ďťż

CiEkAwOsTkI o ZwIeRzĘtAcH

Planowany audyt stwarza okazję do rozpoczęcia inwentaryzacji "naszych spółdzielczych gruntów". Choć to przedsięwzięcie długotrwałe, należałoby do tego przeglądu jak najszybciej przystąpić, by się w końcu dowiedzieć, co tak naprawdę posiadamy. Zarazem, jaki jest status prawny poszczególnych nieruchomości zabudowanych i niezabudowanych, jesli w tym drugim przypadku takowe jeszcze pozostały. Wreszcie, oceny i to fachowej wymaga określenie stanu technicznego naszych budynków oraz innych elementów np. placów zabaw dla dzieci, chodników, klombów na kwiaty itp.

Tylko rzetelna wiedza pozwoli nam np. przystąpić do rozwiązania zawikłanych kwestii własnosciowych niektórych gruntów. Gdziekolwiek zresztą nie skierować wzroku i czegokolwiek się nie dotknąć, wszędzie ujawnia się z niezwykłą ostrością katastrofalny spadek po wieloletnim szkodnictwie "wesołej kamaryli".


Stan techniczny budynków musi być dokumentowany raz w roku /niektore 2x/ to wynika z prawa budowlanego. Place zabaw podlegają cotygodniowej ocenie dokonywanej przez administratora /ze względow bezpieczeństwa/ Cała infrastruktura powinna być systematycznie sprawdzana albo cyklicznie.
To nie jest niczyje widzimisie ani dobra wola, tak powinno być zgodnie z obowiązkami zarządcy obiektu.
A jeszcze inne zadanie i sposób dokonywania przeglądów mają tzw. przeglądy 5-letnie.
Z zamieszczonych wpisów w sprawie audytu widać wyraźnie, że każdy coś innego rozumie pod pojęciem "audyt".

Bo jedni, że ma to być dokument dotyczący przede wszystkim spraw finansowych spółdzielni choćby takich jak właściwe oszacowanie aktywów, zobowiazań spółdzielni, gdzie podziały się pieniądze wpłacane latami na fundusz remontowy, prawidłowość wykorzystywania funduszy celowych, kaucje związane z inwestycjami wyciągane od inwestorów itp.

Inni natomiast podkładają pod audyt sprawy związane z gruntami - ile ich jest, do kogo w rzeczywistości należą, stan techniczny budynków i infrastruktury im towarzyszącej itp.

Obawiam się, że w jednym audycie tego wszystkiego nie da się zawrzeć a po drugie, trudno będzie znaleźć audytora, który będzie miał wiedzę i w dziedzinie rachunkowości, podatków i stanu technicznego spółdzielni itp.

Ponadto audytorzy od spraw finansowych czyli biegli rewidenci, jak wykazuje wieloletnia praktyka, którzy badają sprawozdania finansowe w takich spółdzielniach jak Przy Metrze, permanentnie poświadczają nieprawdę w swoich opiniach stwierdzając sakramentalnie, że przedłożone im sprawozdania zostały sporządzone oczywiście zgodnie z obowiązującym prawem i statutami spółdzielni.
Zatem wybór audytora nie będzie sprawą prostą i bez wyraźnego określenia przez zamawiającego czego oczekuje, po sporządzeniu audytu może okazać się kolejny raz, że pieniądze zostaną wydane na marne. I co najważniejsze, że do tej pory było wszystko w porządku.
Sąsiad
niektórzy w audycie widza panaceum na wszystko.Poszukują firm jakby nie było można powołać jednego biegłego z list SO ds finansów/księgowości i drugiego biegłego rzeczoznawce majątkowego. Szybko sprawnie i po ludzku.A co najważniejsze opinie obiektywne i o wiele taniej.Ale każdy ma prawo mieć w tej sprawie swoje zdanie.


Sąsiedzie, piszesz tak, jakby wykonanie audytu było bez sensu, bo i tak nic z tego nie będzie.
Przy takim podejściu stępień dalej marnotrawiłby nasze czynsze. Przecież i tak się nie uda.
W jak opłakanym stanie jest SM "Przy Metrze" przed obchodami (sic!) w 2014 roku dwudziestej rocznicy istnienia, każdy kto ma otwarte oczy i uszy dobrze widzi i słyszy. I nie do tego potrzebna jest ogólniejsza inwentaryzacja czy tylko finansowy audyt, bo te wcale nie poprawią nam nastroju. Wręcz przeciwnie, niektórych co to ani widzą, ani słyszą - zwłaszcza zaś prowodyrów-klajstrowaczy mogą przyprawić o palpitację serca - a ogólnego szpitala w okolicy, jak nie było, tak dalej nie ma.