ďťż

CiEkAwOsTkI o ZwIeRzĘtAcH

Zdaje sobie sprawę ,ze w tym temacie niewiele osób będzie merytorycznie wymieniało poglądy, bo temat jest w istocie bardzo trudny i nie dla wszystkich może być zrozumiały. Ale zawsze probe podjąć można, bo wymaga tego konieczność.

Z wielu wpisów forumowiczów , oraz z blogu pana Wojtalewicza wynika ,ze bardzo ważną a może zbyt wielką role odgrywają w naszej zbiorowości RADCY PRAWNI.

Zatem kim oni są i jakie zadania głownie do nich nalezą.

Do zakresu działania Radcy Prawnego należy :

1/Opiniowanie projektów uchwał, porozumień, zarządzeń, decyzji.

2/Wykonywanie zastępstwa procesowego przed sądami

3/Sporządzanie opinii prawnych i udzielanie porad prawnych i konsultacji prawnych.

4/Nadzór nad stosowaniem przepisów kodeksu postępowania administracyjnego nad egzekucją administracyjną i sądową.

5/Prowadzenie zbiorów aktów prawnych i ich aktualizacja.

6/Zapewnienie właściwej informacji prawnej.

To są zadania główne, czy wszystkie? nie, ale moim zdaniem te najważniejsze.
Podejmijmy próbę rozebrania na tzw części drobne,punkt po punkcie i porównajmy je z działalnością W NASZEJ SM POD KATEM przekroczenia uprawnień, bądź dołożenia nienależytej staranności, lub co często może się zdarzyć zaniechania.


Adamus opowiada o sprawach oczywistych

a najważniejsze jest to że mamy opłakane skutko-efekty pracy tych RADCÓW.
szanowni państwo, tego typu wpisy, nie budują atmosfery sprzyjającej wymianie poglądów w" tym temacie".
Masz coś do przekazania to napisz,a skoro wiesz wszystko to przybliż swoje doświadczenia i wiedzę innym. To co jest dla jednych oczywiste jest najczęściej niezrozumiałe dla innych.

Nie ma takiego co wie wszystko.

Gdyby wszystko było tak jasne to radcy nie zachowywali by się tak, jak tu opisujecie.
Dlaczego jest tak źle, skoro wiesz wszystko i rozumiesz? Jestem przekonany ,ze wiesz ,ze nic nie wiesz i nic nie bardzo rozumiesz. Ale to tylko mój pogląd,który zostanie podparty przykładami w dalszej części.
Dla zachowania pewnego ciągu w temacie Rola Radcy Prawnego w naszej SM w podtytule kim oni są i jakie maja zadania wklejam wcześniejszy opis nie tylko sylwetek ale i okoliczności z nimi związanymi opisanymi przez NEO.
"
"Prawdę powiedziawszy przez ostatnie 3 lata tych blag towarzyszy usłyszałem tyle, że w ciągu 1 zdania widzę, że ściemniają albo nie. Nasz towarzysz prezes ma ten zwyczaj, że jak chce nie powiedzieć prawdy, to mówi baaaaardzo dużo i nie na temat. Precyzyjne pytania kompletnie wyprowadzają go z równowagi. A jak jeszcze wypomnisz mu nielogiczności, czy wyssane z palca dane, to potrafi się wydrzeć. Generalnie towarzysz mówi trochę prawdy, trochę ścienia. Wydaje ci się więc że usłyszałeś sensowną wypowiedź, ale w rzeczywistości sens jest zupełnie gdzie indziej. Lubi się facet słuchać i lubi być słuchany. Widać, że bycie prezesem to sens jego bytu.
Z kolei nasza wicetowarzyszka prezesówa mówi konkretnie i precyzyjnie, bo dobrze wie co mówi i chce powiedzieć, ale jak ją przyłapiesz na błędach formalnych to z kolei wytknie ci każdy niespójny detal w twojej wypowiedzi, który może wynikać z braku pełnej gamy danych, któe ma ona, ale wcale nie wpływa to na meritum. Osobiście uważam, że do niedawna miała poczucie zrobienia karierzy w Warszawce. Uważam też, że to żalosne.
Natomiast PPRN popadł w megalomanię i bardzo lubi się słuchać. Z tym, że w słowotoku nie kontroluje tego, co mówi. Radzi sobie w ten sposób, że nie daje dojść do słowa lub łapie się 1 idiotycznego wątku, żeby całkowicie zmienić sens sprawy. Ma zwyczaj wywijania kota ogonem. Po 3 takich numerach wiesz z kim masz do czynienia. On za to jest z siebie bardzo zadowolony. W sądzie bredzi jeszcze bardziej ze skutkiem przeciwskutecznym. Jest nudny i przewidywalny.

No i Karpacz, który charakteryzuje się tym, że ma wyjątkowo rozbuchane ego prawnika. Jak na byłego ubeka, sorry esbka, słabość poważna, bo wytykając mu błędy, narażasz się na pianę na jego ustach i cedzenie przez zęby. W sądzie słynie z tego, że próbuje mecenasów strony przeciwnej lub świadków nieprzychylnych zdołować, zdezawuować. Komisja etyki ponoć już go za to upominała. Jako prawnik raczej wzbudzający pożałowanie wsród prawników, tyle że skuteczny w procedurach i w krokach pozaprawnych, czyli np właśnie dezawuowaniu świadków, czy pisaniu zdań wielokrotnie podrzędnie złożonych, które mają sens dowolny, w zależności od potrzeby.
Wpędza spółdzielnię w kłopoty właśnie z tych wszystkich względów. I właśnie rozbuchane ego każe mu trzymać się twardo wybranej ścieżki, nawet za cenę porażki. Pisze naszemu towarzyszowi scenariusze co ma mówić, w którym momencie. Jest autorem w 100% back-upu w spółdzielni oraz całej ścieżki. Wg mnie naciąga spółdzielnię, bo jego sposób działania powoduje, że spółdzielnia jest nadmiernie zaangażowana w spory sądowe, prowadzone oczywiście przez kancelarię co "radzi i nigdy cię nie zdradzi". Nie uznaje kompromisów z niewygodnymi członkami. Nie uznaje racji niewygodnych członków. Ma zasadę przeć do końca i po trupach. Ewentualnie zastraszać. No i wg mnie starzeje się. NIe ogarnia już wszystkiego i nie czuje już ludzi, bo sie zmienili.

A Dobrodziej? Oczywiście występuje, reprezentuje, dzielnie pisze, opiniuje itd. Ale to pionek. Tyle, że cholernie nielubiany w sądach, w izbie radców, wśród kolegów. Dla nas wyjątkowo szkodliwa. Zrobi dla towarzyszy każdą bzdurę, pod którą nawet Karpacz nie chce się podpisać. I nie mrugnie okiem, bo chyba nie zdaje sobie sprawy, że się pogrąża i jeszcze wychodzi na idiotkę. Że też ludzie, z przecież całkiem ciekawą kartą, potrafią spaść na dno.

Mecenas Franczak również glejtuje te nieporadne działania zarządu, ale w sprawach najbardziej śliskich nie wypowiada się. Być może stanowi zaplecze, bo to ponoć dobry prawnik, choć z problemami. Potrafił w przeszłości postawić się i nie tworzyć sztucznych tworów na potrzeby poprzedniego zarządu. Być może teraz jest podobnie. W sądzie często występuje. Wg mnie to on wraz z Karpaczem jest autorem co lepszych trików prawnych.

Mamy jeszcze cenzora z Mysiej - mec. Garnysa. Ale jego osoba to jak postać z taniego horroru, czy z komedii. Chodzi do sądów, czasem coś napisze, ale ma taki wielki aparat słuchowy, kuśtyka, jest blady, stary, w plamach, kilka szarych włosków. W sądzie nie bardzo podąża za wydarzeniami. Odpowiada na pozwy w duchu "spółdzielni przecież dzieje się krzywda". Argumentacja jakakolwiek do tego. Zdecydowanie utrzymujemy z dobrego serca emeryta, który powinien gołebie w parku karmić. To chyba bardziej humanitarne byłoby mu dać jakąś stałą zapomogę. Choć myślę, że w naszej spółdzielni jest wielu potrzebujacych wsparcia starszych ludzi. Nie rozumiem czemu, poza oczywiście jego uprawnieniami i brakiem jarzenia, mamy w niego inwestować i to naprawdę sporą kasę.

Tak więc osobiście uważam, że ta grupa trzymająca władzę dryfuje na prawnikach o marnej proweniencji. Bez Karpacza towarzysz prezes nie pierdnie. Bez prezesówy by poległ, bo to ona twórczą księgowością go wspiera. Bez PPRN rada by zarząd nadzorowała, a nie klepała po pleckach i premie przyznawała. Normalni prawnicy woleliby rozwiązania prawne, a nie potyczki o niesławienie. Ale każdy ma takich prawników, na jakich zasłużył. To tylko obraz rzeczywisty naszej spółdzielni.

temat nie będzie rozrzucony a raczej zachowana ciągłość. Opis NEO uważam za widzianą pracę radców okiem członka SM.

cd nastąpi.


ad 1
Opiniowanie projektów uchwał, porozumień, zarządzeń, decyzji.
Po pierwsze uchwały, porozumienia, zarządzenia, decyzje pisze właśnie Karpacz. A potem się sam opiniuje. W zależności od potrzeby opinie powstają jak grzyby po deszczu. Jeśli trzeba mec Dobrodziej potrafi napisać sprzeczne opinie. Generalnie zasada jest taka, że zarząd musi być czysty, więc jak decyzja/uchwała/zarządzenie/umowa czy cokolwiek, mogą budzić kontrowersje, to na wszelki wypadek mecenasi piszą stosowne do potrzeb opinie. Potrafią być kuriozalne, ale są użyteczne.
ad 2
Wykonywanie zastępstwa procesowego przed sądami
To dosyć skomplikowana sprawa. W ważnych, groźnych dla zarządu sprawach sądowych jest pełna mobilizacja. Np za tą wydumaną kasację w sprawie Nadbudu, podobno zapłaciliśmy kancelarii Kalwasa 300tys zł. Dla niewtajemniczonych - standardowo kasacja kosztuje nie więcej niż 10 tys zł. Ale czy na pewno chodziło o to, żeby rzeczywiście kasacię wygrać, czy może tylko, żeby wykazać niby-aktywność?
Ale też są sprawy takie jak te przeciw Drimexowi i syndykowi. Generanie wszystkie położone na całej linii. Przyczyny różne. A to nie było pieniędzy na wpis sądowy podobno. A to nie złożono pozwu na czas. A to nikt nie wpadł, żeby w ogóle go złożyć. A to w trakcie postępowania okazuje się, że wezwanie odebrał duch święty, ale nie nasza mec Dobrodziej. A to w trakcie procedury odwoławczej mecenas myli daty i wniosek upada. Oczywiście powstają kolejne i kolejne, za które kancelarie pobierają sowite wynagrodzenie. Ale rezultat jest marny. Jak zwykle
W przypadku ostatniej egzekucji - brak postępowania przeciegzekucyjnego
Inną parą kaloszy jest sposób reprezentowania nas przed sądem. Często niespójny (jak w przypadku Nadbudu). Często mecenasi stosują dziwaczne metody wobec świadków.
ad 3
Sporządzanie opinii prawnych i udzielanie porad prawnych i konsultacji prawnych.
Nakłada się z punktem 1.
Porady prawne są dosyć dziwaczne, bo zasada generalna jest taka - omijamy prawo do upadłego. Jak się dłużej nie da, sądzimy się i dalej kluczymy. W spółdzielni członkom mówimy, że sądy są głupie, albo źli są ci, co składają pozwy.
ad 4
Nadzór nad stosowaniem przepisów kodeksu postępowania administracyjnego nad egzekucją administracyjną i sądową
To jest akurat domena Karpacza - bo zna wyjątkowo dobrze tępą machinę urzędniczą. Wie ile leżą dokumenty w urzędach i że urzędnicy generalnie ich nie czytają. Łącznie z sędziami. Pisze więc swoje pisma w sposób pokrętny, często mieszając wątki. Do pewnych wyjątkowych spraw wynajmowani są specjaliści, jak np do postępowań administracyjnych w sprawach budowlanych. Teraz nasz towarzysz prezes męczy się z przekształceniem garażu na lokal użytkowy. Tacy różni rzucają kłody pod nogi. Ale procedura brnie powoli do przodu (już 2 lata )
ad 5
Prowadzenie zbiorów aktów prawnych i ich aktualizacja
Tu akurat jak jest dobrze, to jest dobrze.
Ale jak trzeba było okazać dokumenty ludziom w CN, to akurat gówno na nie wylało. Ciekawe jak teraz zginą. Pewnie podczas przeprowadzki, do której spółdzielnia właśnie szykuje się.
ad 6
Zapewnienie właściwej informacji prawnej
To zależy komu. Na pewno z zarządem i PPRN spędzają duuuużo czasu. Czasem też towarzysze prawnicy poświęcają swój cenny czas niektórym członkom rady nadzorczej, żeby im wszystko dobrze z polskiego na nasze wytłumaczyć.
Ta informacja prawna ma bardzo zróżnicowany wymiar, bo generalnie dotyczy tego jak ściemniać, omijać prawo, i grać pozory, żeby wyglądało.
Członek spółdzielni żadnej porady prawnej nie uświadczy. Szczególnie jak jest w opozycji.
pkt 7
Pisanie aktów prawnych i umów.
Do niedawna komisja statutowa była tylko fasadą, bo w rzeczywistości statut pisał Karpacz, przy drobnej współpracy kilku osób. Teraz komisja statutowa to listek figowy dla wstydliwych fałszerstw prac komisji statutowej, która miała coś do powiedzenia tylko w drobnych sprawach.
Co do umów, niech świadczy o prawdzie fakt, że umowa z Drimexem, była kompletnie niestosowana. A umowa z finansującymi Belgradzką, którą pisał sam Karpacz, była pełna klauzul niedozwolonych. UOKiK to potwierdził, ale Karpacz, który nie ma bladego pojęcia o prawie konsumenckim stwierdził, że jak Urząd nie podjął interwencji, tylko wydał opinię, to już dobra nasza. Oczywiście Urząd interwencji nie podjął, zeby pozostali członkowie spółdzielni nie ponosili konsekwencji. W normalnych okolicznościach zarząd natychmiast powinien podjąć wysiłek renegocjacji umów w zakresie tych klauzul, ale to by oznaczało zniweczony wysiłek budowy misternej konstrukcji cwaniaczenia w inwestycji Belgradzka. Finansujacy skorzystali więc z prawa złożenia pozwu do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Klauzule dziś są decyzją sądu wpisane do rejestru klauzul zabronionych. I co mówi Karpacz? Że sad się pomylił, jest do dupy i jak mógł? A finansujacy chcą coś uszczknąć na pewno spółdzielni, bo te pozwy składają.
Małe sprostowanie, moim zdaniem punkt 1 nie jest tożsamy z punktem 3 jak wykazuje to pan NEO, ale o tym w dalszej części
ad 1
Opiniowanie projektów uchwał, porozumień, zarządzeń, decyzji. .

nie piszmy jak u nas jest a jak powinno być. zgodnie z pkt 1.

Radca prawny nie jest członkiem SM/choć może nim być/ tylko pracownikiem zatrudnionym w celu realizacji określonych zadań zleconych mu przez zarząd.
Opiniowanie projektów Uchwał,to nie znaczy opracowanie.Czynność ta jest ustawowo zastrzeżona. To należy wyłącznie w naszej rodzinie do zarządu, RN czy ZPCz. Czym innym jest z własnej inicjatywy opracowanie projektu Uchwały przez radce prawnego a czym innym jest zlecenie mu do opracowania przez uprawniony organ.
Radca prawny nie powinien opracować projekt Uchwały zlecony mu przez zarząd,którego opracowanie leży w kompetencji organu RN, czy ZPCz. Jeżeli tak jest to taki radca naraża się na poniesienie odpowiedzialności dyscyplinarnej.
Naganna jest praktyka zlecania opracowania projektów Uchwał przez radce, której to kompetencja należy wyłącznie do RN czy ZPCz. TU właśnie radca przekracza swoje uprawnienia.

cd nastąpi.
Sprostowanie Adamusie
Po pierwsze np Mec Dobrodziej jest członkiem naszej spółdzielni. Najpierw jako posiadacz mieszkania w Galerii. Teraz również na Belgradzkiej. Pewnie jak mówi o tych nowych zasobach z Belgradzkiej, to wie co mówi, bo do nich należy
Po drugie my wiemy i mecenasi wiedzą, że kształtowanie uchwał należy do organów spółdzielni. Ale radcy mogą je opiniować w ramach zleceń. Co w naszym przypadku faktycznie znaczy, że je piszą. Tylko, że formalnie nigdzie dowodu na to nie ma. Przecież członek rady nadzorczej nie przyzna się przed sądem, że uchwałę napisał mecenas, bo ktoś mógłby mu zarzucić złą wiarę, czy chorobę psychiczną.
Wygląda to tak, że rada nadzorcza dostaje w dokumentach na posiedzenie projekt uchwały, teoretycznie przygotowanej przez zarząd. Ponieważ obecnie dyskusję albo inicjuje opozycja, albo nikt, więc zwykle uchwały rady nadzorczej przechodzą w wersji przyniesionej w teczce, bądź niewiele zmienionej.
Co do uchwał na ZPCZ, to ostatnio dla bezpieczeństwa, prowadzący zebranie PPRN nie dopuszcza za bardzo do dyskusji, więc wygrywa parytet i tępota.
Projektowany statut z kolei wprowadza walne dzielone. A regulamin towarzyszy gwarantuje, że wprowadzone punkty obrad i uchwały będą miały tylko taki kształt, jaki będzie wygodny towarzyszom. Co zresztą dzielone walne gwarantuje, bo każda część musi procedować nad identycznymi uchwałami i nawet przecinka nie może zmienić. To jest powód forsowania tego fantastycznego projektu. Tu dygresja - komisja statutowa nie doszła do przygotowania regulaminu, więc przedstawiony ZPCZ regulamin wypadł sroce spod ogona. No przecież nie pisał go Kaczyński na kolanie. Pewnie Dobrodziejka po nocach? Ale na zebraniu za cholerę nie chciała się przyznać, że to ona w praktyce napisała statut oraz sprawozdanie z obrad komisji. Tylko przechodziła biedaczka.
NEO
nigdzie nie napisałem ,ze radca prawny nie może być członkiem spółdzielni, w której został zatrudniony.Wystarczy kopnąć myszką do góry a tam widnieje zapis, który wklejam

"Radca prawny nie jest członkiem SM/choć może nim być/ tylko pracownikiem zatrudnionym w celu realizacji określonych zadań zleconych mu przez zarząd."

Czyli zarząd jako uprawniony do podejmowania takich decyzji Organ.

Radca prawny będący członkiem naszej SM, korzysta w sposób naturalny z przysługującego mu prawa do uczestniczenia w życiu naszej SM. Nie powinien posiadać mandatu jako członka władz statutowych naszej SM. choć wiem ,ze uczestniczy w posiedzeniach ale jako radca a nie członek danego gremium.

Wyjątek może stanowić sytuacja, w której radca jako członek, zostanie wybrany do danego organu i będzie podsiadał do niego mandat.Samo uczestnictwo w takim wypadku należy do samego radcy,który sam powinien rozstrzygnąć czy to jest zgodne z etyka.

Nie może i nie powinien glosować, zabierać głos nie będąc o to proszony. RADCA zabiera głos tylko i wyłącznie będąc o to proszony, a nie z własnej INICJATYWY./ wyjątek stanowić może rażące jego zdaniem naruszenie prawa podczas posiedzenia/ocena jednak należy do gremium. Miejsce RADCY , powinno być przegotowane blisko prezydium ale NIGDY ZA STOŁEM PREZYDIALNYM. Miejsce za stołem jest ściśle określone przez prawo spółdzielcze,statut oraz regulamin danego organu.

Opinia wydana przez radce na posiedzeniu każdego organu o ile wydaje się jej członkom nieobiektywna, powinna zostać niezwłocznie dostarczona jeszcze na tym samym posiedzeniu na piśmie z uzasadnieniem, na żądanie osoby/członka/ mającego do jej treści zastrzeżenia.

ćd nastąpi

.

..... Opinia wydana przez radce na posiedzeniu każdego organu o ile wydaje się jej członkom nieobiektywna, powinna zostać niezwłocznie dostarczona jeszcze na tym samym posiedzeniu na piśmie z uzasadnieniem, na żądanie osoby/członka/ mającego do jej treści zastrzeżenia.

ćd nastąpi


Adamus, dobrze że dodałeś "powinna" , w naszej SM nie koniecznie bo radca zawsze zapracowany, nawet trudno wyegzekwować opinię na RN. I co dalej....?
Jak jest, każde dziecko widzi. Problemem jest dlaczego tak jest ,jak jest?
O kolo 5000 członków, inteligentnych,wykształconych, z których zdecydowana większość w stolicy urodzonych, godzi się na naruszanie ich godności ze zwykłej próżności lub naiwności, czy tego nie dostrzegają skupiając się w pogoni za środkami, by mieć na bieżące opłaty rachunków, które są coraz wyższe. Jakaś przyczyna musi być. Trudno uwierzyć,ze oni nie dostrzegają zła, które się wokół ich własności rozsiewa.

Wracając jednak do tematu Opiniowanie projektów uchwał, porozumień, zarządzeń, decyzji.

Przyznam szczerze ,ze nie bardzo jestem przekonany, czy ten temat dalej drążyć. Porozumienia/umowy/zarządzenia i decyzje dotyczą zarządu. RN i ZPCz swoje decyzje podejmuje w formie UCHWAŁ

Przejdę za tym do pkt 2

2/Wykonywanie zastępstwa procesowego przed sądami

Wydawać by się mogło,ze to temat prosty i zrozumiały a jednak??MOIM ZDANIEM jest on bardzo skomplikowany , niezrozumiały i do tego bardzo kontrowersyjny.

ćd nastąpi.
Co do powodu dlaczego społeczność naszej spółdzielni przyzwala na taki zarząd, to sprawa tkwi w niewyrobionych postawach obywatelskich.
Przede wszystkim w naszym społeczeństwie tkwi głęboko przekonani, że ONI się wybiorą, to zrobią itd. I tak starsi ludzie mają czas, ale mniej możliwości zrozumienia skomplikowanych zagadnień zarządzania, ale za to dużo wiary w potęgę Prezesa. Młodzi ludzie są generalnie zajęci sobą, kasą , karierą, dziećmi, choć dzisiejsi młodzi ludzie rozumieją w lot gdzie leżą konfitury.
Generalnie też nie wszyscy rozumieją wprost przełożenie zarządzania na ich czynsze, czyli to, co co miesiąc wypływa z ich kieszeni nie wiadomo na co. Tzw finansujący nowe inwestycje odczuli to w sposób policzalny - duże dopłaty + wieeeelkie opóźnienie. Ale czy ktoś odczuwa, że jak z kasy spółdzielni wypłynęło w ciągu ostatnich 5 lat prawie 40 mln, jak to ktoś pisze na blogu P. Marka w komentarzach, to jest to prawie 9 tys od łba? Nie, bo to ciurka po troszku co miesiąc. I to przecież w sytuacji, gdy dysponujemy jako spółdzielnia lokalami użytkowymi, z których dochód powinien nasze czynsze obniżać.

Co do naszych pełnomocników, to mamy takich widocznie na jakich zasługujemy. Np z wielką determinacją nasi mecenasi walczą w sądzie z członkami naszej spółdzielni, o ile ci odważą się wystąpić przeciw w imię ich poczucia sprawiedliwości. Ale ta determinacja zdecydowanie spada, gdy np przeciwnikiem jest Drimex, czy syndyk Drimexu. Przegrane sprawy nasi mecenasi zawsze tłumaczą jakimiś szczególnymi okolicznościami, jak np głupim sądem, albo przekupnym sądem, albo piegami na nosie, pryszczem na wardze, czy nisko przelatującym samolotem. Wszystko zawsze da się jakoś wytłumaczyć, oczywiście w oderwaniu od niskiego standardu usług mecenasów lub dobrej wiary.
Moim zdaniem nie mają sensu wpisy definiujące rolę radcy prawnego w funkcjonowaniu przedsiębiorstwa - dla większości biorących udział w dyskusji na forum jest ona oczywista.
Poza tym wystarczy w wyszukiwarkę wpisać odpowiednią frazę i mamy definicji od metra - tak więc Adamus nie wysilaj się i nie powielaj tekstów - szkoda czasu i atłasu.
Jeśli już usiłujesz dokonać oceny roli radców prawnych w spółdzielni "Przy Metrze" - to swoje wywody oprzyj na dotkliwie nam znanych faktach i okolicznościach i udziale w tym procesie radców prawnych a przede wszystkim radców z kancelarii Rada. Na tą ocenę potrzeba odwagi.
Wiesz o których mecenasach pisze i którzy mieli zabezpieczać i reprezentować nasze interesy w stosunkach z Drimex i powództwie Nadbud.
Efekty znany, to straty - jak na dziś 36 ml zł.
Ja swoje zdanie na ich temat mam i nie wyssane z palca, tylko oparte na ocenie Sądów wynikających z uzasadnienia wyroków.
Tak więc jeśli już chcesz coś robić, to rób z sensem, a nie tylko po to aby znów zaistnieć na forum.
Jednocześnie uprzedzam, że nie będę z Tobą prowadzić żadnych dysput, ponieważ na nie zasługujesz.
Wszystko jest w internecie, po co wiec wymieniać poglądy, wystarczy wejść w gogle i wpisać imię i nazwisko a tam wylatuje kukułka i mówi ludzkim głosem członek Rady Nadzorczej od 2000 roku w SM Przy Metrze współorganizator puczu dokonanego w 2000 roku na RN pod przewodnictwem Marii Wojciechowskiej,którą pozbawiono członkostwa i wielu innych. Uzurpatorzy /tak można napisać/ wg wyroku niezawisłego sadu obieli stanowiska z naruszeniem prawa i marnotrawią jej majątek do dnia dzisiejszego.

Zastanawiam się dlaczego w 2000 roku stałeś po stronie fałszywej prawdy, mimo,ze ciebie poniżali/dostarczałeś im gary z posiłkami/.|Wówczas mimo,że byłeś ślepy i głuchy,wiedziałeś jak postąpić a dziś, kiedy po latach odzyskałeś wzrok i słuch nie potrafisz pokierować ludźmi, tylko ich dalej oszukujesz.Trzeba było 10 lat byś zobaczył to, o czym mówili ludzie , przed czym przestrzegali .Wspólnie z Kamaryla ZNISZCZYŁEŚ TYM LUDZIOM ,ŻYCIE i nie masz dziś moralnego PRAWA Wypowiadania SIĘ DOPÓKI NIE WYPOWIESZ PRZEPRASZAM BŁĄDZIŁEM.

Na mnie tego typu wpisy nie robią żadnego wrażenia. PRAWDY NIE DA SIĘ ZAKOPAĆ ona po latach wyjdzie spod ziemi i zawyje, domagając się sprawiedliwości. JEDNI już kilka lat siedzą na ławie oskarżonych, sprawa toczy się w sądzie. Los tak chce ,ze robią miejsce dla następnych.
Przed rozpoczęciem pisania tematu z góry wiedziałem,ze KAMARYLA mając swoich wiernych żołnierzy, za wszelka cenę będzie przeszkadzała, by tych dla nich rzeczy oczywistych nie pisać.ONI WSZYSTKO WIEDZĄ. A SKORO CZŁONKOWIE RADY NADZORCZEJ wszystko wiedza, to dlaczego podejmują tak nieodpowiedzialne w skutkach Uchwały. DLACZEGO JEST TAK JAK JEST??
Spokojnie mam nadzieje ,ze do przyczyn takiego zachowania niektórych członków RN tu na form dojdziemy, tylko proszę nie przeszkadzać.
.
mam nadzieje ,ze po takim rysie historycznym i wykazaną wiedzą w trudnych dla naszej SM czasach, KAMARYLA uszanuje apel o nie przeszkadzanie.

Przejdę za tym do pkt 2i 3

2/Wykonywanie zastępstwa procesowego przed sądami oraz
ad 3
Sporządzanie opinii prawnych i udzielanie porad prawnych i konsultacji prawnych.

Zastanawiam się czy moralnym jest, by radca prawny zatrudniony w naszej SM występował w sporze prawnym przed sądem przeciwko członkowi SM.
Członek SM płaci czynsz w ramkach którego pokrywane są wszystkie koszty zewnętrzne i wewnętrzne SM.Za tym wynagrodzenie za prace radca pobiera od członka przeciwko, któremu występuje w sądzie??

Rolą radcy powinno być w sporze zarząd -członek negocjowanie celem wygaszenia sporu, a nie podgrzewania i skłócania stron zakładając,ze będzie miał jedna sprawę więcej. nie twierdze ,ze tak jest ale mam dowody ,ze tak bywa,lub bywało.

Sprawa sporu członek zarząd nie powstaje gwałtownie, tylko ona się wyjaśnia kilka miesięcy a niektóre kilka lat.

Konflikt miedzy członkami a zarządem rozwiązywać powinna RN,która jest organem uprawnionym do podejmowania odpowiednich Uchwał.
Przed podjęciem Uchwały RN powinna zażądać opinii prawnej od radcy prawnego,oczywiście opinii na piśmie wraz z uzasadnieniem.

cd nastąpi.
Treść wykasowano ze względu na podwójny zapis dokonany przez pomyłkę.
A do jakiej kategorii zaliczysz obronę zarządu poprzez naszych pełnomocników przed działaniami prokuratora? Do opiniowania, wykonywania zastępstwa procesowego, udzielania porad prawnych, nadzoru nad stosowaniem przepisów kodeksu postępowania administracyjnego nad egzekucją administracyjną i sądową , prowadzenia zbiorów aktów prawnych , a może zapewnienie właściwej informacji prawnej ?
Przypominam również, że kwestia występowania przeciw rzeczywistym mocodawcom, czyli nam jest nie tylko kwestią etyki, ale i kwestią doktryny prawnej. Doktryna prawna naszych mecenasów to stała konfrontacja i zdecydowanie działanie nawet poza prawem, o ile zachodzi taka konieczność. Jesli więc członek spółdzielni nie jest pokornym cielęciem, to doktryna prawna mówi, że należy zastosować wszelkie kroki prawne, żeby szkodliwą jednostkę wyeliminować.
I tak finansujący Belgradzką przez 2 lata na różne sposoby przedstawiali argumentację prawną, wskazując na liczne nieprawidłowości w przebiegu inwestycji. Na każdym z etapów zarząd mógł podjąć skuteczne kroki w celu obniżenia ryzyka dla sm. Tym samym jednak zarząd musiałby odstąpić od przyjętych z góry założeń prawnych i finansowych, dogodnych dla siebie i Drimexu. Oczywiście rada nadzorcza była odrętwiała na argumenty finansujących, bowiem wszyscy przyjęli, że finansujący pokrzyczą pokrzyczą i zajmą się swoimi sprawami. Jednak dwuletnie opóźnienie i skala nieprawidłowości stała się tak duża, że finansujący nie zrezygnowali z działań i dziś wykorzystują zgromadzone argumenty prawne. Oczywiście zarząd krzyczy, że dzieje się wielkie AJWAJ. Ale to zarząd zmarnował możliwość kompromisu z finansujacymi. Jak również zarząd już dziś naraził sm na utratę ok 10 mln zł w inwestycji Belgradzka (a są to pieniądze właśnie od finansująch dla sm lub wypłacone Drimexowi, czyli poza sporem z finansującymi). Ile jeszcze?
Rozmawiajmy więc o faktach, a nie o hipotetycznych, megalomańskich pierdołach. Przecież wszyscy wiemy, że mecenas powinien być grzeczny, mądry, etyczny, z piękną kartą dokonań i do tego przystojny. Że mamy krogulce jako prawników, to przecież widzimy. Mówmy o fakatch. Fakty są takie, ze dupa jest. I będzie tylko gorzej.

I jeszcze jedno - Adamusie, polemika poprzez wydumane zarzuty, to oznaka braku argumentów. Wymyślasz sobie, że ktoś jest kimś, kim wcale nie jest, bo coś ci tam pasuje, to tylko frustracja i działanie przeciwskuteczne. Cała przedstawiona wcześniej argumentacja przestaje mieć sens, bo wszyscy na końcu widzą tylko mgłę i hel, czyli kamaryli.
Lisie
bardzo bym prosił o cierpliwość, dojdziemy do określonego konsensu i mam nadzieje ze wspólnymi siłami zaczniemy robić porządki wiosenne.Jak wiesz ja tu nie stosuje żadnej autopromocji czy dokonuje zabiegów.Ja do żadnych władz nie pretenduje,tylko wszystkim tym co chcą dokonać zmian, uważam ,ze będę w stanie zwrócić uwagę, lub podpowiedzieć. Rola radcy prawnego w naszej SM to temat morze.Dlatego tez trzeba uzbroić się w cierpliwość.

Zaznaczam ,ze oni tez maja prace bardzo niewdzięczną. I niejednokrotnie występują przeciw nam/jako strona/ w sądzie nie z własnej woli mając świadomość ,ze sprawy nie mogą wygrać. Ale dojdziemy do konkretnych spraw dla porządku pełnego zrozumienia i wyjaśnienia ich roli.
Zapewniam ciebie ,ze dojdziemy do inwestycji CN i Belgradzka, bo to temat najbardziej znany przeważającej części forumowiczów, ale też i Lanciego. to żywe przykłady do wykazania co zrobili źle i dlaczego tak jest a nie inaczej.

Jak już niejednokrotnie pisałem że ja nikogo nie atakuje pierwszy.Jak każdemu, podobnie i mnie przysługuje prawo do obrony z którego korzystam.Język mam taki jaki mam, ale naturę mam taka ,ze atakowany na podstawie plotek oddaje jak mogę i to podwójnie. Ja nie pisze o wydumanych zarzutach, to o mnie piszą tu bzdety. co nie oznacza ,ze nie możesz pozostać przy swoim stanowisku.

Spokojnie dojdziemy do strat i opiszemy kto naszym zdaniem jest winien takiej sytuacji.Proszę tylko nie wchodzić w temat z niepotwierdzonymi informacjami. Natomiast o ile ktoś ma jego zdaniem kuriozalną opinie prawna wydana przez któregoś radce, to nadarza się okazja jej omówienia właśnie w tym temacie.
Adamusie, ja nic poza złością na prawników we wpisie Marka Kaczmarka nie widzę. Nie ma po co się żołądkować.

Nie widzę powodu, żeby użalać się nad dolą naszych radców prawnych.
Nikt ich do niczego nie zmusza, nikt nie stoi z rewolwerem przy skroni i nie każe im pisać pozwy przeciw członkom spółdzielni i potem w sądzie produkować się. Każdy z nas dokonuje wyborów mniej lub bardziej świadomie. I jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, że Karpacz dokonuje jakiś wyborów nieświadomie.
Ależ ja uważam, że jest pełna symbioza pomiędzy Stępniem, Bartman, Karpaczem I Jamrozem. Każda z tych osób, bez pozostałych nie znaczy nic, ginie natychmiast. Każda też osiąga sukces tylko w symbiozie z pozostałymi. Układ ten działa tylko, gdy układ jest pełny.
Nie ma więc powodu, żeby współczuć i brać w obronę kogokolwiek z układu. Każdy jest umoczony do ostatniego włosa. I każdy wdepnął w to świadomie, w oczekiwaniu na pewne konkretne profity z tego układu.
A wygląda to tak: towarzysz prezes swoimi rękami wszystko załatwia, Bartman robi mu księgowy back up, Karpacz ubiera to w prawne sztuczki, żeby jakoś wyglądało, PPRN robi alibi radą nadzorczą. Koncepcja co robić, jak myślę jest często autorstwa wspólnego. Każdy kto podczepia się pod ten układ, jako narzędzie, jest frajerem, który robi za woła.
NEO
na wylewanie zółci z siebie przyjdzie jeszcze czas. Prawnik to bardzo trudny zawód i skomplikowany, wymaga wiedzy nie tylko prawniczej, a każdy zajmujący się profesjonalnie zawodem musi na bieżąco jak lekarz dokształcać się i nie tylko z wiedzy prawniczej.Oczywiście jak w każdym zawodzie są bardziej wykwalifikowani i mniej. Ocena należy do klienta.
Trzeba pamiętać a już to podkreślałem ,ze prawnik reprezentuje klienta??a szczególnie jego "interes" . I tu moim zdaniem jest podstawowa sprzeczność i konflikt, interes zarządu z narażeniem interesu członka??
Gorzej, moim zdaniem niedopuszczalnym jest by radca wyjaśniający sprawę w postępowaniu wewnątrz spółdzielczym w sporze członek zarząd, reprezentował interes zarządu w sądzie, występując przeciw członkowi i tą sprawę przegrał???? W ten sposób naraża wszystkich na pogłębianie strat. SM musi zwrócić koszty, które niejednokrotnie są znaczne. TAKI RADCA W KAŻDYM TAKIM PRZYPADKU POWINIEN PONIEŚĆ KONSEKWENCJE. A ON PONOSI TAKĄ SAMĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ JAK KAŻDY KTO SWOIM DZIAŁANIEM WYRZĄDZI DRUGIEMU SZKODĘ. Każdy z nich jest ubezpieczony do 1 miliona złotych. a jak suma jest wyższa musi pokryć ją sam. Tyle ze w zdecydowanej większości przypadków, tylko nieliczni dochodzą naprawienia wyrządzonej im szkody przez prawnika.
Odpowiedzialność radców za ewentualnie wyrządzone szkody swojemu klientowi jest opisana nie tylko w aktach prawnych ale i na przykładach rożnych spraw w internecie.Sam załączałem ciekawy link,szkoda ,ze się tym nie zainteresowała RN. ale wracamy do tematu.\

By nie rozdrabniać tematu i poruszonej w niej tezy o odpowiedzialności radcy prawnego dodaje i wklejam.

"Wyrok SN

Sąd Najwyższy uznał, że adwokat i radca prawny odpowiadają za szkody wyrządzone mocodawcy wskutek własnych zaniedbań i błędów prowadzących do przegrania sprawy, której wynik byłby korzystny dla tej strony, gdyby pełnomocnik zachował należytą staranność.

Mocodawca może żądać odszkodowania, a sąd orzekający w sprawie powinien oceniać należytą staranność wymaganą od adwokata i radcy przy uwzględnieniu profesjonalnego charakteru ich działalności.

Jak widać nie należy nosić wyroki w kieszeni, tylko umieć je w należyty sposób skonsumować.

CD nastąpi.
Pijesz do mocodawców. Bo to oni tak ułożyli współpracę z prawnikami.
Ale ja jestem zdania, że przysłowie "jak se pościelisz, tak się wypśpisz" sprawdza się tu doskonale.
Mecenasi z kancelarii "co radzi i nigdy cię nie zdradzi" sami taki układ wybrali i sami go kreują. Przede wszystkim dlatego, że w ten sposób maksymalizują swoje zyski. Poza tym w ten sposób narcystyczna natura Karpacza może kwitnąć. I żadne z wyjaśnień nie uzasadnia brnięcia w wątpliwe prawnie rozwiązania oraz błędy sądowe.

PS proszę wszystkich o zajrzenie do tego działu i poczytanie o posiedzeniach rady nadzorczej oraz niemożności ich odbycia
http://www.przymetrze.fora.pl/nowa-rada-nadzorcza,32/w-kwietniu-nie-ma-posiedzenia,892.html
NEO i LIS
odbiegamy od zasadniczego tematu,ale odpowiem, na lisa zapytanie dot wklejam

?A do jakiej kategorii zaliczysz obronę zarządu poprzez naszych pełnomocników przed działaniami prokuratora? Do opiniowania, wykonywania zastępstwa procesowego, udzielania porad prawnych, nadzoru nad stosowaniem przepisów kodeksu postępowania administracyjnego nad egzekucją administracyjną i sądową , prowadzenia zbiorów aktów prawnych , a może zapewnienie właściwej informacji prawnej ?

Po pierwsze, radca prawny nie ma uprawnień do reprezentowania zarządu jako organu, czy indywidualnie każdego członka w postępowaniu przygotowawczym,śledztwie jakie prowadzi prokuratura.Tu musi być adwokat. Radca jak się nie mylę ma tylko uprawnienia do reprezentowania interesów swojego klienta w postępowaniu cywilnym.

NEO
po co starasz się bronic to co jest nie do obrony. Jest takie powiedzenie nie rusz gówna przyschniętego, bo jak go ruszysz to będzie smród.
Bałagan w organizacji zwanej RN jest winą jej członków a nie radcy prawnego.Wiesz dobrze ,ze to ciało kolegialne.

A teraz prośba do Ciebie jako Przedstawiciela, można już odbierać TV nadawana na tzw multipleksie, jedynie trzeba uruchomić atrapy anten zbiorczych zamontowanych na dachach bloków.Raczej to zadanie nie jest takie trudne dla administracji naszej SM. Mógłbyś kopnąć sprawę do przodu. W imieniu mieszkańców dzięki.
Ale adwokatem jest cenzor Garnys, więc to on reprezentuje spółdzielnię przed prokuraturą.
Bowiem spółdzielnia jest również pokrzywdzoną i mając ten status oczywiście może korzystać ze swojego prawa poprzez pełnomocników.
Ciekawe jak rozwinie się sytuacja prawna, gdyby zarząd dostał jednak zarzuty. Pewnie wtedy oficjalnie będzie reprezentował zarząd jakiś mecenas, ale 3 członek zarządu Jamroz zadba o odpowiednie zaplecze Karpacza, który jest mistrzem sprowadzania argumentów prawnych oraz świadków do magla, plotek, pomówień i dezinformacji.
No nie mów mi Adamusie, że robi to z przymusu. Robi to, bo lubi i tak rozumie swoją rolę.
Ciekawe tylko czy zdaje sobie sprawę, że ten przecież żegnający się w gruncie rzeczy z karierą prawnik, pozostanie w pamięci ludzkości jako ten od Popieluszki, teczek, białej rasy i blamażu w spółdzielni Przy Metrze. I co na to jego duma?
Lisie,mogę Cię zapewnić, że kancelaria Rada cienko przędzie, bo ostatnio na szybach pomieszczeń swojej kancelarii na Lokajskiego 24 , na parterze, wywiesili swoją mikro autoreklamę. Widać więc wyraźnie, że mają mało klientów. I nie ma się, czemu dziwić, bo poziom świadczonych przez nich usług jest na żenującym poziomie, czego najlepszym dowodem jest nasza spółdzielnia,
Adamusie, jako przedstawiciel to ja mogę złożyć wniosek na grupie, a potem na ZPCZ i zaręczam, że będę za nim głosować. Poza tym mam tylko jedno jeszcze uprawnienie, żeby przyjść na posiedzenie rady nadzorczej i patrzeć jak PPRN robi z siebie głąba oraz 4 innych frajerów. PPRN nie pozwala przedstawicielom zabierać głosu, a jak próbują, przerywa obrady i robi przerwę. Czekam kiedy zacznie wsadzać nam mandaty, czy jakąś grzywnę za śmiałość otworzenia otworu gębowego.

Bałagan w radzie nadzorczej jest winą czlonków spółdzielni, bo wybrali takich przedstawicieli, którzy dali mandat członka rady nadzorczej niejakiemu Jamrozowi Zbigniewowi, który bawi się na radach w przedszkole i pilnuje najbardziej premii dla zarządu i krzeseł pod tyłkami (może pod niektórymi są podsłuchy, więc to bardzo ważne, żeby zajmować konkretne miejsca?).

Kubusiu P. Czy wynająłbyś P. Dobrodziej po pierwszym nawet spojrzeniu? Bo ja bym czmychnął natychmiast na jej widok z tej kancelarii. Jeśli jednak ciemne okulary przesłoniłyby mi jej widok, to już pierwsze słowa z niej wydobyte pozbawiłyby mnie złudzeń. Przy czym zaznaczam, że to jest całkiem miła kobieta. Ale chyba powinna zmienić zawód. Pewnie więc świadoma swoich słabości, tak lojalnie wykonuje zlecenia wszelkiej maści, jakie nakładają na nią towarzysze.

aha Z tymi opiniami prawnymi to jest tak, że te najbardziej kuriozalne siedzą w szafie pancernej towarzysza prezesa. O ile pamiętam, wiele opinii mec Dobrodziej odczytuje, ale nie pamiętam, żeby je rozdawała. Ale pewnie kilka znalazłoby się. No i wiele opinii pojawia się w formie ustnej.
NEO
jest tak jak jest, bo ty jesteś idealnym przykładem jak Przedstawiciel rozumie swoja misje w SM.
Ty powinieneś złożyć wniosek na piśmie do sekretariatu SM i kopie zachować, by śledzić bieg wniosku. Na Grupie może wniosek złożyć każdy posiadający mandat członek.Wniosek Przedstawiciela jest wnioskiem członków i nie ma potrzeby czekać do przyszłego roku.

Lisie i Kubusiu Puchatek
Każdy podmiot gospodarczy prowadzący swoja działalność gospodarczą musi na zewnątrz swojej siedziby podsiadać szyld informacyjny o swojej działalności. Może on być w formie reklamy czemu nie??Ważne ,ze ma być.

Lis napisał "Ale adwokatem jest cenzor Garnys, więc to on reprezentuje spółdzielnię przed prokuraturą."

niestety tak jest zgodnie z prawem.Zarząd zmarnotrawił, ukradł , dokonał przekrętów,itp to POKRZYWDZONYM przed sądem, NIE JEST CZŁONEK A SPÓŁDZIELNIA, którą reprezentuje, kto?????a kto mu daje pełnomocnictwo???Majątek Spółdzielni stanowi prywatną własność jej członków.Szkoda powstała przestępczym działaniem zarządu przynosi szkodę Spółdzielni.
Tak jest i nic na to nie poradzimy.Dlatego trzeba o tym pisać.

a jaka jest odpowiedzialność radcy??

cd nastąpi.
Obawiam się Adamusie, że mój wniosek do zarządu będzie tak samo długo leżał na stercie jak twój Adamusie.
Otóż członek to członek. Przedstawicielem to ja jestem tylko na ZPCZ - kolegialnie. Poza tym jestem członkiem i na posiedzeniach publicznością.
Pani w sekretariacie może nawet nie wiedzieć kto jest przedstawicielem.

Odpowiedzialność radcy wynika z kodeksu etyki zawodowej, ale nie słyszałem, żeby jakiemukolwiek radcy uprawnienia odebrano, bo się sprzeniewierzył.
Odpowiedzialność radcy wynika też z czynników komercyjnych, co oznacza, że dobry mecenas ma wzięcie, bo jest dobry. Marny wzięcia nie ma, bo jest marny. I to jest wg mnie najlepsza forma odpowiedzialności.
Tyle, że u nas nie decyduje skuteczność taka, jak powszechnie się ją rozumie, ale skuteczność w tej szczególnej lojalności w opiniowaniu bredni.
NEO

i tu muszę ci przyznać racje, tak może być. Pozostaje tylko ale. Jak składasz wniosek to w nim piszesz imię......nazwisko....adres zam i Przedstawiciel.....to członek najwyższych władz naszej SM. ty jesteś jak poseł. masz mandat społecznego zaufania. Wiem,ze to w teorii ,ale tak jest.

Odpowiadam również Lisowi na temat tego doradzania ludziom, którzy tracą zaufanie bądź już go dawno utracili, przez prawników.Musisz pamietac ,ze to tez są ludzie.A jak każdy żyjący CZŁOWIEK również nie wolni są od grzechu. Ale dla jasności wkleję

"Radca prawny nie może brać udziału ani w jakikolwiek sposób – choćby pośrednio – uczestniczyć w czynnościach albo przedsięwzięciach, które uwłaczają godności zawodu lub podważają do niego zaufanie (Rozdział II Wykonywanie zawodu, Tytuł 2 – Godność, art. 5, Zasady Etyki Radcy Prawnego – Uchwała V Krajowego Zjazdu Radców Prawnych z dnia 9 listopada 1995 r.))

Wyrok SN

Sąd Najwyższy uznał, że adwokat i radca prawny odpowiadają za szkody wyrządzone mocodawcy wskutek własnych zaniedbań i błędów prowadzących do przegrania sprawy, której wynik byłby korzystny dla tej strony, gdyby pełnomocnik zachował należytą staranność. Mocodawca może żądać odszkodowania, a sąd orzekający w sprawie powinien ocenić należytą staranność wymaganą od adwokata i radcy przy uwzględnieniu profesjonalnego charakteru ich działalności.

Jak widzisz są tacy Przedstawiciele,członkowie RN, którzy publicznie chełpią się ,ze wyroki wskazujące na niedopełnienie najwyższej staranności przez radców maja w kieszeni i co zamierzają z nimi zrobić , szantażować ich , zbierają haki??Czekają na przedawnienie roszczeń?? Czy wypisują brednie wyssane z palca?

To są bardzo ważne pytania???Co innego jak o tym nie wiedzą, ale jak są tego świadomi i pozwalają na dalsze eskalacje??? To już ociera się o współudział.

""" Wszystko jest, tylko myszka najechać, kogo to interesuje???
to prawda, tyle ze to trzeba wiedzieć jak to skonsumować i nie biadolić.

Jakich sobie wybraliśmy ludzi do władz i tak nami zarządzają.
No tak, ale szkodę poniosła sm, a nie pojedynczy członek. Już widzę, że mecenas zacznie od podważania twojego interesu prawnego.
Poza tym wgląd w akta sprawy mamy, jako członkowie, do pewnego tylko stopnia. Wyroki są jawne, ale nie materiał dowodowy.
Nie mając pełnego rozeznania, nie możemy skutecznie pozywać. Przypominam, że sam fakt, że 1 mecenaskę sąd skazał, nie znaczy, że jest to łatwe. Sądy to korporacje i trzymają się w klice prawniczej.
Czyli naprawdę skutecznie odszkodowania lub ukarania mecenasa może żądać zarząd. Ale ten zarząd jest zainteresowany współpracą z tymi mecenasami, właśnie na takich warunkach. Bo może właśnie o to chodzi?
Co dalej nie wyklucza działań. Tylko, że akurat chyba nie sądowej, przynajmniej tak długo, jak długo za prezesów i członków rady będziemy mieć grupę esbeckich cwaniaków.
A jeśli nasza sm zostanie postawiona w stan upadłości? Własnie m.in na skutek błędów prawniczych? Uważasz, że jakiś sąd się przejmie? Karpacz powie, że zaszły nieprzewidziane okoliczności, zła wola, złośliwość, czy coś tam coś tam. I sąd uwierzy. Gwarantuję.
Co do tego, że nasza sm nie zostanie postawiona w stan upadłości, to już nie gwarantuję. Raczej mam złe przeczucia.
Generalnie zgadzam się z oceną pracy naszych prawników prezentowaną zarówno przez Adamusa, NEO, Lisa i jeszcze paru innych osób. Podejrzewam, że każdy kto choć odrobinę zainteresował się metodami i skutkami zarządzania ma bardzo na ten temat podobne zdanie. Jaki jest koń każdy widzi.
Tylko czy prowadzenie intensywnej dyskusji na temat prawników nie jest wyłącznie biciem piany. Moim zdaniem na dzień dzisiejszy wszyscy razem możemy im naskoczyć. To zarząd określa im zadania i rozlicza z ich wykonania. A skoro zatrudnia ich od wielu lat, oznacza to, że wobec zlecenodawców wywiązują się w należyty sposób. Przyjmując Państwa argumentację i wnioski można dojść do przekonania, że możemy wyrzucić firmę sprzątającą, która nie sprząta, hydraulika, który zamiast naprawiać psuje, czy księgową, która żle nalicza nam czynsze. Owszem jest to możliwe i praktykowane w prawidłowo działających spółdzielniach i inych organizacjach. Tam gdzie dla władz statutowych ważny jest interes spółdzielni /członków/ nieudolnie działające firmy lub pracownicy są wymieniani. A że u nas jest odwrotnie mamy wszystko to o czym Państwo piszecie.
Za opżnienie się pociągu rzadko kiedy winny jest maszynista.
Moim zdaniem dopóki nie nastąpi zmiana decydentów niewiele nawet w najbardziej skandalicznych sytuacjach możemy zdziałać. Czy nie szkoda więc czasu na prowadzenie tej akademickiej dyskusji ?
Jeżeli komuś nie odpowiada temat czy treść, ma szanse samemu wytworzyć temat i wciągać do dyskusji innych forumowiczów.Ryba psuje się od głowy.By dokonać zmian koniecznie trzeba odświeżyć korzenie. Powiadają jak kto dba tak ma.
Malkontentom nic nie rozumiejącym. choć czytającym podpowiadam wydany został kolejny numer biuletynu, aż się prosi o jego omówienie.Masz pole do popisu,nie potrafisz to nie przeszkadzaj.Siadaj i pisz pokaż ,ZE COŚ POTRAFISZ??? ten BIULETYN to czyste kpiny z forum.Ale przynajmniej jasno i precyzyjnie określono wszystkich uczestników kto jest kto.
Lisie
To woła o pomstę do nieba, Jest Bóg ,widzi ,patrzy i podziwia do czego stworzony przez niego człowiek jest zdolny.
Przykro mi ale mafia włoska w Ameryce w podobny sposób rozwiązywała problemy. Majątek spółdzielni stanowi prywatna własność wszystkich członków.Zarząd wiec może go marnotrawić a nawet kraść i w praktyce nie będzie ponosił żadnej odpowiedzialności karnej.Dlaczego SN wydal orzeczenie, z treści którego wynika ze w sprawie postępowaniu przygotowawczym lub śledztwie, stroną jest spółdzielnią czyli pokrzywdzonym, a nie członek. Spółdzielnie na zewnątrz reprezentuje zarząd, który tez zawiera porozumienia z rożnymi podmiotami gospodarczymi w tym kancelariami prawnymi. Korzystając z dobrodziejstwa orzeczenia SN ,każdy zarząd za pośrednictwem swojego adwokata kontroluje postępowanie w sprawie. Tak jest tez przed sądem. w sprawie byłych członków zarządu oskarżonych Ewa Z, Andrzej M i Elżbieta D, nasza spółdzielnie reprezentuje adwokat z otępiałym już słuchem. można odnieść wrażenie,ze ten pan czuwa by sprawa nie nabrała trybu rozwojowego.A wezwani świadkowie obrony idą zeznawać zbyt przygotowani. Moim zdaniem oskarżeni sami sobie są wini, nie chodzi tu nikomu o wyrok skazujący a o satysfakcje, która została zaspokojona. Buta i arogancja ich zgubiła, czy zgubi następnych czas pokaże.
Jeśli chodzi o mnie, to już wyczerpała się moja energia dla tego tematu.
Oglądam tych prawników na tyle często i to w akcji i mi to wystarczy.
Jeśli zarząd coś takiego wynajmuje, widać mu to pasuje. Szkoda, że za naszą kasę.

Za to zapraszam wszystkich do czynnego udziału w zabawie, jaką obecnie nam zafundowali towarzysze, tj próbę skutecznego zagłuszenia prawdy przez jedynie słuszną propagandę.
Czy będzie to udana próba zdecydujemy MY
NEO
tu nie chodzi o utratę energii, ją koniecznie trzeba wzmocnić. Jeżeli chcesz dokonać zmian w naszej SM to podejmij rzucona ci rękawicę. Widać wyraźnie ,ze Kamaryla poważnie się czegoś obawia i wyszła z propagandowa kontrofensywą.
Z informacji wynika,że forum czyta dziennie około 200 osób plus członkowie rodziny to jest już dość spora liczba ludzi. Jeżeli będą forumowicze pisać prawdę, to nie ma cie czegoś obawiać. Nigdy nie będą w stanie obalić prawdziwych zarzutów, choć jak widać to zamierzają i usiłują to robić.

To tu na forum można z dziecinna łatwością ich obnażać, ukazując fałsz,obłudę oraz zakłamanie.
Nie chce w tym temacie wyrażać swojego poglądu na temat tego "informatora", brak podpisu zespołu, wygląda na typowy z dawnej epoki paszkwil wytwarzany dla celów propagandowych nieboszczki PZPR.

NEO
jako Przedstawiciel masz możliwość sprawdzenia jego autentyczności.Trzeba mieć niepodważalny dowód ,ze to jest oficjalny biuletyn SM.

Wracając do tematu.Kamaryla zwalcza opozycje i ludzi opornych za pośrednictwem radców prawnych.

Za tym wykorzystajmy swoje możliwości, swoje przemyślenia.Nie po to by chełpić się posiadaniem wyroków i trzymaniem ich w kieszeni a nadania im właściwego biegu. Tej broni trzeba użyć w stosunku do nich.Jest takie powiedzenie mieczem wojujesz od miecza zginiesz. I warto o0 tym pamiętać.
Adamusie, ponieważ ponoć jestem Markiem W., nie wiem co pisać, bo wyfrunęła ze mnie wena.
Zaproponuj co dalej.
Wyroków nikt w kieszeni nie trzyma, o to się nie martw. Pewne sprawy same znajdą ujście, jak zawsze.

A co do towarzyszy, zwanych przez ciebie kamarylą, też myślę, że jesteśmy dla nich poważnym problemem, więc reagują gwałtownie. Mnie szczególnie ubawił ten komentarz PPRN na stronie spółdzielni, który zresztą nie jest podpisany, więc może jest taką samą fałszywką jak cały biuletyn. Bo z tego komentarza wynika, że w ogóle te biuletyny były fałszywką. Czyli znów strzelili propagandą w ślepą dziurę. Trzeba było być bardzo wnerwionym, żeby napisać taki bełkot, kompletnie przeciwskuteczny.
NEO

mnie nie interesuje, kim ty jesteś dla mnie możesz być NEOMEDEM.Mnie interesuje, to co ty piszesz i nic poza tym. Jak mnie pamięć nie myli, to ty nigdzie nie napisałeś ,ze posiadasz wyroki sadowe, wskazujące na poważne błędy popełnione przez radców prawnych reprezentujących interesy naszej SM przed sadem. To pisał członek Rady Nadzorczej, dzięki ,któremu jest tak jak jest.To dzięki niemu miedzy innymi KAMARYLA zasiadła na tronie. TO JEST FAKT a nie wymyślona bzdura. To ,że on odzyskał wzrok i słuch po tylu latach to tez dobrze,lepiej późno jak wcale.
Ty pisałeś jak to naginają prawo radcy prawni, to wskazałem miedzy innymi Tobie drogę prowadząca do wyeliminowania takich zachowań??
Wskazałem ,ze to są normalni ludzie a nie nadludzie i tyle.
Tyle,ze rozpisywanie się na ten temat na forum mija się z celem.Każdy wszystko wie, wystarczy myszka kliknąć, wejść w Gogle, rzucić hasło i tam wylatuje ptaszek i mówi....czy za tym jest sens pisać......Nie lepiej biadolić kolejny rok i td.
Zwróciłem uwagę na informator nr 2 /dwustronny/, pisałem,ze to moim zdaniem jest podróbka, dlatego prosiłem ciebie jako Przedstawiciela o zebranie dowodów/potwierdzenie wyprodukowania go przez władzę SM.
Okazuje się ,ze informator jest a nie ma ludzi którzy go wyprodukowali.
Zważywszy na treść "ktoś" lub grupa "ktosiów" wyrządziła sobie wielką szkodę.
Dojście do autorów tego biuletynu jest dziecinnie proste.Dlaczego ten ktoś wpadł na taki pomysł i co przez to usiłował osiągnąć. Powiadają .ze pan Bóg chcąc ukarać człowieka najpierw odbiera mu rozum.
Autor biuletynu niech dalej myśli ,ze jest anonimowy, to znacznie poprawi jemu samopoczucie, ale czy tylko????
Moim zdaniem chcąc zaistnieć w życiu naszej SM tak nie powinien robić. to stare metody wyciągnięte z lamusa i innej epoki, a bliżej z okresów, które historia oceniła jako haniebne.,
Autor tego informatora dla mnie, jest tak anonimowy jak Marek Kaczmarek.
Najbardziej znanym wyrokiem, gdzie wykazuje się błędy naszej obsługi prawnej, jest wyrok Nadbudu. W uzasadnieniu sędzia wskazuje na niespójny sposób argumentacji, na zmieniającą się z rozprawy na rozprawę taktykę, często ze sobą sprzeczną. Pierwszą instancję prowadziła inna kancelaria i wygrała. Nadbud nie wygrał całej kwoty żądanej właśnie na skutek argumentacji właśnie z pierwszej instancji. W plecy ponad 30 mln zł + koszty ratowania się podczas egzekucji.
Była też sprawa Defensy, wierzyciela, na którego zlecenie prowadził egzekucję komornik jesienią. W tej sprawie spółdzielnia po prostu zaniechała środków przeciwegzekucyjnych, albo przez zapomnienie, albo przez zbagatelizowanie problemu. W plecy było 2,5 mln zł.
Ostatnio na radach była omawiana sprawa spółdzielni przeciw syndykowi Drimexu, gdzie kompletnie poległa mec Dobrodziej myląc daty, narzędzia prawne. Z czasem pewnie wyjdzie więcej błędów, bo spółdzielnia traktowała Drimex, nawet po zejściu z budowy, jak nietykalnych. Na dziś w plecy lokale w galerii, 2,5 mln kaucji gwarancyjnych z Belgradzkiej, prawie 2 mln nienależnie wypłaconej Drimexowi kasy, Resbud w sądzie (2,5 mln zł). Długo by wymieniać.
Jest też sprawa przed Sądem Ochrony Konkurencji i Konsumentów z powództwa finansujących Belgradzką. W ogóle takiej sprawy by nie było, gdyby umowy z finansującymi były spisane prawidłowo, zgodnie z prawem. Ewentualnie gdyby były zmodyfikowane, gdy Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wydał opinię o niezgodności z prawem 10 zapisów. Opinia Karpacza była taka, że umowy są dobre, UOKiK nie wszczął procedury ukarania spółdzielni (bo nie chciał karać pozostałych członków spółdzielni za błąd wobec niektórych), więc spółdzielnia to święta krowa i prawu kłaniać się nie musi. Ile w plecy, zobaczymy.
Jest też wiele mniej spektakularnych spraw, na mniejsze kwoty.

Co do biuletynu to wszystko wiadomo. W marcu na radzie nadzorczej zapadła decyzja o wydaniu bez ograniczeń środków na propagandę, bo spółdzielnia ma zły PR. Czyli winnymi jest 5 trębaczy z boysbandu. Że im się teraz efekt tej uchwały nie podoba, to już nie jest moja wina czy sprawa. Nie jest to pierwsza, ani ostatnia sprawa, która w tajemniczy sposób ulatnia nasze pieniądze. Vide moje opisy z posiedzeń.
Jako przedstawiciel pewnie mogę złożyć wniosek o okazanie faktur za tę cudowną działalność. Być może za rok, po zapłacie 2 zł za stronę, dostanę te faktury. I co z tego? Czy to ma znaczenie czy kosztowało nas to 5 czy 8 tys? W sytuacji, gdy pracownicy nie mają papieru toaletowego, bo kasy nie ma.
I tak za miesiąc będziemy oczy przecierać ile jeszcze kasy pójdzie z naszych kieszeni na urabianie ludzi. Na Wyżynach prezesi organizowali zamknięte spotkania dla wybranych i jakoś połowa przedstawiceli jednak im się udała. Więc i nas to czeka. W końcu p. Bartman pozostaje w bliskim związku z wice w Wyżynach, więc będzie miała know how w pierwszej ręki.

I piszę to nie będąc Markiem Wojtalewiczem, bo nawet on nie jest tym Tajemniczym don Pedro pod różnymi nickami, przemykającym się nocą w celu podrzucania ulotek ku utrapieniu towarzyszy
Odpowiedzialność radcy prawnego za tzw "nieprofesjonalne zachowanie" czyli niedołożenie należytej staranności w postępowaniu przed sądem w skutek czego wyrządził on szkodę swemu mocodawcy jest bardzo dla niego dokuczliwa

" radca prawny musi podlegać obowiązkowemu ubezpieczeniu, gdyż jest to obowiązek każdego radcy prawnego. Uszczegółowienie zasad odpowiedzialności cywilnej radców prawnych jest zawarte w umowie generalnej z dnia 5 grudnia 2007 r. zawartej między PZU SA a Krajową Izbą Radców Prawnych.

Zgodnie z § 8 powyższej umowy „suma gwarancyjna ubezpieczenia podstawowego wynosi równowartość w złotych polskich kwoty 100 000 (sto tysięcy) EURO, przeliczanej według średniego kursu złotego polskiego obowiązującego w NBP w pierwszym dniu rocznego okresu ubezpieczenia. Według tego samego przepisu PZU jest zobowiązany w granicach powyższej sumy gwarancyjnej do:

a- wypłaty odszkodowania w granicach odpowiedzialności cywilnej Ubezpieczonego (czyli radcy prawnego),
b- zwrotu kosztów wynikłych z zastosowania środków podjętych w celu zmniejszenia szkody (…),
c- zwrotu kosztów obrony w postępowaniu karnym i zastępstwa prawnego w postępowaniu cywilnym, podjętych na polecenie lub za zgodą PZU”.

Na podstawie tego samego artykułu PZU ponadto jest zobowiązany ponad sumę gwarancyjną, jednak nie więcej niż o 50% sumy gwarancyjnej określonej powyżej w odniesieniu do jednego wypadku ubezpieczeniowego, do pokrycia kosztów postępowania cywilnego (przedsądowego i obrony przed sądem), w tym mediacji lub postępowania pojednawczego prowadzonego w związku ze zgłoszonymi roszczeniami odszkodowawczymi.

Ponadto zgodnie z § 10 w związku z § 12 powyższej umowy radca prawny może dobrowolnie być objęty ubezpieczeniem dodatkowym, gdzie suma gwarancyjna wynosi równowartość w złotych polskich kwoty 250 000 EURO. Nikt nie wie może zatrudnieni w naszej SM radcy prawni są dodatkowo bezpieczni??

Jak widać wszystko jest w gogle wystarczy kliknąć myszka, podać na talerzu gotowca a mimo wszystko jest poważny problem. KTO SIĘ PODEJMIE tej konsumpcji???? Moim zdaniem mandat do takich działań maja członkowie RN za tym czy podejmą próbę??? W tej sprawie nie musi być podjęta Uchwała, wystarczy dobra wola jednego czy kilku członków RN.

Działalność poznaje się nie po biadoleniu a po zdecydowanych dziadzieniach. Nikt już z członków RN nie będzie mógł uchylać się od odpowiedzialności/społecznej/ ,ze o takiej możliwości nie wiedział.

Ja ze swojej strony temat ten już wyczerpałem.Moim zdaniem niezależnie od przyjętej formy powinien on być kontynuowany dla dobra wszystkich członków naszej społeczności.

Moim zdaniem autor/autorzy/ tego biuletynu nr 2 wyrządził/li/ sobie więcej szkody niż osiągnęli pożytku. To nie jest metoda zwalczania przeciwnika czy konkurenta. I to bez względu na to kto jest jego autorem KAMARYLA czy "opozycja"
To obrzydliwość.
Oczywiście Adamusie masz rację.
Z tym, że roszczenia o odszkodowanie musisz dochodzić poprzez sąd zarówno w zakresie tego czy w ogóle się nam należy, jak i w zakresie wysokości roszczenia. Przecież ubezpieczyciel nie da ci kasy, bo zachcesz.
Zadaj sobie pytanie kto jest podmiotem właściwym do złożenia pozwu.
Podmiotem tym nie jesteś ty, nie jestem ja, ale jest spółdzielnia. A pełnomocnikiem spółdzielni jest zarząd. Reprezentantem członków spółdzielni, a zarazem zwierzchnikiem zarządu, jest rada nadzorcza.
Przypominam ci, ze na posiedzeniu rady 09.03 była omawiana sprawa niekompetencji mec Dobrodziej. Tzn 3 członków rady uważało, że to jest niekompetencja, ale 5 uważało, że wszystko jest ok.
Czyli możesz sobie pisać na Berdyczów, bo dziś nie ma podmiotu, który byłby skłonny dochodzić odpowiedzialności jakiejkolwiek od reprezentujących nas mecenasów.
Ja sobie zadaję pytanie dlaczego? Czyli czy mamy do czynienia z nieudolnością naszych towarzyszy, którzy nawet nie umieją rozpoznać niekompetencji mecenasów? Czy może w tym szaleństwie jest metoda i właśnie o to chodzi, żeby niby prowadzić sprawy, ale w sposób nieudolny, ale zawsze można powiedzieć, że sąd niedobry i niesprawiedliwy?