ďťż

CiEkAwOsTkI o ZwIeRzĘtAcH

Ja pierwszy LD osiągnąłem po... 19 dniach. Tydzień to szybko, raczej niewiele osób tak szybko miało LD. A zobaczysz jak Ci motywacja podskoczy jak będziesz miał LD. Czekaj, czekaj na pewno będzie.



Przeczytaj artykuł Adama Bytofa "Świadome śnienie- świadome życie"- o motywacji.
Znajdziesz w necie.
dnia Pon 21:07, 24 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
U mnie z motywacją nie ma dużego problemu gdyż kiedy zbliża się wieczór i pora snu to samoczynnie ogarnia mnie szczęście i ekscytacja w jednym i tylko jedna myśl krąży mi po głowie a mianowicie "Dzisiaj będę miał LD" przychodzi noc, ja zasypiam i klapa ale budzę się i znów myśli " No nic, wczoraj się nie udało ale dzisiaj mam LD jak w banku" więc jestem wciąż zmotywowany (nie mam pojęcia skąd to się bierze). Kiedy tylko będę miał swoje LD to wy jako pierwsi się o tym dowiecie

Pozdrawiam Aruka21

Sam sen to coś pięknego



Ale polecam przeczytać ten artykuł, bo jest tam mowa o trochę innej motywacji.

Cieszę się, że z chęcią przeczytacie, ale nie spamujcie
dnia Wto 20:23, 25 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
Przeczytałem Artykuł A. Bytofa który mi poleciłeś Andrewek i już wiem gdzie tkwi mój problem. Chodzi o to iż mi zbyt bardzo zależy na LD. Moim głównym celem było LD ale od dziś to się zmieni LD będzie dla mnie ozdóbką dla snu Kiedy tylko osiągnę LD napiszę.

Pozdrawiam Aruka21

Zgadza się. To jest zwykle próg, który albo śniący przekroczą i mają więcej LDków, albo którego nie przekroczą.
Kiedy się to zrozumie, wszystko staje się zabawą i jest o wiele prostsze. A przed to często tylko zmagania. To jeśli chodzi też o sposób praktykowania- na fun.

Zgadza się, wiele zależy też od charakteru i przebiegu praktyki. Postępy uskrzydlają, porażki dołują. Nie należy się poddawać i nie należy płakać że nie ma LD, tylko się cieszyć. Dlaczego ?

A dlatego, że skoro chcesz pamiętać sny, to z każdą nocą pamiętasz je coraz lepiej -> czyli zapamiętujesz więcej szczegółów -> jesteś we śnie bardziej uważny i czujny -> uwaga pozwala zauważyć niuanse, drobiazgi i szczegóły, które mówią, że właśnie śnisz -> jesteś coraz bardziej świadomy -> będziesz śnił świadomie

wyszło w miarę jasno. Życzę powodzenia. Do zobaczenia na sennym rozdrożu.

Dziękuję ale zaczęło wszystko mi się sypać Coraz mniej snów pamiętam i już nie dostrzegam szczegółów. Co jest ze mną nie tak ? Proszę o pomoc.

Pozdrawiam smutny Aruka21

To jest nie tak, że za bardzo się tym wszystkim przejmujesz. Jak nie masz snów to trudno, czasem nie pamiętamy nic przez tydzień, a potem znowu zaczynamy pamiętać. Podejdź do tego na luzie, tak jak małe dziecko traktuje zabawę. Wysiłek nic tu nie da, co najwyżej doprowadzi do tego, że w końcu się wkurzysz i zrezygnujesz (i wtedy może zacznie się coś zmieniać).

Relaks przed snem- wtedy lepiej sny pamiętać będziesz.

No i mamy 1 przykazanie oneironauty

matik: Zabrakło tylko "zaprawdę powiadam Wam... "

Możecie mi polecić jakieś ćwiczenie, nagranie cokolwiek, co by mi pomogło osiągnąć LD ? Już znam mój znak senny. Jest to jazda jako różnymi pojazdami. Ale co mam z tym znakiem sennym zrobić ?

Pozdrawiam Aruka21

Ok, oto co ci polecam :

1)wytrwałość
2)relaks przed snem
3)autosugestię
4)czytanie forum i materiałów poświęconych świadomemu śnieniu
5)nagrania transowe A.Bytofa
6)praktykę metodą prób i błędów
7)rozmowę na temat snów z innymi oneironautami.

Apropo punktu 7 - Jak chcesz pogadać, moje gadu stoi otworem - pocieszę, podniosę na duchu, pomogę w miarę mej skromnej wiedzy i możliwości.

Ćwiczenia masz w dziale "techniki".
Nagrania- wpisz w wyszukiwarkę (głównie nagrania Adama Bytofa)

Ten dział przede wszystkim:
http://www.psajko.fora.pl/lista-oneiro,17/

dziękuję wam za pomoc. Garanil na pewno się odezwę ponieważ w mojej szkole i otoczeniu jak dotąd zauważyłem jestem jedynym zainteresowanym oneironautą.

Pozdrawiam Aruka21

Jupi !!!!!!!!!!! Dzisiaj o 4:20 nad ranem miałem moje pierwsze LD
Wrażenia były niesamowite. Przyśnił mi się zwyczajny sen, zbudziłem się z niego o 4:20 i w skupieniu sobie cały ten sen przypomniałem. Po czym podczas ponownego zasypiania pamiętałem o tym śnie, nagle patrzę a ja leżę w moim łóżku, zrobiłem test rzeczywistości z nosem i kompletny szok. Jedyna myśl jaka przeze mnie przychodziła to "kurde wyluzuj bo Cię wywali". Opanowałem emocje i przez około 5 minut oddychałem przez zatknięty nos. Gdy wszystko się unormowało zacząłem zwiedzać mój przyśniony pokój. Wywaliło mnie gwałtownie po 40 minutach, to był chyba koniec fazy rem. Było bosko

Pozdrawiam Aruka21

Aruka21 napisał: Wywaliło mnie gwałtownie po 40 minutach

Chyba trochę przesadziłeś (40 minut chodzić po pokoju?), ale gratulacje LDka

Aruka21 napisał: Wywaliło mnie gwałtownie po 40 minutach,

Nie no gratuluje Aż 40 min w pierwszym LD.
Powiedz co tam porabiales, bo mi sie gardlo cofa jak czytam ze zwiedzales tylko pokoj przez ten czas ;d

Pozdrawiam.
A technika ktora uzyskales LD to chyba DEILD o ile sie nie myle.

Moja technika jest dość "dziwna" a mianowicie godzinę wcześniej mówiłem sobie w myślach "następny raz gdy będę śnił, będę pamiętał że to sen" ale nie cały czas tylko jak mi się przypomniało podczas oglądania telewizji. Gdy się położyłem spać mówiłem sobie "następnym razem gdy będę śnił, czyli dzisiaj będę pamiętał że to sen" i ruszałem palcami jak w technice FILD tylko nie robiłem w ogóle testów rzeczywistości. A we śnie to w tym pokoju bawiłem się szafką, a mianowicie gdy otwierałem szafę z ubraniami to za każdym razem były tam inne ubrania. Wszystkie które mi się podobały wyciągałem i szukałem innych. Nie potrafiłem nic stworzyć, nie wiem dlaczego. Na końcu przełamałem się, i powiedziałem do mojej mamy coś takiego " wiesz mamo że to wszystko to tylko sen ?" a ona spokojnym głosem powiedziała że jestem głupi Te 40 minut minęło mi jak bym śnił z 20 minut.

Pozdrawiam Aruka21

matik napisał: Aruka21 napisał: Wywaliło mnie gwałtownie po 40 minutach

Chyba trochę przesadziłeś (40 minut chodzić po pokoju?), ale gratulacje LDka
Możliwe, że sprawdził w zegarku i minęło 40 min A i kompresja czasu zaistniała zapewne
@Up
Czemu dziwna ? Normalna autosugestia.

Ale te palce to jakoś dziwnie, niestety albo i stety ta technika nie powoduje LD tylko to iż około godziny 4 nad ranem po fazie REM budzę się i pamiętam swój sen. Stosuję znów ruch palców myśląc o przyśnionym śnie i jestem w LD.
Uwielbiam LD chociaż było to moje pierwsze to i tak mógłbym mieć je co noc

Pozdrawiam Aruka21

Aruka21 napisał: Uwielbiam LD chociaż było to moje pierwsze to i tak mógłbym mieć je co noc
Wiadomo, jak każdy oneironauta (może nie każdy?)

Gratulacje LD, życzę powodzenia i dalszuch sukcesów.

Dziękuję. Mam nadzieję i pewność że dzisiaj znów czeka mnie LD

Pozdrawiam Aruka21

Gratuluję! oby tak dalej, nastawienie najważniejsze!

Niestety drugiego LD nie było, ale dzisiaj coś czuję iż odzyskam świadomość. Proszę o jakieś rady jak ustawić sobie Alfa-budzik.

Pozdrawiam Aruka21

Kurw... Znów problem z LD. Od pierwszego LD jużnie mogę doświadczyć ich więcej. Co jest ze mną nie tak ?
Proszę o pomoc

Pozdrawiam Aruka21

Spokojnie... Trochę cierpliwości, ja też już czekam na następne LD z 3 tyg.

Za bardzo się spinasz. Z takim podejściem daleko nie zajedziesz

Ale co dziennie wieczorem mam pozytywne nastawienie, afirmuję się i zasypiam. Próbowałem WILD'a ale film mi się urywa. Gdy budzę się w nocy i pamiętam sen który właśnie mi się śnił to nie potrafię do niego wejść. Bardzo mi zależy.

Pozdrawiam Aruka21.

Każdemu bardzo zależy. Świadomy sen to dosyć skomplikowana sprawa - na uzyskanie świadomości składają się chęci, stan umysłowy, pamięć, nastawienie, wiara... Pierwsza, najważniejsza zasada - nie poddawać się i praktykować - Wierz mi, wiem coś o tym, bo praktykuję świadomy sen na sposób mieszany od września 2010 i do tej pory miałem góra 3 krótkie świadome sny. I nie płaczę, że były krótkie - ciesze się, że były. Świadomy sen to zabawa, i tego trzeba się trzymać.

Jak za bardzo chcesz, automatycznie się blokujesz, taka to już przekorna natura naszej podświadomości. Niektórym bardzo ciężko jest dojść do dobrej metody uzyskania świadomego snu, wiem bo znam takie osoby, nie wyłączając mojej

Życzę ci powodzenia. Prowadź dziennik snów, praktykuj, ciesz się ze snów, bo nawet nieświadome są przygodą. I czekaj. Tak jak słońce musi wzejść rano na wschodzie i zajść wieczorem na zachodzie, tak ty będziesz śnił świadomie.

Dziękuję za słowa otuchy Dziennik snów prowadziłem do czasu kiedy to poznałem mój znak senny. Odpuszczę sobie z LD na kilka dni, to może mi wyjść tylko na dobre bo gorzej już nie będzie Miałem jedno 40 minutowe LD i na tym się skończyło Ale nie mogę się poddawać, i dalej będę brną do celu aby mieć LD co noc Ok troszkę mnie poniosło, może z 3 razy na tydzień. A propos jak opanować technikę WILD ? Mogę się nie wiadomo jak mocno skupiać a i tak urywa mi się film i nie mogę doczekać hipnagogów.

Pozdrawiam Aruka21

Sorry Garanil, ale tak szczerze- to te Twoje rady to są po prostu usprawiedliwienia własnego niepowodzenie i usprawiedliwianie siebie co w konsekwencji blokuje Twoją praktykę.

Dużo gadasz, mało robisz, te rady Twoje nie są poparte doświadczeniem i są (niestety) często bezsensowne.

To tylko moja opinia.

To już nic nie rozumiem Aby osiągnąć LD to jakie w końcu mam mieć nastawienie ?

Toż to jest cios poniżej pasa, a kawalerski obyczaj nakazuje rannych nie dobijać, Andrewku
Nie musisz przepraszać, to nie pierwszy raz, więc jużem się przyzwyczaił.

I faktycznie, twoja opinia jest jak najbardziej trafna, a mnie kończą się już pomysły na jakieś kolejne działania, wykruszam się...

Proponuję eksperyment - napisz mi na PW co mam robić krok po kroku - od 0 do LDmastera, a ja się dokładnie zastosuję i zobaczymy co będzie. Później, niezależnie od efektu, możemy to opublikować na forum. Co ty na to ?

Tak to nie ma, to nie jest przepis na ciasto. Umysł jest złożony. Praca ze snem to praca ze sobą całościowo. Nie potrzebujesz kolejnych technik, bo masz je aż za dużo.

Wiesz, rozumiem że ktoś nie ogarnia, ale z czasem to powinno się zmieniać, a Ty jakbyś stał w miejscu. Stanie w miejscu jest normalne, zdarza się chyba wszystkim- byle nie za długo. Osobiście, w mojej praktyce (LD i nie tylko) również miałem wiele razy coś takiego- zastoje (czasami na rok, dwa).
Najciekawszym mechanizmem jaki odkryłem to to, że nie chciałem przyznać się do własnej niekompetencji, przyznać przed samym sobą że czegoś nie potrafię, nie umiem- to nie moja wina tylko czyjaś ("Każdemu bardzo zależy. Świadomy sen to dosyć skomplikowana sprawa - na uzyskanie świadomości składają się chęci, stan umysłowy, pamięć, nastawienie, wiara... Pierwsza, najważniejsza zasada - nie poddawać się i praktykować"- no tak jest tyle zmiennych, że przecież to nie ode mnie zależy!)

Co ciekawe, zauważyłem, że aby podtrzymać moją wiarę w moją kompetencję i czyjąś winę za aktualny stan rzeczy- robiłem nadal źle (czyli tak samo- nieskutecznie, bezsensownie, niedokładnie, nie przemyślanie ) żeby sobie udowodnić że mam rację! Bo kiedy zacząłbym robić dobrze wyszłoby, że nie miałem racji i się oszukiwałem. Bo przecież perspektywa tego, że robisz coś przez jakiś czas np. przez rok czy dwa (albo 15...), wkładasz w to dużo energii i tak na prawdę robisz to nie tak jak trzeba, jest przerażająca! Oczywiście jest takie przekonanie, że gdyby okazało się że nie potrafię i się oszukuję, że to wszystko było na marne- choć nie jest na marne bo pozwala to odkryć- a to jest piękne i cenne. Im dłużej w las, tym trudniej przyznać się przed samym sobą że nie potrafisz, nie wiesz, od nowa. Ale na tym to wszystko polega (jak mawia Tenzin Wayngal "sukces praktyki polega na tym aby rozpoznać coś z tego miejsca")

Czasem tak mamy, że oszukujemy siebie. Nie raz nie dwa. Rozwiązaniem jest- zostawienie swoich poglądów, przyznanie się że- nie potrafię, okłamuję się, żyję fantazją. Ego to boli, ale za tym stoi prawda. A potem jako naturalna konsekwencja przyjdzie doświadczenie i zrozumienie.

Nie martw się, ja też się oszukuję!
dnia Śro 19:56, 09 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Może moja rada się przysłuży choć trochę:

============> C I E R P L I W O Ś Ć <================

Bo życie w świecie złudzeń jest takie wspaniałe... jedna z największych ludzkich słabości.

Ok, to co teraz napiszę, zaboli mnie w cholerę : Dupa jestem, a nie oneironauta, i jak słusznie zauważyłeś, stoję w miejscu, czy też bardziej - chodzę w kółko idąc po swoich śladach.

A te kilka świadomych snów to były tylko przypadki - momenty, kiedy pojawiała się okazja żeby wyjść z koła i pójść nowym szlakiem, a ja szedłem dalej, po moich śladach...

Oszukiwałem się, żyłem złudzeniami i marzeniami, zamiast trzymać się realizmu, i nie potrafię śnić świadomie.

I muszę zacząć od nowa.

Garanil napisał: Bo życie w świecie złudzeń jest takie wspaniałe... jedna z największych ludzkich słabości.

Ok, to co teraz napiszę, zaboli mnie w cholerę : Dupa jestem, a nie oneironauta, i jak słusznie zauważyłeś, stoję w miejscu, czy też bardziej - chodzę w kółko idąc po swoich śladach.

A te kilka świadomych snów to były tylko przypadki - momenty, kiedy pojawiała się okazja żeby wyjść z koła i pójść nowym szlakiem, a ja szedłem dalej, po moich śladach...

Oszukiwałem się, żyłem złudzeniami i marzeniami, zamiast trzymać się realizmu, i nie potrafię śnić świadomie.

I muszę zacząć od nowa.

To cud, bo jak czytam czasem Twoje posty to mam wrażenie że jesteś lepszy od M. cieslakowskiego i 3zeta

Odnosnie proby osiagania swiadomy sen, mam male watpliwosci czy nastawienie coś daje, bo chyba trzeba cwiczyć tylko swiadomość bytu.
Wiem ze wale slowa wyjete z dupy chyba nawet mojej ale mniejsza z tym. Zauwazylem ze sny przebiegają bez wkladu swiadomosci bytu. Odnosze zawsze takie wrazenie ze senna postać nie jest pod naszą kontrolą, jest jak by inną osobą. Pozostawia nam jedynie obrazy tzn. wspomnienia ze snu.
Probowalem uargumentować tą sprawę, i wyszlo na to ze coś w tym jest.
Nie jestem perfektą w osiąganiu spontanicznych LD, ale jesli jakieś osiągne, gdy znajde sie w srodku akcji zadaje sobie pytanie: Co sie dzieje, gdzie ja kurna jestem, ... No wtedy odzyskuje zawsze swiadomość.

Poprostu budzi sie moja swiadomość bytu, i jesli ją osiągne, bezproblemu moge poznać ze to co mnie otacza to sen.

Może technika wieksza swiadomość na jawie rowna sie wieksza we snie, jest kluczem?
Niedlugo to sprawdze. Cięzko jednak za dnia caly czas zdawać sobie sprawe ze to sen, ale gdyby jednak, to we snie mamy murowany LD.

I jak wasze sugestie na ten temat?

Aha, jeszcze taki przykladzik:
LD wywolane przezemnie zazwyczaj mają taką ceche ze odrazu we snie mam swiadomosc bytu a niedlugo potem odzyskuje swiadomość snu... i jazda!

Pozdrawiam

@edit: swiadomość bytu, bo tak to nazwalem, chodzilo mi o zwykla swiadomość życia. Czyli to co podobno cechuje najbardziej czlowieka.
dnia Śro 23:04, 09 Lis 2011, w całości zmieniany 2 razy
Jasne. Chodzi o umiejętność uświadamiania sobie własnego stanu, dystansowanie się od treści emocjonalnych, skupienie się na percepcji i ćwiczenie wyciszenia. Taki cel ma m. in. RT.

Motywacja jest nadal bardzo ważna. Ale nie motywacja sama w sobie, tylko motywacja, która nadaje kierunek określonym działaniom- ćwiczeniom wyciszenia, dystansowania się, uświadamiania sobie "gdzie jestem i co się dzieje"

Oj Garanil. Wiesz, piszesz jak jakiś stary wyjadacz. Po mojemu to jesteś trochę nieudacznik, poza tym piszesz często na tematy o których nie masz zielonego pojęcia bo ich nie doświadczyłeś. Jeżeli się czegoś nie wie i nie doświadczyło to się po prostu nie pisze, a Ty jesteś wszechstronny aż do bólu,a praktyki zero. Piszesz często bzdury używając przy tym mądrych wyrazów. Sorry, ale taka jest moja opinia o Tobie, dużo piszesz, mało robisz i mało doświadczyłeś.

Zgadzam się z przedmówcą. Akurat sen świadomy to jest coś co trzeba poznac empirycznie żeby móc się o tym naprawdę wypowiadać. Teoria to za mało.

Boli jak cholera, ale ta konkretna prawda MUSI boleć. I będzie bolała jeszcze długo, bo wiele osób na tym forum może mi powiedzieć to samo co wy. I będą mieli rację.

Pewnie powinienem teraz napisać coś mądrego, ale wyjątkowo zabrakło mi języka w gębie...

Nie przejmuj się Garanil, moim zdaniem zbyt ostro go potraktowaliście. A jego rady były trafne, moim zdaniem. A wracając do tematu, to drugiego LD jeszcze nie doświadczyłem, mam nadzieję iż zdarzy się to niedługo.

Pozdrawiam Aruka21

Przepraszam w imieniu swoim i kolegów, że ci zaspamiliśmy temat, Aruka. LDków życzę

http://www.psajko.fora.pl/techniki,2/technika-to-jest-sen,9.html moja ulubiona, połączona z MILD'em. Na mnie działa bardzo dobrze

W swoich relacjach opisałem dzisiaj technikę która ostatnio działa na mnie niezawodnie chociaż jest trochę męcząca. Aczkolwiek 2/2 więc 100% skuteczność póki co

Heser napisał: http://www.psajko.fora.pl/techniki,2/technika-to-jest-sen,9.html moja ulubiona, połączona z MILD'em. Na mnie działa bardzo dobrze
+
Też moja ulubiona. Choć osobiście nie stosuję jej do wywołania LD, a do rozwijania uważności i pracy z emocjami. Jest świetna.

Andrewek a jakiej techniki stosujesz do wywołania ld ?

W sumie żadnej. Mi LD latają- jak są to są, jak nie ma to nie ma. Generalnie ćwiczę relaksację i medytację i staram się wnosić ją do snu. Ewentualnie przed snem wzbudzam intencję rozpoznania śnienia. Zwykle moje nieświadome są ciekawsze niż LD, więc mi nie zależy szczególnie, choć zdarzają się spontany ze 2-4 razy w miesiącu.
Celem jest joga snu czyli świadomość przez wszystkie fazy snu- i muszę przyznać że jakoś idzie.

P.S.
Garalnil- prawda nie musi boleć- prawda wyzwala. Ale żeby odkryć prawdę (a jej nie da się odkryć, ona pojawia się gdy znika to co ją zasłania) to trzeba przyznać się do fałszu- wtedy on się rozpuszcza i jest dobrze. I zrozumieć to na poziomie serca, a nie głowy.
dnia Nie 12:14, 13 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Ale kiedy jest większa szansa na osiągnięcie LD ?
Kiedy wisi nam to czy będziemy je mieli czy też nie, czy wtedy gdy bardzo nam zależy na uzyskaniu świadomości we śnie ?

Andrewek napisał: W sumie żadnej. Mi LD latają- jak są to są, jak nie ma to nie ma. Generalnie ćwiczę relaksację i medytację i staram się wnosić ją do snu. Ewentualnie przed snem wzbudzam intencję rozpoznania śnienia. Zwykle moje nieświadome są ciekawsze niż LD, więc mi nie zależy szczególnie, choć zdarzają się spontany ze 2-4 razy w miesiącu.
Celem jest joga snu czyli świadomość przez wszystkie fazy snu- i muszę przyznać że jakoś idzie.

P.S.
Garalnil- prawda nie musi boleć- prawda wyzwala. Ale żeby odkryć prawdę (a jej nie da się odkryć, ona pojawia się gdy znika to co ją zasłania) to trzeba przyznać się do fałszu- wtedy on się rozpuszcza i jest dobrze. I zrozumieć to na poziomie serca, a nie głowy.
Hah... U mnie to samo... Szczególnie jakoś nie staram się uzyskać LD, a technik używam dla nowych doświadczeń.
Co do szanowanego pana J i jego techniki. Praktykowałem w wakacje, miało to świetny wpływ na moje emocje w świecie snów. Zwłaszcza koszmaru, z którego uzyskałem LD i zamieniłem w bajkę po spotkaniu się z pierwszym "przerażaczem".
dnia Nie 17:34, 13 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Ja bym to nazwał radosnym wysiłkiem. Chodzi o to, żeby wszystkie nasze działania w kierunku LD były oparte na relaksie i radości, żeby praktyka była zabawą.
Można też powiedzieć, że działanie bez przywiązania do skutków.

Kiedy nam bardzo zależy to się tylko stresujemy. Wg mnie to największy błąd jaki można popełnić w praktyce LD i bardziej on szkodzi niż pomaga.

Tak na prawdę to podstawa praktyki i zrozumienie tego jest kluczowe w praktyce LD.

Czyli mamy radosny wysiłek oparty o lekkie, pozytywne, radosne nastawienie- na "fun" vs wysiłek oparty na pragnieniu "muszę!" co stwarza napięcia i powoduje skutek odwrotny od zamierzonego.

Andrewek, kurczę dzięki. Otóż, takiej odpowiedzi szukałem. Mam nadzieję, że to mi pomoże rozwiązać mój problem. Na siłę już próbowałem sobie wmawiać, że muszę mieć dobre nastawienie, muszę to mieć. Dla mnie spisywanie snów, robienie RT sprawia mi frajdę, pasjonuję się LD. Jednak. gdy nie mam żadnych wyników, wmawiam sobie, że muszę mieć dobre nastawienie, staję się to nie komfortowe, zaczynam coraz mniej odczuwać przyjemność z analizowania snów. Jednak, właśnie się nauczyłem, że powinienem wyluzować i dalej robić to co lubię, na luzie.

Ano. To jest podstawa, dopiero na niej można sieć nasiona które dadzą efekt (LD). Bez tej podstawy to jest rzucanie nasion na bruk.

Może cię zainteresować:
http://www.psajko.fora.pl/swiadome-rozmowy,4/mistrzostwo-ld,5070.html
http://www.psajko.fora.pl/lista-oneiro,17/rc,1648.html
http://www.psajko.fora.pl/lista-oneiro,17/zrelaksowane-ld,1632.html

I zwróć uwagę na to co pisze Dragon na temat RT tutaj:
http://www.psajko.fora.pl/lista-oneiro,17/art-na-wikipedie-metody-osiagania-ld,1646.html

bo to pięta achillesowa oneironautyki
i ewentualnie to, również w kontekście RT:
http://www.psajko.fora.pl/lista-oneiro,17/ot-o-przenoszeniu-przyzwyczajen-do-snu,1606.html
dnia Nie 23:26, 13 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Jak bym biblijne przypowieści słyszał andrewek.... U mnie to jest bardziej działanie bez przywiązania do skutków.

Kolejne nocki lecą a u mnie ani jednego LD. Potrafię nastawić sobie Alfa Budzik lecz nie potrafię nie poruszyć swym ciałem podczas przebudzenia się. Poradźcie mi co mam zrobić z tą sprawą.

Pozdrawiam Kuba.

Tak jak nastawiasz alfabudzik tak samo nastaw alfa-nieruszanie sie
Autosugestia

Witam, o ld staram się juz od dłuższego czasu , myślicie ze "restest " i start od nowa będzie dobrym wyjściem ?

Wyluzuj się, skup się na pamięci snów, potem wyrób nawyk RT i pamiętaj o relaksie.

Ja własnie próbuje pamiętać sny ani mi sie nie udaje;((
sory ze troche odbiegłem od tematu

Spoko.
Najgorsze jest to że inicjatywą LD zaraziłem mojego brata, i on ma LD bardzo często a nie stara się zbyt bardzo, a ja tylko jedno LD a zależy mi bardziej od niego.
Co jest nie tak ? Jeśli zasypiam nie myśląc o LD to nawet snów nie pamiętam.

Pozdrawiam Kuba.

Ja po trzech miesiacach mialem LD ;D

Wreszcie temat znów żyje. Ostatnio przez jakiś miesiąc odpuściłem sobie z LD i teraz chcę powrócić, od czasu gdy nie chcę mieć LD na siłę pamiętam minimum jeden sen każdego dnia, a same sny są klarowne. Jak mam wykorzystać tą pamięć snów do LD ?
proszę o pomoc.

Pozdrawiam Aruka21

TR i pochodne GBTB, MILD i VILD tuż po fazie REM

Postanowiłem nie zaśmiecać forum i zapytać znów w "moim" temacie .
Od kilku dni dręczy mnie pewien problem, nie jestem pewien czego doświadczyłem.
Już śpieszę z wyjaśnieniami. Od jakiegoś tygodnia zmieniłem swoje priorytety jeśli chodzi o "zabawę" z podświadomością, teraz Świadomy Sen jest na drugim miejscu, moim aktualnym numerem 1 jest Relax przed snem i klarowne sny. Wczoraj leżąc w łóżku moje ciało zdrętwiało, czułem wręcz jakby moje stopy unosiły się ku górze gdy nagle po powiekami zaczęły mi się pojawiać najstraszniejsze obrazy jakie tylko mogły mnie spotkać. Czyli np. Samara z "The Ring", dziewczynka z "Ju On The Grudge" (klątwa), Twarze martwych ludzi widziane w filmach itp. Próbuję z tym walczyć lecz nie mogę, jeśli zaczynam myśleć o czymś innym, to moje myśli pojawiają się za tymi postaciami a one same są tuż przed moją twarzą. Jedyne co mogę zrobić co trochę mnie uspokaja to za pomocą dużego wysiłku psychicznego podpalić te postaci (wiem jestem chory ). Gdy one znikną to nagle te "napięcie" znika i znowu czuję się rozluźniony. Proszę powiedzcie co to było i czy to ma coś wspólnego ze świadomym snem ?
Pozdrawiam Aruka21

to byly hipnogagogi dobry wstęp do wilda ale nie probuj go jak idzieszz spac tylko jak juz pośpisz troche

Hmm... czy każde hipnagogi są straszne ?

Zalezy. Najczesciej sa straszniejsze. Ale to ty je kontrolujesz i wsyzstko zalezy od twojego nastawienia.

Bo to już były moje 4 Hipnagogi które mogłem obserwować i za każdym razem widzę postać jakieś dziewczynki, przy czym czuję niesamowite napięcie. Ja wiem że to tylko moje "schizy" więc tylko leżę i obserwuje, lecz moje ciało i tak zaczyna się spinać, czuję jakby ktoś ze mną stał (wiecie o co chodzi) jeszcze nie miałem "pozytywnych" hipnagogów. Najczęściej u mnie występują one z jakimiś dźwiękami, ale też nie zawsze.

Pozdrawiam Aruka21

Moje hipnagogi to ludzie z gliny, są przerażający

Chociaż doświadczasz czegoś takiego.