ďťż

CiEkAwOsTkI o ZwIeRzĘtAcH

7 lipca 2011 roku - nieświadomy

Treść: Leże na łózku. Obok mnie leży laptop. Leci na nim jakiś film, ale nie bardzo zwracam na niego uwagę. <w tym momencie zostałem obudzony.>



8 lipca 2011 roku - nieświadomy

Budzik nastawiłem na 9:00, spać poszedłęm o 3:00. Jak obudził mnie budzik, to nie pamietałem żadnego snu, ale poszedłem spać dalej i jak się już obudziłem (12:00), to pamiętałem 1 całkiem długi sen.

Treść: Byłem w jakimś dziwnym muzeum. Na półkach były dziwne eksponaty (obrazki w ramkach, zdjęcia, a nawet laptopy). Byłem tam z kimś znajomym (ale nie wiem, kto to był; ta osoba nie brała udziału w wydarzeniach, tylko towarzyszyła mi przez chwilę). Zachowywałem się dziwnie. Ruszałem eksponaty, łaziłem przez okna itp. W końcu przechodząc przez jakieś okno zaklinowałem się w nim. Ale sam po chwili się uwolniłem. Wracałem do domu. W korytarzu muzeum natknąłem się na paru znajomych (którzy nie zwrócili na mnie uwagi) i potem jak szedłem przez podwórze też spotkałem 1 znajomego (ale też nie zwrócił na mnie uwagi). Gdy dotarłem do domu stwierdziłem, że zgubiłem telefon. Szybko pobiegłem do muzeum. Wszedłem przez okno. Przez chwile zatrzymałem się przy dziwnym zdjęciu, które przedstawiało coś jakby łysą, upośledzoną małpę. Poszedłem dalej szukać kogoś, kto pomógłby mi znaleźć telefon. Przy stoliku stała ruda policjantka (lub ochroniarka). Na stole obok niej leżał 3 telefony. Podchodzę do nie i mówię: "Hello, have you seen my phone? (Witam, widziałaś może mój telefon?)" nie wiem, czemu powiedziałem po angielsku, skoto akcja toczyła się w Polsce. A ona na szczeście znała angielski i odpowiedziała "I have found some phones today. What make is your phone?(Znalazłam dzisiaj parę telefonów. Jakiej marki jest twój?)". Gdy powiedziałem jaka to marka i model, zaczęła szukać w swojej torebce, ale nie podała mi tych, które leżały na stole obok niej. Po dłuższej chwili wyciągnęła to, co znalazła w torebce. To nie był mój telefon. "Kurwa mać" - powiedziałem. A ona powiedziała: "Nie przejmuj się. Rozejrzyj się po muzeum". Więc poszedłem. Po kilku krokach uświadomiłem sobie, że telefon mam cały czas w kieszeni.

10 lipca 2011 roku

Spałem 6h; budzik-pobudka; dalej spanie. Rano nie pamiętałem tego snu. Przypomniałem sobie, gdy zobaczyłem w tv minister edukacji narodowej. Niewiele pamiętam z tego snu, choć wiem, że był dość długi.

Treść: Akcja dzieje się w okolicach mojego domu. Gadam z różnymi znajomymi z innej szkoły. Namawiają mnie oni, bym przeniósł się do ich szkoły. W końcu się przenoszę i jestem na lekcji.

13 lipca 2011 roku - nieświadomy

Treść: <jeden sen, wydarzenia prawdopodobne, tematyka szkolna>



16 lipca 2011 roku - nieświadomy

Treść: Szedłem z koleżanką obok przystanku autobusowego i o czymś rozmawialiśmy. Następnie szukałem czegoś w necie.

17 lipca 2011 roku - nieświadomy

Treść: Znalazłem coś na kształt sprzętu DJ'a. Obok tego leżała podłączona do niego gitara. Gitarę dałem siostrze, a sam zacząłem coś robić z tym pierwszym. Był tam ekran dotykowy (?) i pojawiały się różne rzeczy, jakby zabezpieczenia.

Dziś w ogóle nie spałem. Zamierzam to wykorzystać do osiągnięcia ld.

29 lipca 2011 roku - świadomy

Spałem chyba 11 godzin. Obudziłem się o 7. Poleżałem chwilę, oczy miałem otwarte. Przewróciłem się na drugi bok. Przestałem się ruszać i zamnąłem oczy. Nagle usłyszałem pisk. Przed oczami widziałem jakąś twarz, ale nie była straszna. Po pięciu sekundach byłem już we śnie. Sen był bardzo wyraźny. Jak tylko trafiłem do snu, to zapomniałem co mam w nim robić.

Treść: Byłem gdzieś z klasą. To było coś jakbym zemdlał i dopiero się ocknął. Czułem, że nie mogę się poruszać <to było dość dziwne uczucie, bałem się, że mnie wywali, jak za mocno się poruszę>, więc podleciałem do góry. Na ścianie widziałem swój cień, wyglądałem trochę jak helikopter. Przeleciałem przez ścianę, by zobaczyć, co tam jest <oczekiwałem czegoś strasznego >. Były tam miotły i nic ciekawego, taki zwyczajny składzik. Zamknąłem oczy, by się teleportować, ale sen się skończył <następnym razem muszę pamiętać, żebry robić ciekawe rzeczy , przynajmniej pierwszy raz mam już za sobą>