ďťż

CiEkAwOsTkI o ZwIeRzĘtAcH

Nie sądzę, to trzeba po prostu poczuć, za to przekonałem się jak prawdziwe jest to co ktoś tu kiedyś na forum napisał: ludzie boją się nowych i nieznanych rzeczy, szczególnie do momentu gdy tego spróbują. Tak było na początku ze mną, a obecnie z moją bratową. Mówi że miewa obawy gdy o tym myśli. Stąd może też troszkę wynikać niechęć ludzi do LD. Z reguły sny i jakieś głębsze zajmowanie się nimi jest powiązane z okultyzmem bądź jakimiś chorymi, nieżyciowymi filozofiami, na szczęście LD jest tutaj naturalnym dla organizmu ludzkiego wyjątkiem. Tylko że o tym trzeba się przekonać i poczytać.



Każdy człowiek na świecie może zostać oneironautą. Lecz nie każdy chce i to jest jego prawo. I faktycznie towarzyszy temu często lęk przed nieznanym. Sam kiedyś bałem się paraliżu. ;p

Ano właśnie. Dlatego gdy ktoś reaguje negatywnie to nie oznacza że jest jakiś głupi lub nie myśli. To może oznaczać wręcz przeciwnie - obawy do LD mogą brać się z całkiem uzasadnionych powodów. Trzeba starać się takim osobom wytłumaczyć mechanikę mózgu i snu, że to ma czysto naukowe podstawy a nie wynika z żadnej ezoteryki.

A propos', ja chyba przestanę mówić o tym bliskim ze względu na ich reakcję i mało wiedzy na temat LD. Mój chłopak na przykład pierwsze co powiedział, to: "tylko nie skończ jak ta laska z Incepcji"... tia.



Tak. Pamiętam że powiedziałem kiedyś mojej mamie. (całkowita ignorancja)

A moja mama stwierdziła, że doświadczyła kilka razy ld. Nie wiem, ile w tym było prawdy, ale kto wie

Jestem sklerotykiem, dobrze że mi przypomnieliście. Wiecie że ja z moją mamą całkiem nieźle o tym porozmawiałem? Co prawda też ma lekkie obawy i niepewność co wyraziła, ale nie z uprzedzeniem tylko zaniepokojeniem. Gdy jej wyjaśniłem nawet porozmawiała.

Mój tata kiedyś miał poważny wypadek samochodowy i prawie umarł. Ponoć przeszedł śmierć kliniczną. Bardzo się zdziwiłem gdy się o tym dowiedziałem. Gdy o tym opowiadał miałem niezłe dreszcze.

Widzisz, gdy się zna LD dużo łatwiej się to rozumie. Czy tata wrócił do siebie?

Tak. Z tatą jest wszystko okey.

Wiadomo, że najbliżsi zawsze będą się martwić.

Jeśli chodzi o Twojego tatę, to zadziwiają mnie takie przypadki... Takich rzeczy jest tak mnóstwo, że nie mam czasu o wszystkich dobrze poczytać.

Mój tata jest strasznie sceptycznie do tego nastawiony ale z mamą idzie na ten temat porozmawiać czasami mi swoje sny opowiada

@kat
Widzisz, umysł zawsze przedstawi nam to w co wierzymy. Podejrzewam że osoby którym w takich sytuacjach pokazywały się rzeczy niewiele mające wspólnego z logiką bądź wierzeniami, pewnie się nie odzywają zbyt wiele.

@TheJungle
ano pewnie, ale z reguły jest tak, że im więcej człowiek wie, tym coraz bardziej utwierdza się w przekonaniu, że jego wiedza była bardzo, bardzo mała na dany temat.

Przypomniało mi się, o czym miałam wcześniej napisać. Otóż mam w szkole taki przedmiot jak filozofia. Nikomu on nie jest potrzebny, na każdej lekcji nauczycielka puszcza nam prezentacje o przedstawicielach danego nurtu i w sumie na tym polegają całe zajęcia. Dzisiaj zaczęłam się zastanawiać, czy nie zapytać jej przypadkiem, czy nie mogłabym przedstawić na którejś lekcji prezentacji o LD. Po głębszym zastanowieniu, stwierdziłam, że pomysł jest do dupy

To fakt, ale raczej co do tych rzeczy nic się już nie zmieni, bo tak po prostu jest, u każdego. Inni wierzą w reinkarnację i mogą w takich chwilach wizualizować narodziny w innym ciele. A to nic innego jak inkubacja snów. W takich chwilach umysł popada w taki stan gdy generuje wizje/halucynacje podobne do LD. Gdy takie osoby spodziewają się że niedługo ujrzą życie po śmierci, to umysł kreuje im to co chcą, zupełnie tak jak działa świat snu w LD na nasze życzenie. Takie jest moje zdanie.

EDIT: A wiecie że dublujemy temat Rozpowszechniania LD? Był już taki z dosyć obszernymi i bogatymi wypowiedziami z dawnych czasów (założyła go sama Fete de la faim) - o nietypowej nazwie "Budujący fakt" w dziale 'propaganda świadomości')

Ja się nie wypowiem, bo niewiele wiem na ten temat. Kiedyś, jak będę miała czas, żeby zagłebić się w tego typu rzeczy, będziemy mogli pogadać

Ja też często opowiadałem kolegą o tym , no ale tylko ci bardziej kumaci wierzyli w to

Raz na wycieczce opowiedziałem o LD koledze (przy grupie innych kolegów) - część od razu stwierdziła, że "to nie możliwe i sobie coś ubzdurałem", część zaczęła wtedy ćwiczyć LD, ale ogólnie pod koniec wycieczki już tylko kilku uważało, że "to niemożliwe"
dnia Wto 20:12, 17 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Dla ludzi coś niewytłumaczalne albo nowe, usłyszane od niewiarygodnego źródła (sorry, nie chcąc obrażać ), nic nie jest możliwe

Jak sądzicie, jaki argument jest najlepszy by przekonać ludzi do trenowania LD? ;>

Puck napisał: Jak sądzicie, jaki argument jest najlepszy by przekonać ludzi do trenowania LD? ;>

Na pewno to, że można robić rzeczy nieosiągalne, być tego świadomym i je odczuwać

Namawiałem znajomych, ale mówią, że się paraliżu boją (oczywiście wyśmiałem ich wtedy) tłumaczyłem, zachęcałem i opowiadałem, ale oni nie...nie... i jeszcze raz nie.
Wtedy już przestałem jeżeli nie chcą to ich problem :p

Cytat: Nie raz w podstawowce czy nawet w gimnazjum dzieciaki sie wysmiewaja z kogos tekstami typu "On ma swoj swiat"

DSven to stwierdzenie chyba do nas wszystkich pasuje ;D

Puck napisał: Jak sądzicie, jaki argument jest najlepszy by przekonać ludzi do trenowania LD? ;>

FPS UHD,
RPG UHD,
W ogóle gry UHD
Latanie,
Skoki na bungee,
W ogóle rozrywka,
Nauka,
Walka z lękami...

Ograniczenia stwarzane tylko i wyłącznie przez ograniczoną wyobraźnię...

ja zachecilem 2 osoby do praktykowania LD a jeden kolega gdy mu zacząłem o tym opowiadac myslał ze cos bralem mowilem ze to lepsze niz kazda gra w jaka gral a ten an mnie jak na glupka P i nie chcial uwierzyc w koncu mowil ze moze troche o tym poczyta i sie zastanowi

jednego znajomego udało mi się co najwyżej zainteresować tematem...większość nie wierzy, albo puka się po głowie, dla większości jest to śmieszne - jak ze wszystkimi ekstrawaganckimi rzeczami, śmieszy ich również pisanie wierszy, słuchanie klasycznego prog rocka lub tysiące innych spraw, które mnie jarają - norma, na szczęście jest kilka osób, z którymi można sensownie porozmawiać na temat LD, jednak dłoń mi starczy by ich zliczyć. wczoraj kumpel mocno się chwalił, że udało mu się zyskać pierwsze LD i moja satysfakcja z czasu poświęconego na opowiadania była ogromna...jednak to tylko pojedyncze jednostki, a szkoda - gdyby nasze media zajęły się propagandą świadomości, a nie ogłupienia...eh, "you may say I'm a dreamer....."

Ja kiedyś wspomniałem o tym kolegom. Jedni mówili, że zwariowałem, drudzy się tym zainteresowali, ale za 2 dni już o tym zapomnieli. Od tego czasu już o tym nie wspominałem. Myślę, że trudniej jest zachęcić osobę, która wcześniej nie doświadczyła LD. Zupełnie inna sprawa jest z tymi, którzy już wcześniej miewali świadome sny - oni sami będą się starali osiągnąć go ponownie.

Sporo osob napisala, ze jak opowiedziala znajomym to sie smiali. Dziwi mnie to, bo ja wielu osobom to mowilem i niektorzy(bardzo malo) mowili, ze tez miewaja spontaniczne swiadome sny, niektorych to zaciekawialo, ale nikt sie nie smial. LD traktuje normalnie i nie mysle o tym w ciagu dnia, dlatego nawet nie przychodzi mi do glowy taki temat do rozmowy chyba, ze ktos zacznie opowiadac jaki mial sen, to wtedy moze cos o tym wspomne.

EDIT: jeszcze zauwazylem, ze sporo uzytkownikow napisalo, ze to jest ich wlasny swiat. Czemu chcecie sie oddalac od innych? Tworzyc zamknieta grupe oneironautow? Mozna i snic swiadomie i zyc w grupie, spoleczenstwie. Oddalajac sie od spoleczenstwa i izolujac od grupy, bojac sie upokozenia nie staniemy sie bardzie swiadomi. Nie troszczmy sie tak o nasze ego.

EDIT2: i jak mowicie ludziom o tym to nie uzywajcie slow "LD", "swiadomy sen" bo to moze kojarzyc sie z ezoteryka i odstraszac. Zagadajcie, ze udaje wam sie czasem panowac nad snem, czasem wiecie we snie ze to sen i przejmujecie kontrole itp.

To jest zwykł szablon, napalasz się ,żeby ktoś praktykował z tobą, albo cCię wyśmieje, albo się napali na to tak mocno, że po tygodniu już zapomni. Ja tak miałem z wieloma przyjaciółmi i kuzynem... Kuzyn pierwszego dnia zrezygnował, bo stwierdził "nawet snów nie mam !" i tyle w temacie.

A ja od razu zachęciłem kolegów, jak tylko im wspomniałem. Na 10 2 powiedziało "niemożliwe", 2 powiedziało, że im się najnormalniej w świecie nie chce, 5 ćwiczy LD a 4 z nich miało już przynajmniej 5 świadomych snów

Nikt z moich znajomych jeszcze nie zareagował słowami "jesteś jakaś dziwna" etc. Z reguły dopytują się, ale i tak nic z tym nie robią

Taka mala ankieta wsród znajomych - ''Wiesz, co to jest LD?''

Z mojej strony zachęcanie do praktyk jest nie w moim stylu, bo świadome śnienie jak i całą praktyke trzymam osobiście w sobie i nie zamierzam się z nikim dzielić. Oczywiście jeśli ktoś wtajemniczony TO JAK NAJBARDZIEJ!

Wracając do tej ankiety, lubie podpuszczać osoby, aby same się do tego przyznaly. Wiadomo że większość jak nie kazdy z oneironautów zna skrót LD.

Nie dawno pare osób w roznych momentach zapytalem czy wie co to jest LD.
Zaskakujący był fakt że większość - LINK
Co gorsza, zostalo to odebrane jako propozycja -.-

i weź tu powiedz takim o świadomym śnieniu...

Jeden szczyl powiedział że to rzymska liczba - 450
L - 50
D - 500

''..gdy cyfra mniejsza poprzedza cyfre większą to wartość odpowiadająca tym dwóm cyfrom jest równa ich różnicy''
- Szkoda że umownie liczba LD nie istnieje, a 450 oznacza się CDL.

To dowód że osoba z którą rozmawiamy nie ma pojęcia o świadomym śnieniu, i próba rozmowy na ten temat może skończyć się nie oczekiwną reakcją.
Tymbardziej jeśli mamy do czynienia z towrzystwem gimnazjalnym/ponadgimn. i jeszcze wyżej...

Wniosek?
''Zostawmy psy w nie świadomości''

Pozdrawiam.
dnia Czw 1:03, 09 Lut 2012, w całości zmieniany 2 razy
Matisek napisał: Wniosek?
''Zostawmy psy w nie świadomości''

Dokładnie ja też już nikogo nie namawiam/nie rozmawiam na ten temat, chociaż wiem, że jeden mój kolega z gim (tera jestem w 2 gim.) próbował.
Kiedyś (w SP) 'bawiłem się' (chodziliśmy po korytarzu i robiliśmy TR co chwilę ) z kolegami, ale nam się znudziło a dziennik snów prowadziłem i zapisałem 'aż' 16 snów

Jeżeli ktoś nie zna czegoś to warto mu o tym powiedzieć, dopiero sam może zdecydować czy chce się zagłębiać w temat więc ''Zostawmy psy w nie świadomości'' brzmi totalnie bez sensu jak dla mnie. Zresztą to jakby wywyższanie się kogoś kto "jest wtajemniczony", po co?

Każdy się tutaj skarżył że spotkal się z krytyką w stosunku do świadomego śnienia.
Warto się nad tym ponownie zastanowić czy jest sens faktycznie to rozpowszechniać.

Sądze że tylko osoba ktora sama odkryla, ba przeżyla swiadomy sen, jest w stanie kontynuować przygode.
Moja proba byla tylko pomyslem na odkrycie czy ktoś darzy podobne zainteresowanie i jest sens ciągnąć rozmowę. Nigdy bym nawet nie pomyslal zeby komus to rozpowiedzieć...

@edit: osoby ktore w ciemno uczą sie swiadomego snienia to faktycznie wyjątki. Ale jeśli juz takie istnieją to dość prędko porzucą cel.
dnia Pią 13:29, 10 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
Po wysłaniu tegohttp://demotywatory.pl/3285490/Swiadomy-Sen demota na "fejsa" nie oczekiwałem jakichś dużych wyników. Prawda jest taka że LD ciężko "przekazać" innym
Ale jednak co się stało!! Moja koleżanka z klasy zainetesowała się!
Teraz z moim kolegą musimy odpowiadać na ich niekończące sie pytania...
A więc jest sposób...!

Zgadzam się z Xerkes25 'zostawmy psy w nieświadomości' jest bez sensu trzeba ludzi uświadamiać nie muszą w to wierzyć ale niech wiedzą że ktoś to praktykuje i to istnieje ktoś kiedyś o tym wspomniał.
'Bo kiedy braknie wilków, wilkami będą psy'

No to chlopaki, zaciskamy zęby na krytyke i rozpowszechniamy LD...

Najlepiej chyba sprawdza się to na facebook'u.
dnia Sob 16:18, 11 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
Ja juz pare osob zwerbowalem , ale wiekszosc uwaza to za cos niemozliwego lub trudnego do osiagniecia i nie chce im sie tego praktykowac - ich strata!

To jak ludzie reagują na to że zajmujecie sie LD wynika Z WASZEGO NASTAWIENIA. Jeśli sugerujecie im że jak nie praktykują LD to są zacofani/nieświadomi/ograniczeni to jest oczywiste że będą sie bronić (nikt nie lubi być krytykowany, nikt nie lubi jak ktoś się przed nim wywyższa), automatycznie przechodzą do pozycji obronnej która polega na tym że mówią że to niemożliwe/ że ściemniasz/ że jesteś świrem (podstawy psychologii)

Tym z was którzy uważają że LD jest jedynym słusznym zainteresowaniem i drogą przez życie radzę albo dorosnąć i normalnie mówić o swoich zainteresowaniach bez wywyższania się albo poprostu zachować temat LD dla siebie bo jesteście zbyt niedojrzali żeby o tym mówić i jesteście odbierani jak fanatycy.

Ja (który nie uważam że jestem lepszy od innych dlatego że praktykuję LD) dość rzadko o tym mówię, ale jeśli już to nigdy nikogo nie zachęcam ani nie werbuję. Zwyczajnie mówię o tym tak jak o wielu innych swoich zainteresowaniach i jeszcze nigdy nie spotkałem się ze złą reakcję ze strony kogokolwiek.

Bóbr napisał: To jak ludzie reagują na to że zajmujecie sie LD wynika Z WASZEGO NASTAWIENIA. Jeśli sugerujecie im że jak nie praktykują LD to są zacofani/nieświadomi/ograniczeni to jest oczywiste że będą sie bronić (nikt nie lubi być krytykowany, nikt nie lubi jak ktoś się przed nim wywyższa), automatycznie przechodzą do pozycji obronnej która polega na tym że mówią że to niemożliwe/ że ściemniasz/ że jesteś świrem (podstawy psychologii)

Tym z was którzy uważają że LD jest jedynym słusznym zainteresowaniem i drogą przez życie radzę albo dorosnąć i normalnie mówić o swoich zainteresowaniach bez wywyższania się albo poprostu zachować temat LD dla siebie bo jesteście zbyt niedojrzali żeby o tym mówić i jesteście odbierani jak fanatycy.

Ja (który nie uważam że jestem lepszy od innych dlatego że praktykuję LD) dość rzadko o tym mówię, ale jeśli już to nigdy nikogo nie zachęcam ani nie werbuję. Zwyczajnie mówię o tym tak jak o wielu innych swoich zainteresowaniach i jeszcze nigdy nie spotkałem się ze złą reakcję ze strony kogokolwiek.

Dokładnie.

Pewnie wiele osób z was, tak jak ja, dowiedziało się o LD przypadkiem. Gdybym pewnego dnia nie trafił stronkę oświadomym śnieniu, to prawdopodobnie nigdy bym nie trafił na te forum, nie prowadził dziennika snów i nie dowiedział się o LD.
Ja z lekkim dyatansem zainteresowałem się świadomym śnieniem, póki nie upewniłem się,że to nie jest czyjś wymysłto nie brałem tego na poważnie.

Zmierzam do tego ,że trudno jest dowiedzieć się o LD. Można by wstawić demota i opisać w nim jak zacząć świadomie śnić. Taki mój pomysł.

Jeżeli chodzi o rozpowszechnianie LD to ja uważam, że "można komuś otworzyć drzwi, ale nie należy wpychać go do środka". Ja taki system stosuję.

Hmm... mi szczegolnie nie zalezy, zeby sie dzielic LD z innymi. Kiedys opowiedzialam o tym przyjaciolce, niby sie zainteresowala i cos tam cwiczyla. Miala jedno LD i potem przestala. Raz poruszylam temat w gronie kilku znajomych. Kolega twierdzil, ze jest to niemozliwe i co najwyzej moze mi sie snic ze mam swiadomosc. Nie szlo mu tego wybic z glowy :/. Reszta nie byla szczegolnie zainteresowana. Ostatnio kolezanki gadaly o filmie Incepcja i kontrolowaniu snu. Widocznie zapomnialy, jak kilka miesiecy temu zapalczywie gadalam o LD bo o nic mnie nie spytaly... ja sobie cichutko siedzialam z boku i pomyslalam, ze jednak lepiej zachowac LD dla siebie.

Tak po licznych nie udolnych próbach postanowiłem nie rozpowiadać o LD. W dodatku zauważyłem, że satysfakcję sprawia mi myśl, że nikt nie wie co dzieje się w nocy w mojej głowie. A poza tym nikt mi nie chce uwierzyć. Ba sądzą, że należę do jakiejś sekty

..

Hm... No więc moja siostrzenica wcale się tym nie interesuje, lecz bratanica i to jak! Udało się! Kumpel też zainteresowany!

Śnic - śni każdy człowiek i wydaje mi się, ze większość ludzi chciała by LD osiągnąć, tyle tylko, ze nie każdy jest gotowy na tą wiedzę .

A jak masz chęć z kimś o tym porozmawiać - świetnie Cie rozumiem - to najlepiej zrób to z dobrym przyjacielem lub kimś, kto jest Ci bliski - na pewno nie stracisz na wymianie doświadczeń z taką osobą