ďťż

CiEkAwOsTkI o ZwIeRzĘtAcH

A jednak! Jest!
http://przymetrze.blogspot.com/
No przecież nie byłoby diet za kwiecień bez rady, więc przynajmniej trzeba udawać, że się pracuje.
Oczywiście clue programu będzie premia dla zarządu, bo biedni prezesi bez premii nie ciągną. Przecież towarzysz prezes dopiero z nart wrócił, więc musi dostać zwrot kosztów.
20-punktowy szoł to chyba na całonocny występ. Oczywiście boysband jest w stanie sprawnie przelecieć po każdym porządku obrad. I pewnie zaraz Skubiszewski zamelduje, żeby punkt o premii przesunąć na początek. Liczy się wypełnione zadanie.
Będzie wiele przedawnionych spraw, które wielokrotnie spadały.
Poza tym dowiemy się ile nie zapłacimy CN w związku z przegraną sprawę przez spółdzielnię i jaki to głupi sąd zasądził.
Aaa i omówienie spraw związnych z odpadami, czyli pewnie towarzysz prezes wreszcie policzył śmietniki.
Ponieważ to długi weekend, będziemy mieć znów rozrywkę.
Wygląda na to, że posiedzenia są tak wstydliwe, że lepiej organizować je w terminach, które być może ograniczą ilość opozycyjnych członków rady, więc uchwalenie premii będzie pewniejsze. I być może opis nie znajdzie się na blogu. Bo opisy na blogu i forum, to największe nieszczęście. Ujawniają fakt, że mamy radę nadzorującą stołki towarzyszy.


P. Marek wrócił z urlopu i opisał na blogu ostatnie posiedzenie rady
http://przymetrze.blogspot.com/
Jak zwykle więc odniosę się do zdarzeń, pomijając to co napisał P. Marek.
Na wstępie muszę Państwu powiedzieć, że PPRN forsuje obecnie ideę, że rada nadzorcza nie może procedować na skutek upierdliwości P. Marka i dezaprobaty P. Klitenika. Ta teza ma pewnie zdezawuować te 2 osoby i najlepiej przy jakiejś okazji je z rady usunąć. No bo przecież rada nadzorcza najlepiej funkcjonuje, gdy jak plenum KCZPR wszyscy ze wszystkimi się zgadzają i mówią tylko te rzeczy, które mają być powiedziane.
PPRN tak się zapędził w udowodnianiu tej tezy, że nikt już nic nie mówił, tylko on. Udało mu się w ten sposób zmarnować wszystkim pół godziny. Miał bardzo głupią minę, gdy się zorientował, że właśnie wyszedł na cynika.
No właśnie... zasłona z twarzy opadła i został tylko cynizm.
Tak więc uważajcie, na grupach usłyszycie o podobno nieprofesjonalnych zachowaniach P. Marka oraz emocjonalnych P. Klitenika.
Na wstępie P. Klitenik złożył oświadczenie o procedowaniu rady niezgodnie z regulaminem i licznych nieprawidłowościach. PPRN nakazał prawnikom wydać na ten temat opinię. No ale rada przecież działa kolegialnie, to się poprawił, że on prosi o opinię. W końcu 4 pozostałych z boys bandu wyratowało PPRN z opresji i przegłosowało taką opinię.
Cała zabawa 15 min. Po czym PPRN bezceremonialnie stwierdził, ze tak rada marnuje czas.
Dziwne rzeczy działy się wokół protokołów. Niby tylko 2, a ich zatwierdzenie zabrało ponad godzinę.
PPRN był ewidetnie nieprzygotowany, nie znał protokołów, nie pamiętał, co działo się wcześniej (protokół nr 1 był omawiany po raz drugi).. PPRN był generalnie przeciwny przytaczaniu pełnych stenogramów z posiedzenia. No wiecie? Teraz protokoły możecie sobie przeczytać na stronie spółdzielni. Jeszcze wyczytalibyście prawdę z tego, co odbywa się na posiedzeniach. I sądy przecież czasem czytają te protokoły. A chodziło o stenogramy z dyskusji dlaczego najpierw trzeba było płacić Lechborowi 40 tys, a potem wystarczyło 3 tys. Podobno tekst P. Klitenika był agresywny, a Lechbor dostawał 40 tys tytułem wynagrodzenia a nie zysku. Co jest oczywistą bzdurą.
W protokołach boys band nie chciał też umieścić kto był autorem premii dla zarządu w wysokości 30%. Był P. Bańkowski. W końcu autor sam zdecydował, żeby to umieścić. Trochę odwagi cywilnej i już lepiej.
Była też dyskusja nt pisma do sądu w sprawie krycia dupy zarządowi za opóźnienie rozliczenia Belgradzkiej. PPRN w ogóle nie pamiętał przebiegu zdarzeń i o co chodziło. W końcu wyraził najbardziej kuriozalną opinię z ostanio wypowiadanych, a mianowicie, że rada "przegłosowała pismo, a nie treść pisma". No przyznacie chyba że PPRN przeszedł sam siebie
Poza tym dowiedzieliśmy sie, że mec Dobrodziej to "obiektywny prawnik". Nawet mec Dobrodziej zrobiła minę. Chyba sama nie ma takiego odczucia. Mec Franczak, starając się tego nie okazywać, zwijał się w kułak ze śmiechu.
PPRN bardzo dbał, żeby w protokole nie znalazły się stenogramy z wypowiedziami towarzysza prezesa, które ewntualnie mogłyby świadczyć przeciw niemu. W końcu zapadła decyzja (z wielkim trudem, bo PPRN nie dopuszczał P. Marka do głosu), żeby P. prezes sam zdecydował, która część jego wypowiedzi, zgodnie ze stenogramem, miała się znaleźć w protokle.
Głosowanie nad protokołami - 1,5 godz - bez efektu, protokoły wróciły do poprawki. Zresztą były pełne błędów literackich, stylistycznych i gramatycznych.
Dyskusja o śmietnikach - o dziwo towarzysz prezes nagle zaczął mówić rzeczy, które dokładnie rok temu jeszcze nie mieściły mu się w głowie. Może dlatego, że wkrótce nastąpi zmiana i to miasto będzie podpisywało umowy na wywóz śmieci. Pewnie mogłaby nastąpić duża rozbieżność w kosztach, gdybyśmy utrzymywali sposób liczenia towarzysza prezesa.
Dyskusja o stawkach czynszu najmu za "niektóre" lokale - pominąwszy fakt, że nie dorobiliśmy się regulaminu komu i za ile przysługują takie lokale, a może w drodze przetargu, jak w niektórych spółdzielniach, to znów towarzysz prezes długo mówił o tym jak to nasze stawki są bardzo powyżej jakiś tam przepisów i jak to współczynniki fantastycznie mu wychodzą. 29 lokali podobno jest w dyspozycji tylko bardzo potrzebujących i prezes "dobre serce słońce natolina" tylko takim przydzielił te lokale po przecież tak nieatrakcyjnych stawkach. A w ogóle to "Żyd przed wojną ustalał czynsz" (słowa własne prezesa Stępnia). Bez komentarza.
Na pytanie o bardzo dziwnie wysoki koszt usług hostingowych - 102 tys zł, PPRN wyjaśnił, że spółdzielnia to nie sklep z bielizną, żeby płacić za taką usługę 2 tys zł!!!! Podobno wymogi obsługi tej bardzo przecież obsługującej wielką ilość danych w czasie rzczywistym wymaga jakiś specjalnych warunków technicznych i serwerów tylko na potrzeby tej spółdzielni. Po prostu już to widzę, że wszystkie spółdzielnie, firmy płacą tak gigantyczną kasę za obsługę hostingu, który z natury jest usługą raczej tanią. Na pytanie czemu w kwietniu P. wice Bartman pokazała dane tylko za 3 kwartały, towarzysz prezes powiedział, że jak to? przecież dopiero schodzą jakieś faktury , jeszcze bilans nie jest gotowy (30.04?), i czego ten P. Marek w ogóle chce?
Na pytanie kiedy będzie kolejne posiedzenie PPRN odpowiedział, że gdy zarząd ogłosi terminy grup. Oczywiście PPRN wiedział kiedy to nastąpi, ale nie powiedział.
Jak również z chytrą miną nie powiedział kiedy będzie ZPCZ, bo a nuż kilku nielubianych przedstawicieli nie przybędzie, jak ich zaskoczy terminem.
Z kalendarza jednak wynika, że grupy odbędą się między 21-29.05. A ZPCZ w związku z tym 23.06 lub 30.06. Co piszę ku pamięci tym, którzy chcieliby kandydować na przedstawicieli i wziąć udział w najbliższym ZPCZ.
Muszę z niesmakiem się przyznać, że z tego towarzystwa wzajemnej adoracji niezależnie od różnicy poglądów PPRN ceniłem znacznie wyżej. Niestety wart Pac pałaca....... To co aktualnie prezentuje w różnych okolicznościach przypomina mi zachowanie rannego odyńca. Może chwilowo jest to nawet skuteczne, ale jakże dalekie od stworzenia choćby minimum pozorów przyzwoitości. Weźmy choćby kilka ostatnich inicjatyw w których niewątpliwie maczał palce Sztab s-ni :
Stowarzyszenie "Mieszkam przy Metrze", Biuletyny informacyjne S-ni, czy wspierane na stronie s-ni forum. Wszystko jest zbitką marnej propagandy. Myślałem, że zamiast z Adamusem, podyskutuję sobie merytorycznie z ludźmi prezentującymi poglądy zasadniczo różniące się od moich. I co zastaję? Kilka niczym nie popartych inwektyw wobec P. M. Wojtalewicza /autorom przypomnę, że pisanie małymi literami niczego nie ujmuje adresatowi w przeciwieństwie do piszącego/, kilka przedszkolnych powtarzających się frazesów Kredki i kilku innych osób na temat konkurencyjnego forum i to w zasadzie wszystko. Jestem pewien, że dla przeciętnego człowieka nie są to tematy do dyskusji. Dlatego też nawet się nie zarejestrowałem.
Przed ZGCz pewnie jeszcze coś wysmażą. Jestem przekonany, że właśnie dzięki blogowi P. M. Wojtalewicza, oraz temu forum poznaliśmy na podstawie dokumentów "sukcesy" organów statutowych w zakresie zarządzania spółdzielczym /naszym/ majątkiem. Członkowie s-ni, to w zdecydowanej większości nie ciemny lud, który wszystko kupi
Jak czytam to wszystko, to słabo mi się robi.
Muszą być niezłe konfitury w tej naszej spółdzielni, żeby posuwać się do dna takiego jak biuletyn z 1 wrogiem publicznym i głosowaniem nad pismem, a nie treścią pisma.
No przecież to jest czytelne - zrobimy każde świństwo, żeby tylko te stołki się nie odkleiły.