ďťż

CiEkAwOsTkI o ZwIeRzĘtAcH

Jakby było mało kpin, jakie uprawiają na naszych oczach rządząca koalicja i wspierające ją media, to teraz w pojedynkę w sobotni wieczór uczyni to pan poseł Palikot.

Tym razem bez świńskiego ryja i penisa, ale w otoczeniu myślących inaczej lub jak kto woli wspierających ruchy „wolnościowe” pederastów i lesbijek znanych ateistów i skrajnych liberałów, wkroczył na arenę niby Pudzian do walki o sławę. Było wesoło, śmiesznie i smutno.

Za nasze pieniądze telewizja transmitowała kicz i oszukaństwo polityczne. Główny autor tego wieczoru zaproponował lub zdecydował, że to nowe ma nazywać się „Nowoczesna Polska”. Był to słaby program rozrywkowy, w którym wykonawcy poza ukierunkowaną nienawiścią i brakiem tolerancji do myślących po polsku, niczym nie wykazali się.

Obserwując zachowanie zebranych na Sali Kongresowej kibiców i ograniczenie myślących fanów łatwo było zauważyć, że pomysł zakłada zagospodarowanie niezdecydowanej części społeczeństwa.
Przestańmy również wierzyć w to, że organizator tej imprezy myśli o poprawie sytuacji rodaków, czy też może przyczynić się do osłabienia Platformy.

Wprost przeciwnie, to zamieszanie wynika jedynie z chęci wzmocnienia partii Tuska i zaspokojenia własnych ambicji.Jeżeli w odpowiedniej proporcji podchwycą temat Palikota dziennikarze i zaczną mówić o Platformie i Palikocie, to z konieczności nie będzie nic słychać o SLD i PiS. I o to przede wszystkim chodzi.

Gra obliczona jest na pełne zwycięstwo PO i znaczący udział Palikota z jednoczesnym wyeliminowaniem z polskiej sceny pozostałych partii.
„Nowoczesna Polska”,to ma być ugrupowanie, w którym zamiast dokarmiania dzieci w szkołach, będziemy mieć bezpłatne środki antykoncepcyjne.
„Nowoczesna Polska”, to początek wojny religijnej, w której rozmiary i zakres przewyższy osiągnięcia okresu stalinowskiego, bowiem zdecydowanie, jakie zabrzmiało w wypowiedziach Palikota, Kutza, czy Środy nie pozostawia cienia wątpliwości, że będą jakieś kompromisy.

Czy jednak po kilkudziesięciu latach ateizacji i wspólnego z kościołem działania na rzecz odzyskania niepodległości, wypowiadanie wojny kościołowi w obliczu naszej trudnej sytuacji, jest właśnie tym, czego nam najbardziej potrzeba?

Jeżeli dzisiaj „Nowoczesna Polska „ jako swoje główne działania przyjmuje opiekę na lesbijkami i gejami oraz mniejszościami narodowymi, a brakuje uwagi, co do problemów nurtujących wszystkich Polaków, to musi to wydawać się podejrzane.

Jedno jest pewne, że to wszystko nie odbyłoby się bez wsparcia naczelnych władz państwowych oraz większości rodzimych mediów. Jakie nowe ugrupowanie uzyskałoby tyle hałasu medialnego? Przestańmy zatem czarować się i oczekiwać z tego wydarzenia pozytywnych zmian.

Pan Palikot nie zapomniał również o wojsku. Według niego, armia, która nie wygrała wojny nie jest warta żadnej troski. Co prawda, Palikot jest tylko filozofem i wcale nie musi znać wyniku wojny polsko-bolszewickiej, ale rozwiązania ma jeszcze bardziej oryginalne niż obecni sternicy resortu ON.

Obniżenie nakładów na obronność, a jednoczesne zapewnienia bezpłatnych środków antykoncepcyjnych, to pomysł nie mający odpowiednika w świecie. Jednak, gdy uwzględni się fakt, że za takimi pomysłami może stać ktoś silniejszy i mocniejszy od Palikota, to wówczas staje się jasne, dlaczego dezorganizowana jest polska obronność.

Palikot w Sali Kongresowej, to nie jest przypadek. Tęgie głowy nad tym pracowały. Mamy kilkanaście nośnych i popularnych haseł. Przy propozycjach likwidacji senatu i zmniejszeniu ilości posłów podpisuje się dzisiaj wielu Polaków widząc słabość polskiego parlamentu i trudne do zaakceptowania osobowości, jakie zasiadają latami przy Wiejskiej.

Nikt nie jest przeciwny, by był w kraju bezpłatny Internet i by wreszcie wprowadzono JOW, ale do tego droga jest daleka, bowiem o tym mówili przedstawiciele PO przy wielu kampaniach wyborczych, a po objęciu władzy wycofywali się z tych obietnic. Wystarczy przypomnieć sobie, jakie hasła głosił prezydent Komorowski i co z tego został.

Palikot obdarowywał hojnie, więc każdy mógł coś znaleźć dla siebie. Zupełnie nie usłyszeliśmy o miejscach do pracy, cenach, podatkach, oświacie, bezpieczeństwie obywateli i wielu innych trudnych problemach, w tym o ratowaniu kraju z wielkiego zadłużenia.

Pamiętajmy jednak również i o tym, że jest to dobrze wyreżyserowany spektakl, w którym rola, jaką dla nas przewidziano, ma być oddanie głosu w wyborach parlamentarnych również na PO,ale pod inną postacią, bowiem jest to zwykła ściema i próba zamaskowania prawdziwych intencji.

Dziwnie, że nowe ugrupowanie nie szuka swoich szans w wyborach samorządowych. Nie szuka bowiem takich dyrektyw z Platformy nie było.
Mówię więc, nie ze mną te numery........



W drugim głosowaniu nad kandydaturą Wandy Nowickiej na stanowisko „członka Prezydium Sejmu”, czyli mówiąc wprost - kolejnego wicemarszałka, kandydaturę Wandy Nowickiej poparł poseł Stefan Niesiołowski - ten sam, który jeszcze niedawno twierdził, że Palikot powinien być „izolowany”. Okazało się jednak, że premier Tusk „przekonał” nie tylko jego, ale i większość posłów Platformy Obywatelskiej, żeby kandydaturę Wandy Nowickiej jednak poparli. Kto „przekonał” premiera Tuska, żeby jednak „przekonał” posłów PO - tego oczywiście nie wiemy, ale nie jest wykluczone, że „przekonali” go ci sami faceci, którzy w pewnym momencie nakazali mediom głównego nurtu wesprzeć Ruch Palikota. Jeśli tak, to opowieści byłego wicepremiera Romana Giertycha, jakoby premier Tusk był teraz „niezależny od nikogo”, można śmiało włożyć między bajki, a jeśli przywiązywać do nich wagę, to tylko gwoli odpowiedzi na pytanie, dlaczego właściwie pan Roman opowiada takie rzeczy. Bo jakiś powód musi chyba być, nieprawdaż?
Czyt całość: http://michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2265