ďťż

CiEkAwOsTkI o ZwIeRzĘtAcH

Witam.
Znany jest już termin bitwy, ruszamy z organizacją. W tym roku bitwa ma być z przytupem.
W założeniu w bitwie mają wziąć udział 3-4 statki (!) wraz z twierdzą.
Puki co mam zapotrzebowanie przede wszystkim na DOBRYCH artylerzystów, i tych zgłoszenia będą przyjmowane jako pierwsze. Wyselekcjonowana piechota siłą rzeczy będzie robiła za strzelców/marynarzy.
Obsadę twierdzy stanowić będzie artyleria i ewentualnie pojedyńczy strzelcy z piechoty.

ps. To nie jest jeszcze prośba o oficjalne zgłoszenia. Piszcie uwagi, pytania, wstępną ilość zgłoszeń, itp.


My jak w zeszłym roku w umundurowaniu brytyjskiej marynarki (razem z dauntllesami )
Ekipa HMS Dauntless Royal Tars pojawi się dość licznie Możecie zaklepać dla nas brytyjską krypę
A cywile w strojach z epoki tez mogą się pojawić ??


Z pewnością mogą i znajdzie się dla nich gdzieś jakieś bezpieczne miejsce na czas bitwy ;P

Panowie może tak na wszelki wypadek przydało by sie nam jakieś szkolenie artyleryjskie? dnia Pon 20:37, 23 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Parę lat temu spedziłem jedną XVII-wieczną bitwę w obsłudze działa, ale trudno to nazwać doświadczeniem. Raczej mam jako takie pojęcie w tym temacie.
Artillerist Invalide się zgłasza
Prawdopodobnie dołączą do mnie pozostali inwalidzi, w tym jeden (Harry) również przeszkolony artyleryjsko.
Hej.
Co by wspomóc imprezę, jest prośba by zagłosować w plebiscycie na naszą bitwę. Dobrze by było jakby wygrała. Co ciekawe, głosować można wielokrotnie...

http://www.gdansk4u.pl/plebiscyt
Niech Wam będzie... odpalam makro xD
Nasza duża przewaga w głosach znacznie spadła w stosunku do Szlaku bursztynu. Dostałem info, że "tamta" grupa też nie gra czysto i codziennie klika. Stąd niebezpieczeństwo naszej przegranej.
Proszę o mobilizację i klikanie codziennie. Ponoć głosować mozna do niedzieli. Nie dajmy się wyprzedzić!
Dzięki!
Ruszać się i głosować, anie buźkę cieszyć do komputera!

Orzeł_Mł dnia Pią 18:13, 17 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz

Ruszać się i głosować, a nie mordę cieszyć do komputera!
Morde to ma zwierzę .

Dostałem info, że "tamta" grupa też nie gra czysto i codziennie klika

Uhaha! A to łotry !

Kliknałem juz z dziesięć razy.

A przypomina mi to scenkę z "Gangów Nowego Jorku", z wyborami na szeryfa. Taki zapijaczony gość wlecze się gdzieś tam ulicą a dopada go gromada aktywistów, optujących za wyborem kandydata Irlandczyków. Pytanie: Głosowałeś. Kloszard, z uraza w głosie i odrobiną dumy: No jasne, dwa razy! Aktywiści: I co?! Sadzisz że spełniłeś obowiązek?! Marsz głosować! I ciągną go za szmaty do polling station.
A Mr Tammany podsumowuje: ważne jest, kto głosy liczy.

Czy jakoś tak to szło W ogóle: the clicker machine rulez

Hahn dnia Pią 17:25, 17 Lut 2012, w całości zmieniany 2 razy
Różnica procentowa zmieniła się znacznie na naszą niekorzyść. Jest niebezpieczeństwo że przegramy...Głosujcie!
Pomożecie?-Pomożemy!
Ja klikam sumiennie
Ok. Rusza organizacja.
W miarę pilnie potrzebuję listę osób na PW- Imię, nazwisko, pesel (z dopisaną nazwą grupy, z którą człek się zgłasza).
Największe zapotrzebowanie jest na artylerzystów. Do obsadzenia są 3 statki, szalupa i Twierdza. Po ogarniąciu zgłoszeń będą przydziały na marynarzy, strzelców, pomocników artylerii, itp.
Impreza będzie żołdowana, drewniano/słomiana, bez żywienia.
Komentował będzie dr. Nieuważny. Nocleg w Forcie Carre.
Dalsze szczegóły wkrótce.
Ok na dniach podeślę naszą listę . Wszyscy w strojach marynarskich lub Royal Marines.
Oj to czy ja się nadam?? A co mi tam będę widzem z epoki:-)

Oj to czy ja się nadam?? A co mi tam będę widzem z epoki:-)
Faktycznie na okrętach wojennych kobiet nie było, ale za to na twierdzy już mogły się zdarzyć, więc śmiało. Zawsze to fajniej niż się cisnąć wśród publiki
Co zabawne, były. Przynajmniej jeśli chodzi o Royal Navy. Oficerowie oraz oficerowie i podoficerowie specjalistyczni (chirurdzy, cieśle okrętowi, powroźnicy, żaglarze, bednarze etc) mieli prawo zabierać ze sobą żony Więc kobiety i dzieci na pokładach okrętów Jego Królewskiej Mości nie były czymś szczególnie nadzwyczajnym. Aczkolwiek nie były one oczywiście marynarzami.

Martin dnia Wto 2:45, 28 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
Tak samo w TYM konkretnym przykładzie, bo jak rozumiem wszystko się kręci wokół sprawy HMS "Dauntless", na jej pokładzie były kobiety.
były i będą
A co one tam robily?
Skoro już o głosowaniach, to warto zagłosować w plebiscycie na Historyczne wydarzenie roku 2011 portalu Historia.org.pl

http://www.historia.org.pl/index.php/konkursy/konkursy/wydarzenie-historyczne-roku/2879-zagosuj-na-wydarzenie-historyczne-roku-2011.html

Głosować można tyle razy ile kto ma skrzynek mailowych
Hmmm... Trochę dziwnie z tymi kobietami na okręcie, bo za przemycenie niewiasty na pokład były nawet surowe kary, a zdarzało się, że i za burtę wyrzucano. Wszystko oczywiście zależało od kapitana (lub od Master and Commander). Owszem bywały (np. podczas podróży do Indii, jako pasażerki), ale nie wtedy, kiedy okręt szedł do bitwy. Przynajmniej taką wiedzę dotychczas miałem... A trochę się już tym zajmuję... Dziwne...
No wlasnie dla mnie to tez dziwne, rozumiem skazane kobiety te ktore zeslano np do Australii. Ale zazwyczaj chyba nie braly udzialu w dzialaniach wojennych oprocz jakis wyjatkow, ciekawe tez jak bylo to w Ameryce w czasie ichniej wojny o niepodleglosc.

Skoro już o głosowaniach, to warto zagłosować w plebiscycie na Historyczne wydarzenie roku 2011 portalu Historia.org.pl

http://www.historia.org.pl/index.php/konkursy/konkursy/wydarzenie-historyczne-roku/2879-zagosuj-na-wydarzenie-historyczne-roku-2011.html

Głosować można tyle razy ile kto ma skrzynek mailowych

Kilka mam-to i można troche pogłosować
Przemycane to jedno, a te, które miały prawo na pokładzie przebywać to co innego. Nie pamiętam już teraz czy były one wpisane na listę zaopatrzeniową, czy też mężowie sami musieli je utrzymywać... a źródła mi gdzieś zginęły. Będę musiał się ponownie uśmiechnąć do kolegów Tarsów.

Tak czy siak kobiet na okrętach było całkiem sporo. Kobiet marynarzy, poza kilkoma przebierańcami w skali całej floty, brak.

Przemycane to jedno, a te, które miały prawo na pokładzie przebywać to co innego. Nie pamiętam już teraz czy były one wpisane na listę zaopatrzeniową, czy też mężowie sami musieli je utrzymywać... a źródła mi gdzieś zginęły. Będę musiał się ponownie uśmiechnąć do kolegów Tarsów.

Tak czy siak kobiet na okrętach było całkiem sporo. Kobiet marynarzy, poza kilkoma przebierańcami w skali całej floty, brak.

No właśnie, to ja bym poprosił o źródełko tych wieści, bo moje mówią zupełnie co innego. No i czy my tu rozróżniamy okręty wojenne Jego Królewskiej Mości od statków handlowych? Bo na tych ostatnich to oczywiście, że bywały, jako pasażerki (w tym i małżonki oficerów), jednak za zgodą dowódcy. Ale na wojennych krypach to pierwsze słyszę...
Mam oczywiście na myśli pobyt lege artis, blindziary to zupełnie inna kwestia

Vissegerd dnia Wto 20:50, 28 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
Myślę, że spokojnie poczekajmy na informacje od Tarsów-oni to mówili o kobitkach na pokładach.
Faktme jest iz na okrętach hiszpańskich kobiety były, były zreszta nieraz brane do niewoli przez brytyjczykow,ale to Hiszpanie, kobiety,wino,spiew ;P
Dyskusja o tym, czy kobiety były czy nie były i czy w związku z tym powinny się pojawić na "okręcie" kluczącym przed Twierdzą, jest nieco akademicka, wziąwszy pod uwagę ile wspólnego z historią ma rzeczony okręt
Jeśli o mnie chodzi ja tam nie musze koniecznie być na okręcie .Tylko się tak pytam jaka rola by do mnie należała ze względu na znikomą na razie wiedzę o epoce abym wstydu Garnisonowi nie przyniosła

Dyskusja o tym, czy kobiety były czy nie były i czy w związku z tym powinny się pojawić na "okręcie" kluczącym przed Twierdzą, jest nieco akademicka, wziąwszy pod uwagę ile wspólnego z historią ma rzeczony okręt
Nic dodać nic ująć

Jeśli o mnie chodzi ja tam nie musze koniecznie być na okręcie .Tylko się tak pytam jaka rola by do mnie należała ze względu na znikomą na razie wiedzę o epoce abym wstydu Garnisonowi nie przyniosła
Żeby było całkiem historycznie to musiałabyś udawać chłopca okrętowego
http://www.bbc.co.uk/history/british/empire_seapower/women_nelson_navy_01.shtml
http://www.nelsonsnavy.co.uk/broadside2.html

Na razie dwa linki.

(Inna rzecz, to groteskowo śmieszna tabelka umieralności. 7 % poległych z rąk wroga 81 przez choroby i wypadki.)

Edycja:

I jeszcze np to:
http://books.google.pl/books?id=D4oNNsTdvEoC&pg=PA57&dq=Nelson%27s+Navy:+The+Ships,+Men+and+Organisation+1793-1815&hl=pl&ei=LCykTuL3HYfCswahzP2HAw&sa=X&oi=book_result&ct=result&resnum=2&ved=0CDEQ6AEwAQ#v=onepage&q=women&f=false

No i jeszcze to: http://books.google.pl/books?id=MJNxlJJENLgC&pg=PA50&dq=nelson%27s+navy+wife+sailor&hl=pl&sa=X&ei=1CVOT_fqMcHLsgaC_NmFDw&ved=0CFkQ6AEwBw#v=onepage&q=nelson%27s%20navy%20wife%20sailor&f=false

Wszystko dzięki uprzejmości Panny Oli z Tarsów.

Martin dnia Śro 15:39, 29 Lut 2012, w całości zmieniany 3 razy

In Nelson's time Admiralty Regulations stated that women were not allowed to be taken to sea and that '... no women be ever permitted to be on board but such as are really the wives of the men they come to, and the ship not too much pestered even with them'.
The presence of the women was largely hidden, for official purposes, as they were not paid or fed by the Navy, and therefore were not entered onto the ships' muster books. However other records, such as order books written by ships' captains, refer to their existence, as do memoirs and records of courts martial.

Oficjalnie i legalnie było to niedozwolone, a że przemycano kobitki (lub same się przemycały w przebraniu, głównie za chłopców okrętowych), to już zupełnie inna historia. Dopiero po 1815 to się zmieniło.

Piękne dzięki Martin, dobra robota
'Whatever the rulebook said, however, it is nevertheless clear that women did travel aboard Nelson's ships - and in large numbers, although senior officers were not necessarily in favour of this.'

Niechciane, ale bywały.
Za chłopców okrętowych może nieszczególnie, tak myślę, bo co prawda można tak założyć, ale to wciąż były pojedyncze przypadki. Wydaje mi się, że znacznie częściej pływały żony oficerów itp.
Gdzieś też przewinęła mi się informacja, że nawet zdarzało się, że w trakcie bitew kobiety rodziły, ale nie dam za to głowy i nie jestem pewna, czy mignęło mi to na wiarygodnej stronie czy nie, ale jeśli takie rzeczy faktycznie miały miejsce, to wielki szacunek dla tych ludzi

Pozdrawiam!
Ola z Tarsów dnia Śro 18:10, 29 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
Kurde, róbcie wszystko co chcecie, ale na mojej bitwie zabronione jest rodzenie i wyszadzane się w powietrze.


Kurde, róbcie wszystko co chcecie, ale na mojej bitwie zabronione jest rodzenie
ale płodzenia chyba nie zabraniasz?
Dokładnie, "przemycanie się" w męskim przebraniu się zdarzało, na co są pojedyncze imienne przykłady, aczkolwiek w skali całej floty jest to poziom na pograniczu błędu statystycznego, możemy więc traktować to wyłącznie jako ciekawostkę. Większość kobiet na pokładzie było żonami oficerów i "chorążych" (bo takie chyba tłumaczenie przyjęło się u nas dla "warrant officers").

Jak najbardziej, Viss. Nie mylisz się absolutnie w kontekście legalności takiego postępowania To już domysły, ale sądzę, iż zależało to raczej od postawy dowódcy danej jednostki niż ogólnego regulaminu floty Po prostu, jak to w wojsku, na niektóre rzeczy z wygody przymykało się oczy.

A co do pochwał dziękuję, ale należą się Calinie

Inna rzecz, że w tym miejscu np. (znów ukłony pełne wdzięczności , Olu) http://rictornorton.co.uk/eighteen/1807berr.htm spotykamy się niemal z pełną aprobatą dla pracy kobiet na okręcie. Sformułowanie "little female tar" zdaje się być dość przychylnym, zadziwiającym był natomiast męski przyodziewek tej młodej damy, skoro został starannie odnotowany.

Swoją drogą, Panno Olu, welcome on board!

Martin dnia Śro 20:17, 29 Lut 2012, w całości zmieniany 2 razy

Kurde, róbcie wszystko co chcecie, ale na mojej bitwie zabronione jest rodzenie
ale płodzenia chyba nie zabraniasz?
Wyobrażasz sobie żeby Remik tego zabronił ? Prędzej piekło zamarznie I klasycznie z tematu o imprezie zrobil się temat o tym co w epoce bywalo a co nie. Później posprzątam
Oj tam, oj tam, chociaż jest merytorycznie

Oj tam, oj tam, chociaż jest merytorycznie
a poza tym nie mamy osobnego wątku na Anglię czy marynarkę!
i nie ma gdzie napisać np. o wznowieniu przygód Hornblowera...
http://ksiazki.wp.pl/rid,5012,tytul,Ahoj-kapitanie,recenzja.html
Od tego jest osobne forum;
www.piechotabrytyjska.fora.pl
Tak naprawde głównie gadające o marinesach i morskich przygodach
Brakuje tylko potwora z Loch Nesu i psa Baskerka.
Czesiek weżmie swojego alaskana Bieguna, a któryś z kolegów najlepiej obdarzony przez naturę będzie pływał na pleckach-i będzie jedno i drugie ;P
Wracając do kobiet. Swoją informację wziąłem z Coqueugniota, ktory napisał (niestety angielskie tłumaczenie, mam wydanie Nafzigera): "The crew of the corvette consisted of about 250 English sailors, all drunk. There were many wounded. There were also female passengers on the ship, including several who were wounded. I do not recall how many dead there were. "

Słowa, jakby nie było uczestnika wydarzeń, dokładnie: "all drunk", zapowiadają niezłą zabawę rekonstrukcyjną.
Hej.
Waszą listę z danymi osobowymi otrzymałem.
Proszę jeszcze o podanie ilości broni.
Markietanki, standardowo na żołd załapie się 1 na 10 żołnierzy.
Przewidywalny żołd dla osób z poza Trójmiasta 100zł/os. Miejscowi-50zł.

Hej.
Waszą listę z danymi osobowymi otrzymałem.
Proszę jeszcze o podanie ilości broni.
Markietanki, standardowo na żołd załapie się 1 na 10 żołnierzy.
Przewidywalny żołd dla osób z poza Trójmiasta 100zł/os. Miejscowi-50zł.


Jess Serrr
Czy twierdza w końcu XVI wieku byla latarnia? Czy juz miala wyglad dzisiejszy?
To jest skomplikowane pytanie. Latarnią była wieża twierdzy. Sama twierdza natomiast składała sie z wieży, wieńca wokół i czterech ziemno-drewnianych blokhauzów. Wiec daleko było jej do dzisiejszego wyglądu.
Hej.
Nadal czekam na pesel osobnika:Bartłomiej Balcerowicz
oraz liczbę strzelającej broni.
Pozdro.
Osobnik Bartłomiej-podeslij PESEl Remingtonowi
Co do borni,wstrzymaliśmy się bo trwają jej zakupy. W każdym razie osoby bez broni będzie można wykorzystać do pomocy przy działach.

Co do borni,wstrzymaliśmy się bo trwają jej zakupy. W każdym razie osoby bez broni będzie można wykorzystać do pomocy przy działach.
Już ja Was wykorzystam
Muszę znać ilość broni, chodzi o zaopatrzenie się w odpowiednią ilość prochu.
18 sztuk.
Dziekuje za odp w sprawie latarni.
Rejestracja na twierdzy 4 maja od godziny 16tej. Bitwa odbędzie się 5 maja o godzinie 13tej. Około godziny 10tej odbędzie się obowiązkowe szkolenie BHP.
Wszyscy uczestnicy powinni zabrać swój sprzęt obozowy,sienniki, zwłaszcza latarnie. Warto zaopatrzyć się w odpowiednią ilość prowiantu, gdyż do najbliższych sklepów jest kawał drogi i trudno trafić.
Artylerzyści w miarę możliwości proszeni są o zabranie wiaderek na wodę, jaszczyka amunicyjnego i lontownic, gdyż tych nie ma zbyt wiele na wyposażeniu twierdzy. Natomiast koniecznie trzeba się zaopatrzyć w lonty do lontownic. Ładunki do armat zostaną sporządzone i wydane przez pirotechnika.
Mapki dojazdu w poniższych linkach:
docelu: http://mapa.docelu.pl/turl,10c2d5,Wyznaczona-Trasa.html
google: http://maps.google.pl/maps?saddr=Elbl%C4%85ska&daddr=majora+Henryka+Sucharskiego+to:Stara+Twierdza&hl=pl&ie=UTF8&ll=54.380357,18.685341&spn=0.101576,0.338173&sll=54.400697,18.687551&sspn=0.006345,0.021136&geocode=FfVYPQMdInMdAQ%3BFX4cPgMdJxcdAQ%3BFez-PQMdcgodAQ&t=h&mra=dme&mrsp=1&sz=16&z=12

W razie pytań proszę dzwonić i pisać:
502-320-539
remington1@wp.pl

Rejestracja na twierdzy 4 maja od godziny 16tej. Bitwa odbędzie się 5 maja o godzinie 13tej. Około godziny 10tej odbędzie się obowiązkowe szkolenie BHP.

Czy obowiązek rejestracji i szkolenia BHP dotyczy również publiczności z "Epoki" czyli takich osób jak ja ??
Bepik-wszystkich uczestników, takie są zasady na tego typu imprezach
BHPowiec zapewne da wydrukowany regulamin bezpieczeństwa z obowiążkiem złożenia podpisu, że się z nim zapoznało. Osobne szkolenie pirotechniczne będzie raczej dotyczyło tylko artylerzystów.
Czyli klasyka.

18 sztuk.

19 sztuk i kto wie, co się jeszcze wydarzy do imprezy

18 sztuk.

19 sztuk i kto wie, co się jeszcze wydarzy do imprezy
Bart znów zakupy ?;P
Zapewne tradycyjnie pojawię się w sobotę rano. Do jakiej funkcji mam się przygotować - strzelec czy artylerzysta?
Ano-jesli masz przeszkolenie artyleryjskie to artylerzysty.

Ano-jesli masz przeszkolenie artyleryjskie to artylerzysty.
Zapraszam
OK
Mundur ma być kompletny czy też rezygnujemy z jakichś jego elementów (w przypadku artylerzysty oczywiście)?

OK
Mundur ma być kompletny czy też rezygnujemy z jakichś jego elementów (w przypadku artylerzysty oczywiście)?

Nie, kompletny nie, bo odgrywamy brytyjskich matrosów. Więc stylizujemy się na marynarzy, używając epokowego odzienia. Taki miszmasz
W/g wstępnego planu będziecie zaokrętowani na Czarnej Perle atakującej twierdzę.
W składzie też artyleria Skolika i Inwalidy.

Plan imprezy „Bitwa Morska – Twierdza Wisłoujście”
05.05.2012

13.00 – rozpoczęcie bitwy – „Witamy Państwa na ….”
13.10 – Czarna Perła i Galeon Lew podpływają do Twierdzy Wisłoujście
13.15 – do statków podpływają celnicy małą szalupą
13.20 – Dochodzi do awantury pomiędzy załogami statków a kontrolującymi. Wystrzały z muszkietów - ze statków w stronę celników – celnicy wraz z rannymi dobijają do nabrzeża po stronie nowego portu.
Załoga szalupy pływa wzdłuż nabrzeża, ostrzeliwuje statki z muszkietów i opatruje rannych, (wyjmuje kule itd.) a ranny się drze, itp.
13.25 – Po odkryciu przez załogę twierdzy fortelu oba statki przepuszczają zmasowany atak na Twierdzę Wisłoujście. (ostrzeliwując twierdze ustawiają się w pod kątem najbardziej korzystnym względem publiczności)

13.28 – Twierdza odpowiada ogniem (wystrzały przynajmniej pierwsza seria muszą być skoordynowane, armata po armacie aż przejdziemy z bastionu Artyleryjskiego do Furty Wodnej.)

13.28 – 13.35 – Wymiana ognia pomiędzy galeonami a twierdzą.
13.36 – Dochodzi do szeregu wybuchów na Twierdzy. Pojawia się dym na wieży, wieńcu. Ogień na wałach przy bastionie artyleryjskim.
13.37 – Ze względu na chaos pożarów i wybuchów w Twierdzy Wisłoujście, załoga twierdzy zajmuje się gaszeniem pożarów walczy o prochownie itd..

13.38 – Na statkach wybucha radość z osłabienia Twierdzy Wisłoujście, dochodzi do wystrzałów na wiwat, gróźb względem obrońców twierdzy i odgrażania się za nieudaną ostatnią misję wdarcia się do Gdańska.
13.38 – 13.40 Statki płyną w kierunku centrum Gdańska.

13.41 – Od strony Gdańska na pomoc Twierdzy przybywa okręt Dragon. Zatrzymuje wdarcie się obcych jednostek do miasta. Dochodzi do nawrotu galeonów i ustawienia się w szyku bojowym na wysokości twierdzy.

Jest moment wyczekiwania na przeciwnika. Narasta ciśnienie podparte odpowiednią muzyką.
13.45 – 13.50 Dochodzi do wymiany ognia pomiędzy statkami
13.50 - Po „zapoznaniu” się statków, kapitan gdańskiej jednostki postanawia wykonać bardzo ambitny plan tzn. przepłynąć pomiędzy przeciwnikami i oddać salwę z obydwu burt

13.50 – W tym momencie załoga Twierdzy Wisłoujście po ugaszeniu pożarów wspomaga gdański statek ostrzałem z bastionów.

13.55 – Po minięciu się jednostek i jednoczesnym jednym skoordynowanym wystrzałem z gdańskiego statku i twierdzy Wisłoujście obydwa statki wroga zaczynają dymić i płonąć.
14.00 – Jednostki wroga zawracają i uciekają na otwarte morze a gdański statek przepływa wzdłuż nabrzeża wiwatując na cześć zwycięstwa.

14.05 – Zakończenie – Narrator Dr Andrzej Nieuważny zaprasza wszystkich widzów do Twierdzy. Informuje o możliwości przeprawienia się na drugą stronę i zwiedzania zabytku.
Uprzejmie prosi się o pozostawienie samochodów po stronie Nowego Portu, jednocześnie informuje się że prom będzie kursował do godziny 20.00. (w przypadku parkowania przy nabrzeżu)
Przewidujemy zoorganizowanie parkingu dla widzów przy Stadionie PGE Arena, po czym wynajęta komunikacja miejska będzie przewozić na bieżąco widzów na miejsce wydarzenia za darmo.
Bilety wstępu do Twierdzy Wisłoujście: 10 zł normalny, 5 zł ulgowy, 20 zł rodzinny

Podczas zwiedzania Twierdzy Wisłoujście będzie można po raz pierwszy wejść na bastiony, zrobić sobie zdjęcie przy armatach oraz wysłuchać serii wykładów w kazamacie bastionu Furta Wodna.

Opracował: Michał Pietrzak

Remington dnia Śro 19:58, 25 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Hej.
Pilnie potrzebuję numery rejestracyjne samochodów, którymi przyjedziecie. Bez tego ochrona może nie wpuścić was na teren twierdzy Wisłoujście.
Pozdrawiam.
Remi.
Podaję: GD 4976A
Ja przyjade komunikacją miejską tylko jaki tam teraz autobus chodzi i skąd odjeżdza musze sobie sprawdzić
Mój - NEB13506
No i lipa czym w tym sezonie dojechać na Wisłoujście autobusy mają jakieś inne trasy nie ma na nich przystanku na żądanie Wisłoujście .Czy ja musze jechać do Nowego Portu i później promem ??Przecież od promu to kawał drogi na piechotę .
No pięknie ciekawe czy prom w ogóle będzie czynny ??Nawet na stronie MHMG nie ma informacji o tym widownia jest przewidziana tylko po stronie Nowego Portu.
jeśli zjawie się autkiem to tym: GA5570P
Jak tak dalej bedzie ja się wcale nie zjawię .Prom w weekendy nie kursuje wcale. dnia Pią 21:42, 27 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Publika przewidziana jest tylko i wyłącznie po stronie Nowego Portu. Prom będzie wyjątkowo kursował w sobotę, po bitwie, przewożąc zainteresowaną publikę do twierdzy.
Co do gdańskiego bajzlu, cóż, ów miejscowe atrakcje osobiście mogę przeliczyć na stracone dni czasu i zdarte podeszwy butów.
Nie no normalnie mam zepsuty humor z powodu tych problemów z dojazdem.
Dojedziesz na Westerplatte, a potem się przejdziesz 20 minut,delektując się zwiewnym zapachem pyłków z Siarkopolu.

Mój GD7393W
Ha ha ja nie mam butów żołnierskich podkutych gwoździami tylko pantofelki damy na obcasiku.No ale trudno jeśli bedzie pogoda taka jak dziś to się przejdę.Z Wisłoujscia mi odpisali ze twierdza jest niedostępna dla rekonstruktorów bez przeszkolenia pirotechnicznego.
Dlatego na 10:00 musisz być, Beato.

Ha ha ja nie mam butów żołnierskich podkutych gwoździami tylko pantofelki damy na obcasiku.No ale trudno jeśli bedzie pogoda taka jak dziś to się przejdę.Z Wisłoujscia mi odpisali ze twierdza jest niedostępna dla rekonstruktorów bez przeszkolenia pirotechnicznego.
Chyba ich pogięło, nie wiem po co szkolenie pirotechniczne damom i markietankom. No ale ma być też szkolenie BHP, więc to już bardziej. Ale tak po prawdzie to nie wiem, jak niby mieliby to sprawdzać... Mamy nosić kwity przy sobie non stop? Pomijam, że niejeden z nas sam mógłby szkolić...

A nie możesz się po prostu zabrać z kimś kto będzie jechał samochodem w sobotę rano? Ja niestety jadę już w piątek... Chociaż jest szansa, że jeden z moich matrosów będzie jechał w sobotę z Gdyni, ale to potwierdzi się dopiero w czwartek.
Dzięki za dobre chęci jakoś sobie zorganizuję transport .Cała ta moja dyskusja nie do końca tylko mnie dotyczy że to niby za gwiazdę robić chce i nikt mnie nie chce tam widzieć .Chodzi mi głownie o cały sezon turystyczny jak ludzie mają dojechać do Wisłoujścia jak tam żaden transport zbiorowy nie dociera??A to podobno jedna z głównych atrakcji która miasto się chlubi.
Cóż... Herzlich willkommen im Freie Stadt Danzig.

Cóż... Herzlich willkommen im Freie Stadt Danzig. Pod polską kontrolą

Nie no normalnie mam zepsuty humor z powodu tych problemów z dojazdem.

Łap kontakt z Krzysztofem ... Zmieścisz się z nami!!!

Cóż... Herzlich willkommen im Freie Stadt Danzig. Pod polską kontrolą

GD 224 CA Golf Tym dojedziemy do Wisłoujścia !!!

Nie no normalnie mam zepsuty humor z powodu tych problemów z dojazdem.

Łap kontakt z Krzysztofem ... Zmieścisz się z nami!!!

Dziękuję Danielu już się z Jackiem umowiłam ,że odbierze mnie z Westerplatte jak dojade koło 11.Tylko mam nadzieję że zdąże przed Waszym zaokrętowaniem na Czarną Perłę
Zaprowiantowanie w postaci 2 kilo kiełbasek do fasolki zakupione.Jeśli panowie żołnierze chcieliby na ten przykład abyśmy naszykowały bigosik albo coś w tym guście poproszę dać znać do środy rano.Najlepiej przez priva.
Dojazd do Twierdzy jest trudny, częściowo prowadzi wzdłóż placów budowy. Na ostatnim odcinku postaram się zamontować tablice ze strzałką i skrzyżowanymi szablami. Mam nadzieję, że wszyscy dojadą bez większych problemów.
Potrzebowałbym na Wisłoujście jakiś koc pożyczyć najlepiej 2. Wspomoże ktoś????
Przypominam, że jeden Twój koc leży u mnie.
Pamiętam, ale potrzebuje 2 w porywach do 3 kocy.

Pamiętam, ale potrzebuje 2 w porywach do 3 kocy.
Aż taki zmarzluszek z Ciebie?
Z człowieka wraz z whisky wyparowuje do 90% ciepła. To może być niebezpieczne
To po ile tutek należy przygotować na sztukę broni?
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Huknely-okretowe-dziala-w-bitwie-o-Twierdze-Wisloujscie-n57944.html
http://polskalokalna.pl/galerie/pomorskie/bitwa-morska-w-gdansku/zdjecie/duze,1631317,7,443?voted=true

http://www.youtube.com/watch?v=9HDeAL3rhw4 dnia Nie 11:36, 06 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
Bardzo wszystkim dziękuję za wspólne stawanie na "Czarnej Perle", miło było Was wszystkich znów spotkać

Uważam imprezę za całkiem udaną, pomimo mojego poranno-sobotniego stresu związanego z czekającym mnie zadaniem. Jak zwykle bitwy nie widziałem, wszystko co pamiętam, to 20 par męskich zadków (ubranych, żeby nie było ), cztery lufy i kawałek pokładu. Ale co tam

Ahoj!
Za to my zapamiętaliśmy Twoje nowe pończoszki
Dzięki za wspólną zabawę, dla Króla i Ojczyzny oczywiście

http://gdansk.naszemiasto.pl/artykul/galeria/1390123,bitwa-morska-2012-oblezenie-twierdzy-wisloujscie-zobacz,2581777,id,t,zid.html#galeria dnia Nie 12:41, 06 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
http://www.youtube.com/watch?v=OeBv77WrhEA&feature=related
Vissegerd, do dzisiaj nie mogę wyjść z podziwu nad Twoim strojem rewelacja! dnia Nie 20:09, 06 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz

Vissegerd, do dzisiaj nie mogę wyjść z podziwu nad Twoim strojem rewelacja!
Dzięki za uznanie
Trochę lipa z guzikami, nie zdążyłem ogarnąć właściwych, jakoś nie uśmiechało mi się płacenie po 4,5 funta brytyjskiego za sztukę (ciekawe dlaczego...)
Hej.
Dziękuję wszystkim za świetną bitwę.
Trochę odchoruję tą organizację.
Przepraszam za małą ilość prochu i wpadki pirotechniczne. Wkrótce będzie w muzeum spotkanie podsumowujące wydarzenie, toteż zależy mi na wszystkich uwagach, zwłaszcza krytycznych.
Prośba do artylerzystów ze statków- Nie mogłem koorynować rozstawienia armat, napiszcie czy bezpiecznie, ze wszystkich strzelnic, dało się prowadzić ogień, czy podkładki gumowe się sprawdziły, WAŻNE- czy na Perle nad armatami zamontowano osłony z plandeki, czy była osmalona po strzelaniu, itp, czy na Dragonie na linii strzału nie było lin, które mogły by się opalić.
Co do marynarzy- napiszcie czy na statkach byli cywile "znajomi krółika", czy sprawiali problem, czy nie było za ciasno, a może dało by więcej strzelców wsadzić, jak było z wejściem na bocianie gniazda, itp.

Jeszcze raz bardzo dziękuję i zapraszam do dyskusji.
to ja powiem, że na dziobie Perły było ciasno, ale szczęśliwie nie wszyscy strzelali, więc większego zamieszania nie było "widzowie" w cywilu byli na rufie.
błagam, zróbcie coś na przyszłość z tą pirotechniką, bo jak ma być fioletowy dym i stroboskopy, to naprawdę, żeby lepiej tego nie było
pozdrawiam serdecznie i gratuluję sukcesu! dnia Pon 11:05, 07 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
Na rufówce Perły da się wcisnąć jeszcze strzelców. Niestety "krewni i znajomi" kręcili się wszędzie. Także na marsy da się wstawić jeszcze 3-4 strzelców. U nas świetnie spisał sie system dwóch sekcji strzeleckich- rufowej i dziobowej. Jedną dowodził Fingal , drugą Martin. Sekcje strzelały salwami na rozkaz wydawany gwizdkiem(czyli historycznie) Myślę,że to najbezpieczniejszy sposób prowadzenia ognia karabinowego na tak małej przestrzeni. Nasz pirotechnik bał się inscenizacji jak uczniak, kolorwe dymy to był delikatnie mówiąc absurd, może warto pomyśleć o zmianie firmy na taka która inscenizacje historyczne obstawia.
Co do armat, myślę,że lepiej gdyby nie było tej przy zejściówce z rufówki, tamowała komunikację, kilka razy chciałem zejśc do Vissa ale się cofałem bo akurat chłopaki przy niej pracowali i nie chciałem im przeszkadzać w robocie.
Impreza była bardzo fajna, generalnie bardzo się podobała z brzegu, a i my bawiliśmy się świetnie. Od strony naszego strzelania z dziobówki było ok. Było nas wprawdzie sporo, ale ze względu na wzajemną życzliwość i umiejętność współpracy nikt nikomu nie przeszkadzał, wręcz przeciwnie.
Poza statkiem:
Jeśli muzeum będzie chciało słuchać, w co nieco wątpię, poza tym wszystkim co wyżej napisano, należałoby im zwrócić uwagę na konieczność zamknięcia na tę godzinę ruchu statków na odcinku Zakręt Pięciu Gwizdków - Basen Górniczy. Jeśli da się to robić na długie godziny z powodu "Baltic Sail" albo innej takiej imprezy, jeśli da się sparaliżować na kilka godzin centrum Miasta z powodu maratonu Solidarności w środku sezonu, to tym bardziej da się na godzinę wyłączyć z ruchu 500 metrów Martwej Wisły. Druga sprawa poniżej krytyki to komentarz. Komentator co drugie zdanie rozpoczynający od "jak mam napisane w scenariuszu" i opowiadający że okręt się cofa (co wszyscy widzą), albo że "nasze dwa wodne helikoptery", bo mu się z Wagnerem skojarzyło pewnie, albo że "teraz przerwa na reklamę".
Kwestię zrobienia kompletnego zamętu względem historii, do której odnosił się rzekomo scenariusz, przez litość pominę
W kwestii artylerii na "Czarnej Perle".

Rozstawienie armat okay, inaczej się nie dało. Trzy działa trzeba było przetaczać pod skosem, ale radziliśmy sobie z tym. Dywaniki gumowe się sprawdziły. Nad armatami zawieszono dodatkowe osłony, te się nadtopiły i osmaliły, ale po to były by chronić konstrukcję statku, więc okay.

"Znajomi królika" zostali przeze mnie pogonieni jeszcze przed bitwą. Raz tylko jakaś wymalowana lala zlazła mi z rufy prosto na ładujące się działo. Mój ryk wbił ją w ścianę, potem trzymała się z daleka

Ahmed, nie da się inaczej rozstawić armat, jedna musiała stać przy zejściu z rufy, inaczej mielibyśmy tylko trzy.

Problem z ładunkami ogromny, wykonane nieprofesjonalnie, nie mieściły się do lufy, trzeba było je wkręcać jak w gwintówkę.

Współpraca z pirotechnikiem w porządku.

Pozycjonowanie statku fatalne, musiałem co chwilę przerywać ogień, bo nie było w co strzelać.

Uwagi natury ogólnej.

Ładunki słabe, działa "pierdziały", a nie strzelały, zrobiły się z tego korkowce strzelające na wiwat dla babci-jubilatki.

Praktyka pokazała, że po 4 osoby na działo jest w sam raz, plus ludzie podający ładunki i lontownice (4 osoby) - idealna obsada.

Artylerzyści super, w tym miejscu gorące podziękowania dla Steinerów i chłopaków z Ostródy. Praktyka znów pokazuje, że wystarczy jeden dobry kanonier na działo, żeby dobrze pokierować resztą pomocników - sprawdziło się w 100% (zgodnie z dokumentami z epoki).

Brakowało mi komunikacji z dowódcą strzelców, okrętu, itd. Dobrze by było, gdybym dostawał informację kiedy mam walić i po ile salw.

Na przyszłość proponuję więcej ładunków, tak, aby można było strzelać salwami. Szybszy ogień i bardziej widowiskowy efekt. Myślę, że po 30 ładunków na działo jest okay.

Pozytywem okazały się ładunki "zespolone", czyli proch razem z przybitką. I bardziej bezpieczne, i szybsze ładowanie. Przed bitwą psioczyłem, teraz cofam

Z głosów publiczności: stała załoga statku powinna być jednak jakoś ucharakteryzowana epokowo, bo wygląda to lipnie. "Znajomi królika", albo niech się też przebiorą, albo niech siedzą gdzieś w zamknięciu na statku. Nie wiem, kibel, maszynownia, magazyn, czy jakoś tak.

Wydaje mi się, że na Perle spokojnie można tłuc na dwie burty, to by dopiero była jazda przy salwach, wióry by leciały

Podsumowanie
Tak, jak napisał już Andrzej. Strzelanie na komendy i potwierdzanie ich do wykonania, oraz wykonania jest niezbędne ze względów bezpieczeństwa. Dobrze wtedy widzę i słyszę co się dzieje i w razie czego mogę reagować.

Ahoj!

Vissegerd dnia Pon 13:10, 07 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
Działa można więc ustawić po obydwu burtach. Zrezygnować z tego przy zejściówce, wtedy będzie łatwiejsza komunikacja. Pamiętajmy też,że rok temu Perła nie miała tego żałosnego daszku i z komunikacją dzięki temu nie było problemów.Inna spraw-przed inscenizacja otrzymałem informację( jak się okazuje błędną) ,iż to pirotechnik ma sterować w którym momencie strzela artyleria. Komunikacja rufa-dziób była idealna.

Inna spraw-przed inscenizacja otrzymałem informację( jak się okazuje błędną) ,iż to pirotechnik ma sterować w którym momencie strzela artyleria.
Tak było uzgodnione z głównym pirotechnikiem tydzień przed inscenizacją. W sumie raz, czy dwa dostałem taką informację na okręcie, w drugiej połowie bitwy.
Rozgrzeszam pirotechnika, bo chłop był zestresowany i raczej liczył na mnie

Inna spraw-przed inscenizacja otrzymałem informację( jak się okazuje błędną) ,iż to pirotechnik ma sterować w którym momencie strzela artyleria.
Tak było uzgodnione z głównym pirotechnikiem tydzień przed inscenizacją. W sumie raz, czy dwa dostałem taką informację na okręcie, w drugiej połowie bitwy.
Rozgrzeszam pirotechnika, bo chłop był zestresowany i raczej liczył na mnie
A to wiem,że był zestresowany, co jest nieco zabawne, wszak to jego fach.
http://fritzek-neufahrwasser.blogspot.com/2012/05/bitwa-o-twierdze-wisoujscie-ad-2012.html
Jeśli mogę dorzucić swoje trzy grosze...

Impreza bardzo udana. Trzy jednostki na raz robią wrażenie. Fajnie, że było nas tak dużo i że tak wiele osób przyłożyło się by wyglądać adekwatnie do tematu. Chciałbym Wam wszystkim gorąco podziękować - świetnie się bawiłem, a bez odpowiedniej ekipy nie było by aż tak epicko

Podziękowania Również dla Remiego i 12ppxw za kawał dobrej roboty. Mam sporo technicznych zastrzeżeń do imprezy jako całości, ale żadnych do pracy rekonstruktorów-koordynatorów. Dzięki Panowie za świetnie spędzony czas.

Adam, mundurek śliczniusi, a te peerelowskie guziki nie rzucały się aż tak bardzo w oczy

Gorące podziękowania dla wszystkich naszych kamratów z Czarnej Perły, z wyszczególnieniem HMS Dauntless Royal Tars.

Co do krytyki, suchej nitki nie można zostawić na pirotechnikach. Gość na pokładzie Perły, był chyba bardziej przerażony od nas wszystkich razem wziętych. Kolorowe dymy, rakietki, race i stroboskopy nasuwały na myśl raczej sprzątanie magazynu w ich firmie niż profesjonalne podejście do tematu.

Zwłaszcza, że wystarczyłoby kilka przykrytych ziemią ładunków na stokach twierdzy, ze dwa fugasy tamże i spory koszyk świec dymnych. Dla większego dramatyzmu można by dodać petardy wrzucane z pokładu do wody... byle podczas wymiany ognia i w zgraniu z armatami, a nie tak jak to zrobiono czyli po wszystkim (co oczywiście było idiotycznie bez sensu). Brakowało też ciut prochu, bardzo oszczędzaliśmy podczas prowadzenia ognia (na czym tracił odbiór - bo przestoje).

Właściciele jednostki też mogliby poświęcić ciut więcej uwagi temu, by wpasować się w klimat. Znów tuziny zdjęć popsute będą szczekaczkami, tablicami, oznaczeniami dróg ewakuacyjnych, gaśnicami etc. ...a wystarczyłoby trochę bawełnianych szmat - choćby ze starych gaci - by wszystko to ładnie przytuszować. Przecie te zdjęcia będą promocją nie tylko dla grup i imprezy ale także dla wycieczkowca. (Kwestię pontonu dyndającego z rufy którejś z jednostek już pominę.)

Wpisuje się tutaj również zaniedbanie ze strony władz portu - serio nie można było zamknąć ruchu na tę godzinę?

Do tego dochodzi kwestia kręcących się po pokładzie widzów/załogi etc. U nas na dziobie mieliśmy spokój. Wiem, że Adam na pokładzie artyleryjskim też zrobił z tym porządek, ale okolice sterówki miewały z tym problem. (Przy czym i tak dość mały - na takim Lwie było widać masę t-shirtów.) Nikt ich oczywiście nie wygania jeśli dostosują się do dwóch kwestii: nie siania mroku i trzymania się zasad bezpieczeństwa. Przecież wystarczyłaby luźna koszula i chusta na głowę, a z brzegu wyglądaliby już jak marynarze. U nas nawet media były ucharakteryzowane

Kolejna rzecz. Muzeum zasługuje na porządnego kopniaka w dupsko. Da się jakoś przełknąć brak żarcia. Ale oszczędzanie na wodzie jest już absolutnie poniżej wszelkiej krytyki. Ze strony finansowej zakup tych nieszczęsnych 3-4 litrów wody na osobę nie jest problemem ani dla organizatora, ani dla rekonstruktorów. Ze strony logistycznej, dla tych drugich już jest. Dlatego też szanowne muzeum powinno się z tego obowiązku nie wykręcać jeśli chce uchodzić za profesjonalną instytucję.

Znów mieliśmy armaty na jednej burcie co komplikowało manewrowanie. Powinniśmy unikać za wszelką cenę m.in. "pływania na wstecznym" - wystarczy, że idiotycznie wyglądamy z tymi zwiniętymi żaglami. Brakowało nam zgrania jeśli chodzi o samą akcję. Mieliśmy kilka przestojów. Brakowało też jakiegoś finału. Łódź celnicza kręciła się bez sensu po kanale. (No błagam... usunęliśmy strzelców z wałów ze względu na bezsens ich obecności... a mała wiosłowa łódź bohatersko pływała między walczącymi okrętami...) Poza tym Dragon odwalił bzdurę z tym defilowaniem przed rozpoczęciem bitwy mimo, iż mieliśmy już poślizg. Czas na to był po starciu.

Od strony publiki powtarzają się wciąż te same opinie - tragiczna komunikacja - 8 tysięcy widzów i organizacyjna klapa. Do tego dr Nieuważny ponoć ciut schrzanił z prowadzeniem. Wiele "ciepłych słów" pada pod jego adresem w sieci. Brak też było festynu po stronie Nowego Portu - co za tym idzie mieliśmy dużą imprezę z jedną tylko atrakcją - szkoda potencjału. Ewidentnie brakowało zaplecza gastronomicznego.

Podsumowując. My - rekonstruktorzy- wkładamy masę pracy w to by wszystko to miało ręce i nogi, a ktoś niszczy to swoim lenistwem i brakiem wyobraźni.

Tobie Remiku należą się podziękowania szczególne, jako iż byłeś tym, któremu przypadł nieszczęśliwy obowiązek walenia głową w mur by cokolwiek z nimi ugrać.

Ja ze swojej strony składam samokrytykę za Horizont zamiast horizon na filmowym materiale. (Co poradzę - Feinde auf dem Horizont samo się na usta cisnęło )

Martin dnia Pon 16:55, 07 Maj 2012, w całości zmieniany 2 razy


Ja ze swojej strony składam samokrytykę za Horizont zamiast horizon na filmowym materiale. (Co poradzę - Feinde auf dem Horizont samo się na usta cisnęło )

Luzik, wszak byłeś "osiłkiem w szkockim kilcie", więc masz prawo nie lubić Angoli i celowo kaleczyć język, wyszło historycznie jak dla mnie

Jeśli mogę dorzucić swoje trzy grosze...
(...) tuziny zdjęć popsute będą szczekaczkami, tablicami, oznaczeniami dróg ewakuacyjnych, gaśnicami etc. ...a wystarczyłoby trochę bawełnianych szmat - choćby ze starych gaci - by wszystko to ładnie przytuszować.

wydaje mi się, że ze względów bezpieczeństwa itp. zakrywać tego nie można - ja przeglądając zdjęcia zwracam uwagę bardziej na osoby nieprzebrane, jakoś gaśnic itp. nie widzę .

myślę, że jako widowisko było to trochę nudne - jak się ogląda filmiki, to statki nawalają i nie do końca wiadomo co się dzieje . do tego nie wiem po co pod koniec muzyka z piratów z karaibów - osobiście uważam, że ktoś powinien zdecydować czy ma to być widowisko bardziej rozrywkowe czy historyczne. w takim sensie, że jeśli to 1., to ogólnie muzyki mogłoby być dużo więcej, w komentarzu mogłyby być jakieś zabawne wstawki, a na statkach mogłyby być też jakieś mikrofony, żeby ludzie mogli słyszeć co się dzieje. a jeśli bardziej historyczne, to powinien być bardziej rzetelny scenariusz, a właściwie narracja - po to, żeby ludzie wiedzieli co się dzieje przez całą godzinę, a nie tylko drobne wstawki, które nic nie wnosiły. z mojego laickiego punktu widzenia ogólnie fajna zabawa - dzięki, że przygarnęliście dwie piratki, ay !
Ja również jestem debiutantką jeśli chodzi o udział w rekonstrukcjach historycznych.Ze względu na strój i ograniczone możliwości czasowe zostałam na Twierdzy podczas bitwy.Poproszona przez kolegów artylerzystów robiłam zdjęcia i non stop w kadr wchodziły mi osoby głownie z ochrony w strojach mocno niehistorycznych.Rozumiem taka praca,ale czy panowie i panie ochrona nie mogliby mieć chociaż góry stroju ciut stylizowanych??Co do pobytu na Twierdzy wiem wiem wojna obozowisko,ale nie było gdzie usiąść przynajmniej dama w białej sukni nie miała gdzie usiąść
Gar, tasak i butelki do odbioru na stróżówce twierdzy.

Co do pobytu na Twierdzy wiem wiem wojna obozowisko,ale nie było gdzie usiąść przynajmniej dama w białej sukni nie miała gdzie usiąść
Aj, trzeba było powiedzieć, że chcesz sobie gdzieś usiąść. U mnie na kwaterze było wysprzątane, krzesła odkurzone, ławy wymyte (całą środę zasuwałem na twierdzy). Na drugi raz wal śmiało
Dziękuje po prostu muszę lepiej poznać całe towarzystwo aby wiedzieć do kogo się zwrócić ...
Mimo sporych niedociagnięć, wymienionych przez Vissa, było całkiem dobrze. Tak to przynajmniej wyglądało z perspektywy artylerzysty. Trochę kłopotów sprawiały nam gumowe wykładziny zawijające się przy obracaniu dział. Podsumowując krótko: za mało ładunków, brak mozliwosci strzelania salwami, no i za krótko. Bezkarne strzelanie do Francuzów - bezcenne. Wielkie podziękowania dla całej obsady działa nr 3 na Perle. Jakoś zawsze mnie ciągneło do artylerii i teraz to parcie mam jeszcze większe.

Jakoś zawsze mnie ciągneło do artylerii i teraz to parcie mam jeszcze większe.
Wciąga, co nie?

Uwaga, Ano się nie pochwalił, ale dzielnie stawał jako kanonier, czyli dowódca działonu i świetnie sobie poradził