ďťż

CiEkAwOsTkI o ZwIeRzĘtAcH

Mirinna- co do takich luźnych wrażeń w rytm muzyki to polecam zwykłą wizualizację. Ja swego czasu dużo bawiłem się w takie coś- puszczałem muzykę, rozluźniałem się i puszczałem umysł aby tańczył do tego. Oczywiście w przenośni, najwięcej w tym było kinestetyki, im ten stan i rozluźnienie był głębsze, tym pojawiało się więcej emocji, odczucia były bardziej realistyczne i było co raz fajniej. Szczególnie ciekawie było gdy traciłem czucie ciała fizycznego i były tylko wrażenia w ciele tym wyobrażonym. Naprawdę świetna sprawa, daje dużo funu i pozytywnych emocji, relaksu. Czasami wyobrażałem sobie też że jestem na scenie i daje koncert lub śpiewam przed publiką do tego, puścić umysł i jazda
J- no może nie ma czegoś takiego, ale znajomość jaki zmysł mamy dominujący może być przydatna.



U ludzi jest to wzrok, chyba że są ślepi lub mają wadę. Jakieś różnice między ludźmi oczywiście są, ale zawsze to wzrok jest dominujący.

Tak Andrewek, już odkryłam słuchanie muzyki w relaksie, i właśnie dużo wrażeń kinestetycznych zwłaszcza na dziwnych dźwiękach, przez chwilę myślałam że mnie zaraz gdzieś wyrzuci . Obrazu było mniej, pojedyncze elementy płynnie zmieniające się w inne, pojawiały się same/niewymuszone. Ciekawe, ciekawe.

Dla zainteresowanych podaje link do ćwiczeń na bardziej realistyczne wyobrażenia

KLIK



J- a mi wydaje się, że niekoniecznie. Każdy ze zmysłów może być dominujący. Nie chodzi tu o to którym zmysłem najwięcej się posługujemy, bo wiadomo że wzrokiem, a o to który jest u nas dominujący, najlepiej rozwinięty, co wiąże się z cechami osobowości i temperamentem.

Zamknij oczy i spróbuj robić wszystko co do tej pory robiłeś z otwartymi wtedy zobaczysz że opieramy się głównie na wzroku, tak po prostu jest. Z drugiej strony to fajny sposób na rozwinięcie innych zmysłów np. jedzenie z zamkniętymi oczami, mycie się z zamkniętymi oczami ale to powinieneś widzieć bo zdaje się że czytasz blog Michała Pasterskiego

u mnie wizualizacje sąmarne, czasem przebłysnie jakiś obraz strasznie niewyraźny, tak bardzo niewyraźny , że trudno go odróznić od ciemnosci, która widzę pod powiekami. Nawet ,gdy uda mi się utrzymać obraz i tak go prawie nie widze, a i sukcesem będzie jeśli ten obraz będzie taki, jak ja chce, a nie taki jak chce to moja nieświaodma część umysłu...
Reasumując nie mam jakiegoś talentu do wizualizacji, naprawde sprawia mi tu dużą trudność, choćby nie wiem jakbym się skupił, i jakbym się starał ;/ Za to mam dużo hipnagog wzrokowych !

Missqu- poczytaj to: http://www.astraldynamics.pl/artykul-203,,.html

Dante- tak czytam. Jednak nadal jestem przekonany, że inne zmysły mogą być dominujące. Warto też dodać, że człowiek wizualizuje praktycznie przez cały czas- cokolwiek by nie robił, rozmawiał, szedł gdzieś, myślał o czymkolwiek- wizualizuje. Według mnie przeszkodą jest to, że staramy się zobaczyć coś, zamiast pozwolić aby coś się ukazało. Skoro przez 80% dnia nieświadomie doskonale wizualizujemy, to dlaczego mielibyśmy nie potrafić tego robić świadomie? I kwestia przekonania, że się nie potrafi.
I missqu- chodzi o to, żeby to podświadomość podsuwała obrazy, a nie żeby były one dokładnie takie jak chcesz.
Warto obserwować za dnia jak wizualizujemy nieświadomie robiąc cokolwiek, zmodelować to i robić świadomie, ale to że ktoś nie potrafi wizualizować to bzdury według mnie (patrz link)

Dzięki, teraz już wiem, że moja "zastępcza" wizualizacji była tą wizualizacją poprawną Myślałem, że to widać wszystkopod powiekami... DO lońca nie doszedłem, ale w najbliższym czasie przeczytam dokladnie i wykonam ćwiczenie, dołącze siędo tematu ;P

Missqu - Tylko jak będziesz wykonywał te ćwiczenia, bodajże w drugim wkradł sie lapsus. Jak bedziesz sobie wyobrażał, że bierzesz szczotkę do włosów, to odłóż też szczotke a nie grzebień, bo to może być trudne do wyobrażenia nawet dla bardziej zaawansowanych.

Wiadomo Nawet nie zauważyłem lapsusa, no ale jakbym bral szczotke to odlozeszczotkea nie grzebien

Przeczytałem ten artykuł i doszedłem do wniosku, że jak nie mam wrodzonej zdolności widzenia wyobrażeń to bardzo trudno mi będzie to wyćwiczyć tak?

nie właśnie na odwrót...

No bo zrozumiałem już czym rożni się wizualizacja od "widzenia jak w TV". Teraz nie potrafię zobaczyć nic przed oczami i z artykułu wynika, że to przez to, że nie mam takiej specyfiki wrodzonej. A wiadomo, że co nie wrodzone trudno osiągnąć.. Tak jak ktoś ma np. talent do malowania, z czego ja jestem gorzej niż nemo..mam już mały mętlik w głowie odnośnie wyobraźni..

Edit: Dodam jeszcze, że moja zdolność do widzenia realistycznego jest taka jak Twoja.. Z tym, że ja znowu nie mam prawie wogóle hipnagog..a dźwiękowych to już wogóle..

W skrócie- wizualizować potrafi każdy, bo każdy robi to bardzo często za dnia, bez tego nie da się funkcjonować. Wyobrażonych obiektów nie widzi się fizycznie i zazwyczaj problem tkwi w tym, że osoba myśli że właśnie powinno się je widzieć, stąd powstają przekonania typu "nie potrafię wizualizować".
Według mnie istotna jest tu umiejętność (lub jej brak) koncentracji i to od relaksu i umiejętności koncentracji (według mnie) zależy zdolność wizualizacji.