ďťż

CiEkAwOsTkI o ZwIeRzĘtAcH

Na blogu Pana Marka, pod opisem komisji statutowej jest zawiadomienie o kolejnym posiedzeniu rady http://przymetrze.blogspot.com/
Najpierw załączam wyrok, jaki znalazł Adamus w sprawie jawności pensji prezesa http://finanse.wp.pl/kat,104118,title,Prezes-spoldzielni-nie-moze-taic-zarobkow-wyrok-prawomocny,wid,13997647,wiadomosc.html?ticaid=1d680#czytajdalej
Mam nadzieję, że PPRN wreszcie przestanie ściemniać w tej sprawie. Nam się ta wiedza należy.
Mam nadzieję, że wreszcie poznamy sprawy prawne. Ciekawe czy znajdziemy tam wszystkie sprawy? No bo przecież jest wielu członków spółdzielni, którzy choćby nie regulują swoich czynszy należycie. Powinny toczyć się przeciw nim sprawy sądowe. Ponieważ nasz prezes nie udostępnia wiadomości o zadłużeniu w naszej spółdzielni, tzn udostępnia, ale globalnie, nie możemy się dowiedzieć za kogo płacimy. Bo płacimy wszyscy, starzy i nowi. Tu może znajdować się klucz do takiej niezwykłej lojalności tych przedstawicieli, co tak gorliwie podnoszą ręce za prezesem.


Ciekawe co na tak sprecyzowane w kwestii wysokości pensji prezesa stanowisko sadu powie nasza pożal się Boże pani prawnik Dobrodziej??? no i oczywiście buziaczek, którzy tej tajemnicy bronią przed nami jak niepodległości.
Adamus masz u mnie plusaaaa.
Pani Dobrodziej już się w kwestii wynagrodzeń dla Zarządu wypowiadała na zebraniu grupy członkowskiej w 2010 roku , że podawanie wynagrodzeń Zarządu jest niezgodne z Prawem, mówiła to cicho aby się nic nie nagrało , było to przy okazji poparcia tezy Prezesa który również z tego powodu nie chciał ujawnić zarobków.
aran w innym dziale napisał, że zadziwająca jest ta komisja, co ma wybierać 3 prezesa.
Co to za komisja? Kto w niej jest? Jaki ma regulamin?
Wg mnie w komisji, która proceduje już od 3 lat, są Golatwoski, Kaczyński, Bańkowski. Stwierdzą, że w związku z propozycjami do nowego statutu "nie ma potrzeby" powoływać 3 członka zarządu. Jeśli nowy statut będzie przewidywał 3 prezesa, to wtedy komisja zabierze się do roboty.
Pewnie nowi członkowie rady nic o komisji nie wiedzą. Ale jak się nie da inaczej trudny temat można załatwić i tak. Na ściemę.


Takich trzech znawców kwalifikacji technicznych przyszłego prezesa, trzech największych intelektualistów i myślicieli ma o tym decydować???
Nasz los i wybór ważnego prezesa w rękach szewca, Kaczyńskiego z przerwami w życiorysie /bez znaczenia są ich przyczyny nawet te chorobowe / i śpiącego na posiedzeniach RN zmęczonego doktorka!???
Coś tak obrzydliwie idiotycznego mogło zrodzić się w chorej głowie naszego przywódcy. Niebo nie grzmi??? Kto miał i gdzie rozum???
Jest wulkanizator, pani z chemicznego, to brakuje jeszcze sprzątaczki.
I będzie komplet.

A z tą radą to zwyczajnie chodziło o to, że Karpiński pojechał w ten weekend na polowanie. Byłoby 4 do 4. Na wszelki wypadek PPRN J wolał więc nie ryzykować przegranej.
Nie oszukujmy się.
Raport o sprawach sądowych to nie raport o oddziaływaniu nowego leku na organizm człowieka.
No takiego chamstwa i bezczelności PPRN obleśnego buziaczka to świat nie widział.Mam głębokie przekonanie, że spotka go za to wszystko adekwatnie znacząca dla niego kara. Oby nie trzeba było długo na to czekać.
Panie jamroz proszę spojrzeć w lustro i sprawdzić kogo wtedy widać... Czy to ludź czy zwierz co ma ogonek kręcony???
Na blogu Pana Marka jest wpis z ostatniej rady http://przymetrze.blogspot.com/2011/11/posiedzenie-rady-nadzorczej-w-dniu-25.html
Na wstępie dziękuję bardzo PPRN i prezesowi za bardzo uważne czytanie naszego forum. Na tym posiedzeniu było bardzo wiele odniesień do tego, co tu piszemy. PPRN nawet zastrzegł, że nie chce problemów z kolejnym terminem rady i postara się termin kolejnego posiedzenia ustalić w oparciu o ustalenia.
Swoją drogą to widać, że zbliża się ZPCZ i chłopaki znów zaczynają się pudrować. Cóż ...show must go on
Posiedzenie zaczęło się z opóźnieniem. P. Sypniewski przyszedł, mimo że zastrzegł na poprzednim posiedzeniu, że obowiązki zawodowe uniemożliwią mu przybycie w tym terminie. P. Kołnierzak natomiast wpadła po godzinie prosto z pociągu, z bagażem, z podróży służbowej.
PPRN wytłumaczył, że ta kołomyja to nie dlatego, że p. Karpiński musiał upolować jakąś padlinę, bo kończy się sezon na polowania, ale dlatego, że poprzedni termin nakładał się z końcem przetargu na biegłego rewidenta. Tylko, że jeszcze tydzień temu powodem był brak aktualnego zestawienia spraw sądowych. To jak? Chyba PPRN zapomniał, co wcześniej napisał do członków?
Tym razem p. Skubiszewski miał rolę życia. Zaczął od wniosku o utrzymanie porządku obrad w zaproponowanej formie.
P. Klitenik chciał omówić sprawę sprawy sądowej z 212 kk, jaki wytoczył mu prezes. Wyjątkowa perfidia, bo jednocześnie p. Klitenik nie dostał prawa do wsparcia prawnego, gdy prezes nawet nie stworzył pozorów i skorzystał z naszej obsługi prawnej i na pewno zapłaciliśmy za to my. Jest to tylko dowód na to, że rada powinna mieć bezwzględnie prawo do niezależnej obsługi prawnej, żeby więcej w takiej sytuacji nie było "konfliktu interesów". Oczywiście sąd I-ej i II-iej instacji przyznał, że członek rady ma prawo w ramach swoich obowiązków krytykować zarząd, bo niby na czym ma polegać funkcja nadzorcza? Na przyklaskiwaniu i spijaniu z ust prezesa jak Bańkowski?
P. Wojtalewicz miał kilka ważnych tematów - zawłaszczanie pism do rady, bardzo niska odpłatność za wynajmowane przez spółdzielnię lokale, brak odpowiedzi PPRN na pytania członków.
Jak myślicie co zrobił PPRN? Nie dopuścił do głosu obydwu panów. Cała ta awantura przedłużyła radę o dobre pół godziny. Bez sensu. Pomijam fakt, ze PPRN zwykle tworzy dalej idące wnioski, które go uprawniają do wejścia w czyjś wniosek. Ale już innych dopuścić do czegoś takiego, to bezeceństwo.
P. Szostak, przedstawiciel, który być może przyszedł z jakąś sprawą, wkurzył się jak to obejrzał i wyszedł trzaskając drzwiami.
Zabawne też było tłumaczenie PPRN dlaczego to p. Klitenik nie może przedstawić wyroku - zabrzmiało w głosie PPRN podejrzenie, że może p. Klitenik sfabrykował ten wyrok. Znów w myśl zasady, że każdy sądzi po sobie. Ale p. Dobrodziej wydała z siebie opinię, że jak jest wyrok, to ok. PPRN reprezentuje upadek.
I tak przeszliśmy do wyboru biegłego rewidenta. Po wielu latach nie będzie babci ze związku rewizyjnego ( a może będzie?), bo związek zaproponował cenę 20 tys. Pewnie znając pieprznik w naszej spółdzielni, uznał, że tylko za taką cenę można się z nim mierzyć.
P. Prezes forsował wybór pewnej firmy z Krakowa, choć jeszcze rok temu oboje prezesi przekonywali, że wybór spoza W-wy jest do niczego, bo trzeba dopłacać za dojazdy i pobyt. Nie rozumiem tego zwyczaju, ale tym razem prezesowi już ten problem nie przeszkadzał. Firma ta jest spółką komandytową, istnieje od 2009r i ma doświadczenie w sprawozdaniach w 75 spółdzielniach. Zaoferowała 7 tys zł. Brzmi to jak cena dumpingowa. Ale w czasach Lechboru jestem w stanie sobie każdy mariaż wyobrazić. O innej ciekawej z uwagi na doświadczenie firmie, prezes wyraził się, że analizowała tylko spółdzielnie na zadupiach, a tam spółdzielnie są jakieś inne niż w dużych miastach. Te zadupia to Sopot, Gdańsk, Olsztyn, Chojnice. Cena 9200. Werdykt znany, bezdyskusyjny.
Protokoły to sprawa znana. PPRN uważa, że stenogramy w protokołach to pomysł ekstraordynaryjny. No i p. Bańkowski ze Skubiszewkim nie mogli się dogadać kto, co powiedział na jakimś posiedzeniu. Jakby to miało znaczenie? Mówią tylko to, co wynika ze scenariusza. Może i lepiej, bo generalnie nie mają nic do powiedzenia.
Sprawy sądowe - to było zabawne przedstawienie. Otóż członkowie dostali na kilku stronach krótkie zestawienie spraw sądowych, które się toczą. Ze względu na poufność danych członkowie mieli tylko kilka minut na obejrzenie tych kartek, bo trudno to nazwać zapoznaniem się z materiałem. P. Golatowski oglądał może 2 minuty. Prezes pochwalił się, że wygrywalność spraw sięga 96%. Których spraw? Tych o zniesławienie? Czy tych o długi Drimexu? Czy tych o ustanowienie odrębnej własności?
W ten sposób widać, że prezes z palca strzela jakimiś numerkami. Jak w bingo. Ale puder trzeba nakładać. Jak to mówią - czego nie dośpiewa, to dowygląda
Była też sprawa to alkoholi. Ponieważ rada opieszale załatwia te sprawy i doprowadza tym kolejne firmy do problemów finansowych , w przyszłości ma to robić prezes. W sumie i tak to on tymi sprawami własnoręcznie steruje, więc rada robi za listek figowy.
I jeszcze po drodze PPRN wygłosił elaborat na temat łamania prawa, polegającego na działaniu członków rady w sposób samodzielny. Rada nadzorcza w spółdzielniach ma działać kolegialnie. Inaczej to łamanie prawa. Czyli jak 1 członek idzie do p. księgowej sprawdzić jakieś dane, to jest to łamanie prawa. A mi się zdawało, że ta kolegialność ma polegać na decyzjach podjemowanych poprzez uchwały kolegialnie właśnie. To może w ogóle członkowie nie powinni się spotykać i dyskutować? No bo jak mają różne zdania to już nie działają kolegialnie, a w szczególności jak się kłócą, to nie są nawet koleżeńscy. A co dopiero kolegialni. P. Klitenik wyjął na to gumkę od majtek i zademonstrował jak rozciąga PPRN prawo - jak gumkę od majtek.
Przewodniczący RN Jamroz sprowadził działalność rady do absurdu.Jak członek RN chce się dowiedzieć czegoś więcej to musi to być poddane głosowaniu i jest niezgodne z prawem? Przypominam ze większość (5 osób spolegliwych) głosowało nad tym aby przypadkiem RN nie dostała wniosków po lustracyjnych. Jak nie chcą wiedzieć nic więcej co im Prezes powie to po co oni tam są? Aby pobierać diety i inne apanaże?

Przewodniczący zawsze może zgłosić doniesienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Czy już to zrobił? Jak widać Panowie Stępiń i Jamroz są zdolni do wszystkiego. Mamy niezaprzeczalny dowód bezpodstawnego wniesienia oskarżenia przez Prezesa w sprawie Pana Klitenika. Pan Jamroz też jest świadkiem w sprawie rzekomego zniesławienia Pana Kaczyńskiego. Nieźle się Panowie "bawią" naszym kosztem.

A pokazanie listy spraw Radzie "na chwilę" to już przejaw arogancji i jeszcze mówienie że będzie się RN mogła może zapoznać z tym materiałem (po zamazaniu danych) w przyszłości . Pewnie za następne 1,5 roku.

Tak działa RN pod przewodnictwem P.Jamroza.

I jeszcze jedno , w jakiejkolwiek firmie po wniesieniu przez pracownika bezpodstawnego oskarżenia wobec pracodawcy spowoduje ze skutkiem natychmiastowym zwolnienie pracownika. Taka jest praktyka. Ale Panowie z piątki nawet tego nie zrozumieli i nie zauważyli. Ich to może też spotkać. Ale jak na razie to wiadomo kto rządzi w SM "Przy Metrze" na pewno nie członkowie .
MadMaxie
Dla mnie sytuacja w SMPM jes porównywalna z tym co dzieje się w PZPN.
Na pytanie dziennikarki czy ktoś poniesie odpowiedzialność za sprawę z orzełkiem padła odpowiedź: zmiany to może Pani wprowadzać w swojej redakcji. Czy u nas jest inaczej? Jeżeli członek RN musi prosić /najczęściej bezskutecznie/ zatrudnianego przez siebie członka zarządu o łaskawe pozwolenie na dostęp do powszechnie jawnych dokumentów to dla mnie jest niewyobrażalną paranoją.
Podobnie jak recenzowanie skierowanych do RN pism. Przejrzałem uchwały RN w kilku SM. Wszędzie, gdzie uchwała dotyczy pisma złożonego do RN w n-rze pisma są litery RN nr........
Wynika z tego jednoznacznie, że RN ma własną książkę korespondencji i w każdej chwili jest w stanie sprawdzić jakie pisma wpłynęły i czy znalazły się w teczce dostępnej wyłączne wszyskim!!! członkom RN. Coraz częściej zastanawiam się czy członkowie RN nie powinni złożyć zawiadomienia w prokuraturze o permanentnym uniemożliwianiu im wypełniania obowiązków statutowych.
Weteranie, właśnie siedząc na tym posiedzeniu, nasunęły mi się zupełnie podobne analogie z tym PZPN. A jeszcze dzisiejsze relacje p. Kręciny i tłumaczenia p. Laty + radość p. Laty z uzyskanego absolutorium, to wypisz wymaluj nasz towarzysz prezes i PPRN w walce o lepsze jutro dla siebie i swoich rodzin w tej spółdzielni.
Tak, rzeczywiście prokuratura to już chyba ma co robić. Bo co prawda spółdzielcy złożyli takie doniesienia z grubej rury, co biegli kopią w dokumentach już pół roku. Ale nasi kochani włodarze zarzucają prokuraturę różnymi śmieciowymi doniesieniami. To mogą też dorzucić łamanie prawa, polegające na zapoznawaniu się z dokuemntami przez 1 członka rady nadzorczej w drodze indywidualnego czytania. Albo w ogóle w drodze indywidualnego zainteresowania jakimś dokumentem. I to co gorsza nie w trakcie odbywania się posiedzenia rady nadzorczej. Ciekawe jaką karą jest obarczony ten okropny czyn?
Dla wytłumaczenia PPRN dodam, że wygląda marnie. Zaciśnięte usta. Gdzie ten luz? A nasz towarzysz prezes? Czerwone jak u Bazyliszka oczy. Gdzie ten wigor?
Jeszce mi się przypomniało, ze towarzysz prezes zarzeka się, że nie ma trupów w szafie. To w odniesieniu do spraw sądowych. Fajnie, że czyta nasze forum, ale pod tymi zestawieniami nikt się nie podpisał. Nikt więc też nie jest odpowiedzialny za rzetelność wykonania. Zawsze ktoś, gdzieś mógł się pomylić.
Od mojego wczorajszego wpisu pojawiło się dużo fajnych komentarzy na blogu http://przymetrze.blogspot.com/2011/11/posiedzenie-rady-nadzorczej-w-dniu-25.html#comment-form
Prezes cały w euforii, pozostałych 5 też, bo spółdzielnia wygrywa 90% spraw, szkoda tylko że sparał te z Drimexem i pozostałe 10% spraw w tym Nadbud za 30 ml zł.
Szkoda że spaprał inwestycje Lanciego i Belgradzka - ile nas czeka spraw z tego tytułu ? - dużo
Robi co może aby zmęczyć i upokorzyć ludzi do tego stopnia aby mieli dość spoglądania w stronę Spółdzielni i nie wnieśli spraw do Sądu.
Szantaż emocjonalny i upokorzenie to recepta na te % i może zmęczeni ludzie odpuszczą, mają przecież swoje życiowe sprawy ważniejsze od użerania się, no i jeszcze jedno zdrowie - na to liczy i Prezes i buziaczek.
Oni też mają 1 zdrowie i 1 wątrobę.
A zniechęcić też nie da się wszystkich.
Czyli mamy 4% trupa w szafie? Wystarczy, żeby śmierdziało


Jeszce mi się przypomniało, ze towarzysz prezes zarzeka się, że nie ma trupów w szafie. To w odniesieniu do spraw sądowych. Fajnie, że czyta nasze forum, ale pod tymi zestawieniami nikt się nie podpisał. Nikt więc też nie jest odpowiedzialny za rzetelność wykonania. Zawsze ktoś, gdzieś mógł się pomylić.


Zarząd się pod takim dokumentem nie podpisał, to zrozumiałe, w ogóle takiego dokumentu nie było bo też nie został po nim żaden ślad że był. Prezes nie będzie się podpisywał pod niebyłym dokumentem który pojawił się na chwilę w rękach członków rady. Zresztą nie mówmy ze to jakiś dokument którego nikt nie firmował. To zwykły świstek papieru. Ale ulotki agitacyjne to są podpisane przez prezesa.
Pilnuje się swojego koryta. Drugi raz nie zdarzy się taki cud.
A wiecie co PPRN J mówi, gdy przyłapie się go jak całkiem niekolegialnie ma dostęp do róznych spraw?
Że on, jako przewodniczący tego i owego, ma jakieś specjalne uprawnienia.
Czyli przewodniczący łamie prawo.
Np całkiem niekolegialnie ma dostęp do list naszego zadłużenia.
Całkiem niekolegialnie ma dostęp do umowy o pracę zarządu i zna pobory zarządu.
Całkiem niekolegialnie spotyka się z zarządem.
Jakoś nie mogę znaleźć w kodeksie karnym sankcji za niekolegialność rady nadzorczej. Ale co wy na to, zebyśmy wymyślili własny kodeks? Np 1 umowa przeczytana tylko przez 1 członka - bieg wzdłuż Belgradzkiej. 1 posiedzenie z zarządem niekolegialne - PPRN daje 4 buziaczki p. Wojtalewiczowi. 1 niekolegialne wystąpienie w sądzie, żeby kryć d... zarządu - wódka z prezesem.
NEO - oszalałeś???
Kogo jeszcze chcesz dobić taką formą gratyfikacji i wyróżnienia??
Już widzę radość na twarzy p. Marka na samą myśl o mającym się wydarzyć akcie miłościwego /żeby nie powiedzieć innego/ całowania go przez buziaczka... Co ten Wojtalewicz Ci zawinił, że go tak chcesz ukarać? Może to tylko moje odczucie...
Z towarzystwa wódczanego ja osobiście już dziś rezygnuję. A bieganie po Belgradzkiej - proszę bardzo. Cały dzień chyba będą mieszkańcy słyszeli tupot jamrozowych stóp. To nie na moją wyobraźnię ale to fajne pomysły jak niektóre buziaczkowe. Ale wtedy PPRN nie będzie miał kiedy przygotować materiałów na RN. I znów źle.
Masz rację aranie. To byłaby kara dla p. Wojtalewicza.
No, ale jak buziaczek, to niech idzie po całości. Może po 4 buziaczki babciom, co wychodzą z kościoła w niedzielę?

Ciekawe jak kolegialnie teraz rada będzie współpracować teraz ze związkiem rewizyjnym, co właśnie wykonuje lustrację Belgradzkiej, wyduszoną przez ministerstwo. Ciekawe czy panie lustrtorki tym razem też będą głupie, czy może przyjdzie ten nieudaczik, co pije kawkę i przepisuje bajki-mruczanda, a nawet do dokumentów nie zajrzy.
A Babcia-biegła od bajek co opowiadała na RN to gdzie jest??? Zła była cy co? A może to była autorka tych wskazówek co buziaczek z wulkanizatorem nie wzięli pod uwagę?
U nas sytuacja zmienia się jak w dziecinnym kalejdoskopie choć kolory raczej nie te, u nas przewaga ponurych szarości i ciemność...
Babcia od bajek kosztuje w tym roku 20 tysi. za bajkę.
A tak mi przyszło jeszcze, że chyba pod koniec roku podpisuje się kolejną umowę z zarządem. To jak się ją podpisuje? Kolegialnie czy niekolegialnie?
Co zrobimy PPRN za niekolegialne podpisywanie umowy z towarzyszem? Za to łamanie prawa?
Ja proponuję odtańczenie kanakana na najbliższym ZPCZ. Już to widzę hue hue
Ale popatrzcie. Żeby nasz towarzysz prezes zrobił coś, co mu prawo nakazuje, musi przyjść do niego góra i mu nakazać - minister, rzecznik praw obywatelskich... Jeszcze żeby tylko te wnioski polustracyjne realizował. Realizował, a nie udawał.
A zarząd nie bedzie realizował wniosków z którymi się nie zgadza i już, RN zgadza się z zarządem a czlonkowie niech się cieszą, że wpuścił na teren spółdzielni kolejnego lustratora.
Wiele sobie po tej lustracji nie obiecuje - jak poprzedi napisze coś po łebkach nie widząć tego co najważniejsze i co mogło by zaszkodzić chlebodawcy.
A wybranemu biegłemu - współczuje, wlazł chłop w bagno i jak się w nim nie utopi to może zoboaczy nie tylko co poksięgowano na kontach, ale i co pochowano po "kątach".
Zobaczymy jak ten orzeł z krakowa potrafi fruwać - albo wyleci ponad poziom prezentowany przez związek i babcie, albo utopi się w bagnie,
A towarzysz powie, że ten orzeł nie lustrował jeszcze takiej spóldzielni i popisał jakieś dziwactwa co to nie koniecznie trzeba je brać pod uwagę.
Ciekawe co to w ustach naszego wulkanizatora za łatka przypięta naszej kryształowej SM? Pewnie dziwna i nie po myśli duetu j-s. Jak zawsze.
Tak, ciekawe czy lustratorki zaryzykują konfrontacje rozbieżnych wyników z badaniem biegłych powołanych przez prokuraturę.
Jak za badanie bilansu chce 7.000 zl - to nie wie że biegli czeszą spółdzielnie. Jeśli wie o sytuacji, to będzie badał i Lechbora - za ile?
"tajemnica handlowa".
O co tyle hałasu? Skąd tyle sceptycyzmu?
Przecież nasz prezes to wzór umiejętności menadżerskich, dobrej woli, szczerości, dobra.
Na pewno wybiera dobrych biegłych rewidentów, co mu pofastrygują bałagan.
Babcia z Żyrardowa (czyż to nie jest dziwna zbieżność, że babcia jest z Zyrardowa zupełnie jak księgowa i biegła Drimexu?) próbowała naprawić witaminą C tę Hiroszimę.
Teraz jest firma z Krakowa, zupełnie jak ostatni biegły Drimexu.
Cóż... w dobie nowoczesności i outsourcingu da się przez Lechbor zapłacić każdą cenę za witaminkę.
Głównie po to wulkanizator-manager go trzyma. Czyż to nie najlepsza pralnia brudów w okolicy???
A swoją drogą ile u nas istnieje dziwnych przypadków i zbieżności?