czyn...
Na blogu Pana Marka jest opis ostatniej rady http://przymetrze.blogspot.com/
Była to ciekawa rada, bo polegała na udowadnianiu, że lepiej jest jak gorzej. Otóż regulamin konkursów przewiduje teraz, ze zarząd będzie mógł zlecać swoim firmom bez konkursu do 50 tys zlecenia, a powyżej będzie CYKLICZNIE! zlecał do 200 tys usług. Cyklicznie będzie zlecał 199 tys. Nie wiem co to cyklicznie będzie znaczyć, ale na pewno nam to na dobre nie wyjdzie. Cyklicznie może być co tydzień, co miesiąc. I co? Jak się zleci np malowanie klatki, to cyklicznie co miesiac będzie się płacić? Ciekawie uzasadniał Pan Przewodniczący ten nowy regulamin. Że niby dzięki temu jest większa kontrola nad zarządem i zleceniami. Wcześniej limit wynosił 15 tys, to się zarząd musiał trochę nagimnastykować. Bo teraz to se zarząd może do 50 tys zlecić 10 małych prac (zamiast 1 kompleksowej) i się pytać rady o nic nie musi. A w razie co zleci cyklicznie i już. Czyli w tej chwili już żadnych konkursów nie będzie, bo po co się radę pytać o zgodę? Rada ma kontrolować, ale nie wiadomo co, skoro nic nie musi. A za 200 tys zlecenie to już naprawdę rzadkość, więc takich rzeczy po prostu nie będzie.
Drugim ciekawym punktem była premia dla zarządu. Oczywiście premia się należy. W końcu mamy wiele dokonań na polu polepszania jakości usług Lechboru i szlifowania nonsensów prawnych. Cała ustawka z tymi premiami wyglądała zabawnie. Otóż przede wszystkim zainteresuje was, że była to "praca zespołowa zarządu". Poza tym premia jest nie tylko od podstawy pensji, ale również od dodatku funkcyjnego. Zaczął nasz faworyt Skuiszewski, który wydał z siebie dźwięk, z propozycją premii 20% za III kwartał, z uzasadnieniem, że biedny zarząd nie pobierał premii przez wiele miesięcy. No to Pani Lucyna rzuciła ofertę - 10%. Wtedy Bańkowski głosem jak z aukcji przebił i dał 25%. Na to Karpiński przebił wszystkich i rzucił 30%. Głosowano po kolei oferty i stanęło 5/3 na 25%. Na IV kwartał Pan Sypniewski rzucił 10%, Bańkowski dał 25%, Kołnierzak 10,5%. Poszło 25% 5/3. Za kolejne 2 kwartały 2011 poszło szybko. Skubiszewski już wychodził szybko z 25%. Jeszcze Pani Lucyna rozważała rzucenie 24,5%, ale stwierdziła, że jak przejdzie, to będą się posługiwać jej żartem jako dowodem jej woli na premię dla zarządu. Rzeczywiście była to tragifarsa. Zaznaczam, że Golatowski przysypiał i podnosił rękę z opóźnieniem, gdy zobaczył jak podnosił rękę Jamroz.
Wreszcie uchwalono prawie wszystkie protokoły. Dobry wybieg, żeby już wszyscy zapomnieli o co chodziło i się nie szarpali o szczegóły.
Fajna dyskusja w sprawach różnych, czyli gorliwy Karpiński martwił się o dobre imię prezesa nadszarpnięte przez Passę. Tyle, że Karpiński uważał, ze dobre imię zostało nadszarpnięte w 20%. W ogóle Karpiński jest obecnie zdeklarowanym apologetą prezesa. Ciekawe co mu pomogło w takim myśleniu?
Pan prezes wyglądał po urlopie jak po ciężkim piciu, czyli marnie. Pan Jamroz dbał o to, żeby atmosfera była dobra, wszyscy starają się być mili.
Czyli nic nowego.Dla spółdzielców podwyżki czynszu dla Zarządu gratyfikacje. Spółdzielcy-obudźcie się wreszcie.Samo się nic nie zmieni. Te towarzystwo widząc że nikt nie przeszkadza będzie coraz bardziej bezczelne.